Skocz do zawartości

Sierpniowa wyprawa na Peloponez 2016 (przyczepa). Ktoś jedzie?


dayvid

Rekomendowane odpowiedzi

No i wreszcie jesteśmy w Grecji. Wrażenia niesamowite! Oczywiście to, czego się najbardziej obawiałem, okazało się być zupełnie pomijalnym problemem. Butla gazowa jest ok. Samochód spala o wiele mniej niż sądziłem. Ok 17-18 litrów. Jedynie w górach dochodzi do 20 litrów przy 100% obciążeniu silnika klimą, alternatorem i napędem. By the way padła nam klimatyzacja 5 dnia naszej wyprawy przy przejeździe na autostradzie z Salonik na zachodnie wybrzeże. I to się zrobił problem. Myślę że na krótką metę można by było nabić nowego gazu, ale kosztuje to tutaj ok. 60 euro i nie ma gwarancji na ile to starczy. Najgorsze jest to, że w domu zostawiłem zapasową sprężarkę, a wziąłem inne części zapasowe! Taka ironia losu. Co weźmiesz to się nie zepsuje...Samochód ogólnie daje radę. Moc jest na tyle duża, że spokojnie w górach wyprzedzam ciężarówki. Jak luźno, to cały czas na tempomacie.

A teraz wrażenia.

Przez Słowację jak najszybciej nocą, bo nie cierpię tego kraju ( poprzednie doświadczenia ), Węgry w zasadzie też, z tankowaniem samochodu za euro, na którym przekręcili mnie na wymianie ok. 100%. Byłem zmęczony całonocną jazdą, więc się kapnąłem dopiero później, Troszkę zabłądziliśmy skracając drogę. Potem dotarliśmy do Rumuni. Koło miasta Oradea są miejscowości z basenami i hotelami. Ktoś to opisał gdzieś na forum. Trafiliśmy do najstarszego i najbardziej prymitywnego ośrodka mocno pokomunistycznego, ale miało to swoje plusy...

Finansowe, za przyczepę i całą rodzinę koszt 35zł za dzień. Drugi plus to mało ludzi. Trzeci plus to czysty otwarty basen, i ciepła woda. Dzieciaki aż piszczały ze szczęścia , Zona też...

Minusy to niestety narciarze w toaletach i zapach w najbliższej ich okolicy. No i Du...y nie urywają widoki poza ośrodkiem. Ale za 35 zł dla mnie super. Ogólnie jestem Totalnie zachwycony Rumunią i Rumunami. Dla przykładu. Chciałem zapłacić za parking w parkometrze, i nie miałem 2 lei tylko 10, a reszty nie wydaje, i zapytałem o to kupujących przede mną Rumunów, co mi to właśnie wytłumaczyli. Zobaczyli, że mam dychę, więc mi kupili za 2 i powiedzieli, Have a nice day! Inni wyszli by z siebie, żeby ci pomóc z drogą! Drogi prawie wszystkie nowe!!! Nawet w największych zadupiach, przez które skracaliśmy drogę! Wspaniałe zupy gulaszowe, i kuchnia ogólnie. Jeżeli ktoś jest żarłokiem jak ja, to napiszę więcej. Ceny jak u nas, lub ciut taniej. Ale wspaniale! Później w Macedonii i Grecji miałem tak dobitne doznania kulinarne. Baranina, Kozina, itp. jak ktoś lubi, to podam namiary, bo prawdziwe niebo w gębie.


O wrażeniach z Grecji napiszę niebawem, bo dzieci czekają na kąpiel przy Golden Beach na Peloponezie.


Pewnie nie będę miarodajny wśród starych wyjadaczy karawaningu, ale jak na mój pierwszy raz, to jesteśmy w raju.


Chociaż to pierwszy camping w Grecji za który płacimy, ( 26,50 euro bez prądu ), ale przeżyliśmy pierwszy kryzys podróży z żoną, więc nie miałem wyjścia, jak zafundować rodzinie trochę luksusu. Wokół nas sami Niemcy, Austriacy, Szwajcarzy i okropnie głośni i niesympatyczni Francuzi.  


Jeśli idzie o Grecję, to po pierwszym ogólnym doznaniu, Chalkidiki do dupy!!!!! pod każdym względem. Prawdziwa Grecja to Zachodnie Wybrzeże i wyspy.


Może egejskie koło Salonik takie sobie, jońskie wspaniałe, a śródziemne Boske!!!


cdn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Pierwsza noc w Grecji zaraz za Salonikami a przed Paraliją. Za 20 km autostrady sczardżowali nas 5,40. Kłóciłem się jak mogłem, ale jakiś pan przyszedł z miarą, pokazał że przyczepa jest 15 cm za wysoka na normalną opłatę. Więc jak najszybciej zjechaliśmy z tej luksusowej drogi do jakiejś mieściny nad morzem. Wygląda jak nasze Władysławowo w wersji mini. Zona od razu do tawerny po gyrosa, ja po muszle w pomidorach a dzieci kalmary. Tylko kalmary były smaczne, gyros żona zjadła z głodu, a ja uwielbianych przeze mnie muszli nie dokończyłem, choć pół dnia nie jadłem. Robię sobie takie w domu sam. Nie jestem kucharzem, ale te były 3 razy gorsze niż najbardziej nieudane myself. Rachunek 35 euro z rycyną. Koszmar. Wieczorem festyn. Wszędzie pełno ruskich. Najlepiej na plaży z szpilkach się przechadzać! I to był mój pierwszy dzień w Grecji, którą chciałem zobaczyć przez całe życie! Załamka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny dzień uciekamy na zachód. Przestraszony cenami autostrad jedziemy landówką w stronę Zachodu. Władowałem się w takie góry, że Nasze Tatry to chyba pikuś. Autostradę widzimy w dole, pięgne tunele itd. A my z wysokości Giewontu oglądamy okolicę jadąc 40 na godzinę i słuchając wyjącego w męczarniach silnika. Po 3 godzinach decyzja żony że jednak autobana. Wjeżdżamy i okazuje się, że jest bezpłatna. Płatne są chyba 3 odcinki po jakieś 2,20 euro. Ceny gazu zależą czy tankujesz przy drodze, czy we wsi. Na wsi cena 0,59 przy drodze 0,69. Drożej dopiero na Peloponezie. We wsi 0,64 a przy drodze 0,72. Dostępność gazu na północy bez problemu, na południu raczej marnie. Trzeba szukać. 50 km od wybrzeża na autostradzie żona mówi, że wyłączy na chwilę klimatyzację, bo jest jej zimno. I tak zrobiła. Po minucie zrobiło się gorąco. A klimy już się nie udało włączyć. Żona ma chyba pecha. Ja się na tym nie znam. Nasz Mercedes jest czarny jak smoła, i takie ma też szyby. Chyba się domyślacie....Trafiliśmy do Ammudii. Wspaniale! Plaża jak nad Bałtykiem, woda błękit, mnóstwo kamperów i jedynie my ze starą przyczepką. Za chwilę Anglicy mnie wołają i mówią, że obok zwolniła się miejscówka na trawie. Pomagają zaparkować i po sprawdzeniu nas że my to nie złodzieje i brudasy nawiązujemy super znajomość. Po uświadomieniu im że w Polsce mamy wybrzeże Bałtyku ( poważnie! ) i piękne Mazury, tak im to zaimponowało, że stwierdzili że na Mazury przyjadą w przyszłym roku, i być może odwiedzą nas pod Wawą. Dali nam wszelkie info o tym gdzie jechać, co zobaczyć i gdzie będzie nam dobrze z dziećmi po tym, jak dostali ode mnie 2 piwa kormoran witbier i odwrotnie chmielone, oraz słoik kiszonych ogórków. Byli pod wrażeniem piwa że u nas takie robią. 


Byliśmy tam w małej tawernie poleconej przez Anglików na jagnięcinie z limonką. Boska. Alek specjalnie jechał swoim skuterkiem, żeby nam ją pokazać i żeby powiedzieć szefowej że my to jesteśmy My friends. a propos Anglik przyjechał Ducato camper 3 osiowy ze skuterem, pontonem i platformą, na której przytargał suzuki samuraj bez dachu. Emeryt z Zoną, 2 pieskami i kotem. Trzeba mieć spust. Z drugiej strony mieszkali włosi, małżeństwo z synem. Mamusia na plaży a chłopaki z wędkami. Ja tam łowić nie umiem i się tym nie podniecam, ale jak zobaczyłem jak przy mnie wyciągnęli chyba doradę ważącą 6 kg, to mnie zamurowało. Nigdy nie widziałem takiej sytuacji, ale chyba zacznę łowić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem pojechaliśmy na Lefkadę zobaczyć Agiofili. Władowaliśmy się do miasta i między stolikami i markizami targaliśmy nasz dobytek. Wszyscy się na nas patrzyli jak na ufoludów. Chciałem na dziko blisko plaży, ale że to była niedziela i dzikie tłumy, to tylko jakimś fartem się zawróciłem i stanąłem na stromym zakręcie przy krzakach. Udało się odczepić przyczepę i dojechać do plaży samochodem. Plaża jak się domyślacie Boska! Kopary jak nam opadły, to tak już zostało. Krzyk i pisk moich córek trwał nie przerwanie a ja z żoną patrzyliśmy i nie wierzyliśmy czy widzimy to naprawdę...


Potem przenocowaliśmy przy plaży na końcu wyspy, ale Grecy zarządali 10 euro za 2 godziny postoju i kąpieli w dzień. Chciałem zapłacić, ale żona zmęczona cygańskim życiem powiedziała, że spadamy stąd. Grecy w takich miejscach generalnie są nastawieni na kasę i nie są mili. Płacisz albo sp... i tyle.


Na Lefkadzie jadłem baraninę z limonką jakiej w życiu nie miałem okazji skosztować. Nawet w Chorwacji takiej nie dali. Niebo.


I dalej w drogę na Peloponez. Drogi coraz gorsze. Czasami dziury i inne niespodzianki w drodze. A że nie jadę powoli, to przyczepa czasami fruwa. W środku nie za dobrze. Dojeżdżamy na pierwszy półwysep i jedziemy drogą na dziką plażę. Pełno Greków z motorówkami. Wiatr jak holera, upał chyba ze 40, aż omamów można dostać. Szybko do wody. Temp. pewnie 30. Super. Ale brudna od glonów i wodorostów. Fale się kłębią. Wiatr unosi kurz. Nie fajnie. Po błaganiach jedziemy dalej. Dojeżdżamy na camping koło Golden Beach opisany wcześniej. I tu jest raj....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.