Skocz do zawartości

[Relacja] Chorwacja, Pag, Sv.Duh


Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Coś trza "namalować" coby dla potomnych pozostało. Tegoroczne wakacje było przez całą rodzinkę bardzo wyglądane, ze względu na zawiłości życia codziennego. Jedno było pewne, razem, rodzinnie i udało się. Starsza nasza Córcia, Julcia miała wszystkiego 12 dni do wykorzystania, więc co było robić i gdzie pojechać, gdzie pogoda gwarantowana ? Najszybciej jest dojechać do Chorwacji, prawie cały czas autostrady. Było tylko jedno pytanie - gdzie, konkretnie ? W szczycie sezonu w Chorwacji to ciężko może być, ale natchnęła mnie relacja Gusi z wyspy Pag. Tutaj wielkie podziękowania i za relację i za wiadomości na PW dla autorki, wszystko wyszło idealnie, a nawet lepiej, Gusia jesteś wielka !!!  :bukiet: Muszę jeszcze napisać, że leciwy Terracan (2002) spisał się na medal i tylko życzyć sobie takich holowników podczas wyjazdów, gdzie więcej podjazdów i zjazdów niż płaskiego.

No to do rzeczy.

Spokojnie spakowalismy się tak koło południa w niedzielę i wsiedliśmy do auta. Koła nasze skierowalismy na wjazd w Emilii i tutaj znależlismy się na A2 w stronę W-wy, aby potem przejechać na A1 i ominąć nasze miasto wojewódzkie - Łódź. Zakończenie tego odcinka drogi jest sprawą rewolucyjną w ruchu drogowym północ-południe. Dalsza droga minęła bez jakichkolwiek problemowów, Częstochowa, Siewierz, A1, okolice Gliwic, Bytomia, Żor, aż do Czech. Faktycznie autostrada po stronie czeskiej już jest w sporej części poprawiona i nie trzęsie jak kiedyś. Potem Austria, paręnacie kilometrów wąskiej drogi przez Poysdorf, aż do autostrady. Tutaj zatrzymalismy się na wielkim parkingu, oczywiście z McXXXXXdem i koło 21 z minutami opuścilismy podpory, aby odpocząć. Stanęliśmy wśród kamperów, przyczep i ciężarówek z polskimi rejestracjami. Spokojnie zregenerowaliśmy siły i około 5 nad ranem ruszylismy dalej. Po drodze tankowanie paliwa, kawki, siku i takie tam, oraz drobne i większe posiłki. Tak sobie jechaliśmy i około 16 byliśmy na zjeździe na kemping Sv. Duh. na Pagu. Zużycie paliwa z Austrii do Chorwacji wyszło koło 12-14 litrów ropy. Nie mam pojęcia jak ludziom mogą auta w górach palić 7-9 l ropy...

Tak jak Gusia pisała, jest wąsko i radziła wysłać zwiad w dół 500 m aby zablokował ruch przeciwny na skrzyżowaniu. Tak chwilę stoimy, ale nasi zwiadowcy jacyś mocno zmęczeni się zrobili...no to jedziemy nez asysty. Ten kawałek drogi jest taki, że dwie przyczepy się nie miną, ale przyczepa z osobówką nie ma problemu - są zatoczki, tylko takie pojedyncze auto musi się cofnąć. W drodze powrotnej miałem taki przypadek i nie jest źle. Dojechałem do skrzyżowania i tu niestety nie zrobiłem odpowiedniego "zamachu" zestawem i nie zakręciłem w drogę w dół o 360 stopni. Dodatkowo spory kamper wyjechał z dołu i stanął mi na zewnętrznej. Na szczęście jest wolne pole do cofnięcia przyczepą do tyłu, ale niestety pod górę. "Zapiąłem" reduktor i pomalutku cofnąłem bez najmniejszego problemu 6 m do tyłu i już mogłem spokojnie zrobić głęboki zakręt w lewo. Zjazd spokojnie i jesteśmy na miejscu. Julcia po anglijsku dogadała się z Panem od recepcji i wjechaliśmy na teren kempingu zwanego Robinsonadą. Teren jest wielki, pokryty wielkimi trzcinami, z wykarczowanymi polanami. Do prądu wychodzi od 10 m do 60 m. Toalety są koedukacyjne, ale czyste i zadbane. Szambo przelewa się, ale beczkowóz wybiera nieczystości prawie codziennie - taki urok wyspy. Do plaży mieliśmy 15 - 20 m. Plaża z drobnymi kamieniami, brak jeżowców i meduz - super, no i tak jak w Chorwacji, cały majdan zostawiasz na plaży. Niestety nie brakuje naturystów, którzy trochę zapędzają się w stronę tekstylnych, ale da się żyć. Tak błogo było przez następne 9 dni do wyjazdu. Tu już niesiony doświadczeniem bardziej naddałem zestaw i bez jakiegokolwiek problemu wyjechałem na raz z kempingu. Droga powrotna przebiegła bez żadnych problemów, po drodze nocowalismy na tym samym parkingu w Austrii. Za pobyt na kempingu zapłaciłem wraz z taksą klimatyczną 2540 KUN za 9 nocy. Jednak można z dużymi dzieciami spędzić wspaniałe wakacje !!! Aaa ważne, pierwszy raz w życiu byliśmy w podróży z naszym pieskiem - Hugusiem, wspaniały kompan, ale trochę się zmęczył w cieple Chorwacji.

 

 

 

Pozdrawiam

post-21-0-76822200-1470256771_thumb.jpg

post-21-0-75546500-1470256827_thumb.jpg

post-21-0-47778800-1470256889_thumb.jpg

post-21-0-75003600-1470256959_thumb.jpg

post-21-0-43005600-1470257022_thumb.jpg

post-21-0-51185900-1470257073_thumb.jpg

post-21-0-46358400-1470257130_thumb.jpg

post-21-0-71463900-1470257183_thumb.jpg

post-21-0-72948400-1470257202_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Gusia jesteś wielka !!!  :bukiet:

No weźźźź ... wydawało mi się, że zrzuciłam kilka kg ;)

 

 

Gratuluję egzaminu z mijanki na zjeździe :D

Na zakręcie odpowiedni zamach  :drive: gwarantuje wyciągnięcie zestawu na raz.

Ten kemping wspominamy z nostalgią, to prawda ... warunkami nie grzeszy ale ma to coś, cieszę się że Wam nie sprawił zawodu. Nie mam odwagi nikomu go polecać :D choć dla nas był ok jako noclegownia i mieliśmy z niego całkiem ładne widoczki na Velebit, szczególnie przed wieczorkiem kiedy zachodzące słońce pięknie oświetlało górki po przeciwnej stronie zalewu na jego tle.

Kiedyś był to kemping FKK - teraz identyfikuje się jako textil ale bywają osoby, które nadal traktują go jak FKK i nie tylko na plaży. Mieliśmy na nim sąsiadów Niemców, którzy bezpardonowo chadzali nagusieńko, tylko ich pies był ubrany ... we własną sierść :-] . Staraliśmy się nie zerkać w ich stronę ale nie raz się zdarzyło, że przeszli nam pod nosem np. podczas śniadania a uwierzcie nie było na czym oka zawiesić :D

 

... No ja z tym pisaniem to słabo...

Podziel się choć większą ilością fotek :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajny wyjazd, dojazd itd :). Fotki dawaj jak nie lubisz pisać:).

 

spalanie masz fajne :) 12-14 litrów bardziej realne niż 7-9 ropy. Mnie udało się uzyskać 10,7 z trasy 2700km do i z Cro. Terracan musi swoje przepalić, kawał auta i myśl technologiczna też już nie najświeższa.

 

P.S. Gusia - trzeba brać jeszcze pod uwagę promień skrętu samochodu i długość ogonka, niestety ja już wszędzie nie wjadę:) ale staram się !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Relacja od A do Z, ale może będę dopisywać co mi się przypomni, interakcja mile widziana.

 

Tak mi się wspomniało. W Novalj jest znamy mi już bar rybny. Rano do 11:00 można kupić świeże ryby, kalmary, raki. Później podają to na jednorazówkach. Zapłacilismy coś koło 280 KUN i mieliśmy : 2 x lignje, 1 x sardele (takie małe z oleju, pycha), 1 x filet z makreli, 3 x frites, do tego oczywiście pieczywo w komplecie, oraz 3 coca-cola. Nie byliśmy w stanie przejeść tego. Porcja lignj (kalmary) wystarczy spokojnie na 2 osoby. Będąc parę razy w Chorwacji nigdzie nie natknąłem się na podobny bar. Pewnego ranka wybraliśmy się do miasta Pag po rybki. Gusia podała w swojej relacji namiar i raniutko przyjechaliśmy z moją współspaczką Iwonką. Myślę, że ryby pochodziły z połowu poprzedniego dnia, dlatego cena była atrakcyjna - 45 kun za Doradę, oraz 40 za taką kolorową rybkę, że niby na grila najlepsza. Dorada była jednak najlepsza, w ogóle nie przewierała do blatu grilowego. Przed sklepem stali z owocami i warzywami, kupiliśmy arbuza, ale później śmialismy się, że one są chyba z marketu. W jednej z uliczek był murek z elementami architektury rzymskiej. A, nasz pienio Hugo szybko się męczył i chętnie spacerował z nami, ale w torbie.  :hehe:

 

 

 

Pozdrawiam

post-21-0-15924400-1470515478_thumb.jpg

post-21-0-02743200-1470515527_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My w tym roku w Krk wstąpiliśmy do fast fooda na smażone kalmary w krążkach z frytkami i sosem czosnkowym za 30 kun, dobrze że wzięliśmy 1 porcję... były pyszne, mięciutkie ale bardzo duża porcja. Niespecjalnie byliśmy głodni... ot tak chcieliśmy przekąsić, kalmarow było więcej niż frytek :)

 

Hugo niezły turysta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Gusia, muszę Twój Krk przestudiować, może na przyszły rok...

Jeszcze nie zabrałam się za relację... ilość zdjęć mnie przeraża :D Na razie wtrącam tu i tam jakieś wspominki ale kurde było zajefajnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz coś jeszcze... Na pewno coś Ci się przypomni, no i fotki oczywiście ;-) my na tym campingu byliśmy dobrych kilka lat temu z namiotem jeszcze i dość młodymi naszymi Kurczakami ;-) wspominamy go bardzo miło...

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.