Skocz do zawartości

[Relacja] Szwajcaria minikamperowo


Rekomendowane odpowiedzi

Etap 1: Dom => Freiburg [D], http://www.openrouteservice.org/?pos=13.710937500000002,49.7315809334801&zoom=7&routeOpt=Car&wp=19.97946381568909,50.22201210719347,15.027129650115967,51.14719617466617,7.854280471801759,47.990754586504785&lang=en&routeLang=en&distUnit=m&surface=cobblestone:flattened&incline=6&slopedCurb=0.06&routeWeight=Fastest&trackType=grade2&directWaypoints=false,false,false

Wyjechaliśmy w piątek wieczorem. Po północy zjechaliśmy z autostrady w Zgorzelcu, żeby zatankować na stacji citronexu. (prawie 60 groszy na litrze taniej niż na stacjach przy autostradzie!). Rano jesteśmy już w pierwszym celu naszej objazdówki, niemieckim mieście Freiburg. Zostajemy tu 3 dni u rodziny zwiedzając conieco. Miasto kompletnie opanowane przez imigrantów, kiełbasy nie można zjeść, na grillowych straganach wiszą kartki że ramadan i kiełbasa nie jest serwowana. Przegięcie. Przeżyłem lekki szok, ponieważ ostatni raz byłem w Niemczech w 2010 roku i ten kraj jawił mi się jako uporządkowany i zadbany i raczej podporządkowany niemieckiej racji stanu a nie mniejszościom. Tym razem Freiburg wyglądał bardziej jak jakaś azja: wszędzie śmieci, ulice zaniedbane, strach przejść przez ulicę wieczór żeby nie dostać w ryja za to że mam biały kolor skóry. Po 6 latach kontrast olbrzymi. Ciotka mówi, że jakąś bazę wojskową czy koszary przekształcono w ośrodek dla imigrantów i że Hitler im się chyba w grobie przewraca, tak wyczyścili rasę ;) przez cały czas pobytu obawialiśmy się o rowery, bo auto z rowerami na haku stało na ulicy, ale nic nie zniknęło. 

W mieście jest mnóstwo ścieżek rowerowych, wiodących również do sąsiednich miejscowości.

 

Zwiedziliśmy starówkę, winnicę, park rozrywki i szpital, bo w parku córeczka złapała jakiegoś wirusa.

 

post-17565-0-77473100-1475428146_thumb.jpg

 

post-17565-0-63812400-1475429136_thumb.jpg

 

post-17565-0-18169700-1475429478_thumb.jpg

 

post-17565-0-62187900-1475429579_thumb.jpg

 

post-17565-0-81751900-1475429717_thumb.jpg

 

post-17565-0-01637300-1475429800_thumb.jpg

 

cdn.

 

 

 

Edytowane przez Miodzio
Na prośbę użytkownika (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Obawiam się, że moja ulubiona Skandynawia też za chwilę taka będzie :oslabiony: Kolega mieszka i pracuje gdzieś w Niemczech i już nigdzie nocą nie wychodzi żeby nie dostać wpie#dol. Zastanawia się czy wracać czy zostać...

Czekam na relację ze Szwajcarii bo podobno tam pięknie jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miasto kompletnie opanowane przez imigrantów, kiełbasy nie można zjeść, na grillowych straganach wiszą kartki że ramadan i kiełbasa nie jest serwowana. 

 

Chyba aż tak źle nie jest.  Prawdą jest , że jest ich dużo!! Ale ich "z...ny" ramadan nie stoi na przeszkodzie aby kupić kiełbaskę i zjeść.

Chyba, że byłeś na ich straganach, gdzie tylko "europejczycy" o innej karnacji tam przesiadują. Freiburg jest pięknym miastem i jak na razie całe to "ustrojstwo" jest juz pod zaskakująco ścisłą kontrolą i najmniejsze odstępstwa od zasad powodują przyspieszony "lot" do upragnionego domu (czytaj: Afganistanu, Syrii, Turcji, Iraku itp.). Po woli poprawność polityczna ma mniejsze znaczenie a kwestia przestrzegania prawa stoi po nad wszystkim. Pobłażanie się skończyło.

Więcej atrakcji jest po za miastem. W drodze powrotnej możesz zahaczyć z dzieckiem przykładowo o Schwaben freizeitparks : http://www.schwabenpark.de - atrakcje podobne jak w Europa Park ale za jedyne 40 € - rodzinny wstęp. Freiburg i okolice na rower to fantastyczny pomysł. Polecam "zielone miasto"

 

W Szwajcarii zaś są organizowane istne "polowania" na osoby o innej karnacji skóry celem sprawdzenia czy legalnie przebywają w ich kraju. 

 

Ps.

Nie jest prawdą , że dostają worek z pieniędzmi po przybyciu do Niemiec, tylko "schweinefutter" wyglądające na "baraninę" tzn. posiłki darmowe i 164 € kieszonkowego. Obowiązkowa nauka niemieckiego i zawodu. Jeżeli w ciągu roku nie nastąpi nawet najmniejsza poprawa to "kali chcieć pić i kali chcieć jeść" wraca lotem płaskim przyspieszonym do Islamabadu. Nieuczęszczanie na zajęcia niemieckiego są wystarczającym powodem powodem do wydalenia. Nie wolno również im się oddalić dalej jak 50 km od miejsca zakwaterowania. Najmniejsze przestępstwo popełnione przez "przybysza" zagrożone karą wiezienia powyżej jednego roku - odsiadka i deportacja po odsiadce. Coraz szybciej ich wydalają. Trzeba pamiętać tez o tym, że nie wszyscy są źli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps.

Nie jest prawdą , że dostają worek z pieniędzmi po przybyciu do Niemiec, tylko "schweinefutter" wyglądające na "baraninę" tzn. posiłki darmowe i 164 € kieszonkowego. Obowiązkowa nauka niemieckiego i zawodu. Jeżeli w ciągu roku nie nastąpi nawet najmniejsza poprawa to "kali chcieć pić i kali chcieć jeść" wraca lotem płaskim przyspieszonym do Islamabadu. Nieuczęszczanie na zajęcia niemieckiego są wystarczającym powodem powodem do wydalenia. Nie wolno również im się oddalić dalej jak 50 km od miejsca zakwaterowania. Najmniejsze przestępstwo popełnione przez "przybysza" zagrożone karą wiezienia powyżej jednego roku - odsiadka i deportacja po odsiadce. Coraz szybciej ich wydalają. Trzeba pamiętać tez o tym, że nie wszyscy są źli.

 

Sam tam jesteś to wiesz jak jest- ja tylko powtórzyłem to co napisał kolega. Podoba mi się, że Niemcy w końcu przejrzeli na oczy w tej kwestii i poprawność polityczna ma znaczenie drugorzędne i to przestrzeganie prawa jest najważniejsze- tak ma być i tak 3mać!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia. To było na takim pawilonie gastronomicznym w parku, skąd startuje kolejka szynowa przez park w górę. I tam własnie wisiała owa kartka. Wiadomo, że 3-dniowy pobyt nieco zawęża sposób w jakim postrzegamy miejsce, zatem moje opinie są subiektywne i na pewno nie odzwierciedlają całokształtu, a jedynie wycinek czasu i przestrzeni, w którym i gdzie akurat się znaleźliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etap 2: Freiburg [D] - Bern [CH] http://bit.ly/2dY5f2N

 

 

Granica D/CH, którą przekroczyliśmy leży w śmiesznym mieście Basel, które leży w 3 różnych państwach i w każdym się inaczej nazywa. nie zwiedzaliśmy - wzięliśmy ostatni zjazd z autostrady przed granicą by po 500 metrach stanęliśmy na stacji żeby zatankować i kupić winietkę. (w Niemczech jest sporo taniej, a przy autostradach wszędzie jest dużo drożej, więc najbardziej się opłaca zjechać kilkaset metrów z autostrady - ten nawyk został  mi z truckerskich czasów, ale nawet w przypadku osobówki w ten sposób na każdym tankowaniu można zaoszczędzić kilkadziesiąt zł). Po powrocie na autostradę nastąpiła chwila niepewności - przez cały czas się zastanawialiśmy czy na granicy zapłacimy cło i jak wysokie będzie. Szwajcaria jest poza Unią i przy wwozie różnych rzeczy trzeba to zgłaszać celnikowi. My mieliśmy sporo zabranej z kraju suchej żywności, ale kontrola na granicy polegała tylko na kontroli winietki, więc po kilkunastu sekundach byliśmy już na Szwajcarskiej autostradzie A3. (przejście graniczne jest na autostradzie, więc od budki celników trzeba mieć już ważną winietkę). Po około 100km zdecydowaliśmy się na zwiedzenie i zanocowanie w Bern. Od razu podeschliśmy na kemping i przesiedlismy się na rowery. CRP (ciąg rowerowo-pieszy) biegnie wzdłóż rzeki Aare, z kempingu aż do centrum. Aare ma bystry nurt i seledynowy kolor, jak to górskie rzeki. Starówka położona jest w meandrze rzeki i jest niemal całkowicie wyłączona z ruchu samochodów. (tylko autobusy). Zaparkowliśmy rowery na jednym z wielu wydzielonych i oznakowanych parkingów rowerowych i starówkę zwiedziliśmy pieszo.

 

post-17565-0-32221100-1475591640_thumb.jpg

Nasz minikamper po przyjeździe na kemping, przed rozłożeniem "łóżka" Na czas jazdy wszystko się chowa do bagażnika i dysponujemy normalnym, przestronnym 5-osobowym samochodem bez żadnych klamotów w środku. Po zaprkowaniu i złożeniu tylej kanapy skrzynki, w których mamy wszystko co potrzebne w podróży - rozkładamy na całej podłodze. Ich pokrywy, na które kładziemy materace tworzą "łóżko".  (będzie widoczne na późniejszych zdjęciach).
Na tym zdjęciu widać mini-grzejnik elektryczny o który kiedyś pytałem na tym forum ;) Auto ma od spodu pod tylnym zderzakiem przyłącze elektryczne. Dzięki temu można taki grzejnik w środku podpiąć. Później w górach, gdzie temperatury nocą spadały do okolic zera, a nawet poniżej - grzejnik bardzo się przydał.

 

post-17565-0-64267700-1475591689_thumb.jpg

 

post-17565-0-47431500-1475591743_thumb.jpg

 

post-17565-0-19328800-1475591815_thumb.jpg

 

post-17565-0-25709100-1475591859_thumb.jpg

To nie samochód - to rower... znaczy pojazd posiadający pedały i napędzany nogami ;)

 

post-17565-0-47961000-1475591913_thumb.jpg

 

post-17565-0-41497300-1475591967_thumb.jpg

 

post-17565-0-15123100-1475592010_thumb.jpg

 

post-17565-0-01559100-1475592057_thumb.jpg

 

post-17565-0-52521100-1475592093_thumb.jpg - pelikany w mini zoo nad rzeką

Edytowane przez Lza (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etap 3 Bern => Montreux, http://bit.ly/2e60fJA

 

Kolejne miejsce które postanowiliśmy zwiedzić to Montreux nad Lac Leman. W najbliższym Kempingu nie było miejsc, ale na następnym kilka km dalej się znalazło.

 

Do Montreux dojechaliśmy genialnym CRP, pierwsze 4km wąską drogą zamkniętą dla ruchu motorowego dalej piękną promenadą dla pieszych, rowerów, rolek. W Montreux niby miał być festiwal jazzowy, ale nie trafiliśmy na żaden interesujący koncert. Samo miasto w zasadzie nieciekawe, ale wypełnione turystami z całego świata. Jedyne co było godne uwagi to zamek położony malowniczo na Wysepce. 

 

post-17565-0-17431900-1475775730_thumb.jpg

 

post-17565-0-86411800-1475775772_thumb.jpg

 

post-17565-0-58737000-1475775840_thumb.jpg

 

post-17565-0-34536600-1475775899_thumb.jpg

 

post-17565-0-51105200-1475775973_thumb.jpg

 

post-17565-0-95192100-1475776032_thumb.jpg

 

post-17565-0-81079400-1475776090_thumb.jpg

 

post-17565-0-70285600-1475776145_thumb.jpg

 

post-17565-0-07943800-1475776197_thumb.jpg

 

post-17565-0-34864300-1475776262_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etap 3: Montreux => Val Ferret. http://bit.ly/2ec3Rti

 

Następnego dnia opuściliśmy na dobre niziny i wjechaliśmy w Alpy. Wybraliśmy położony na wysokości około 1800 m.n.p.m. camping. Gdy tylko tam dojechaliśmy już wiedzieliśmy, że dalszy plan zwiedzania Szwajcarii się posypie. było tam tak pieknie, że żal byłoby zostać tam tylko dobę. Postanowiliśmy posiedzieć 3 dni.

 

Sam kemping był niezwykły sam w sobie. Od recepcji, okolice której jeszcze wyglądają jak na zwykłych kempingach idą 3 wąskie asfaltowe drogi ostro w górę. Od tych dróg odchodzą trawiasto-kamienne drogi, przy których zlokalizowane są płaskie trawiaste tarasy - placyki. To Stomizmy między tarasami oddziela naturalna alpejska wysokogórska roślinność: kosodrzewina i tym podobne. Do recepcji prowadzi też nanskróty piesza ścieżka, która jest jak szlak: wiej się miedzy głazami, kosodrzewiną.. Niesamowite miejsce. Z tarasu rozciąga się widok na okoliczne, ośnieżone szczyty, większość z nich to 3 i 4 tysięczniki.

 

Dolina na uboczu, dzięki czemu nie jest za bardzo zawalona infrastrukturą narciarską, dzięki czemu w miarę naturalna.

 

Przez miejscowość, na obrzeżach której jest camping przewija się sporo piechurów - przebiega tędy szlak TMB - Tour de Mount Blanc. Co ciekawe, część tego szlaku można pokonać rowerem górskim.

 

Można by tu spędzić całe wakacje - mnóstwo szlaków pieszych, rowerowych o różnym stopniu trudności i pięknie położony camping. Zobaczie na zdjęciach jakie obrazki się ma z miejsca zakwaterowania..

 

post-17565-0-94615800-1475911429_thumb.jpg

 

post-17565-0-16837200-1475911493_thumb.jpg

 

post-17565-0-48069800-1475911585_thumb.jpg

 

post-17565-0-98085400-1475911778_thumb.jpg

 

post-17565-0-38732900-1475911867_thumb.jpg

 

post-17565-0-22709400-1475911945_thumb.jpg

 

post-17565-0-37493100-1475912033_thumb.jpg

 

post-17565-0-62875500-1475912112_thumb.jpg

 

post-17565-0-37236000-1475912216_thumb.jpg

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakaś azja: wszędzie śmieci, ulice zaniedbane, strach przejść przez ulicę wieczór żeby nie dostać w ryja za to że mam biały kolor skóry.

 

kręcę się po niemczech i austrii prawie cały wrzesień, i jeszcze dwa miesiące tak będzie 

 

nie zauważyłem niczego niepokojącego, wszędzie po staremu, tubylcy z którym współpracuję też niczego niepokojącego nie zauważyli

z ciekawości byłem koło kilku obozów - same obozy jak to obozy, ale okolica pilnowana i bezpiecznie można żyć 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etap 4. StBernerd - Barrage Dixence - Arolla http://bit.ly/2ej6zcs

 

(Dzień samochodowy połączony z krótkimi spacerami pieszymi)

 

Z samego rana pojechaliśmy na legendarną przełęcz StBernard. Legendarną bo od tysięcy lat rozmaici rzezimieszkowie przemierzali tę przełęcz: i Julek Cezar i Napoleon i pewnie wielu innych. Tu wyhodowano też rasę psów - bernardynów. Wyhodowali je mnisi bernardyni rezydujący w placówce na przełęczy, pełniącej przez stulecia funkcję ratowniczą. Psy były tak szkolone, że same patrolowały szlak i jeśli ktos potrzebował pomocy biegły do placówki alarmując mnichów. Jest tam dziś muzemum poświęcone tym psom.  Do dziś zachowało się też kilkaset metrów drogi zbudowanej przez Rzymian - bardzo fajna ciekawostka jak dla mnie. Spacer tą drogą to jak muśnięcie 2 tysięcy lat, które przetrwała. Jak to bywa w tego typu miejscach - tłoczno. mieliśmy mały problem z zaparkowaniem auta. jedyne wolne miejsce okazało się za krótkie na nasze autko, więc musieliśmy przekroczyć granicę i zjechać pod ristorante po Włoskiej stronie. Ale dzięki temu mogliśmy się napić -moim zdaniem najlepszej we wszechświecie- włoskiej kawy.

 

post-17565-0-82772300-1476627798_thumb.jpg

 

post-17565-0-79422100-1476627857_thumb.jpg

 

post-17565-0-39955300-1476627925_thumb.jpg

 

post-17565-0-50074800-1476627985_thumb.jpgpost-17565-0-11495900-1476628049_thumb.jpg

 

post-17565-0-82222400-1476628119_thumb.jpg

 

post-17565-0-81466500-1476628196_thumb.jpg

 

post-17565-0-18992200-1476628249_thumb.jpg

 

post-17565-0-37101800-1476628306_thumb.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Martigny na początku podjazdu mieliście żywe muzeum psów tej rasy.

DSC_9005.JPG

 

A TU reszta naszej relacji ze Szwajcarii w 2008

Edytowane przez Kluchojady (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.