Skocz do zawartości

[Relacja] Albania - nad morze i w góry


AdamH

Rekomendowane odpowiedzi

Cieszyłem się na ten odcinek bo to dojazd do morza i w perspektywie leżenie bykiem. Wróciliśmy się trochę na południe

" autostradą "  i w Jorgucat w prawo na Sarandę ( SH99 ). Dobry asfalt, bardzo kręto, podjazd 10%, spory ruch. Po drugiej stronie przełęczy szukamy niebieskich żródeł ( Syri i Kalter  39*55* 20,7**  20*11*23,9** ) Ostry zjazd w prawo na szutrówkę i po zapłaceniu wejściówki jedziemy przez zaporę ziemną do żródła. Można podjechać do samego końca ale sądzę, że w sezonie będzie kiepsko. To nie żródło ale rzeka wypływa spod skały - 7-8m3/sek. Dno jest niebieskie i stąd nazwa. Otoczenie jest równie piękne, niesamowite drzewa. Warto to zobaczyć. Wracamy wypatrując restauracji. Jest, obok siedzą policjanci i lokalesi. Wszyscy oni są na piwie. Skończyli, wsiedli do aut i odjechali. Myśmy zapijali baraninę wodą.

Przed Sarandą skręcamy w prawo na drogę wzdłuż wybrzeża. Jedziemy na północny zachód do Himare. Mamy przybliżone namiary GPS ale kończą sie one na dojeżdzie do wody.

Pierwszy camp zapchany są miejsca, głośno. Trzeci tak samo. Czwarty się odnawia.

Nasz jest drugi  40* 06*35,4**  19*43*27,9** kameralny, prawie pusty, cichy, pełno poskręcanych drzewek oliwnych. 10E

Brak restauracji jest tylko wyszynk alkoholowy, brak muzyki.

Chyba te drzewka oliwne powodują, że campery nie wjeżdżają, mogą mieć trudności z manewrowaniem.

To coś co nam bardzo odpowiada. Na upatrzone miejsce pierwszy raz od kilkunastu lat wpychamy cepkę ręcznie. Inaczej się nie dało. Oliwki zawadzają.

Cholerny upał, plaża kamyczkowa, nareszcie nic nie muszę i nic nie robię

Jutro tez nic nie robię - wieczorem dobra pizza. Gorąco, zaczyna mocniej wiać.

Pojutrze też nic nie robię - wieczorem specjały morza. Też gorąco, wieje.

I tak się skończył tydzień.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 197
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Spieszę z pomocą Adamowi.
Niestety, nie wszystko się udaje tak jak by się chciało, Adam mimo "nocnej zmiany" nie dał rady zamieścić fotek-net tutaj jest ale trochę słaby jestr zasięg Wifi.
Tekst przechodzi w miarę bezproblemowo, ze zdjęciami gorzej, przy przyczepach jest to prawie niemożliwe, musiałem się wybrać w okolice baru-recepcji. Nie jest to daleko ale wiadomo, na swoim terenie jest znacznie przyjemniej.
Startujemy z Gjirokaster. Pierwsze tankowanie na albańskiej stacji benzynowej post-1061-0-82338300-1497857646_thumb.jpg
Po zjeździe ze specyficznej autostrady zaczynamy się wspinać do górypost-1061-0-84659900-1497857647_thumb.jpgpost-1061-0-94107700-1497857648_thumb.jpgpost-1061-0-86693100-1497857649_thumb.jpg
Dotarliśy do Syri Kalter najpierw postawiliśmy zestawy na parkingu oddalonym o jakieś 100-200m odparkingu ostatniego przy restauracjach. Gdyby ktoś chciał to moim zdaniem to miejsce nadaje się na nocny postój.
post-1061-0-94357600-1497857651_thumb.jpg
Po dojściu do ostatniego parkingu stwierdziliśmy, ze jest tu miejsce na nasze zestawy więc je przeparkowaliśmy by móc je spokojnie pozostawić z otwartymi oknami dachowymi.
Uwaga! W sezonie moze tu być ciasno, na dodatek miejsce gdzie zaparkowaliśmy jest wykodzystywane przez autobusy do zawracania i nawet niewielki Otoyol miał z tym problemy. Na szczęście przyszliśmy w porę post-1061-0-67216500-1497857664_thumb.jpg
Idziemy oglądać Syri Kalter - Błękitne Oko post-1061-0-97582300-1497857652_thumb.jpgpost-1061-0-70426700-1497857665_thumb.jpgpost-1061-0-82843100-1497857666_thumb.jpgpost-1061-0-62813600-1497857667_thumb.jpgpost-1061-0-77432300-1497857668_thumb.jpgpost-1061-0-86748400-1497857669_thumb.jpgpost-1061-0-63506400-1497857671_thumb.jpgpost-1061-0-72601100-1497857670_thumb.jpgpost-1061-0-33047500-1497857692_thumb.jpgpost-1061-0-10287800-1497857693_thumb.jpg
Startujemy dalej post-1061-0-63550400-1497857693_thumb.jpgpost-1061-0-46557000-1497857694_thumb.jpg
Pierwsze spojrzenie na morze, niesty horyzont lekko zamglony post-1061-0-11560400-1497857695_thumb.jpg
Teraz już jedzemy wzdłuż wybrzeża.Przejeżdżamy obok ciekawego domu, pod nim przepływa rzeka post-1061-0-80032000-1497857695_thumb.jpg
Po drodze mijamy kwitnące agawy,post-1061-0-47432000-1497857696_thumb.jpg niby w tych rejonach to normalne ale pierwszy raz widziałem las takich agaw post-1061-0-03100900-1497857697_thumb.jpg
Docieramy na kemping. Widok z kempingu w górę post-1061-0-62884900-1497857697_thumb.jpg
Morze jest jeszcze w aparacie, który akurat się ładuje więc fotki będa później.
Pozdrawiamy z Livath

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjne miejsca, rewelacyjna relacja, zdjęcia jak z folderów reklamowych. Nie da się lepiej! Więcej! 

 

Strasznie Wam zazdroszczę bo wiem że łatwo i prędko nie przekonam Żony na taki "dziki" wyjazd, niestety. A mnie aż nosi...

 

PS. Ten wątek należy podwiesić z  tagami #250cmwjedziewszędzietamgdzie230cm  :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia do wycieczki fakultatywnej,


Poniedziałek postanowiliśmy zacząć od wycieczki fakultatywnej.  Temat: wsie w górach i po co???

Na początek twierdza nad Himare. Malownicze ruiny częściowo zamienione na domy mieszkalne. Uliczki jak po schodach i tak wąskie, że nie można wnieść np. pralki. A inne sprzęty? materiały budowlane? Jak tam mieszkać skoro dojazd tylko motocyklem crossowym? Za to widoki śliczne. Ale - piękna kobieta też się w końcu opatrzy.

Następny etap to Pilur ( przewyższenie 700m ) Droga początkowo szutrowa i dziurawa im wyżej tym mniej dziur i asfalt. Ciasno i stromo. Na szczycie kilkanaście domów płaskowyż z owcami i kozami. Nic nie ma ale widoki!!!!!!

Wracam do pierwszego rozjazdu i w lewo na Kudhes. Stroma szutrówka - gruntówka w dół ta wąska, że mogę się minąć tylko z taczkami. Inne pojazdy są za szerokie. Nawigacja wskazuje mi ciągle ,że jadę SH8 czyli drogą krajową. Czyżby to była stara droga??

Kudhes leży na zboczu góry. Jedyna droga tak kręta, że Amarok składa się na dwa razy i tak stroma, że powrót na jedynce i hamulcach. Ale bardzo czysto - to tutaj ewenement. W Qeparo w prawo i wracamy do domu. Po drodze market celem uzupełnienia zapasów. Ponieważ Panienki wychodzą z 3 litrowymi flaszkami czerwonego wina, więc na pewno wieczór będzie wesoły.  Rzeczywiście, kończymy grać o 1,30. Bez uwag sąsiadów.

Dzisiaj dzień Ciaptaka. Gorąco ale cieplejsze morze niż wczoraj.

post-567-0-82718800-1497980880_thumb.jpg

post-567-0-20051700-1497981651_thumb.jpg

post-567-0-34332900-1497982172_thumb.jpg

post-567-0-29586700-1497982463_thumb.jpg

post-567-0-44181000-1497982676_thumb.jpg

post-567-0-04035800-1497983623_thumb.jpg

post-567-0-66214700-1497983941_thumb.jpg

post-567-0-89680700-1497984535_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę uwag natury ogólnej. Dotarliśmy do morza i najgorsze drogi zestawem są za nami. Chciałem przejechać Albanię inaczej, nie wzdłuż wybrzeża lecz po górach. Okazało się to prostsze niż o opisach czy sprawozdaniach. To, że drogi są fatalne, wąskie, dziurawe, kręte, bez zabezpieczeń to wiedzieliśmy. Pytanie było; jak poradzimy sobie zestawami.  Otóż holowniki 4x4 poradziły sobie bezproblemowo. Inne ciężkie tylnonapędowe też. Przednionapędowce nie poradzą sobie na podjazdach szutrowych z zestawem.  Zestawy łamią się lepiej niż TIRy więc i na zakrętach żle nie było. I nie sądzę, że najważniejszy jest olbrzymi moment czy duża moc silnika. Jeżeli zestaw porusza się  swobodnie po płaskim to te góry też przejedzie.

Najważniejszy jest CZAS. Słabsi będą jechać na 1 czy 2 mocniejsi na 2 i 3 ale wszyscy w granicach obrotów momentu maksymalnego. Czyli tak 10 - 30 km/godz.. Omijając większe dziury, podziwiając widoki, robiąc zdjęcia, robiąc przerwy aby silnik odpoczął.  Spotykaliśmy 1 auta na pół godz. Trzeba zjechać max, stanąć poczekać aż przejedzie. Słowem da się. Ale na 100km drogi trzeba liczyć 6 - 7 godz.. Niecierpliwi niech się nie wybierają.

Co ciekawe w czasie tej jazdy nic się nie przemieściło w cepce nic nie spadło, nic się nie otworzyło. a na autostradzie serbskiej wieszaki z ubraniami spadły. Jeżeli ktoś nas doganiał, to go przepuszczaliśmy. A tak ogólnie to kierowcy albańscy byli raczej pozytywnie zaskoczeni i zdziwieni gdy tarasując drogę wolno przemieszczaliśmy się przez wioski. Niestety widać, że kierowcami są od niedawna i brak wyobrażni za kierownicą wychodzi.

W Albanii dostępność wody jest bezproblemowa bo raz na 10 -20 km w górach są ujęcia ze żródeł więc wozić wody nie trzeba - ja woziłem.

Permanentne słońce ładowało aku tak, że lodówka na 12V chodziła na max nastawieniu i nawet długie przerwy obiadowe nie powodowały jakiegoś spadku napięcia. Dotychczas trafialiśmy na fajne campy z WI-FI. Jedzenia też nie ma sensu za dużo brać bo żywność jest tania a obiady w restauracjach kosztują nas o połowę mniej niż w Krakowie. Paliwo wyrażnie tańsze w górach.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna relacja, zazdroszczę, dzikość najwyższej klasy. Trzeba by tam dojechać zanim rozjadą ją miliony turystów  z zachodu. Pięknie macie.

 

czekam na kolejne etapy

 

Rewelacyjne miejsca, rewelacyjna relacja, zdjęcia jak z folderów reklamowych. Nie da się lepiej! Więcej! 

 

Strasznie Wam zazdroszczę bo wiem że łatwo i prędko nie przekonam Żony na taki "dziki" wyjazd, niestety. A mnie aż nosi...

 

PS. Ten wątek należy podwiesić z  tagami #250cmwjedziewszędzietamgdzie230cm  :]

 

Nie ciesz się tak :P w tym roku na jednym campie spotkałem takie miejsce gdzie zestaw 250cm stracił ze ściany markizę i ogółem przyczepa nadawała się na powrót do fabryki. Następnego dnia rano, przejechałem tam moim skromnym 230 cm, miałem ze 20 gapiów, liczyli że też będzie filmik na youtuba. A tym czasem nawet sprzęgło nie zadymiło :)

 

P.S. jestem pełen podziwu dla mitsubishi, bo o Amaroka to bym się nie martwił, przy takich nachyleniach w obu autach producent musiał przyłożyć się do napędu... macie wskazania temperatury płynu chłodzącego dokładne w stopniach C ? do jakiego poziomu jedziecie a kiedy stop ? tak z czystej ciekawości. Ja wiem jedno, mój ford by tam z ogonem nie zajechał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę fotek z małej obiazdówki po okoliczych pagórkach

Widok z Livadh. Ukośna linia bignaca blisko grzbietu to fragment naszej trasy przejazdu. Na lewym końcu ej drogi miejscowosć Pilurpost-1061-0-36250900-1498024417_thumb.jpg

Pierwszy zjazd w boczną drogę okazał się pomyłką, przecież nie chcemy nowego asfaltu post-1061-0-59101600-1498024370_thumb.jpg

Kawałek dalej odnajdujemy właściwą drogę wąską, podziurawioną post-1061-0-53207400-1498024371_thumb.jpgpost-1061-0-03264200-1498024396_thumb.jpg

Wokół nas widzimy wszechobecne bunkry post-1061-0-65027100-1498024373_thumb.jpgpost-1061-0-68083800-1498024374_thumb.jpgpost-1061-0-25758400-1498024372_thumb.jpg

Adam musi dzielić swoja uwagę pomiędzy widoki a wąski pasek drogipost-1061-0-67764300-1498024375_thumb.jpg na którym musie się utrzymać Amarokpost-1061-0-08589100-1498024377_thumb.jpg

Ten odcinek jest widoczny z Livadh(pierwsza fotka)post-1061-0-53746300-1498024376_thumb.jpgpost-1061-0-76669400-1498024398_thumb.jpgpost-1061-0-53562700-1498024399_thumb.jpg

Zwierzęta na drogach to tutaj rzecz normalnapost-1061-0-87096500-1498024394_thumb.jpgpost-1061-0-64234900-1498024411_thumb.jpg

Wysoko, blisko pierwszego punktu zwrotu zbiornik wodny, do kąpieli raczej się nie nadaje post-1061-0-66767600-1498024396_thumb.jpg

Jasna wstęga to droga w stronę Przełęczy Logara, nasz kolejny kierunekpost-1061-0-08330300-1498024397_thumb.jpg

Dojeżdżamy do Kudhespost-1061-0-58024100-1498024410_thumb.jpgpost-1061-0-36816800-1498024400_thumb.jpg

Stromą, wąską, krętą drogą przejeżdżamy przez miasteczko post-1061-0-79394700-1498024412_thumb.jpgpost-1061-0-24096800-1498024415_thumb.jpg

Wracając spoglądamy wlot do bunkra który był (jest) bazą okrętów podwodnych post-1061-0-90091600-1498024415_thumb.jpg

A kawałek dalej blokując przejazd ratujemy życie zwierzakowi któy akurat postanowił przejść na drugą stronę ulicy post-1061-0-58896000-1498024416_thumb.jpg

Pozdrawiamy serdecznie post-1061-0-84065000-1498024397_thumb.jpg

Edytowane przez adje (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W relacji jesteśmy w Livadh morzem, ja trochę się cofnę do Leskovika i wycieczki do kanionu Langarica.

Jedziemy Mietkiem z Farmy Satira do Kaniony Langarica. Początkowo droga całkiem niezła post-1061-0-76894600-1498026128_thumb.jpg

Potem wjeżdzamy na krajówkę offroadówkę. Mieliśmy w planie jechać tędy z przyczepami ale trwałoby to baaardzo długo dlatego cieszymy się, że jedzemy tutaj autem solo i mamy możliwość skorygowania plananów.

Dojeżdzamy do Carshove.Najpierw spojrzenie na tutejszą stację benzynową post-1061-0-87016300-1498026167_thumb.jpgWydaje się, ze teraz już pojedziemy dobrą drogą, doliną.

Dobra droga szybko zmienia się w delikatnie mówiąc średnią i zaczyna się piąć w górę. Dolinę z rzeką widzimy ze znacznej wysokości.post-1061-0-08777700-1498026130_thumb.jpg Dopiero w okolicach Pettran gdzie skręcamy w stronę Langaricy ponownie przybliżamy się do rzeki

Wjazd na parking w oolicach Kanionu Langarica jest płatny. Całe 20 czy 50 Leków

Gdyby ktoś chciał odwiedzić to miejsce po drodze to sądzę, ze spokojnie można tutaj przespać noc.

W pierszym bufecie od parkingu (są dwa) chcemy wypić kawę, okazuje się, ze są tu tylko zimne napoje. Cóż począć, korzystamy z tego co jest post-1061-0-63551600-1498026130_thumb.jpg i ruszamy do kanionu.

Na samym początku kanionu most turecki post-1061-0-24201200-1498026132_thumb.jpgpost-1061-0-91812400-1498026165_thumb.jpg i pierwsze baseny z termalną wodą siarkową.post-1061-0-67070800-1498026131_thumb.jpgpost-1061-0-11458100-1498026167_thumb.jpg

Oglądamy i idziemy dalej.

Dochodzimy do kolejnego basenu z siarkówką. Jest pusto! Wiec ciesząc się z prywatnego basenu moczymy się ile wlezie.post-1061-0-26064000-1498026133_thumb.jpg

Ale kanion czeka.

Idziemy wiec dalej z zamiarem ponownego wymoczenia się w drodze powrotnej.post-1061-0-17058500-1498026135_thumb.jpgpost-1061-0-03166100-1498026147_thumb.jpg

Wyżej kolejny siarkowy basen.post-1061-0-06239200-1498026134_thumb.jpg

Idąc w górę krajobraz wewnątrz kanionu powoli zaczyna się robić jednostajny- wysokie ściany po bokach, rzeka na dnie kanionu i widoczny w oddali zakręt.

Marta z Adamem zawracaja post-1061-0-94478500-1498026145_thumb.jpg Grace i ja idziemy dalej.post-1061-0-39167500-1498026149_thumb.jpg W końcu gdzieś musi się ten kanion zaczynać(albo kończyć) może to jakaś pionowa ściana z efektownym wodospadem???

Niestety nie jest nam dane by to sprawdzić. Idąc w górę kanionu było kilka takich miejsc, że trzeba było iść rzeką w wodzie do pasa. Jednak to miejsce nas pokonało,post-1061-0-82408400-1498026147_thumb.jpg woda sięgała znacznie głębiej a zabezpieczyć przed zatopieniem mogliśmy zaledwie aparat, kamera i komórki pozostawały niezabezpieczone. Głęboka woda, muliste śliskie dno sprawiało zbyt duże zagrożenie. Rezygnujemy i zawracamy.post-1061-0-59376800-1498026148_thumb.jpg

Miejscami było właśnie tak, do wyboru albo rzeka z mulistym dnem albo podobny mięciutki brzeg. post-1061-0-98658400-1498026149_thumb.jpgpost-1061-0-00957400-1498026151_thumb.jpg

Nad wejsciem do Kanionu bunkier post-1061-0-09277300-1498026152_thumb.jpg

Edytowane przez adje (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.