Lwów bez przyczepy, tak żeby oswoic temat...

[niebieski]

Nie żebym przepadał za Ukraińcami, faktycznie bandytów z UPA tam gloryfikują, mało tego Ukraińców służących w SS też.

Ale nie należy demonizować i uogólniać.

Jak wszędzie, wszystko zależy od człowieka.

Normalna większość zajmuje się własnym życiem i ma to wszystko gdzieś.

Byłem, widziałem, nic złego mnie nie spotkało, ani we Lwowie, ani na granicy, a nawet w drodze powrotnej było sympatycznie.

Wracając do typa z PL

Na jezdni była tam wymalowana linia określająca to miejsce - złażącą farbą i przez to na zdjęciu nie widać.

A ten znak z lewej na 1 zdjęciu, z drugiej strony wyglądał tak:

 

[pawel1966]

@niebieskijanie demonizuję ani nie uogólniam, ale to o czym doskonale wiesz jest w tej chwili oficjalną linią, usankcjonowaną ustawami normą. Nie możesz się tam, w razie problemów do nikogo odwołać i od nikogo spodziewać pomocy jako Polak. Jak to się ma do sytuacji ukraińców rezydujących obecnie w Polsce?myslę,że to nie jest temat na to forum ale fakty są widoczne na każdym kroku

[kalapan]

25 minut temu, pawel1966 napisał:

Nie możesz się tam, w razie problemów do nikogo odwołać i od nikogo spodziewać pomocy jako Polak.

Przyjazd na parking strzeżony do Lwowa i pytanie - czy jest tu bezpiecznie? Panie u nas jak w banku. A jakiś kwitek  - ja zapisał o której wy przyjechali.  Po 3 godzinach powrót na parking - ku..a gdzie moje auto?  Jakie auto? Przecież tu stało. Tu dwa dni nic nie stało . Telefony i przyjazd milicji. Tu 3 godziny  temu postawiłem auto. Parkingowy mówi, że tu nikt od dwóch dni nie stał. Ale moje auto było. A może stoi na innym parkingu, bo u nas nie było. Milicjant mówi - musicie sobie poszukać. Milicja pojechała. Wyjście z parkingu w celu narady - co dalej robić. Podchodzi łysy żul i mówi - dacie sto eurów to powiem wam gdzie auto stoi. Dzwonię na milicję i powiesz.To dzwoń - czy ja coś mówiłem? Czekaj - to gdzie auto stoi - masz 100 eurów. Chodź zobacz - wyście postawili auto dwie ulice dalej - tam sobie stoi. Amen....

[Jarosław69]

Bywałem swojego czasu zawodowo w tej dziczy.  Za dużo widziałem co to za "zwyczaje i zachowania".

Na turystykę mnie nikt nie namówi. To ,że ktoś raz albo dwa pojechał i mu łba nie odcięli to nie znaczy ,że kiedyś nie pozna tej ukraińskiej ludzkiej twarzy.

To tyle w temacie cywilizacji.