Skocz do zawartości

Petersburg - Murmańsk 2016


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

20.07.2016 środa

Przejazd do Petersburga, a raczej do Peterhofu. Jedzimy sobie spokojnie w trzy zestawy, droga dobra, wyraźnie oznakowana. Dojeżdżamy na kemping Szuwalowka przy ul Makarowa w Peterhofie. Nawierzchnia utwardzona jakimś kiepskim asfaltem, poprzerastanym trawą. WC i prysznice są ok, gorąca woda jest. Jest też pralka i to bez dodatkowej opłaty. Teren ogrodzony, z całodobową ochroną, osłonięty od wiatru. Za nasz zestaw mamy zapłacić 1850 rubli. Wydaje się nam to trochę drogo. Zostawiamy przyczepę i jedziemy z Darkiem i Asią na inny kemping, niedaleko Szuwalowki. Tamten kemping to właściwie parking z nawierzchnią asfaltową, na odkrytym terenie, po którym hula wiatr i to dość mocny od strony Bałtyku. Wracamy na Szuwalowkę i rozkładamy obozowisko. Późnym popołudniem z Marleną jedziemy samochodem do Petersburga. I to był błąd, (chodzi o środek transportu, nie sam wyjazd). Odległość 32 km pokonujemy w 1,5 godziny, stojąc w korkach. Wreszcie dojeżdżamy do galerii handlowej i stajemy na parkingu podziemnym blisko Newskiego Prospektu, tuż obok Dworca Moskiewskiego. Spacer Newskim Prospektem, który przeszliśmy prawie cały, daje nam przedsmak atrakcji, jakie czekają nas w kolejnych dniach. Jesteśmy zachwyceni miastem, które nazywane jest Paryżem lub Wenecją Północy i całkowicie na takie miano zasługuje. Dla przypomnienia, miasto założył car Piotr I, którego celem było otwarcie Rosji na zachód. Przyjmuje się, że miasto założono w 1703 r. - wówczas rozpoczęła się budowa Twierdzy Pietropawłowskiej na Wyspie Zajęczej. Petersburg uznany jest przez UNESCO za ósme najbardziej atrakcyjne turystycznie miasto świata.

post-3378-0-30511700-1471896150_thumb.jpgpost-3378-0-64229800-1471896158_thumb.jpgpost-3378-0-76860500-1471896170_thumb.jpgpost-3378-0-60493500-1471896189_thumb.jpgpost-3378-0-73702400-1471896199_thumb.jpgpost-3378-0-63238000-1471896208_thumb.jpgpost-3378-0-36555100-1471896227_thumb.jpgpost-3378-0-51638300-1471896237_thumb.jpgpost-3378-0-88358100-1471896245_thumb.jpgpost-3378-0-78693200-1471896254_thumb.jpgpost-3378-0-42885800-1471896323_thumb.jpgpost-3378-0-45965600-1471896333_thumb.jpgpost-3378-0-35740300-1471896342_thumb.jpgpost-3378-0-71496900-1471896349_thumb.jpg

Po pięknym spacerze wracamy metrem na parking do samochodu.

post-3378-0-37431900-1471896365_thumb.jpgpost-3378-0-66653500-1471896375_thumb.jpg

Po 23 meldujemy się na kempingu. Przekonujemy się, że kemping jest chroniony dobrze, szlaban na drodze dojazdowej opuszczony, a sama brama zamknięta na kłódkę. Nie musimy jednak zostawiać samochodu pod bramą, pani z ochrony wpuszcza nas na teren kempingu. Oczywiście nie od razu kładziemy się spać, degustujemy takie fajne likarstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, ponieważ skoda obciążona i prześwit niewielki. 

 

Skoda Darka jest chyba niezniszczalna....  :bzik:  Juz było tyle przymiarek do wymiany, a tu proszę, do Petersburga jeszcze pociągnęła :bravo: 

 

Relację śledziliśmy na bieżąco na FB, u Asi i ciekawi jesteśmy tego Murmańska. Kojarzy mi się z lodem i dostawami dla ZSRR w czasie II Wojny Światowej    :look:  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21.07.2016 czwartek

Najpierw podjeżdżamy marszrutką pod pałac w Peterhofie. Przechodzimy przez park od strony głównej drogi, czyli od południa.

post-3378-0-56813000-1471981745_thumb.jpgpost-3378-0-04959100-1471981760_thumb.jpgpost-3378-0-38733100-1471981772_thumb.jpgpost-3378-0-96085700-1471981786_thumb.jpgpost-3378-0-12137000-1471981806_thumb.jpg

Naszym celem jest przystań wodolotu, ale aby się dostać na przystań, trzeba zapłacić za wejście do Niżnego Parku, czyli parku przy pałacu w Peterhofie od strony morza. Ponieważ zwiedzanie parku mamy zaplanowane na inny dzień, w dodatku cudzoziemcy płacą więcej niż Rosjanie i Białorusini – zmieniamy plany. Jedziemy marszrutką do stacji metra Avtovo

post-3378-0-79289400-1471981954_thumb.jpg

i dalej metrem do Newskiego Prospektu.

post-3378-0-28965500-1471982043_thumb.jpg

Tu rozdzielamy się, my jesteśmy bez dzieci, więc oczywiście mamy więcej swobody w zwiedzaniu. A zatem zwiedzamy Sobór Zmartwychwstania, którego architektura jakby nie pasuje do Petersburga – raczej przypomina cerkwie moskiewskie.

post-3378-0-11750600-1471982148_thumb.jpgpost-3378-0-49305300-1471982170_thumb.jpgpost-3378-0-40440600-1471982196_thumb.jpgpost-3378-0-42240400-1471982219_thumb.jpgpost-3378-0-14162300-1471982241_thumb.jpgpost-3378-0-76564000-1471982256_thumb.jpg

Coś przekąszamy

post-3378-0-70371200-1471982321_thumb.jpg

Potem płyniemy stateczkiem po kanałach Petersburga i Newie. Widoki wspaniałe a i pogoda dopisuje.

post-3378-0-00991900-1471982426_thumb.jpgpost-3378-0-56117800-1471982439_thumb.jpgpost-3378-0-71633100-1471982452_thumb.jpgpost-3378-0-10600300-1471982464_thumb.jpgpost-3378-0-64210100-1471982484_thumb.jpgpost-3378-0-99602500-1471982495_thumb.jpgpost-3378-0-49879000-1471982510_thumb.jpgpost-3378-0-69335200-1471982518_thumb.jpgpost-3378-0-20817400-1471982531_thumb.jpgpost-3378-0-58440100-1471982543_thumb.jpgpost-3378-0-55897600-1471982657_thumb.jpgpost-3378-0-95222400-1471982668_thumb.jpgpost-3378-0-57657300-1471982681_thumb.jpgpost-3378-0-12075900-1471982694_thumb.jpgpost-3378-0-45012300-1471982708_thumb.jpgpost-3378-0-45036300-1471982720_thumb.jpgpost-3378-0-75415800-1471982731_thumb.jpgpost-3378-0-28086000-1471982739_thumb.jpgpost-3378-0-43992100-1471982748_thumb.jpgpost-3378-0-17504400-1471982760_thumb.jpgpost-3378-0-67955700-1471982807_thumb.jpg

Obiad jemy w przyjemnej, gruzińskiej restauracji.

post-3378-0-01676700-1471982856_thumb.jpg

Dalej przechodzimy mostem na Wyspę Zajęczą z twierdzą Pietropawłowską (kolebka miasta). Na terenie twierdzy zwiedzamy sobór Świętych Piotra i Pawła, którego wnętrze kryje groby carów i ich rodzin. Tutaj został pochowany m.in. Piotr I, Aleksander II i Mikołaj II.

post-3378-0-65194600-1471982966_thumb.jpgpost-3378-0-21387900-1471982981_thumb.jpgpost-3378-0-17640900-1471982999_thumb.jpgpost-3378-0-95253200-1471983015_thumb.jpgpost-3378-0-50631300-1471983033_thumb.jpgpost-3378-0-36073600-1471983048_thumb.jpgpost-3378-0-06501500-1471983063_thumb.jpgpost-3378-0-31141900-1471983079_thumb.jpgpost-3378-0-90252000-1471983092_thumb.jpgpost-3378-0-03708200-1471983104_thumb.jpg

Wracamy z powrotem na stały ląd. Trafiamy na park, w którym dozwolone jest chodzenie i odpoczywanie na trawniku (zupełnie jak w Londynie).

post-3378-0-98676500-1471983185_thumb.jpgpost-3378-0-24993600-1471983196_thumb.jpgpost-3378-0-61118500-1471983209_thumb.jpgpost-3378-0-67073600-1471983233_thumb.jpgpost-3378-0-59529700-1471983243_thumb.jpgpost-3378-0-51924800-1471983254_thumb.jpgpost-3378-0-46202100-1471983274_thumb.jpg

Podziwiamy ogromną budowlę: sobór Św.Izaaka. Jest to największa świątynia w Petersburgu i druga w Rosji. Aktualnie mieści się tu muzeum soborów, ale odbywają się również nabożeństwa (w bocznych nawach).

post-3378-0-68935200-1471983464_thumb.jpgpost-3378-0-18763500-1471983483_thumb.jpgpost-3378-0-15403700-1471983501_thumb.jpgpost-3378-0-57062100-1471983517_thumb.jpgpost-3378-0-17349000-1471983535_thumb.jpgpost-3378-0-35688400-1471983551_thumb.jpgpost-3378-0-84360300-1471983568_thumb.jpgpost-3378-0-28291100-1471983585_thumb.jpgpost-3378-0-15235800-1471983600_thumb.jpgpost-3378-0-43431800-1471983617_thumb.jpg

Uff, na dzisiaj wystarczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22.07.2016 piątek

Dzisiaj zwiedzamy Ermitaż. przy wejściu na plac przed Ermitażem mobilna kawiarnia, jakich wiele w innych miejscach obleganych przez turystów. 

post-3378-0-25896100-1472500299_thumb.jpgpost-3378-0-09554900-1472500343_thumb.jpg

Kolejka do kas ogromna, chociaż są automaty biletowe. Osoby z dziećmi stoją w kolejce, aby otrzymać w kasie darmowy bilet na dziecko. My z biletami z automatu (600 rubli jeden) mijamy kolejkę, wchodzimy do środka. Tam Marlena dopytuje i dowiaduje się, że osoby z dziećmi mogą kupić bilety w automacie dla siebie, przechodzą bez kolejki i w środku w kasie otrzymują bilety darmowe. Wysyłamy o tym informację do naszych dwóch załóg. Skarby Ermitażu są niezmierzone, ktoś obliczył że zwiedzanie codziennie po 10 godzin, z 1 minutą na każdy eksponat, zajęłoby 15 lat.

post-3378-0-46647400-1472500624_thumb.jpgpost-3378-0-54603000-1472500670_thumb.jpgpost-3378-0-23897000-1472500713_thumb.jpgpost-3378-0-90938000-1472500765_thumb.jpgpost-3378-0-47308300-1472500814_thumb.jpgpost-3378-0-55259700-1472500869_thumb.jpgpost-3378-0-65015600-1472500899_thumb.jpgpost-3378-0-41473200-1472500930_thumb.jpgpost-3378-0-66264700-1472500972_thumb.jpgpost-3378-0-21961900-1472501002_thumb.jpgpost-3378-0-07274400-1472501091_thumb.jpgpost-3378-0-86648800-1472501115_thumb.jpgpost-3378-0-53409700-1472501400_thumb.jpgpost-3378-0-72715500-1472501428_thumb.jpg

Biblioteka - jedno z nielicznych zachowanych wnętrz sprzed rewolucji.

post-3378-0-31458000-1472501234_thumb.jpgpost-3378-0-22416000-1472501264_thumb.jpg

Duże zbiory malarstwa

 

w tym dwa obrazy Leonardo da Vinci z 12 zachowanych na świecie.

 

Po zwiedzeniu Ermitażu, a raczej wybranych ekspozycji, jemy obiad w stołownej przy Newskim Prospekcie. To taka jadłodajnia z tanim i dobrym jedzeniem. Miejscowi o tym wiedzą, więc kolejka duża. Po obiedzie wracamy i zwiedzamy wystawy (ten sam bilet) w Sztabie Generalnym. Z malarzy jest m.in. Tycjan, duża kolekcja impresjonistów i postimpresjonistów, wystawa Faberge i mnóstwo innych pięknych rzeczy. Spotykamy się tam z resztą naszej grupy. Po zwiedzaniu jedziemy metrem do Avtova i marszrutką do Szuwalowki. Wieczorem jak zwykle nocne Polaków rozmowy.

post-3378-0-32188200-1472501843_thumb.jpg

post-3378-0-40184200-1472501866_thumb.jpg

post-3378-0-57987200-1472501908_thumb.jpg

post-3378-0-37950200-1472501945_thumb.jpg

post-3378-0-77686400-1472501990_thumb.jpg

post-3378-0-37385800-1472502039_thumb.jpg

post-3378-0-94596900-1472502074_thumb.jpg

post-3378-0-19121000-1472502129_thumb.jpg

post-3378-0-97278500-1472502238_thumb.jpg

post-3378-0-47765600-1472502276_thumb.jpg

post-3378-0-71550200-1472502330_thumb.jpg

post-3378-0-73093200-1472502442_thumb.jpg

post-3378-0-78349800-1472502486_thumb.jpg

post-3378-0-31431500-1472502543_thumb.jpg

post-3378-0-51141900-1472502573_thumb.jpg

post-3378-0-89039600-1472502693_thumb.jpg

post-3378-0-80404700-1472502736_thumb.jpg

post-3378-0-90171300-1472502785_thumb.jpg

post-3378-0-80422600-1472502831_thumb.jpg

post-3378-0-29899500-1472502925_thumb.jpg

post-3378-0-20335400-1472503050_thumb.jpg

post-3378-0-79653400-1472503119_thumb.jpg

post-3378-0-17973100-1472503159_thumb.jpg

post-3378-0-80795300-1472503213_thumb.jpg

post-3378-0-53605000-1472503270_thumb.jpg

post-3378-0-31452900-1472503335_thumb.jpg

post-3378-0-40099200-1472503392_thumb.jpg

post-3378-0-19689600-1472503443_thumb.jpg

post-3378-0-13743900-1472503484_thumb.jpg

post-3378-0-79053300-1472503613_thumb.jpg

post-3378-0-98844600-1472503653_thumb.jpg

post-3378-0-78244300-1472503705_thumb.jpg

post-3378-0-12047200-1472503742_thumb.jpg

post-3378-0-88055200-1472503783_thumb.jpg

post-3378-0-70754100-1472503820_thumb.jpg

post-3378-0-89178800-1472503862_thumb.jpg

post-3378-0-04224300-1472503909_thumb.jpg

post-3378-0-54555000-1472503933_thumb.jpg

post-3378-0-20581300-1472503957_thumb.jpg

post-3378-0-49648400-1472504024_thumb.jpg

post-3378-0-61760000-1472504044_thumb.jpg

post-3378-0-33996400-1472504065_thumb.jpg

post-3378-0-21281000-1472504362_thumb.jpg

post-3378-0-65829400-1472504395_thumb.jpg

post-3378-0-89365800-1472504433_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23.07.2016 sobota

Pochmurnie ale ciepło. Idealna pogoda na zwiedzanie. Wstajemy dzisiaj później. W planie mamy tylko Peterhof. Oczywiście korzystamy z marszrutki. Zwiedzamy Niżnyj Park w Peterhofie – dużo wody tam się leje, wystarczy popatrzeć na zdjęcia.

post-3378-0-55900700-1472674086_thumb.jpgpost-3378-0-59397600-1472674109_thumb.jpgpost-3378-0-19331200-1472674128_thumb.jpgpost-3378-0-28691700-1472674146_thumb.jpgpost-3378-0-56015900-1472674163_thumb.jpgpost-3378-0-15056900-1472674185_thumb.jpgpost-3378-0-98093200-1472674207_thumb.jpgpost-3378-0-88147200-1472674231_thumb.jpgpost-3378-0-75222200-1472674257_thumb.jpgpost-3378-0-01845500-1472674279_thumb.jpgpost-3378-0-52020900-1472674352_thumb.jpgpost-3378-0-77219100-1472674368_thumb.jpgpost-3378-0-68933700-1472674391_thumb.jpgpost-3378-0-89444800-1472674413_thumb.jpgpost-3378-0-73715500-1472674444_thumb.jpgpost-3378-0-96392900-1472674470_thumb.jpgpost-3378-0-45618400-1472674502_thumb.jpgpost-3378-0-63863100-1472674529_thumb.jpgpost-3378-0-87279400-1472674559_thumb.jpgpost-3378-0-27861900-1472674584_thumb.jpgpost-3378-0-45411300-1472674656_thumb.jpgpost-3378-0-13081000-1472674684_thumb.jpgpost-3378-0-24663700-1472674711_thumb.jpgpost-3378-0-53050500-1472674735_thumb.jpgpost-3378-0-93486200-1472674762_thumb.jpgpost-3378-0-37535400-1472674786_thumb.jpg

Po obiedzie jedziemy jeszcze z Darkiem do Kronsztadu. Tam oglądamy piękny sobór Św. Mikołaja, zwany też Soborem Morskim, ponieważ poświęcony jest ludziom morza.

post-3378-0-04831100-1472674865_thumb.jpgpost-3378-0-94384900-1472674897_thumb.jpgpost-3378-0-11162800-1472674913_thumb.jpgpost-3378-0-41880700-1472674940_thumb.jpgpost-3378-0-97581900-1472674962_thumb.jpgpost-3378-0-23090600-1472674988_thumb.jpgpost-3378-0-70223700-1472675012_thumb.jpgpost-3378-0-13172800-1472675034_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24.07.2016 niedziela

To nasz ostatni dzień w Peterhofie. Jedziemy wszyscy do Carskiego Sioła, czyli ogromnego zespołu pałacowo-parkowego z XVIII wieku. Upał, tłumy turystów, ale się nie poddajemy. Wejście do parku jest płatne.

post-3378-0-03503400-1473107270_thumb.jpgpost-3378-0-20324500-1473107285_thumb.jpgpost-3378-0-27564600-1473107303_thumb.jpgpost-3378-0-27857000-1473107319_thumb.jpgpost-3378-0-47092100-1473107340_thumb.jpg

Potem mamy do wyboru – albo spacery po parku albo kolejka do kas przy wejściu do głównego pałacu. Wybieramy kolejkę. Ponieważ jest nas trzy rodziny, zmieniamy się co piętnaście minut, dłużej trudno wytrzymać na słońcu. Po czterech godzinach kupujemy bilety. Warto było. W Pałacu Katarzyny nie ma dużo komnat do zwiedzania, ale przepych i wystrój poraża.

post-3378-0-79365800-1473107523_thumb.jpgpost-3378-0-71569200-1473107541_thumb.jpgpost-3378-0-24163100-1473107564_thumb.jpgpost-3378-0-13128400-1473107587_thumb.jpgpost-3378-0-44565800-1473107616_thumb.jpgpost-3378-0-61369200-1473107639_thumb.jpgpost-3378-0-78159500-1473107656_thumb.jpgpost-3378-0-10484200-1473107676_thumb.jpgpost-3378-0-73947200-1473107698_thumb.jpgpost-3378-0-98321200-1473107718_thumb.jpgpost-3378-0-25738300-1473107817_thumb.jpgpost-3378-0-12014500-1473107852_thumb.jpgpost-3378-0-21819800-1473107868_thumb.jpgpost-3378-0-75239900-1473107903_thumb.jpgpost-3378-0-61997800-1473107926_thumb.jpgpost-3378-0-06817800-1473107943_thumb.jpg

W Bursztynowej Komnacie obowiązuje zakaz fotografowania, ale panie z obsługi podpowiadają, że można fotografować zza progu kolejnej komnaty.

post-3378-0-57008100-1473107835_thumb.jpgpost-3378-0-21270600-1473107881_thumb.jpg

Potem zwiedzamy jeszcze za osobnym biletem 300 rubli Komnaty Agatowe. Przepych mniejszy, wystrój bardziej stonowany. Zwracamy uwagę na przepiękne drewniane posadzki.

post-3378-0-52861900-1473108004_thumb.jpgpost-3378-0-50703600-1473108021_thumb.jpgpost-3378-0-02005500-1473108037_thumb.jpgpost-3378-0-34956100-1473108059_thumb.jpgpost-3378-0-28412600-1473108083_thumb.jpgpost-3378-0-99462400-1473108103_thumb.jpgpost-3378-0-91298800-1473108125_thumb.jpgpost-3378-0-91260300-1473108144_thumb.jpgpost-3378-0-63143900-1473108161_thumb.jpgpost-3378-0-83574000-1473108175_thumb.jpgpost-3378-0-19755400-1473108239_thumb.jpg

Chwilę jeszcze spacerujemy po ogrodach, ale zmęczenie daje znać o sobie. Ogrodów jest kilka, a sam ogród krajobrazowy zajmuje powierzchnię 70 hektarów.

post-3378-0-00508300-1473108258_thumb.jpgpost-3378-0-91583300-1473108274_thumb.jpgpost-3378-0-08577500-1473108294_thumb.jpg

Wieczorem pożegnalne posiedzenie z parą naszych nowych rosyjskich znajomych Norą i Michaiłem. Dosiada się jeszcze Rene z Niemiec, który przyjechał kamperem na ciężarowym Manie. Istna wieża Babel – polski, rosyjski, angielski, niemiecki, a jeszcze Michaił coś nam prezentował w fińskim.

post-3378-0-96764900-1473108308_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25.07.2016 poniedziałek

Dzisiaj ruszamy dalej na północ, trochę bardziej w nieznane, trochę dalej od cywilizacji. Wyjeżdżamy około 9. Przy zjeździe w Petersburgu na drogę do Murmańska korek, jezdnia z trzech pasów zwęża się do jednego. Jedynka, sprzęgło, hamulec, jedynka, sprzęgło, hamulec itd. W końcu wyjeżdżamy za miasto. Ruch duży, ale jest trzy pasy, potem dwa, w końcu jeden. Im dalej od Petersburga ruch mniejszy więc jedziemy płynnie. Rosjanie nazywają drogę nr 105 Kolą. Kola jest fajna, ma dobrą nawierzchnię, wyraźnie oznakowanie, szerokie, świetnie utrzymane pobocza. Jest to droga federalna, a więc utrzymywana przez państwo. Niedaleko granicy z Republiką Karelii skręcamy w lewo i dojeżdżamy do Monastyru Aleksandra Świrskiego – pierwszego miejsca zwiedzanego przez nas, gdzie już nie spotyka się innych turystów niż Rosjan. Są tu dwa klasztory, męski i żeński.

post-3378-0-32135000-1473188649_thumb.jpgpost-3378-0-28414800-1473188682_thumb.jpgpost-3378-0-42462800-1473188713_thumb.jpgpost-3378-0-89185600-1473188740_thumb.jpg

Mamy szczęście, trafiamy na „występ” dwóch mnichów, śpiewających pieśni starocerkiewne. Ich połączone głosy i akustyka sali sprawiły, że czuliśmy ciary na plecach. Wydawało się, że śpiewa cały chór i to z podkładem instrumentalnym.

post-3378-0-93127800-1473188925_thumb.jpgpost-3378-0-47758100-1473188946_thumb.jpgpost-3378-0-19530900-1473188956_thumb.jpgpost-3378-0-68967500-1473188966_thumb.jpgpost-3378-0-55434400-1473189033_thumb.jpgpost-3378-0-67385200-1473189042_thumb.jpg

Wracamy na Kolę i przekraczamy granicę Karelii.

post-3378-0-25324300-1473189100_thumb.jpg

Po chwili znowu odbijamy w lewo na Wodospad Kiwacz na rzece Suna. Droga jest zła droga, ale dojeżdżamy, płacimy po 150 rubli i możemy oglądać drugi w Europie pod względem wielkości wodospad nizinny (największy to Rheinfall na Renie w Szwajcarii.

post-3378-0-77999600-1473189109_thumb.jpgpost-3378-0-02414000-1473189117_thumb.jpgpost-3378-0-82070900-1473189122_thumb.jpgpost-3378-0-97270600-1473189129_thumb.jpgpost-3378-0-38655800-1473189136_thumb.jpgpost-3378-0-52643900-1473189143_thumb.jpgpost-3378-0-10590400-1473189151_thumb.jpgpost-3378-0-46460100-1473189159_thumb.jpgpost-3378-0-82307800-1473189164_thumb.jpg

W przyczepie jemy obiad i jedziemy dalej. Po drodze widać oznaczenie na kemping Sandal, który jednak mijamy (zawitamy na niego w drodze powrotnej) i kilkanaście kilometrów dalej mamy spory kłopot. Tylne lewe koło przebite jakimś sporym żelastwem (prawdopodobnie ścinek z barier ochronnych wymienianych przy drodze). Mam podnośnik nieoryginalny, hydrauliczny i jest problem. Podnośnik za krótki z uwagi na duży skok zawieszenia, a pod wahacz się nie mieści. Podkopać nie można, pobocze mocno utwardzone, a nie chcę mordować opony przemieszczając się w inne miejsce. Marlena przytomnie zauważyła, że minęliśmy jakieś dwa kilometry temu „szinomontaż”. Ściągam rower z dachu i moja lepsza połowa pedałuje po pomoc. Ja próbuję dalej, pomagają mi pracownicy drogowi. Razem jakoś zaczynamy dźwigać auto do góry, podkładając duży kamień i drewno. Mówią mi też, że ten „szinomontaż” jest „niewyjezdnyj”, ale za chwilę przyjedzie ich samochód z podnośnikiem. Po kilkudziesięciu minutach przyjeżdża Marlena, ale samochodem dostawczym, z dwoma panami, rower na pace. Panowie mają podnośnik typu żabka, nie pozwalają mi wiele robić. Za pomocą dwóch podnośników udaje się wymienić koło. Nie chcą za pomoc żadnych pieniędzy. Byli to przypadkowi ludzie, którzy słyszeli, jak Marlena prosiła o pomoc pracowników „szinomontażu” ale oni rzeczywiście okazali się „niewyjezdni”. Tych dwóch zadeklarowało pomoc. Nie chcieli żadnych pieniędzy, ale ochoczo przyjęli dwie małpki z żubrówką. Małpki zostały wychylone na miejscu. Poinformowali też nas, że 50 km dalej na północ w Miedwieżegorsku jest „szinomontaż” czynny całą dobę i coś napomknęli, że tam jadą. Nam jeszcze chwilę zeszło, w końcu jedziemy dalej, jest po 23, już ciemno i do domu daleko. Przejeżdżamy prawie cały Miedwieżegorsk i widzimy samochód naszych wybawców na stacji paliw. Ruszają za nami, kiedy mylę drogę i zawracam, prowadzą nas dalej. Podjeżdżamy pod jakąś drewnianą budę, która okazuje się być tym serwisem opon, którego szukamy. Nasi opiekunowie machają na pożegnanie i odjeżdżają. Fachowiec zdejmuje koło z felgi i ….., no nie jest dobrze. Opona poharatana w środku, kord uszkodzony z boku. Zostawiamy oponę do naprawy, chociaż fachowiec kręci głową, czy to się da zrobić. Jedziemy 200 metrów dalej i stajemy nad Jeziorem Onega na dziko i kładziemy się spać. Obok stoi Francuz defenderem z nadstawką kempingową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.07.2016 wtorek

post-3378-0-46247500-1473795414_thumb.jpg

Poranek nad Onegą jest piękny, ale my mamy problem z oponą. Załatana jest, ale bok mocno powybulany – to się nie nadaje do jazdy. Płacimy 2400 rubli, zakładam oponę jako zapas. Pytam o możliwość zakupu – trzeba czekać tydzień, to jednak opona nietypowa. Mamy trochę wahania, czy praktycznie bez zapasu pchać się dalej na północ. Duch przygody zwycięża jednak i postanawiamy jechać na Murmańsk, do którego mamy jeszcze 780 km. Plan taki: dojechać do Murmańska, a zwiedzać w drodze powrotnej. Na szosie ruch znikomy. Co kilkadziesiąt kilometrów są parkingi, stacje benzynowe. Zdarzają się punkty, gdzie można nabrać wody, są też parkingi z prysznicami. Stajemy na takim parkingu z restauracją. Obiad jemy w przyczepie, korzystamy z prysznica na parkingu, co kosztuje 150 rubli od osoby. W tej cenie jest do dyspozycji kabina na 30 minut, z umywalką, wc i prysznicem.

Jedziemy dalej. Wokoło lasy i jeziora, mało cywilizacji, mało ludzi.

post-3378-0-43363500-1473795516_thumb.jpgpost-3378-0-07072500-1473795546_thumb.jpgpost-3378-0-31568400-1473795579_thumb.jpgpost-3378-0-20678300-1473795588_thumb.jpgpost-3378-0-83468800-1473795596_thumb.jpgpost-3378-0-84183300-1473795604_thumb.jpg

post-3378-0-19246900-1473795614_thumb.jpgpost-3378-0-73033900-1473795620_thumb.jpgpost-3378-0-62384700-1473795737_thumb.jpg

Wypatrujemy oznaczenia północnego kręgu polarnego, ale nic nie zauważamy. Kiedy przed Murmańskiem stajemy na chwilę i ja odpoczywam, Marlena w ciągu kilku minut zbiera czerwone kozaki, rosnące w pobliżu samochodu.

post-3378-0-14972500-1473795812_thumb.jpg

40 km przez Murmańskiem skręcamy w lewo w kierunku ośrodka wędkarskiego Karawella. Droga dla przyczepy fatalna, 1 lub 2 bieg przez 4 kilometry. Na miejscu okazuje się, że kemping dopiero będzie, ale dostajemy miejsce do ustawienia się i prąd oraz dostęp do toalet w budynku, prysznica niestety nie ma. Płacimy 1000 rubli. W przyczepie naprawiam zepsutą spłuczkę w wc. Potem po 23 idziemy na krótki spacer, jest zupełnie jasno i tak już zostaje do rana.

post-3378-0-35416500-1473795822_thumb.jpgpost-3378-0-61108100-1473795844_thumb.jpgpost-3378-0-86203500-1473795854_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27.07.2016 środa

Przed ósmą wyjeżdżamy bez przyczepy do Murmańska. Pogoda kiepska, niebo zaciągnięte chmurami, pada, temperatura spada do 14 stopni. Murmańsk leży nad głęboką zatoką Morza Barentsa, która nie zamarza w zimie. Dlatego ten port wybrano na miejsce dostaw konwojów alianckich w czasie II wojny światowej.

post-3378-0-17673300-1474222449_thumb.jpgpost-3378-0-40419800-1474222477_thumb.jpgpost-3378-0-93804200-1474222556_thumb.jpgpost-3378-0-58915000-1474222718_thumb.jpg

W Murmańsku dopytujemy o pomnik marynarzy z „Kurska”, ale chyba się nie dogadujemy i trafiamy pod pomnik Aloszy. Jest to ogromny pomnik poświęcony obrońcom Zapolarja w czasie II wojny. Pomnik stoi na sporym wzniesieniu, Alosza ma wysokość kilku pięter, wrażenie jest.

post-3378-0-92341300-1474222537_thumb.jpgpost-3378-0-55966300-1474222506_thumb.jpgpost-3378-0-84088100-1474222577_thumb.jpgpost-3378-0-24068200-1474222674_thumb.jpgpost-3378-0-02541600-1474222690_thumb.jpgpost-3378-0-47306000-1474222703_thumb.jpgpost-3378-0-85460200-1474222739_thumb.jpg

Oglądamy z góry Murmańsk w deszczu. Przychodzi mi do głowy, że jakiś pomnik Rosjanie mogliby postawić tym wszystkim marynarzom i lotnikom, którzy oddali swoje życie w konwojach.Pogoda nie zachęca do zwiedzania, wracamy po przyczepę i jedziemy na południe. Jesteśmy jednak zadowoleni, dojechaliśmy do tego Murmańska jak planowaliśmy. Z Rosją oswoiliśmy się, czujemy się to dobrze, jedyne, co trochę niepokoi, to praktycznie brak koła zapasowego. Co chwilę pada lub leje, ruch na Koli minimalny. Marlena wyłapuje oznaczenie kręgu polarnego, którego nie widzieliśmy w tamtą stronę. Przejechałem, więc zawracam, robimy zdjęcia. Na pylonie ludzie zostawiają różne wota więc i my zostawiamy nasze (naklejka ze zlotu karawaningowego w Rozpłuciu).

post-3378-0-65802300-1474222856_thumb.jpgpost-3378-0-53967000-1474222886_thumb.jpgpost-3378-0-51589600-1474222905_thumb.jpgpost-3378-0-74955800-1474222925_thumb.jpgpost-3378-0-79900300-1474222945_thumb.jpg

Zatrzymujemy się na obiad i prysznic. Barszcz ukraiński bardzo dobry, ale drugie danie fatalne. Marlena zamawia rybę (dobra) a ja jakieś mięso z ziemniakami, okazuje się, że jest to jakieś dziwne mięso w rosole z warzywami. Jedziemy dalej.

post-3378-0-76427100-1474223527_thumb.jpgpost-3378-0-09919800-1474223547_thumb.jpgpost-3378-0-21604300-1474223562_thumb.jpgpost-3378-0-00700800-1474223591_thumb.jpgpost-3378-0-92489000-1474223601_thumb.jpgpost-3378-0-27332500-1474223612_thumb.jpgpost-3378-0-70457000-1474223621_thumb.jpgpost-3378-0-14028900-1474223630_thumb.jpgpost-3378-0-96474600-1474223639_thumb.jpgpost-3378-0-52378800-1474223654_thumb.jpg

Odbijamy z Koli na Rybaczeostrovsk – port nad Morzem Białym. Nie ma tu żadnego oznaczenia, że stamtąd pływa statek na Wyspy Sołowieckie. Po prostu kto wie, ten trafia. Droga fatalna dla przyczep przez około 30 km. W Rybaczeostrowsku wjeżdżamy na teren portu, płacimy 600 rubli za dwa dni. To jest tylko parking, nie ma przyłącza prądu i toalet. Sklep urządzony w wagonie kolejowym. 

post-3378-0-85855400-1474223940_thumb.jpgpost-3378-0-08442400-1474223949_thumb.jpgpost-3378-0-20432100-1474224012_thumb.jpg

Mamy zapas wody, toaleta działa, solar ładuje akumulator. Jest ok. W porcie widzimy tylko dwa samochody na zagranicznych rejestracjach: holenderska i polska. Marlena kupuje bilety na statek na Wyspy Sołowieckie, popularnie zwane Sołovkami. Start na jutro na godz. 12, ale pani informuje, że można spróbować rano na 8, jak będą wolne miejsca, to nas wezmą. Po długiej jeździe idziemy z przyjemnością na spacer po okolicy.

post-3378-0-56809000-1474224053_thumb.jpgpost-3378-0-42110200-1474224061_thumb.jpgpost-3378-0-53465500-1474224068_thumb.jpgpost-3378-0-02258900-1474224079_thumb.jpgpost-3378-0-04006500-1474224088_thumb.jpgpost-3378-0-64691000-1474224098_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.