Skocz do zawartości

Pływanie pontonem z silnikiem w Chorwacji.


Rekomendowane odpowiedzi

... dlatego absolutnie nie moge sie zgodzic z tym co napisal ketrab.

Malo tego po tym jak rzeczowo i fajnie wszystko wczesniej opisywal i ostrzegal przed niebezpieczenstwami jest to dla mnie duzym zaskoczeniem. Uwazam, ze udzielanie takich rad  amatorom po jednodniowym kursie ktorzy nie sa w stanie ocenic pogarszajacych sie warunkow jest, delikatnie mowiac nieodpowiedzialne. Nie jestem jakims wilkiem morskim, ale  uczylem sie od ludzi ktorzy cale zycie spedzili na morzu. I dlatego uwazam, ze

 

-zycie ludzkie jest najwazniejsze!!!!!

-w razie sztormu !!! przebywamy w bezpiecznym miejscu.

-absolutnie nie biegamy po pomostach ani nabrzezu gdy pada i wieje, bo mozemy sie przewrocic udezyc w glowe i nieprzytomni wpasc do wody. Nigdy nie biegamy

-na kilka godzin przed sztormem idziemy spokojnie i sprawdzamy jak jest zacumowana nasza jednostka i  jednoski obok ew. w razie potrzeby poprawiamy. Jesli nie zdazymy, pogodzmy sie ze strata

-akcje ratunkowa zostawmy ludziom ktorzy maja odppowiedni sprzet i kwalifikacje, coby sie nie wpisac na liste ofiar.

-ubezpieczmy jednostke przed wyjazdem i sie nie stresujmy gumiakiem.

 

Ketrab rozumiem, ze to co napisales podyktowane jest wrodzona checia niesienia pomocy innym, ale nastepnym razem zanim pobiegniesz co sil w nogach na taka akcje, pomysl kto im w tym czasie bedzie pomagal.

 Andrzej. MASZ 1000% RACJI. Oczywiście że w trakcie sztormu, unikamy miejsc niebezpiecznych i nie stwarzamy dodatkowego zagrożenia własnym zachowaniem i nieprzemyślanym podejściem. Być może moja wypowiedź została mocno spłycona i nieco obrała pod koniec niedokładnie zamierzony kurs ;) ale zjadło mi całego "eseja" wcześniej naskrobanego a inne obowiązki mnie goniły. Niemniej nawet w mojej okrojonej wypowiedzi większą część stanowią jednak słuszne uważam spostrzeżenia, na niebiesko zaznaczę co powinienem był doprecyzować:

 

PS w razie NADCHODZĄCEGO sztormu!!! biegniemy co sił w nogach (w sensie nie czekamy na ostatni moment) i pomagamy innym ratować co się da OCENIAJĄC EWENTUALNY STOPIEŃ RYZYKA I PRIORYTETOWO ZAPEWNIAMY SOBIE BEZPIECZEŃSTWO, uważając na swoje ręce i nogi... pod żadnym pozorem nie odpychać nogami nic, co morze niesie w stronę pomostu, w razie pogarszających się warunków (czyli takich kiedy przebywanie na pomoście zaczyna być lekkomyślne) udać się w bezpieczne miejsce, po wszystkim (po sztormie) pomagamy poszkodowanym.  Na bieżąco śledzimy prognozę pogody. Reagujemy na te prognozy!!!

 

Uważam iż nawet przymknąwszy oko na te niebieskie wstawki, trochę jednak przesadziłeś że absolutnie się nie możesz zgodzić z tym co zacytowałeś, ale słusznie że zwróciłeś uwagę na to iż zbyt powierzchownie temat potraktowałem. Być może miałem w podświadomości obraz ostatniego sztormu i jakoś stwierdziłem że nikt inteligentny nie wpadłby na pomysł przebywania na zalewany kilkumetrowymi falami pomost ;)

 ŻYCIE LUDZKIE JEST NAJWAŻNIEJSZE i kiedy sami nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa, może się okazać że nie będziemy w stanie pomóc innym i to my będziemy potrzebowali ratunku - tak jak pisałeś. A w kontekście dbania o bezpieczeństwo najbliższych a już zwłaszcza rodziny, chyba nie wyobrażasz sobie że POSZEDŁBYM ;) pomagać innym w chwili kiedy moi nie byli zabezpieczeni i spokojni w 100%.

Nieskromnie przyznam się iż poniekąd właśnie nagięcie kwestii własnego bezpieczeństwa jednak, przyczyniło się w moim przypadku do uratowania zimą turysty w Tatrach. Ale to była chłodna kalkulacja nie cierpiąca chwili zwłoki (w kontekście sytuacji bardzo wymowne stwierdzenie) i odnosiła się do RATOWANIA ŻYCIA LUDZKIEGO a nie wartości materialnych. Wrażenia bezcenne.

 

A w kwestii moczenia kapoków, jako formy zapoznania się z procedurami (podejmowanie człowieka za burtą) Nie przesadzajmy z tymi zabawami, lub wykorzystujmy do tego celu inny sprzęt, nie ten co ma być stricte RATUNKOWY, każdy nawet z pozoru nie istotny szew na kamizelce ma swoją trwałość a nasączony i suszony po wodzie morskiej może kiedyś niespodziewanie puścić w najmniej oczekiwanym momencie - zazwyczaj w tym istotnym... Styropian czy inne wypełnienie owszem, ma własną pływalność, ale nawet on pozostawiony długotrwale na wpływ wody nasiąka. (nie kupujmy używanego sprzętu ratunkowego gdyż nie znamy jego historii) To wszystko wpływa na żywotność i użyteczność naszej czasem jedynej formy pomocy. I jeszcze raz przestrzegam (sam się powtórzę) Nie mylmy kamizelek asekuracyjnych z KAPOKAMI !!! - KOŁNIERZ musi być. Kapok powinien być dobrze dobrany do wagi i wzrostu i poprawnie ubrany oraz zapięty!!! (u mnie przed wejściem na pokład lub już na pomost) chyba nie chcemy by w razie wypadku na wodzie utrzymał się tylko on...

Nie bagatelizujmy wioseł, to że płyniemy na silniku nie oznacza że na nim zawsze wrócimy. (2gi silnik...??? ;) raczej nie w przypadku tak małych jednostek o jakich piszemy.

Andrzej pisał także by nie przypinać dzieci - o zgrozo - bardzo częsty widok wśród rozpoczynających przygodę z pływaniem, nie ma śmiechu, bierzemy to na poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważna zasada o której też jeszcze nie wspomniałem. Jedna ręka dla Ciebie druga dla okrętu. Nawet na małych falach ładnie potrafi trzepnąć takim lekkim pontonem. Ważny jest także kąt natarcia na falę i obserwacja wody, by odpowiednio być przygotowanym na pokonanie następnej.

 

W kwestii pociech naszych jeszcze. Załoga na pokładzie jest do Twojej dyspozycji. Moje dzieciki uwielbiają kiedy powierzam im bardzo ważną i odpowiedzialną rolę obserwatora. Muszą mnie informować np o innych jednostkach na wodzie (czasem nawet ich pochwalę twierdząc iż sami widzą jakie to ważne bo ja, rzekomo nie widziałem ;) bo mi np mama zasłaniała ;) ) Jeśli przyzwyczaimy wszystkich do wspólnych działań ( np zwijanie nadmiaru liny w słoneczko) wypatrywanie wypłyceń, czy podwodnych skał i zrobimy to w sposób dla dzieciaków atrakcyjny i bezpieczny - sami będą do tego ciągnęli. Wyprawa do zatoki Pirata Czarnobrodego w poszukiwaniu ukrytego skarbu (zawsze znajdzie się coś przypadkowego co akurat tym rzekomym skarbem przecież musiało być ;) ) Jaki ważny w oczach dziecka staje się kapitan kiedy pozwala wraz z tatą złapać za rumpel i odkręcić manetkę. Jaką moja żona miała frajdę kiedy kazałem jej ćwiczyć ósemki celem wyłowienia "topielca" którym był baniak 5litrowy dryfujący po morzu :) Dobrze by kapitan był obyty (przynajmniej teoretycznie podczas pierwszego rejsu) w zasadach panujących na statku, bo czym skorupka za młodu nasiąknie... a nic tak nie uczy jak zabawa. A co jak mamy nastoletni bunt na pokładzie... ;) to tego jeszcze nie przerabiałem :) Mam tylko nadzieję iż obecne tłumienie w zarodku tego typu akcji i spokojne cierpliwe tłumaczenie, pozwoli mi szczęśliwie przebrnąć okres dojrzewania młodzieży. I pamiętajmy Kapitan musi być konsekwentny. Wszyscy chcą pływać, wszyscy pomagają, wyznaczyć osobę do pilnowania cienia nad zbiornikiem paliwa, niech ktoś czasem zerknie czy cumy nie są poluzowane, schłodzić gumiak wodą... Wiadomo że i tak wszystko kontrolujesz i nadzorujesz, ostatecznie poprawiasz, ale powierzając proste zadania dajesz także do zrozumienia że są potrzebni jako załoga i czują się ważni. Zdecydowanie bardziej niż się wydaje. I o kwestiach spożywania % mam nadzieję pisać nie muszę. (w kontekście bezpieczeństwa wszystkich a nie samych dzieci ;) )

I nie wierzmy jeśli ktoś mówi że zabawa na kamienistej plaży jest nudna. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Zbudować zamek z piasku nie jest sztuką na piaszczystej plaży.

post-15964-0-85335300-1485211248_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Andrzej. MASZ 1000% RACJI. Oczywiście że w trakcie sztormu, unikamy miejsc niebezpiecznych i nie stwarzamy dodatkowego zagrożenia własnym zachowaniem i nieprzemyślanym podejściem. Być może moja wypowiedź została mocno spłycona i nieco obrała pod koniec niedokładnie zamierzony kurs ;) ale zjadło mi całego "eseja" wcześniej naskrobanego a inne obowiązki mnie goniły. Niemniej nawet w mojej okrojonej wypowiedzi większą część stanowią jednak słuszne uważam spostrzeżenia, na niebiesko zaznaczę co powinienem był doprecyzować:

 

PS w razie NADCHODZĄCEGO sztormu!!! biegniemy co sił w nogach (w sensie nie czekamy na ostatni moment) i pomagamy innym ratować co się da OCENIAJĄC EWENTUALNY STOPIEŃ RYZYKA I PRIORYTETOWO ZAPEWNIAMY SOBIE BEZPIECZEŃSTWO, uważając na swoje ręce i nogi... pod żadnym pozorem nie odpychać nogami nic, co morze niesie w stronę pomostu, w razie pogarszających się warunków (czyli takich kiedy przebywanie na pomoście zaczyna być lekkomyślne) udać się w bezpieczne miejsce, po wszystkim (po sztormie) pomagamy poszkodowanym.  Na bieżąco śledzimy prognozę pogody. Reagujemy na te prognozy!!!

 

Uważam iż nawet przymknąwszy oko na te niebieskie wstawki, trochę jednak przesadziłeś że absolutnie się nie możesz zgodzić z tym co zacytowałeś, ale słusznie że zwróciłeś uwagę na to iż zbyt powierzchownie temat potraktowałem. Być może miałem w podświadomości obraz ostatniego sztormu i jakoś stwierdziłem że nikt inteligentny nie wpadłby na pomysł przebywania na zalewany kilkumetrowymi falami pomost ;)

 ŻYCIE LUDZKIE JEST NAJWAŻNIEJSZE i kiedy sami nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa, może się okazać że nie będziemy w stanie pomóc innym i to my będziemy potrzebowali ratunku - tak jak pisałeś. A w kontekście dbania o bezpieczeństwo najbliższych a już zwłaszcza rodziny, chyba nie wyobrażasz sobie że POSZEDŁBYM ;) pomagać innym w chwili kiedy moi nie byli zabezpieczeni i spokojni w 100%.

Nieskromnie przyznam się iż poniekąd właśnie nagięcie kwestii własnego bezpieczeństwa jednak, przyczyniło się w moim przypadku do uratowania zimą turysty w Tatrach. Ale to była chłodna kalkulacja nie cierpiąca chwili zwłoki (w kontekście sytuacji bardzo wymowne stwierdzenie) i odnosiła się do RATOWANIA ŻYCIA LUDZKIEGO a nie wartości materialnych. Wrażenia bezcenne.

 

A w kwestii moczenia kapoków, jako formy zapoznania się z procedurami (podejmowanie człowieka za burtą) Nie przesadzajmy z tymi zabawami, lub wykorzystujmy do tego celu inny sprzęt, nie ten co ma być stricte RATUNKOWY, każdy nawet z pozoru nie istotny szew na kamizelce ma swoją trwałość a nasączony i suszony po wodzie morskiej może kiedyś niespodziewanie puścić w najmniej oczekiwanym momencie - zazwyczaj w tym istotnym... Styropian czy inne wypełnienie owszem, ma własną pływalność, ale nawet on pozostawiony długotrwale na wpływ wody nasiąka. (nie kupujmy używanego sprzętu ratunkowego gdyż nie znamy jego historii) To wszystko wpływa na żywotność i użyteczność naszej czasem jedynej formy pomocy. I jeszcze raz przestrzegam (sam się powtórzę) Nie mylmy kamizelek asekuracyjnych z KAPOKAMI !!! - KOŁNIERZ musi być. Kapok powinien być dobrze dobrany do wagi i wzrostu i poprawnie ubrany oraz zapięty!!! (u mnie przed wejściem na pokład lub już na pomost) chyba nie chcemy by w razie wypadku na wodzie utrzymał się tylko on...

Nie bagatelizujmy wioseł, to że płyniemy na silniku nie oznacza że na nim zawsze wrócimy. (2gi silnik...??? ;) raczej nie w przypadku tak małych jednostek o jakich piszemy.

Andrzej pisał także by nie przypinać dzieci - o zgrozo - bardzo częsty widok wśród rozpoczynających przygodę z pływaniem, nie ma śmiechu, bierzemy to na poważnie.

Witaj Ketarb. Widzisz  te niebieskie wstawki sa wedlug mnie duzym problemem. Nie kazdy wie co dokladnie miales na mysli, i nie wszyscy umieja czytac miedzy wierszami. I tak jak napisalem wczesniej, amatorom i ludziom z malym doswiadczeniem moze byc trudno prawidlowo ocenic sytuacje.A ja nie chcialem, zeby byly przez kogos w sposob bezposredni zrozumiane Uzylem slowa absolutnie ,aby zaakcentowac zagrozenie plynace z takich sytuacji, a nie po to aby Ciebie w jakis sposob atakowac. Prawde mowiac jak jeszcze raz czytam moj poprzedni post to mogles to tak odebrac. Ale uwierz mi ,nie bylo to moim zamiarem. Jestem pelen podziwu dla Twojej wiedzy i sposobu w jaki ja przekazujesz, poprostu to jedno zdanie bylo tak jakby napisane przez kogos innego.  :przytul:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:piwo:  ale przecież bardzo dobrze Andrzej, że zwróciłeś na to uwagę. Forum jest dla ludzi i każda konstruktywna krytyka jest mile widziana :) A alarm z Twej strony uważam za jak najbardziej zasadny. Ja również nie jestem wszystkowiedzący i także mogę się nawet pomylić :) A udane wakacje to takie, które były bezpieczne więc tym bardziej biję się w pierś. Oby te wszystkie wywody prowadziły do dobrze wyciągniętych wniosków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ,poproszę o konkretną odpowiedź czy na ponton Kolibri "260" zarejestrowany w UM dla celów wędkarskich (nr rejestracyjny), bez uprawnień motorowodnych uda mi się wykupić winietkę w Chorwacji. Chcę zabrać również silnik ,bo jak opłacę winietkę to mam zamiar popływać blisko brzegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretna odpowiedź brzmi  - NIE

Ponton ma powyżej 2,5m więc z jakimkolwiek silnikiem podlega opłacie a tę zakupisz jedynie okazując uprawnienia i dowód rejestracyjny jednostki. Nawet gdyby udało Ci się jakimś cudem wykręcić z okazania uprawnień podczas wizyty w kapitanacie (w co wątpię) to w razie kontroli za pływanie bez uprawnień grożą konsekwencje karne. Nawet jak kupowałem koledze pozwolenie to musiałem okazać jego uprawnienia a dane osobowe musiały się zgadzać z danymi osobowymi właściciela jednostki na którą było pozwolenie. Przykro mi że niepomyślne wieści niosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a dane osobowe musiały się zgadzać z danymi osobowymi właściciela jednostki na którą było pozwolenie...

Eeee tak niekoniecznie, przecież można mieć ponton/łódź pożyczoną od kogoś. Ważne aby kupujący winiete okazał się patentem zgodnym z danymi osoby, która będzie za sterami danej jednostki. 

 

Reszta tak jak piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) I uczulam - kamizelka ratunkowa to nie KAPOK - ten posiada kołnierz za głową który obraca nas na plecy i podtrzymuje głowę a tylko ten w razie w może nas faktycznie uratować.

 

 

przeglądam temat bo się zainteresowałem CRO,  kolega ketrab chyba lekko pomylił pojęcia  kamizelki ,  https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamizelka_ratunkowa.  Właśnie kamizelka ratunkowa to ta co ma kołnierz , a kamizelka asekuracyjna nie ma  kołnierza . ( nie dawno zdawałem na patent sternika i bardzo mi się to rzuciło w oczy bo wykładowca bardzo uczulał na to zagadnienie żeby się służbom  wodnym nie narazić . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee tak niekoniecznie, przecież można mieć ponton/łódź pożyczoną od kogoś. Ważne aby kupujący winiete okazał się patentem zgodnym z danymi osoby, która będzie za sterami danej jednostki. 

 

Reszta tak jak piszesz.

TAK, ale jak masz pożyczoną łódź/ponton/jacht/ czy cokolwiek innego to polecam posiadać dokument upoważniający Cię do władania mim - np umowa użyczenia, wynajęcia. Może i nie jest to warunkiem koniecznym do szczęśliwej finalizacji zakupu owej "winiety", ale w razie oporności bardzo pomocne :) Między innymi dlatego właśnie miałem patent kolegi i pozostałe dokumenty do wykupienia mu pozwolenia na jego Riba.

A jeśli planujemy pożyczać coś od kogoś to warto dorwać taką jednostkę na którą pozwolenie na dany rok już zostało wykupione ;) (jak wspominałem listy załogi już nie obowiązują przy takich jednostkach) Nie zwalnia to oczywiście od konieczności posiadania uprawnień.

 

 

przeglądam temat bo się zainteresowałem CRO,  kolega ketrab chyba lekko pomylił pojęcia  kamizelki ,  https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamizelka_ratunkowa.  Właśnie kamizelka ratunkowa to ta co ma kołnierz , a kamizelka asekuracyjna nie ma  kołnierza . ( nie dawno zdawałem na patent sternika i bardzo mi się to rzuciło w oczy bo wykładowca bardzo uczulał na to zagadnienie żeby się służbom  wodnym nie narazić . 

 

Racja powinno być asekuracyjna to nie kapok. NAJWAŻNIEJSZE BY BYŁ KOŁNIERZ i o tym pisałem również wielokrotnie bez błędu.

 

 

 I jeszcze raz przestrzegam (sam się powtórzę) Nie mylmy kamizelek asekuracyjnych z KAPOKAMI !!! - KOŁNIERZ musi być. Kapok powinien być dobrze dobrany do wagi i wzrostu i poprawnie ubrany oraz zapięty!!! (u mnie przed wejściem na pokład lub już na pomost) chyba nie chcemy by w razie wypadku na wodzie utrzymał się tylko on...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.