Opadające ściany? Co się dzieje?

[BiaWoj]

Witam Wszystkich w nowym sezonie w starym temacie

 

Poszukując rozwiązania dla problemów na jakie się natknąłem w pierwszym sezonie używania mej budki, stawiałem sobie zasadnicze pytanie: „czy to był dobry zakup i czy przyczepa warta jest doinwestowania”.

 

Słysząc wcześniej różne opinie, w tym także innego serwisu we Wrocławiu (przy wymianie lufcików przed wakacjami) nie byłem w stanie samodzielnie rozważyć tej kwestii, dlatego zwróciłem się w końcu do fachowca o którym z różnych stron słyszałem niemało dobrego.

 

Szef KENY, skądinąd bardzo miły człowiek, od razu zwrócił uwagę na typowe problemy KNAUSów w tych rocznikach. Okazało się na przykład że sposób połączenia listew na krawędziach przedniej ściany nad przednim oknem zwykle powoduje wsiąkanie wody w ściany w miejscu gdzie listwy się łączą.

 

Ponadto upewniłem się o tym że budka musiała zaliczyć poważny „skok”, na ewentualność zaistnienia którego zwracali uwagę Koledzy Zigi i Szary. Otóż oś skrętna z lewej strony miała złamane ramię do którego przykręcony powinien być amortyzator - zostało jedynie kilka centymetrów ramienia a miejsce gdzie ono się kończyło wyglądało właśnie na ułamanie.

 

Miałem więc tylko amortyzator z prawej strony, pod łazienką, a po lewej, tam gdzie odkształcenia mebli były najbardziej widoczne, nie było go wcale.

 

Dodając do tego rozruszanie się w otworach wkrętów mocujących do ścian, podłóg i sufitu zabudowę – dostałem budkę która reagowała nierównościami frontów szafek nie tylko przy każdej okazji podpierania jej na postoju, nawet na równym wybetonowanym placu, ale także na zmiany wilgotności.

 

No a oś mam do wymiany…

 

Nie najlepiej to świadczy o mnie jako nabywcy (w końcu tą dość istotną sprawę kupując przyczepę przeoczyłem), ale też nie najlepiej o sprzedającym (może wkleję na jego profil w naszym forum stosowny komentarz), który wiedział że z budką zamierzam jeździć po kilkanaście razy w roku do pracy i to nie tylko po parę kilometrów „wkoło komina”...

 

Dziś zastanawiam się jedynie, jak mój KANUS przeszedł importowy przegląd techniczny ze złamaną osią i brakującym amortyzatorem…

 

Wracając do serwisu KENA.

 

W ich opinii uszkodzenie osi właśnie skłoniło poprzednich właścicieli do sprzedaży tej w sumie całkiem zadbanej ale zapewne mocno rozhuśtanej uderzeniem w podwozie budki.

 

Zleciłem temu serwisowi konserwację i uszczelnienie całej konstrukcji. Przez ponad tydzień listopada gdy przyczepa stała w ciepłym pomieszczeniu serwisu, wymienione zostały w niej ponad dwudziestoletnie uszczelnienia. Wiele z wkrętów o których pisał Szary wymagało dokręcenia i uszczelnienia a spora ich część została też wymieniona. Założone zostały nowe uszczelki listew. Dokręcone lub na nowo zamocowane zostały szafki i ściany wewnętrzne.

 

Na szczęście prawy narożnik nie napił się jeszcze na tyle żeby konstrukcja zaczęła gnić.

 

Potem zimą dwa razy musiałem przeparkować budkę, skorzystałem przy tym z opcji różnego ustawiania poziomu dachu w celu sprowadzenia z niego opadów w innym kierunku.

 

Obecnie przyczepa stoi poziomo i wspomniane nierówności szafek i widoczne wcześniej nierówności ścian całkowicie ustąpiły.

 

Wygląda więc na to że nad wygodą i funkcjonalnością mego Knausika warto jeszcze trochę popracować nie obawiając się kolejnych ukrytych „min”.

 

A wątek opadających ścian i krzywych szafek można, myślę, zamknąć

 

Dziękuję Wszystkim Forumowiczom za żywy odzew na mój kłopot i napisane na jego temat cenne opinie.

 

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na szlakach

 

[GregorY]

Dobrze, ze tak się skończyło.

O koszty nie pytam, choć mogą być interesujące (roboty wykonane przez KENA), bo oś to pewnie osobny spory wydatek...

[BiaWoj]

Nie wiem czy wypada tak otwartym tekstem o handlowej tajemnicy tu pisać, więc mogę na priv albo możemy pogadać na skype - zapraszam
Ja robiłem kilka rzeczy w pakiecie, bo i przegląd gazowy z zainstalowaniem DuoControl i mały przegląd elektryki, a przed uszczelnianiem jeszcze w ruch poszedł przyrząd do sprawdzania gęstości ścian (chyba tak się to nazywało) dzięki któremu wykryliśmy zaciek.

Więc jeśli trzeba serwisować przyczepkę, to KENĘ mam w telefonie na pierwszym miejscu.

Oś będzie bolała kieszeń, ale przekonałem się że będzie warto. W maju planuję to już mieć za sobą.

Edytowane 27 Marca 2017 przez BiaWoj (wyświetl historię edycji)

[maciejkos]

A jaki handlarz sprzedał Ci tą czepkę?

[BiaWoj]

A taki jeden spod Koszalina. Niezbyt lubiany na naszym Forum...

[maciejek34]

A mnie ciekawi czy rozkręcenie podpor do chwili kontaktu z glebą i dokrecanie jeszcze o dwa obroty to dobry nawyk ?, pytam jako nowicjusz

[chris_66]

Ma być solidne podparcie bez unoszenia przyczepy, myślę że dwa obroty to będzie coś koło tego co trzeba, ale nigdy nie liczyłem obrotów

 

Wysłane z telefonu

 

 

 

 

Niestety jak widać na zamieszczonym poniżej zdjęciu, już konstrukcja samej łapy na to nie pozwoliła.

 

{style_image_url}/attachicon.gif IMG_1344.JPG

Normalnie w łapie puszcza najpierw nakrętka, jest specjalnie tak zrobiona żeby puściła pierwsza, pęknięcie śruby to bardzo dziwny przypadek, musiała być nadłamana albo źle prostowana, albo skorodowana

 

 

 

Wysłane z telefonu

 

 

[BiaWoj]

U mnie na betonowym placu gdzie przyczepa spędza większość czasu, te dwa obroty już zaczynały odciążać koła. Ale na trawie jak stopa nie opiera się o klocek wielkości cegły, to kręci się łatwo, a podpora wbija się w murawę

[maciejek34]

Skoro ma być tylko podparcie to na twardym gruncie wystarczy rozkręcić tylko do pierwszego oporu ,dalsze kręcenie to już tylko naprężenia ,tak mi się wydaje

[Voku]

Teoretycznie jak podparcie to wystarczy sam tył rozkręcić aby tylko dotknął ziemi. 

[maciejek34]

Teoretycznie jak podparcie to wystarczy sam tył rozkręcić aby tylko dotknął ziemi.

I przód

[GregorY]

Na miękkim ważne są stopy. Np. Mamuta.

 

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka