Przyczepy Hobby roczniki i jakość wykonania

[bioflax]

Witam Postanowiłem poruszyć ten temat gdyż miałem już dwa modele przyczep Hobby pierwszy z 1990 r model 460 oraz drugi z 2001r model 460Ufe ,Teraz jestem posiadaczem trzeciej  z 2004/05 r model 495Ufe .I co sie okazuje przyczepa jest wykonana z dużo gorszych jakościowo materiałów niz poprzednie modele jest tez w niej zdecydowanie głośniej.Po zakupie i pierwszej nocy spedzonej w srodku odniosłem wrazenie ze spię przy uchylonym którymś oknie chałasy z zewnatrz bylo słychac duzo intensywniej mimo ze wszystko było pozamykane .Takie samo wrażenie odniosła tez moja rodzina,Szafki  sa o wiele delikatniejsze szczególnie laminat którym są pokryte.Ogólnie jest dużo wad w stosunku do starszych modeli tego producenta .Moje pytanie jest następujące czy w nowszych modelach i od którego roku i czy wogóle to się poprawia jakośc materiałów oraz lepsze wygłuszenie .Czy przy kupnie kolejnej bede musiał zmienic markę .

[Miodzio]

Jest sporo na ten temat napisanych tematów i postów na forum. Mniej więcej od roku 2000 jakość materiałów spada i jest to proces ciągły i póki co nie ma tendencji do poprawy. Księgowi wyznaczyli trendy również w tym sektorze. Trwała przyczepa jest zmorą dla producentów, gdyż nie trzeba jej często wymieniać.

[Kristofer]

Jest sporo na ten temat napisanych tematów i postów na forum. Mniej więcej od roku 2000 jakość materiałów spada i jest to proces ciągły i póki co nie ma tendencji do poprawy. Księgowi wyznaczyli trendy również w tym sektorze. Trwała przyczepa jest zmorą dla producentów, gdyż nie trzeba jej często wymieniać.

 Krótko, zwięźle i na temat. Ze swej strony potwierdzam, ale nic nie dodam, ponieważ wypowiedź przedmówcy jest kwintesencją zagadnienia, które bynajmniej, nie dotyczy jedynie "Hobby".

[swiru]

No niestety z jakoscia  HOBBY w tych latach nie jest chyba najlepiej.W rodzinie jest uzywany moj stary DETHLEFFS i mam porownanie,ale to tak chyba ma byc bo z autami sytuacja wyglada podobnie.

 

Uzbroj sie w cierpliwosc bo czeka cie jeszcze w najblizszym czasie dokrecanie wswzystkich srubek w szafkach,a po jakims czasie one znowu sie odkrecaja i tak w kolko.

 

Ja wpadlem na pomysl i wkrecam je na kleju,i jak na razie jest wszystko ok.

[GregorY]

Ja w temacie Knaus 4106 popełniłem taki tekst;

 

Napisano 24 kwiecień 2015 - 14:01

 

@GregorY ,jeżeli możesz to napisz dlaczego Knausy z dawnych lat produkcji to dobre konstrukcje a nowe przyczepy to nie za bardzo.

 

Czy rzeczywiście wprowadzane nowe technologie do produkcji przyczep są gorsze od tych z lat 80-tych ?

Trwałość tych przyczep będziemy mogli ocenić po latach.

Ostatnio oglądałem kilka nowych przyczep i muszę przyznać że robią znacznie lepsze wrażenie od tych starszych konstrukcyjnie.Np. porównanie nowych Fendtów do tych starszych o 10 lat wypada znacznie korzystniej dla tych z ostatnich lat produkcji.

 

Lucek - nie mówiłem wyłącznie o Knausach lecz ogółem o przyczepach z tamtych lat.

Podstawą do tej opinii było oglądanie na kampingach wielu przyczep z przełomu lat 70/80-tych. Przyczepy te były praktycznie z całej Europy, również ich właściciele byli "kolejnymi" użytkującymi.
Mało tego, koleżanka Aga7403, do której pojechała moja hobbyta również miała wiekowego Kanusa - jego wygląd i stan techniczny zrobił na mnie piorunujące wrażenie solidności i dbałości o każdy detal.

 

Teraz zastanówmy się dlaczego tak uważam.

Dlaczego niechętnie decydujemy się na zakup "staruszków"?

Otóż zniechęca nas między innymi wyposażenie. Każdy chce mieć kasetę opróżnianą z zewnątrz najlepiej montowana fabrycznie. Zależy nam na ciepłej wodzie, eleganckiej lodóweczce, osobnej łazience i kilku innych wodotryskach, które pojawiły się znacznie później..... Dobija nas kolorystyka i dizajn mebli i tapet różowych lat siedemdziesiątych.

O ból głowy przyprawiają pomarańczowe bądź zielonkawe (a zielonkawe przecież nadal montowane w Adriach) szyby. Patrzymy na moskitiery w oknach z politowaniem - bardziej przypominają przecież fantazyjnie wyżarty przez mole stanik wiekowej ciotki niż solidną siatkę. Przyzwyczajeni jesteśmy do rybiej łuski i w głowie nam się nie mieści, że kiedyś była to zwykła profilowana blacha.

Nasza ostateczna decyzja - jesteśmy na nie.

 

Ale... zapominamy, że kiedyś produkcja tych ogonków nie szła przez ręce księgowego lecz przez ręce fachowców.

Patrząc na czarno-białe bądź wyblakłe filmy i katalogi z tamtych lat widać zaangażowanie i dbałość o każdy detal. Inna była jakość i kontrola produkcji o ile o kontroli wtedy była mowa.

Inne (solidniejsze) było wykonanie przyczep. Z materiałami eksperymentowano, ale też jak w motoryzacji - testowano nowa produkcję. Teraz robi się wszystko od jednego strzała a jeżeli wyjdzie jakiś babol - zawsze można bawić się w " akcję nawrotową" lub zamiata problem pod dywan.

Teraz patrzymy z politowaniem na tamte "kanty", ale były robione z pasją.

Wyobrażacie sobie, że dwa lata temu byłem świadkiem, gdy u jednego z dealerów klient odbierał nówkę przyczepę (pominę celowo markę) za naprawdę ciężkie pieniądze. Gdy przyszło do podłączenia prądu wywaliło wszystko - okazało się, że wkręt przewiercił nie tylko sklejkę ale również i przewód trzyżyłowy. Czyli przed wyjazdem z fabryki nikomu nie zależało żeby przynajmniej sprawdzić czy światło się świeci?

 

Teraz mamy nowoczesność - ale zobaczcie ile tez mamy postów na forum, w których opisujemy z własnej autopsji takie błahe wady, że aż dziw bierze - kto to mógł w ogóle wymyśleć??

Zapraszam między innymi do lektury w wątku Andrewa. Popatrzcie na wady w budkach z lat po roku 2000. Czasami wydaje mi się, że nowe modele są robione bez polotu, albo nikomu nie zależy, żeby sprawdzić jak po roku/dwóch latach zachowuje się jego produkt.

 

uff ale się rozpisałem