Skocz do zawartości

Co oznacza znak "zakaz ruchu"? Czym nie wolno wjechać?


inhalt

Rekomendowane odpowiedzi

Pamięć jest zawodna i gdy lata mijają od egzaminu na prawo jazdy to jednak pewność odnośnie własnej wiedzy maleje. No i w weekend zwątpiłem, że wiem co oznacza znak nazywany potocznie "zakaz ruchu", czyli białe koło z czerwoną obwódką.

 

Spędziłem piękny pogodny sierpniowy weekend w Białogórze na kempingu Checz Kaszubska. Zabrałem oczywiście rowery, bo trochę daleko na plażę, a okolica rowerowo bardzo atrakcyjna. No i okazało się, że do plaży prowadzi piękna nowa promenada. Składa się z szerokiego chodnika i nowej asfaltowej jezdni.

O ile dobrze pamiętam nie wolno jechać po chodniku (w tym wypadku to byłoby bez sensu cisnąć się między ludzi skoro jest ładna jezdnia) więc wjeżdżam sobie z żoną na jezdnię i tu ... zakaz ruchu. Pod nim tabliczka, że "nie dotyczy riksz i wozów konnych". Ale rower to nie jest riksza ani wóz konny. Czyli co? Nie wolno mi jechać rowerem w stronę tej plaży??? Czy tak rozumiecie ten znak?

 

Szczerze mówiąc olałem to i pojechałem, ale zastanowiła mnie sprawa. Oczywiście jeśli nie wolno tam jechać rowerem to nie z powodu bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale dla naganiania klientów lokalnym wozakom transportującym turystów w tę i z powrotem do zejścia na plażę za niemałe pieniądze. Ale nie do tego służy kodeks drogowy i znaki drogowe. No i jeśli już ten znak został postawiony to rodzi parę kolejnych wątpliwości:

- co to jest "riksza", bo takiego określenia nie ma raczej w kodeksie drogowym więc może mój rower to też riksza, ale bagażowa, bo ma bagażnik;

- czy wolno w takim razie jeździć tą jezdnią 3- i 4-kołowymi autkami na pedały, które są wypożyczane co parę metrów (jeśli zakazać rowerów to konsekwentnie należy zakazać też tych pojazdów, bo one nie są rikszami, a to już lokalnym wypożyczalniom nie jest na rękę).

 

Pokusi się ktoś o interpretację sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Spróbuję... Znak dotyczy wszystkich pojazdów z wyłączeniem dokładnie wskazanych na tablicze pod znakiem o ile taka jest umieszczona. Najczęściej widujemy, że nie dotyczy mieszkańców bloku nr ...

Z tego co napisałeś jest to celowe działanie zarzadcy drogi na którego wpłynął pewien "lobbysta". Aż dziw że nie było w krzakach straży gminnej (z małych celowo i z premedytacją)


Przypomniała mi się rodzima sytuacja...

Miasto z początkiem sezonu letniego udostępniło ludziom rowery w stojakach. Jedno z takich miejsc było cofnięte ok. 50 m od drogi ale prowadził do niej chodnik. I co? Strażnicy miejscy staneli w jego połowie wlepiali mandaty wszystkim którzy te rowery wypożyczali bo... po chodniku nie wolno jeździć :nono: . Ekipa zwinęła się dopiero po interwencji lokalnego radia i nagłośnieniu całej sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, twierdzisz, że dotyczy wszystkich pojazdów z wyłączeniem wymienionych. Czyli zakaz dotyczy też rowerów. To w konkretnej sytuacji bez sensu, a właściwie jedynym sensem jest naganianie klientów.

Pozostaje jednak problem - co to jest riksza. W kodeksie drogowym są definicje różnych pojazdów. Wiadomo co to jest motorower, samochód, pojazd silnikowy itd. Ale nie ma definicji rikszy! Jak zatem można wyłączyć spod działania znaku drogowego coś, co nie jest określone w kodeksie drogowym? To tak jakby ktoś dał zakaz z wyłączeniem pojazdów o "dwuzelej celefacji". I weź teraz określ czy mój samochód ma "celefację dwuzelną" czy może "trójzelną".

No i pozostaje problem drugi - te pojazdy na pedały przypominające samochodziki i wypożyczane na rogu też nie mają prawa wjechać na tę drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro jest zapis o pojazdach których nie ma w kodeksie...

Czy ten znak stoi legalnie? Na bank nie!

Ja również z premedytacją bym rowerem wjechał i na zatrzymanie przez SM mandat olałbym ich grubo argumentując niepewnością legalności tego znaku. Riksza...  

Dla mnie SM nie ma żadnej władzy, jest zlepkiem nieudaczników i sprawa poszłaby na Grodzki a do tego już bym się odpowiednio przygotował.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia kto ustawiał ten znak. Nie widziałem tam straży miejskiej, ale kręciła się dość często policja. Akurat gdy ja jechałem to nie było radiowozu więc nie wiem czy gdyby był to by mnie zatrzymali, ale gdy już z żoną wracaliśmy z plaży to mijaliśmy radiowóz kilkadziesiąt metrów za znakiem. Czyli my byliśmy już na normalnej drodze publicznej, a oni jechali dopiero w stronę ulicy z zakazem. Gdyby chcieli mi wlepić mandat (trochę wcześniej) to bym również nie przyjął, ale przy okazji powinni ukarać wszystkich kierowców tych rowerków na pedały.

Jakiś idiotyzm się tam wyrabia, ale nie wiem jak w praktyce policja interweniuje. To jest jednak sposób na oduczenie obywatela poszanowania prawa. Należy postawić idiotyczny znak, który potem każdy rozsądny człowiek olewa. Tylko w ten sposób nigdy nie dojdziemy do społeczeństwa obywatelskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro jest zapis o pojazdach których nie ma w kodeksie...

Czy ten znak stoi legalnie? Na bank nie!

Ja również z premedytacją bym rowerem wjechał i na zatrzymanie przez SM mandat olałbym ich grubo argumentując niepewnością legalności tego znaku. Riksza...  

Dla mnie SM nie ma żadnej władzy, jest zlepkiem nieudaczników i sprawa poszłaby na Grodzki a do tego już bym się odpowiednio przygotował.  

 

Sorki, ale śmieszą mnie takie argumenty. Jestem na wakacjach - tak cirka 400 km od domu. Łapie mnie taka SM, nie przyjmuję mandatu na 50, no może 100 PLN i każę skierować sprawę do sądu Grodzkiego. Mijają wakacje, jestem w domu i po pół roku (wiem, jestem optymistą) przychodzi informacja o rozpoczęciu mojej sprawy. I co, przygotuję się i pojadę 400 km w jedną stronę? Z pracy wezmę urlop (daj Boże, że tylko dwa dni)? Co z tego, że się przygotuję, jak wszystko zależy od sędziego, który z Burmistrzem co drugi dzień są na wspólnej imprezie? I ma udziały w tym biznesie, który zadecydował o znaku zakazu? Jak przemyślę sprawę - wręczę te 50 PLN i pojadę dalej wkurzony na durne przepisy. Bo inaczej stracę znacznie więcej. Nawet, gdyby udało mi się sprawę w sądzie wygrać (co wcale nie jest pewne). Tak rodzi się u nas szacunek do prawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.