Skocz do zawartości

Zakaz wjazdu a brak znaku strefa ruchu


Paszczak22

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Wiem, że to nie jest forum prawne ale jak dam ten temat na forum prawne to zaraz posypią się gromy, że tam nie uczą omijać prawa tylko je dobrze stosować. Przepraszam, ale trochę sytuacja zmusiła mnie do naginania przepisów.

Żar leje się z nieba a na kempingu przy którym jest czysty zalew nie ma miejsc na ten weekend, a zapowiadają 37st.

A więc. 10 km od mojego miasta jest teren piaskowni z krystalicznie czystą wodą. Niby są zakazy wjazdu, zakazy kąpieli itp. ale w okresie letnim kąpie się tam setki osób tylko, że parkują dalej i 100m lasem przechodzą, Jest droga wjazdowa ze szlabanem który nie jest zamykany na kłudkę. Za szlabanem jest znak B-2 czyli zakaz wjazdu. Pod znakiem "nie dotyczy kksm" (czyli tej firmy i jak podejrzewam wędkarzy, którzy wykupili zezwolenia za 3000zł wpisowe + 300zł / rok). (Zaznaczam ja tam nie chcę łowić tylko się kompać jak ludzie z okolicznych miejscowości). Byłem dzisiaj, wędkarze stoją przyczepami przy samej plaży nawet z przedsionkami. Rozmawiałem z nimi - ponoć mają zgody. Są też inni odważni mieszkańcy którzy wjerzdżają na godzinę i wyjerzdzają osobówkami. Ci wędkarze mówią, że Policja co chwile jeździ - ale myślę, że tylko chcieli mnie nastraszyć.

Mam kilka pomysłów jak obejść przepisy:

 

1. Brak znaku strefa ruchu - czy to zwalnia mnie z odpowiedzialności za wjazd pod znakiem B-2?

2. Wjechanie tyłem :) Przecież wolno cofać na drodze jednokierunkowej :)

3. Możliwe że droga nie ma wytyczonych działek na szlaki komunikacyjne - znaczy drogi niema :)

4. Zawsze mogę mówić, że mam zgodę syndyka który mi pozwolił wjechać na teren - jak udowodnią, że nie?

 

Dodam, że nie jadę tam robić imprez i śmiecić. Będę zachowywał sie kulturalnie. Mam w przyczepie WC i śmieci zabiorę ze sobą - hałaśliwy też raczej nie będę.

 

W taryfikatorze nie ma kary za złamanie zakazu wjazdu za znak B-2 ale jakbym dostał 200zł mandatu to przecież tyle musiałbym zapłacić za kemping - taką karę mogę ponieść.

 

Czy grozi mi coś więcej?

Edytowane przez Paszczak22 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 35
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Cześć!

Wiem, że to nie jest forum prawne ale jak dam ten temat na forum prawne to zaraz posypią się gromy, że tam nie uczą omijać prawa tylko je dobrze stosować

Witam!

Przepraszam, miałem nie pisać, ale jednak muszę ustosunkować się do Twojego pierwszego zdania.

Na innym forum nie odważyłeś się pytać, ponieważ "tam nie uczą omijać prawa".

Czy to oznacza, że na tym forum jest to dozwolone i można pisać wszystko bez obaw :sciana:    ;)

Mam kilka pomysłów jak obejść przepisy

 

Spójrz jeszcze raz na to, co napisałeś (z kilku powodów) i może spróbuj przeredagować ten tekst tak, aby w jakiś "inny" sposób sformułować swoje wątpliwości :hmm:

Inaczej, możesz nie uzyskać odpowiedzi w obawie przed posądzeniem udzielania rad, jak "omijać prawo" ;)

To tylko taka moja rada, w żadnym razie nie złośliwość  :nono: 

:skromny:

IMHO

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wjerzdżaj śmiało, bo cóż to za zwyczaje, żeby właściciel terenu się szarogęsił i ustalał co kto może. Poza tym "kąpie się tam setki osób", czyli zakazy wjazdu nikogo nie dotyczą. Cytując Łysiaka: "Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno… – Miliony much nie mogą się mylić".

Problem się zacznie, gdy właściciel zamknie szlaban na kłudkę i zostaniesz tam na dłużej.

Na terenie prywatnym znaki drogowe nie mają mocy sprawczej (musi być zbieg przepisów, żeby Policja interweniowała),

Natomiast rachunek za korzystanie z terenu jak najbardziej (np. 3000zł wpisowe + 300zł / rok - opłata będzie zgodna z prawem, właściciel sam ustala stawki, a tyle właśnie jak piszesz płacą wędkarze). Ewentualnie zawiadomienie o naruszeniu art. 121§2 kodeksu wykroczeń (wtedy mandat lub epilog może nastąpić w Sądzie).

Edytowane przez piotrowin (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Przepraszam, miałem nie pisać, ale jednak muszę ustosunkować się do Twojego pierwszego zdania.

Na innym forum nie odważyłeś się pytać, ponieważ "tam nie uczą omijać prawa".

Czy to oznacza, że na tym forum jest to dozwolone i można pisać wszystko bez obaw :sciana:    ;)

 

 

1. Omijanie prawa jak daje furtki jest dozwowone. Nie wolno łamać prawa i niechcę tego robić!!! Ale jak znak stoi nielegalnie to dlaczego ma mnie obowiązywać? Ja pytam o podejście praktyków a nie teoretyków jak odnoszą się do tego rodzju zagadnień.

 

2. Czy wedłóg Ciebie Drzymała był postacią pozytywną czy przestępcą?

 

3. Pisać zawsze można :), za komuny nie wolno było... :)

... i jescze - przepraszam za drobną uwagę - weź słownik do ręki bo aż oczy bolą przy czytaniu.

Późno było jak pisałem. Pewnie dlatego tyle błędów zrobiłem. Niestety już nie mogę edytować.

Wjerzdżaj śmiało, bo cóż to za zwyczaje, żeby właściciel terenu się szarogęsił i ustalał co kto może. Poza tym "kąpie się tam setki osób", czyli zakazy wjazdu nikogo nie dotyczą. Cytując Łysiaka: "Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno… – Miliony much nie mogą się mylić".

Problem się zacznie, gdy właściciel zamknie szlaban na kłudkę i zostaniesz tam na dłużej.

Na terenie prywatnym znaki drogowe nie mają mocy sprawczej (musi być zbieg przepisów, żeby Policja interweniowała),

Natomiast rachunek za korzystanie z terenu jak najbardziej (np. 3000zł wpisowe + 300zł / rok - opłata będzie zgodna z prawem, właściciel sam ustala stawki, a tyle właśnie jak piszesz płacą wędkarze). Ewentualnie zawiadomienie o naruszeniu art. 121§2 kodeksu wykroczeń (wtedy mandat lub epilog może nastąpić w Sąd

 

Teren nie ogrodzony, więc wstęp jest wolny. Zbierałeś kiedyś grzyby? Uważaj bo nie wiesz w czyjm lesie je zbierasz. Od dzisiaj będziesz chodził z mapami geodezyjnymi? Jak dobrze zauwarzyłeś opłata tyczy wędkarzy a nie osób wypoczywających. Jest to podyktowane tym, że zbiornik jest zarybiany. Jak mi właściciel policzy jak za kemping z chęcią zapłacę.

Faktycznie problemem jest zamknięcie szlabanu. Ale podobno pogoda ma być cały tydzień więc najwyżej zostanę na dłużej ;)

Edytowane przez Paszczak22 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się odnosił do pytań, tylko dam taką radę:

Sprawdzić w urzędzie, lub u zarządcy dróg, kto jest właścicielem działki, na której jest ta droga z postawionym znakiem. Jeżeli jest własnością gminy, to służby porządkowe maja prawo do interwencji, jeżeli jest prywatna, a nie ma znaku - strefa ruchu, lub strefa zamieszkania, to bez zgody właściciela nie maja prawa do interwencji. Za złamanie znaku B-2 (czy to przodem, tyłem lub bokiem) stawka jest przewidziana taryfikatorem - wystarczy spytać policjanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się odnosił do pytań, tylko dam taką radę:

Sprawdzić w urzędzie, lub u zarządcy dróg, kto jest właścicielem działki, na której jest ta droga z postawionym znakiem. Jeżeli jest własnością gminy, to służby porządkowe maja prawo do interwencji, jeżeli jest prywatna, a nie ma znaku - strefa ruchu, lub strefa zamieszkania, to bez zgody właściciela nie maja prawa do interwencji. Za złamanie znaku B-2 (czy to przodem, tyłem lub bokiem) stawka jest przewidziana taryfikatorem - wystarczy spytać policjanta.

Teren należy do piaskowni więc na pewno nie do gminy. Może Cię zaskoczę, ale cofanie jest zabronione na autostradzie, drodze ekspresowej i na mostach i wiaduktach. Można cofać na drodze jednokierunkowej. Czyli cofając nie łamie przepisów bo przecież nie jadę pod prąd ;). W pozostałych kwestiach się zgadzam z tobą i upewniłeś mnie w moich podejrzeniach.

 

Żeby była jasność. Też uważam, żeby prawo własności jest święte. Natomiast jak tam wjadę i wyjadę właściciel nawet nie zauważy, że ktoś tam był, a nawet przy okazji uporządkuję mu teren wokół mojej przyczepy ze śmieci. Niestety takie mamy prawo w Polsce, że jak jest teren nie ogrodzony, to nawet mogę tam z psem na spacer chodzić i po nim nie sprzątać. Jakby właścicielowi faktycznie przeszkadzały grupy ludzi wypoczywający nad zbiornikiem to:

1) Ogrodziłby teren

2) Zamykałby szlaban na kłódkę

3) Lub chociażby wstawił znak strefa ruchu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Żeby była jasność. Też uważam, żeby prawo własności jest święte. Natomiast jak tam wjadę i wyjadę właściciel nawet nie zauważy, że ktoś tam był, a nawet przy okazji uporządkuję mu teren wokół mojej przyczepy ze śmieci. Niestety takie mamy prawo w Polsce, że jak jest teren nie ogrodzony, to nawet mogę tam z psem na spacer chodzić i po nim nie sprzątać. Jakby właścicielowi faktycznie przeszkadzały grupy ludzi wypoczywający nad zbiornikiem to:

1) Ogrodziłby teren

2) Zamykałby szlaban na kłódkę

3) Lub chociażby wstawił znak strefa ruchu

Jak dla mnie decyzję już podjąłeś, po co więc pytasz  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofanie zabronione nie jest. Ale wjeżdżanie za znak zakazu, czy to tyłem, przodem czy bokiem już tak. Poza tym cofanie na jednokierunkowej w celu innym niż wynikające z sytuacji typu parkowanie, wjazd do posesji itp czyli cofanie np 500 metrów aby ominąć korek jest zabronione i o ile mi wiadomo było już kilka wyroków sądowych dla ludzi, którzy nie przyjęli mandatu , bo myśleli podobnie jak ty, że można sobie cofać do woli.

 

 

Jeśli droga nie jest drogą publiczną i nie ma znaku strefa ruchu to policja ani straż miejska interweniować tam nie będzie - nawet na polecenie właściciela - po postu nie ma ku temu postaw prawnych - właśnie po to ustanowiono strefę ruchu aby na takich terenach dać możliwość interwencji odpowiednim organom.

 

Co do terenu. Jeśli nie jest ogrodzony to jest ogólnodostępny i każdy może tam wejść. W kwestii tego zbiornika wodnego, to jeśli to jest oficjalny zbiornik to właściciel nie może zabronić dostępu do wody - stąd może pełno tam kąpiących się. Natomiast za łowienie ryb jak najbardziej właściciel zbiornika może pobierać opłaty.

 

Tylko że to ma się nijak do szanowania czyjejś własności. Jeśli jest zakaz i wiesz, że nie wolno tam wjeżdżać to tego nie rób. Szanuj czyjąś własność i znaki, które ktoś ustawił na drodze, którą zarządza. A nie się zastanawiasz jak się wbić do kogoś. Czy także nie miałbyś nic przeciwko jeśli to ty byś był właścicielem i to Ciebie ktoś tak chciałby wykiwać? Szanuj czyjąś własność.

 

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A potem pojawiają się dowcipy o Polaczkach-cebulaczkach...

 

 Dodam, że nie jadę tam robić imprez i śmiecić. Będę zachowywał sie kulturalnie. Mam w przyczepie WC i śmieci zabiorę ze sobą - hałaśliwy też raczej nie będę.

 

Bądź miły, podaj swój adres. Będąc konsekwentnym nie będziesz miał chyba nic przeciwko temu, że wjedziemy Ci ze znajomymi na chatę na kilka dni (kibelek z Lidla i grilla będziemy mieli swoje). Wyjeżdżając nawet posprzątamy po sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie decyzję już podjąłeś, po co więc pytasz  :hmm:

Decyzję podjąłem. Pytanie w pierwszym poście brzmiało:"Czy grozi mi coś więcej?" i otrzymałem bardzo rzeczową odpowiedź od kmtaxi oraz jacek00 za co dziękuję.

 

 

Reszcie - niedoścignionym znawcom pisowni języka polskiego, najuczciwszym, najmądrzejszym, najśmieszniejszym, nieomylnym którzy w życiu nie dostali żadnego mandatu, a w szczególności tym nie cebulowym- szczerze gratuluję, obyście dalej byli tacy zaje...ci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miejscu Paszczaka, próbowałbym dotrzeć do właściciela tamtego terenu, by uzyskać zgodę na pobyt rekreacyjny. Formalnej zgody pewnie nie dostanie, ale może nie będą go ścigali, zwłaszcza , że pozbiera śmieci po wędkarzach i wory zachowa jako element przetargowy. Dyskutowanie, że przypadkiem się cofnęło i rozbiło obozowisko, będą mało skuteczne. Nie ma sensu się stresować więcej, iż to konieczne, skoro ma to się nazywać wypoczynkiem wśród hordy wędkarzy, robiących z każdego miejsca, dzikie wysypisko śmieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie również bym tak zrobił jakby była możliwość. W tym momencie zakład jest w stanie upadłości. Jest syndyk który zarządza ta nieruchomością. Wystawił juz ja na sprzedaż. Nie mam 50 mln zł wiec nie startowałem do przetargu ;). Jest kilka ofert wiec może zostanie rozstrzygnięty. Będzie nowy właściciel i zobaczymy co zrobi. A może zrobi tam camping? Jak nie to wtedy wystąpie o zgodę. Nie jestem chamem który z butami włazi gdzie go nie chcą - jak to próbowali wmówić poprzednicy. Chciałbym zapytać ale nie ma kogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.