Skocz do zawartości

[Relacja] Tędy żaden pociąg już nie pojedzie - rowerowe szlaki byłymi traktami kolejowymi w Alpach


Rekomendowane odpowiedzi

@gusia, tak! tam górą biegnie Ciclovia Alpen Adria ;)

Co do rowerów to nic na siłę. Nie wszyscy muszą lubić to samo. Na tych szlakach spotykaliśmy ludzi, którzy spełniają się w innych pasjach: biegaczy, rolkarzy, narciarzy, (na jakichś takich nartach z kołami) piechurów z plecakami a nawet miłośników kolei z USA, którzy w garniturkach po prostu sobie oglądali i obfotografowywali mosty stacje i tunele ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 38
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

:pad:

Przy okazji adje .. wykorzystaliśmy Waszą miejscówkę na nocleg ... choć trochę nielegalnie ;)

Chodzi o Triestingparkplatz 459, 2544 Leobersdorf? Tylko dlaczego nielegalnie :hmm:

 

 

Cholibka, przecież od Arnoldstein do Udine jechałem SS13 a mostu w pamięci nie zarejestrowałem :pad: 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 6. link do trasy 

Tym razem znów dzień bez roweru, opuściliśmy camping w Gemona i skierowaliśmy się w kierunku Cortina d'Ampezzo. Po drodze zaplanowaliśmy zwiedzanie zapory, która uległa katastrofie, zalewając wioski poniżej. (zapora Vajont). Po przejażdżce niezwykle malowniczą trasą dotarliśmy do robiącej ponure wrażenie zapory, tysięcy ton szarego batonu. Do zbiornika osunło się zbocze górskie, zasypując zbiornik i przelewając nagromadzoną wodę przez zaporę. (https://www.youtube.com/results?search_query=vajont+dam).
Od tamtej pory zapora stoi nieużywana. Na zdjęciach widać osuwisko.

 

post-17565-0-17641700-1495007763_thumb.jpg

 

post-17565-0-95340100-1495007782_thumb.jpg

 

post-17565-0-96142700-1495007784_thumb.jpg

 

post-17565-0-04025800-1495007787_thumb.jpg

 

Po południu dotarliśmy do Cortina - bardzo znanego włoskiego resortu narciarskiego, (a latem miasteczko zamienia się w kurort przyciągający wspinaczy, hikerów i rowerzystów szosowych i MTB)

 

post-17565-0-88779600-1495007788_thumb.jpg

 

post-17565-0-74117100-1495008538_thumb.jpg

Campingu Cortina nie polecamy. Jeśli będziecie mieć możliwość wybierzcie inny. (Prąd musieliśmy ciągnąć z kibla, bo z szafek się nie dało - wywalało zabezpieczenia. Brak wifi, toalety śmierdzące, do tego camping w 80% zajęty przez zabudowane na stałe przyczepy - jedna wielka graciarnia)
 

Edytowane przez Lza (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trasa rowerowa: link

parking górny: przełęcz cimabanche, ospedale N46.6204789,E12.1827455
parking centralny: camping

parking dolny: Località La Bella, Calalzo di Cadore, 46.4441348,12.386996

 

ślad GPX: link

Poranek powitał nas śliczną pogodą ;) W planie dwuetapowa trasa, dawną linią kolejową z Ospedale do Calalzo. Pierwszy etap z Ospedale na camping i drugi etap z campingu do Calalzo.

 

poranne widoki z campingu:

 

post-17565-0-37403300-1495480398_thumb.jpg

 

post-17565-0-65979400-1495480479_thumb.jpg

 

post-17565-0-27170500-1495480549_thumb.jpg

 

post-17565-0-48320500-1495480610_thumb.jpg

Śniadanko, i wspięliśmy się jednym autkiem na przełęcz w pobliżu przysiółka Ospitale.

 

post-17565-0-50064800-1495480675_thumb.jpg

Po wypakowaniu bicyków rozpoczynamy fantastyczny zjazd dawnym szlakiem kolejowym w kierunku Cortiny. Aż do przedmieść Cortiny ścieżka jest szutrowa, biegnie przez jeden stalowy most i tunel. Trasa jest bardzo widokowa, głównie na charakterystyczny masyw Tofan.

post-17565-0-56744700-1495483512_thumb.jpg

 

post-17565-0-10699900-1495480749_thumb.jpg

 

post-17565-0-52061400-1495480888_thumb.jpg

 

post-17565-0-59806700-1495483533_thumb.jpg

 

post-17565-0-58466400-1495481030_thumb.jpg


Po dotarciu do campingu, panie zajęły się obiadem, a panowie walili kilometry by przetransferować autko z przełęczy ospedale do Calalzo, czyli do celu drugiego etapu trasy. Po powrocie i obiedzie, ruszamy znów rowerami na kolejowy szlak. 

 

post-17565-0-05170700-1495482409_thumb.jpg

 

post-17565-0-79192600-1495482482_thumb.jpg

 

post-17565-0-40515200-1495482561_thumb.jpg

 

post-17565-0-30551000-1495482622_thumb.jpg

 

post-17565-0-02283000-1495482690_thumb.jpg

 

post-17565-0-60104300-1495482767_thumb.jpg

 

 

post-17565-0-76223100-1495482331_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie :) świetne trasy i widoki! Dolomity - to jedno z marzeń na razie w sferze dalszych planów... Myślałam raczej o trekkingu i nie miałam pojęcia, że takie trasy rowerowe są tam dostępne. Czekam na c.d :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tam cały wachlarz tras: od rodzinno-emeryckich (które tutaj prezentuję) po wyczynowe, wymagające trasy MTB, zdobywające wysokości ponad 2500m.n.p.m.

Ostatni już dzień naszych rowerowych przjejażdżek. Wylogowaliśmy się z campingu w Cortina i pojechaliśmy kilkadziesiąt km na północ do San Candido. Plan był, żeby zadekować się na campingu w Dobiacco, ale panie chciały już wracać do domu, więc zdecydowaliśy się skrócić nieco trasę i zjechać zamiast z Tobbiaco z San Candido do przedmieść Lienz.

 

trasa rowerowa: link

parking górny: darmowy parking w miasteczku San Candido: 46.7343162,12.2880028

parking dolny: przy trasie rowerowej, na przedmieściach Lienz. 46.8001473,12.7450704

Tym razem ścieżka rowerowa nie wiedzie linią kolejową, niemniej prawie cały czas jest to oddzielna, asfaltowa droga rowerowa.

Najmiej atrakcyjna z wszytskich opisanych tu tras, niemniej niemal 50-kilometrowy zjazd nigdy nie jest nudny ;)

 

post-17565-0-66154300-1495648745_thumb.jpg

 

post-17565-0-49503300-1495648827_thumb.jpg

 

post-17565-0-32756400-1495648889_thumb.jpg

 

post-17565-0-00267800-1495648969_thumb.jpg

 

post-17565-0-00139900-1495649041_thumb.jpg

 

post-17565-0-26485700-1495649122_thumb.jpg

Wzdłuż tej trasy jeżdżą pociągi z wagonami do przewozu rowerów, więc można wrócić pociągiem.

 

To było chyba na tyle ;) Jeśli ktoś ma jakieś pytania, chętnie odpowiem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie :) świetne trasy i widoki! Dolomity - to jedno z marzeń na razie w sferze dalszych planów... Myślałam raczej o trekkingu i nie miałam pojęcia, że takie trasy rowerowe są tam dostępne.

A ja nawet byłam ostatnio m. in. w Cortinie i nie miałam pojęcia o tych trasach!

Bezcenna wymiana informacji.

Dzięki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki, ale interesuje mnie Villach a konkretnie Drauradweg. Myślałem o kempingu Berghof, ale jest po przeciwnej stronie niż trasa rowerowa. Będe z cepka wiec nie bardzo mam jak podjechać autem z rowerami (chociaż rozważam bagażnik na dach), a podjechać rowerem nie bardzo z uwagi na dziecko. Myślę tez o kempe Mittewald, ale oni raczej nie maja strony w sieci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 4 tygodnie później...

Witaj,przypadkowo natknęłam się na Twoją relację ,fantastyczna i trasa i relacja.Mam pytanie,ponieważ na pewno nie mamy takiej kondycji,jak WY Młodzież :skromny: proszę powiedzieć czy kamperem choć w części można tą trasę równolegle przemierzyć a rowerem dopełnić aby nasycić się widokami???

A drugie pytanie ;to czy w drugiej połowie kwietna już tam jest temp przyzwoita? :hmm: No taka żeby nie trzeba kożuchów zabierać .

Gratuluję Wam tej wyprawy szczególnie że z dzieckiem.Pozdrawiam  GR :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wymienione tu trasy nie trzeba kondycji - jeśli zorganizujecie to w ten sam sposób co my, to jeździcie zawsze tylko w dół. Czyli macie zjazdy 15-60 kilometrów, gdzie 99,5% trasy jest w dół. Pozostałe 0,05% jest co prawda pod górę, ale to są naprawdę podjazdy tak epizodyczne, że nawet jak nie podjedziecie, to można te kilkaset metrów wprowadzić rowery. Nawet wózkiem inwalidzkim da się przemierzyć te trasy ;) Po drodze są kafejki / pizzerie / restauracyjki, gdzie można odpocząć.
Częściowo jest dostępna komunikacja zbiorowa, która wozi rowery. W przypadku braku 2 pojazdów, można więc na górę podjechać pociągiem/autobusem i wrócić w dół rowerem.

W okolicy są też zwykłe drogi asfaltowe, które biegną od kilku do kilkuset metrów od tras rowerowych, więc można też całkowicie zrezygnować z roweru, czego oczywiście nie polecam ;)

Jeśli chodzi o temperatury: tak jak w całych Alpach, kożuch trzeba mieć cały rok, bo nawet w sierpniu może sypnąć śniegiem - nie da się nic powiedzieć, trzeba śledzić prognozy. Trzeba pamiętać, że poruszamy się na wysokościach 1000-1500 m. n.p.m. więc temperatura jest o 10-15 stopni niższa niż na nizinach. 


Można też otworzyć podlinkowane przy powyższych postach ślady gpx, podłączając pod google Drive np. gpx viewer, wtedy zobaczymy ślad tras, jakie pokonaliśmy oraz wykresy wysokości

 

post-17565-0-77163800-1508852982_thumb.png

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.