Skocz do zawartości

Łotwa, Rosja, Estonia. Nasz wyjazd.


Rekomendowane odpowiedzi

Czolem forumowicze,

 

powoli zamieszczam w mojej galerii zdjęcia z naszego wakacyjnego wyjazdu. 

Zainteresowanych zapraszam do oglądania.

 

Z Essen pozdrawia

 

MaK

 

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Zabawne,

najczęściej oglądane jest zdjęcie z Pania Przewodniczką... (A moze z Panem Przewodnikiem?)

 

Powoli kończę, jeszcze tylko Ventspils, może prom.

 

Zapraszam do oglądania http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

 

Z Essen pozdrawia

 

MaK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem forumowicze.

 

Wklejanie zdjęć zakończone.

 

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

Może uda mi się w miarę wolnego czasu opisać krótko nasz wyjazd.

 

Z Essen pozdrawia

 

MaK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stef dziękuje.

 

Wizy to faktycznie bolesna pozycja budżetu. Dla nas była to suma równa podroży promowej w jedna stronę... Nie wspominam tu o kosztach paszportów... 

Z drugiej strony, moim zdaniem, warto przeboleć ten wydatek. Wrażeń nie zapomnisz.

Wiza jest ważna minimum 30 dni, wiec można ewentualnie obok SPB

wykorzystać ten czas na inne miejsca. 

Pocieszeniem moze byc cena ON, około 35 Rubli...

 

Ty jadąc kamperem będziesz miał tez łatwiej znaleźć miejsca na nocleg.

 

 

Z  Essen pozdrawia

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzednie letnie urlopy spedzalismy w Skandynawii. Do Skandynawii ciagnelo mnie tez dalej. Niestety stanowcze veto osoby, do ktorej

 nalezy (slusznie!) ostatnie zdanie i ktora chciala zobaczyc cos nowego wymusilo zmiane planow wakacyjnych. 

Argument o checi zobaczenia czegos nowego przewazyl. Zaczalem zastanawiac sie gdzie jest niezbyt goraco i skandynawsko w miare.

Olsnienia doznalem przejezdzajac pewnego grudniowego dnia obok znanego mi biura podrozy. Zatrzymalem sie spontanicznie

 i poszlismy z mlodszym synem wypytac o polaczenia promowe na Lotwe lub do Estonii. 

Uprzejma i cierpliwa pani poslugujac sie danymi z dokumentow pojazdow dokonala odpowiednich poszukiwan i znalazla polaczenie z 

Travemünde do Ventspils na Lotwie po czym podala cene przeprawy. Poprosilem o cene powrotu. Byla juz w tej podanej cenie.

 Poprosilem o podanie ceny rodzinnej kabiny w dwie strony. Byla w tej cenie rowniez.

Poprosilem wtedy o dzien - dwa do namyslu i pojechalismy do domu przekonywac osobe decydujaca oraz starszego syna.

Nie wiem co przekonalo zone. Argumentowalem tym, ze z pewnoscia nie bedziemy musieli duzo jezdzic, zobaczymy cos nowego i

wyspimy sie na promie. 

Czyms jeszcze, ale juz nie pamietam czym. Syn wyboru nie mial.

Zgoda zostala udzielona i dwa dni pozniej dokonalem rezerwacji i oplacenia (w miedzyczasie drozszego o piec procent) biletu. 

Bylo jednak cos, co mnie mooocno zmartwilo, zasmucilo tudziez rozdraznilo.

Tym faktem byla godzina wyplyniecia z Travemünde: 17.20. Czyli zamkniecie odprawy o 15.20. Oznaczalo to koniecznosc nastawienia

 budzika i bardzo wczesny wyjazd z domu. Z Essen do Travemünde to tylko 460 kilometrow, ale droga A1 na polnoc to zwykle korki

 i czasochlonne utrudnienia.

Dzien wczesniej jechac nie moglismy. Musialem go spedzic w pracy.

Zastanawiajac sie nad trasa wyjazdu, meczac pytaniami forumowiczow i zbierajac przewodniki postanowilem wykorzystac pobyt w 

okolicy do zobaczenia Sankt Petersburga. Juz dawno chcialem to miasto zobaczyc. Zdecydowalismy sie tam pojechac. 

Pobyt w SPB stal sie ostatecznie ukoronowaniem naszego wyjazdu, stad relacja w “podgrupie Rosja”.

Do wjazdu do Rosji potrzebne sa paszporty. Polowa rodziny nie miala juz waznych, wiec wyrobilismy dla nich nowe.

Po wizy udalem sie do Celiny/Zeliny, essenskiego sklepu spozywczo- przemyslowego z podlaczonym biurem 

podrozy z urzedowym jezykiem rosyjskim i towarami tego obszaru gospodarczego.

Po oplaceni osiemdziesieciu euro za osobe, oddaniu zdjec biometrycznych, poswiadczena moich dochodow a takze potwierdzenia 

ubezpieczenia zdrowotnegona zagranice (w naszym wypadku z ADAC, ktore Rosjanie akceptuja) stalismy sie po czterech tygodniach 

posiadaczami trzydziestodniowych wiz jednorazowego wjazdu do Federacji Rosyjskiej.

 

Bylismy przygotowani...

 

Zdjecia zamiescilem tu:

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

Z Essen pozdrawia 

 

 MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd nastapil w sobote. W piatek dokonalem niezbednych zakupow i spakowalismy je wraz z ubraniami i osprzetem techniczno-elektrycznym do przyczepy. Rzeczy starszego syna zostaly w domu.

W czwartek, w czasie wspolnej rodzinnej narady doszliysmy do wniosku, ze niestety nie bedzie mogl z nami pojechac. Okazalo sie bowiem zaskakujaco, ze jego terminy studyjne jednak moga kolidowac z terminem wyjazdu. Szkoda, ale nie bylo alternatywy. 

Spodziewalem sie utrudnien w drodze do Travemünde. Bylo gorzej niz sie spodziewalem. Jechalismy ponad siedem godzin, mimo, ze korzystalem w miare mozliwosci z pozwolenia na jechania setka. Zdazylismy z godzinnym zapasem.

Stena Flavia jest promem innym, niz te znane nam z podrozy do Szwecji przez Danie - wjazd rufa, wyjazd dziobem. Na Flavii wjazd rufa, wyjazd takze. 

Oznacza to koniecznosc zawracania na promie, lub wjezdzania na niego tylem... Straszne!

Kierujacy ruchem energicznie acz uprzejmie  wskazywali nam kierunek jazdy. 

Pierwsze pietro ze stromym podjazdem. Na pietrze do przodu i do tylu, tak, by zmiescic sie tylem rownolegle do rampy obok innego zestawu, obok

ciezarowek Udalo sie zaskakujaco latwo. Z duma obchodzlem zestaw domagajac sie pochwal rozbawionej rodziny. Zamilklem blyskawicznie, kiedy 

kierujacy sasiednim zestawem mieszkaniec Bochum pozdrowil mnie po polsku z lekkim slaskim akcentem. Wraz z rodzina wybierali sie na Lotwe i do siednich krajow.

Innych zestawow sobie nie przypominam. Bylo natomiast kilka kamperow.

Zabralismy bagaz podreczny (dostep do pojazdow w czasie plyniecia jest zabroniony), odebralismy karty otwierajace drzwi i zajelismy

 kabine z czterema lozkami, lazienka i oknem z widokiem na dziob statku i morze.

Flavia jest promem transportowym. To nie wycieczkowiec.

Masa ciezarowek, samochody osobowe, czesto z rejestracjami brytyjskimi, niemieckimi, belgijskimi czy holenderskimi.

Ich pasazerowie, czesto rodziny, mowia przewaznie po lotewsku lub estonsku.

Jeszcze przed odplynieciem dobiegal z kabin gwar coraz bardziej radosnych,  meskich glosow i znajomy brzek szkla.

Kwadrans przed odplynieciem zauwazylem pare kolegow ofiarnie wspomagajacych trzeciego w heroicznej drodze schodami w dol.

Ogolnie jednak nie bylo to uciazliwe lub przesadne. 

Kiedy prom ruszyl pobieglem do rodziny chcac wyciagnac ich na poklad celem wspolnego napawania sie wyplywaniem z portu.

Ostatecznie napawalem sie sam. 

Rodzina z blogim wyrazem twarzy znajdowala sie w objeciach Morfeusza.

Rozpisalem sie, ale brdzo polubilem dluzsze podrozowanie promem.

 Wielokrotnie wychodzilem popatrzec na morze lub mijane w dali brzegi Szwecji,  testowalem zasoby baru, 

gadalem z przygodnie spotkanymi wspolpasazerami, oddawalem sie blogiemu nicnierobieniu, czytalem, sluchalem muzyki, 

surfowalem w ogolniedostepnym   internecie w poblizu baru.

Po dwudziestu czterech godzinach byl koniec podrozy. Zawracajac we wnetrzu promu wyjechalismy poznym popoludniem na lotewski lad i w Ventspils udalismy sie na odlegly o jakies dwa 

kilometry kemping.

 

Zdjecia zamiescilem tu:

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

Z Essen pozdrawia 

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z promu pojechalismy na Piejuras kempings.

http://www.camping.ventspils.lv/en/startpage/

 

Ventspils zrobil na nas bardzo mile wrazenie. Czysty, zadbany z niska zabudowa, choc znalezc mozna bylo i socjalistyczne bloki.

Rowniez pierwsze wrazenie z kempingu bylo bardzo pozytywne. Rozlegly ale nie przeladowany, z miejscami miedzy drzewami lub na patelni. Wydzielone sektory dla przyczep, kamperow oraz namiotow. Kolorowe domki, kuchnia, barek, porzadna recepcja, miejsce na aktywnosc ruchowa. 

Na terenie kempingu bezplatnie wifi, choc dobry zasieg nie wszedzie.

Zajete bylo 25/30 % powierzchni.

Za kempingiem sympatyczny park, wydma i morze. Wyszukalismy miejsce, odczepilismy przyczepe, podlaczylismy sie do pradu i podjechalismy do  odleglego o kilkaset metrow sklepu, by zaopatrzyc sie w zywnosc i napoje dla ojca, czyli produkty “lodowkowe”. Z domu ich nie bralismy. 

Lodowka na promie byla wylaczona.

Nabylem tam rowniez doskonale, opiekane sledzie z musztarda. Jako, ze kupujac je nie wiedzialem, ze sa doskonale, kupilem jedynie jedno  opakowanie.

Szukalem ich pozniej w innych miastach, niestety bezowocnie.

Do sklepu pojechalismy tym chetniej, ze nagle okolice zasnuly dymy. Sasiedzi z lewej i prawej rozpoczeli grylowanie.

Po powrocie zauwazylismy na kempingu zestaw sasiadow z Bochum. 

Jeszcze w domu zastanawialem sie, czy nie jechac z promu od razu do Jurmala. To tylko 160 kilometrow, wiec dojechalibysmy jeszcze w przyzwoitym czasie. 

Ostatecznie przenocowalismy w Ventspils. I dobrze.

Do Jurmala pojechalismy niespiesznie nastepnego dnia.

 

Zatrzymalismy sie na http://www.campingjurmala.lv/index_en.html

Znajduje sie on w parku przed ponurym, niszczejacym gmaszyskiem, bedacym wczesniej wojskowym domem wypoczynkowym.

Ustawiajac odpowiednio przyczepe patrzylismy siedzac przed nia na zielen i mniejsza, zadbana czesc tego kompleksu. Za przyczepe dobiegal  dyskretny szum. 

Szum dobiegal od niedalekiej drogi. Wolelismy szum morski, jednak by go posluchac nalezalo przejsc przez kemping, lasek, wydme i juz byl.

Prysznice i toalety byly. Wiecej o nich pisac nie chce.

 

Jurmala to oficjalny lotewski kurort. Jurmala to po lotewsku “plaza” i jest ogolna nazwa wielu nadmorskich przybrzeznych wiosek. Wiele ciekawych,

kolorowych nadmorskich willi zbudowano w poczatku dwudziestego wieku dla bogatych urlopowiczow z Rygi czy Moskwy. 

Wiekszosc willi znajduje sie w doskonalym stanie. Inne w stanie odwrotnym do doskonalego.

Bogaci turysci z Rosji dalej bardzo chetnie odwiedzaja Jurmale, ulubionymi ich pojazdami jest Toyota Land Cruiser. 

Wjezdzajac do Jurmala nalezy uiscic oplate wjazdowa. Zauwazylismy te terminale, kiedy juz sie z Jurmala zegnalismy.

 

Zdjecia zamiescilem tu:

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

Z Essen pozdrawia 

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Do sklepu pojechalismy tym chetniej, ze nagle okolice zasnuly dymy. Sasiedzi z lewej i prawej rozpoczeli grylowanie."

 

W Estonii na pięknie położonym kempingu (sam kemping mniej piękny) w miejscowości Tuja niemal wszyscy od g. ok. 10.00 rozpalali

ogniska i grille jednocześnie. I tak do 1-2 w nocy. Nad kempingiem szaro i uwędzić się można było w tym smrodzie.

Na Łotwie grilowano mniej i krócej ale też uciążliwie dla otoczenia.

To widocznie w tych regionach Europy są tak nasilone takie zwyczaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna relacja.

Mapa Łotwy i Estonii wisiała u mnie w pokoju jakieś 10 lat temu - to była takie "oswajanie" terenu na sucho. Nie odważyłem się jednak wtedy na podróż, więc tym bardziej podziwiam Twoją "samotną" wędrówkę. Co prawda moje priorytety podróżowania trochę były inne ( głównie miało to być wybrzeże zatoki Ryskiej wraz z wyspami Estońskimi) , ale i tak byłeś blisko. Proszę opisz jak wygląda teren wybrzeża - czy jest tam dzicz, czy też wszystko już zagospodarowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję! Ciesze się, ze macie ochotę czytać i oglądać.

 

@Czechu,

 

w związku z tym, ze zdecydowaliśmy się na Sankt Petersburg (SPB), ustawiłem plan podróży pod niego. 

Zwykle jeździliśmy powoli do dalszego celu a od niego szybko  ( tak w miarę) do punktu startowego.

Teraz postanowiłem zrobić nieco inaczej: spokojnie do SPB, Napawanie się SPB tudzież wdychanie atmosfery Rosji (obserwowanie, podglądanie, zaczepianie ludzi i takie tam) i spokojnie w stronę promu.

Wiem, ze raczej tej okolicy (LT, LV, RUS, EST) w najbliższych latach nie powtórzymy, choć świerzbi mnie kilkudniowy wypad do Moskwy, ale ten już, ze względu na czas i odległość, samolotem.

Mam skłonności do nadawana wyjazdom  zbyt dużego tempa a zbyt duze tempo mamy niestety, szczególnie moja szczuplejsza polowa, na co dzień.

Urlopowo rodzina chce zwolnienia, braku budzika, czasu nie w aucie a w plenerze. Ja w sumie tez.

Wiec zanim rodzina odmówi podróżowania ze mną, kroje niestety.

A teraz krotko: zabrakło nam niestety tygodnia, by spokojnie wybrać się na Saareme i inne wyspy. Bardzo tego żałuje ale niestety takie były realia.

Ale zrezygnować z SPB będąc tak blisko? No powiedz sam? (Uwaga, pytanie retoryczne!)

O wybrzezach trudno mi pisac. Tu powinni wypowiedziec sie raczej specjalisci. 

My nad morzem byliśmy tylko w Ventspils, Jurmala i Vösu. 

Stopień zagospodarowania był zdecydowanie niższy niż na gwarnym i ludnym wybrzeżu polskim.

Dla nas było to zaleta. Z reszta, LV a Estonia chyba szczególnie, są moim zdaniem spokojniejsze i naturalniejsze od wybrzeza PL.

 

A Ty odkurz mapę, powieś ja, pooglądaj  i jedz tam.

Moim zdaniem warto!

 

Nazdar!

 

Zdjecia zamiescilem tu:

http://forum.karawaning.pl/gallery/album/755-%C5%82otwa-rosja-estonia/

 

Z Essen pozdrawia

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A Ty odkurz mapę, powieś ja, pooglądaj  i jedz tam.

Moim zdaniem warto!

 

Dzięki za słowa otuchy. Może w przyszłym roku, ale chyba trzeba by zmontować ekipę jakieś 3, 4 załogi -samemu jakoś nie mam tam odwagi jechać. Z tymi załogami (dopasowaniem) jest trochę kłopotu bo mnie się nie chce "zwiedzać" - dla mnie liczy się przyroda , dzika plaża, fajne drogi na rower - czyli takie bardziej średnio-aktywne leniuchowanie na łonie. Zabytki i ciekawostki mnie nie rajcują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa otuchy. Może w przyszłym roku, ale chyba trzeba by zmontować ekipę jakieś 3, 4 załogi -samemu jakoś nie mam tam odwagi jechać. Z tymi załogami (dopasowaniem) jest trochę kłopotu bo mnie się nie chce "zwiedzać" - dla mnie liczy się przyroda , dzika plaża, fajne drogi na rower - czyli takie bardziej średnio-aktywne leniuchowanie na łonie. Zabytki i ciekawostki mnie nie rajcują.

 

Wtrącę mały OT - Czechu nie ma się czego bać. W tym roku byliśmy w krajach nadbałtyckich - jedna załoga (2 dorosłych + 1,5 roczne dziecko). Plaże zupełnie puste, bardzo ładne ścieżki rowerowe i przede wszystkim cisza i spokój. Oczywiście im dalej na północ tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.