Skocz do zawartości

[Relacja] Kraina wina i tysiąca zakrętów – czyli wężykiem przez Peljesac


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień 11 – 29.07.2014 -  61wakacje.gif czyli nuuuuuuuuuda 

 

Po wczorajszym dość intensywnym dniu poświęconym na zwiedzanie dzisiaj chcemy trochę się polenić. Zostajemy więc na kempingu, że tak powiem czas wolny. Każdy robi co chce. Pogoda nawet nawet ... nadaje się na plażing. Trochę czasu spędzamy na plaży a potem na kempingowym basenie.

post-7016-0-31592000-1415737540_thumb.jpgpost-7016-0-01892800-1415737543_thumb.jpg

 

Stąd też mam oko na Jadran i kempingowy bar, w którym pod pretekstem ochrony przed słońcem ukrywa się Tom  :piwo:

post-7016-0-14328200-1415737750_thumb.jpgpost-7016-0-48804400-1415737746_thumb.jpg

 

Czasem nie sam :D

post-7016-0-57647800-1415737869_thumb.jpg

 

Mój pazurkowy odrost daje znać o upływającym czasie co oznacza niestety rychły powrót do domu :oslabiony: .

post-7016-0-78888900-1415737890_thumb.jpg

 

Medytacje nad upływającym czasem - przerywa nagły pisk dzieciarni tuż koło mojego leżaka. Zrywam się na równe nogi i okazuje się, że tuż za mną po kamiennym murku wije się cieniutki ale dość długaśny wąż 2wow2.gif

Zanim uruchomiłam aparat zniknął częściowo gdzieś w szczelinach między kamieniami. Mierzył jakieś 60 cm.

post-7016-0-03152800-1415737888_thumb.jpg

 

Dzieciarnia jeszcze z godzinę krążyła przy moim leżaku w oczekiwaniu na powrót gada - niestety bezowocnie :no: .

 

Późnym popołudniem serwujemy sobie obiadek, na który wprasza się kolejny mieszkaniec kempingu.

post-7016-0-32742400-1415739089_thumb.jpg

 

Słońce pomału chyli się ku zachodowi pięknie doświetlając niewidoczną tak dobrze w dzień wyspę Mljet.

post-7016-0-09732900-1415739690_thumb.jpgpost-7016-0-76525000-1415739687_thumb.jpg

 

Wieczorkiem idziemy na raczej ostatni już spacer po Orebicu i ostatnie lody w Oazie  :(. Mijamy winiarnię Korta Katarina i jej dorodne winorośla.

post-7016-0-75463900-1415739275_thumb.jpgpost-7016-0-55826300-1415739281_thumb.jpg

 

Spacerujemy po długiej plaży Trstenica.

post-7016-0-58084800-1415739484_thumb.jpg

 

Jak już wcześniej wspominałam nie należy ona do super czystych plaż  :no: choć wiele źródeł promuje ją jako najpiękniejszą  :look: Dzieki bardzo za leżenie pośród ścieków fujj

post-7016-0-89880100-1415739990_thumb.jpgpost-7016-0-47711300-1415739987_thumb.jpg

 

Dochodzimy do portu.

post-7016-0-73664600-1415740112_thumb.jpgpost-7016-0-08681100-1415740115_thumb.jpg

post-7016-0-91858500-1415740101_thumb.jpgpost-7016-0-87629000-1415740106_thumb.jpg

 

Obserwujemy przybijający prom - wielgachny :)

post-7016-0-16946600-1415740410_thumb.jpgpost-7016-0-62585800-1415740417_thumb.jpgpost-7016-0-44770700-1415740415_thumb.jpgpost-7016-0-70857700-1415740422_thumb.jpg

post-7016-0-96602300-1415740419_thumb.jpgpost-7016-0-04539700-1415740405_thumb.jpg

 

Cykamy pamiątkowe foty.

post-7016-0-78687300-1415740252_thumb.jpgpost-7016-0-96088000-1415740258_thumb.jpgpost-7016-0-46953600-1415740305_thumb.jpg

 

Robi się coraz ciemniej 

post-7016-0-16672600-1415740815_thumb.jpgpost-7016-0-66704800-1415740812_thumb.jpg

 

a w miasteczku coraz gwarniej. Tu gra jakaś klapa kapela.gif , tam odbywa się pokaz rzeźby w kamieniu, jeszcze gdzie indziej trwa łapanka kandydatów na fish picnic. Ogólnie głośno i wesoło. Szukamy jakiejś fajnej knajpki przy promenadzie aby uczcić imieniny Marty :)   :bukiet: ale wszystko zabite na full. W tej sytuacji postanawiamy wrócić na kemping - przecież tam też mamy knajpkę :)

post-7016-0-37887400-1415741595_thumb.jpgpost-7016-0-55445200-1415741590_thumb.jpg

 

W naszej knajpce miejsce znajdujemy bez problemu. Zamawiamy grilowane kalmary z frytami - pychota  :jesc: i pljeskavice :slina: no i do tego oczywiście zimne Karlovacko :piwko:  W dole szumi sobie morze - jest błogo :) i późno :D.

Gości ubywa - zostajemy w zasadzie sami a obsługa też powoli się zwija. Kelnerka prosi nas abyśmy zgasili światło na tarasie jak już skończymy - naczynia zabierze rano :D

Posiedzieliśmy jeszcze troszkę i wróciliśmy do   :przyczepa:

 

Dzień może taki nijaki :niewiem: - ale potrzebny, odpoczęliśmy, naładowaliśmy akumulatorki na kolejny dzięń :)

Dziś szakale wyraźnie słyszalne śpiewają kołysankę do  :sleep:

 

Trzeba się dobrze wyspać bo na jutro powstał plan na kolejną wyprawę poza półwysep :) samochod-rodzinny.gif

 

A dokąd - to w następnej odsłonie ;)

 

cdn ...  :hej:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 266
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Dzień 12 – 30.07.2014 - موستار في البوسنة والهرسك  czyli Mostar!!!  :yay: 

 

 

Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy wizytę w Bośni i Hercegowinie :bravo: . Po leniwym śniadanku i porannej kawie grubo po 10-ej ruszamy w trasę. Pogoda taka seeee :zolta: – widać, że nie obędzie się bez deszczu :> . Nad górzystym kręgosłupem półwyspu wiszą ciężkie chmury. Przy tym jest okropnie gorąco ufff :zly: .  Może w Bośni będzie więcej słońca a mniej stopni na termometrze :niewiem: .

Wężykiem pokonujemy kolejne zakręty półwyspu :drive: . Przejeżdżając most Bistrina zerkam na bośniackie niebo – jakaś nadzieja jest ;) niebieskie skrawki widoczne, może będzie ok … :puk: hmm pobożne życzenie jak się okaże później  :klnie: 

post-7016-0-44336100-1416078475_thumb.jpg

 

Po 11 meldujemy się na granicy HR/BiH w Neum. Odprawa przebiega sprawnie, nie ma czekania :yes: machnięcie dokumentami i mkniemy dalej przez Bośnię, mijamy Neum i już za chwilę kolejna odprawa tym razem na granicy BiH/HR i ponownie jesteśmy w Chorwacji. W Opuzen ruch wahadłowy – trwają roboty drogowe ale też idzie w miarę sprawnie. Jedziemy w górę rzeki Naretvy, której wstęga wije się na odcinku 225 km przepływając przez Bośnię i Hercegowinę oraz Chorwację gdzie wpada do Adriatyku. Wypływa ze źródeł położonych na wysokości prawie 1100 mnpm. Rzeka charakteryzuje się przepięknym … uwaga :excl: coś dla męskiej wyobraźniszmaragdowo – turkusowym kolorem :ee:  -  niestety dzisiejsze zachmurzenie nie oddaje jej rzeczywistego uroku  :( 

post-7016-0-54823300-1416078480_thumb.jpg

 

Kierujemy się na przejście w Metkovic co okazało się fatalnym pomysłem wrrrrrrrrrrrr :krzykacz: .

Ale kto mógł przypuszczać :niewiem: , dzień jak co dzień – środek tygodnia jednak ok. godz. 12 utykamy w 1,5 km korku granicznym - tu   :klnie:  :sciana:  :wrrr: 

Faktyczna granica państwa przebiega jakieś 200 m od miejsca naszego postoju ale budki graniczne są jak się okazało dużo dalej.  

post-7016-0-03745700-1416078478_thumb.jpg

 

Początkowo stoimy na włączonym silniku mając nadzieję, że korek nieco będzie się posuwał do przodu – nadzieję tę szybko porzuciliśmy po rekonesansie.

Tom ruszył na zwiady a ja chwilę za nim :tuptup:  :tuptup:  . Idę i idę i oczom nie wierzę :look: przed nami sznur samochodów a budki granicznej to nawet nie widać na horyzoncie. Załamka :pad: .

post-7016-0-57495100-1416078483_thumb.jpgpost-7016-0-30462900-1416078486_thumb.jpg

 

Tom spotkał :policja: – który poradził aby udać się może na przejście w Prud po drugiej stronie Naretvy – musielibyśmy zawrócić do mostu ale patrząc na sznur samochodów za nami oraz mając na uwadze fakt, że policjant pojechał na koniec kolejki radzić innym to samo nie ryzykujemy. Mogłoby się przecież okazać, że w Prud jest taki sam korek a i droga tamta jest jednak gorsza. Więc stoimy, chodzimy, czekamy, wsiadamy do auta, wysiadamy i ogólnie szlag nas trafia. Do tego wszystkiego przychodzi mega ulewa – to jedno co dobre w tym wszystkim. Asfalt paruje z gorąca ale przynajmniej powietrze robi się rześkie – nie na długo :angry: Popadało z 10 min i przestało – co jest :niewiem: limit na słońce, limit na deszcz? Owoców za to dostatek.

post-7016-0-33401200-1416078489_thumb.jpg

 

Znowu pochmurno i gorąco - to chyba była pierwsza odsłona ulewy. Minęła godzina a my posunęliśmy się może z 500 m do przodu.

post-7016-0-45929900-1416078492_thumb.jpg

 

Na horyzoncie pojawia się tablica graniczna. Fajnie że nas witacie ale może byście usprawnili odprawę :mod:  

post-7016-0-46588000-1416078495_thumb.jpg

 

Docieramy pieszo do bośniackiej stacji paliw. Lodów nie ma - ci co trafili tu przed nami zeżerli wszystkie :D Są chipsy, batoniki, jakieś napoje - ceny mniej więcej jak u nas. Na stacji dopada nas kolejna ulewna, która musimy przeczekać.

Przy okazji ceny. Walutą obowiązującą w Bośni i Hercegowinie jest marka konwertybilna (KM). W wielu miejscach można jednak płacić w euro 1 eu = 2 marki.

post-7016-0-97715100-1416078497_thumb.jpg

 

Po ulewie wracamy do auta - daleko jeszcze yyyyyyyyy

post-7016-0-37503300-1416080440_thumb.jpgpost-7016-0-34353800-1416080322_thumb.jpg

 

Do budki granicznej docieramy po 2,5 godz.!!!! Jest jeden punkt odprawy - masakra. Kontrola bardzo dokładna - uważny przegląd dokumentów z porównaniem twarzy, zielona karta obowiązkowo!!! Wszystko leniwie i topornie ech ... jesteśmy tak wściekli, że szkoda gadać.

Wreszcie jedziemy dalej  :drive: - mieliśmy najpierw odwiedzić Wodospady Kravica  jednak spoglądając na czarne w tamtym regionie niebo rezygnujemy  :'( No niestety - nie ma sensu się tam pchać - wodospady w deszczu to na pewno nie to co chcieliśmy zobaczyć.

Kolejnym punktem wycieczki miała być miejscowość  Pocitelj - piękne zabytkowe miasto. Kiedyś było siedzibą piratów adriatyckich. Miejscowość położona bardzo malowniczo, pomiędzy brzegiem Naretvy a wzgórzem, na którym znajdują się ruiny XIV w. twierdzy. Stare kamienne budynki, meczet ze strzelistym minaretem, muzułmańska szkoła - medresa, ruiny twierdzy, wieża zegarowa - niestety to wszystko nie dla nas, nie tym razem :( Widzimy miasteczko tylko z drogi - po pierwsze kropi deszcz a po drugie straciliśmy już tak dużo czasu, że chcemy jak najszybciej dotrzeć do głównego punktu programu czyli do Mostaru.

Mijamy z żalem Pocitelj - może w drodze powrotnej uda nam się tu wstąpić choć szanse marne patrząc na zegarek :(.

Do Mostaru docieramy o 15!!!! po ponad 4 h od wyjazdu z kempingu i przejechaniu niecałych 160 km. Jednym słowem ZAŁAMKA  :pad: Trasa

Parkujemy na ul. Franjevackiej - tu Ogromny parking mieści się tuż za Chrześcijańskim kościołem franciszkanów z 1866 roku, który jednak podczas wojny domowej został zniszczony ale ponownie odbudowano go w 2000 r. Łatwo na niego trafić - wysoką wieżę widać z daleka.

post-7016-0-27640100-1416083527_thumb.jpgpost-7016-0-30697200-1416083529_thumb.jpg

 

Widzicie to niebo na kościołem? ... tak!!! jeszcze będzie się działo  :> 

 

Póki co - wracając do parkingu -  auta osobowe mają wjazd za free o czym informuje tabliczka przy szlabanie. Po naciśnięciu guziczka szlaban otwiera się automatycznie.

Przed parkingiem jest też budynek WC – co za ulga :brawo: w końcu od wyjazdu z kempingu minęło już kilka godzin. Uwaga!!! gburowata pani klozetowa próbuje wyłudzić więcej kasy niż jej się należy :mad: . Zamiast 0,5 euro za WC żąda 2 euro :excl: pytam dlaczego, przecież na tabliczce wyraźnie jest napisane 0,5 eu a ona mi na to, że niby za parkowanie. Nie daje się nabrać :nono: , ciekawe jak by pobrała kasę za parking gdyby ktoś nie chciał jednak skorzystać z WC :look: . Pokazuję pani w kierunku wjazdu na parking i tłumaczę że tam jest napisane coś w stylu... parking personal cars for free. Niezadowolona jednak odpuszcza i tak więc za jedyne 0,5 euro udaje mi się zdobyć w ostatnim momencie pierwszą mostarską twierdzę :] 

 

Teraz możemy już spokojnie udać się na podbój Mostaru  :tuptup:  :tuptup:  :tuptup:  :tuptup: 

 

cdn ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy w górę rzeki Naretvy, której wstęga wije się na odcinku 225 km przepływając przez Bośnię i Hercegowinę oraz Chorwację gdzie wpada do Adriatyku. Wypływa ze źródeł położonych na wysokości prawie 1100 mnpm. Rzeka charakteryzuje się … uwaga coś dla męskiej wyobraźni … przepięknym szmaragdowo – turkusowym kolorem[

 

 

cdn ...

Gusia , a jaki to jest szmaragdowy ? :) Edytowane przez Pierzasty (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Neumie, trzeba było skręcić w prawo na skrzyżowaniu w centrum miasta, przejechać jakiś 1-2 km i jesteście w Bośni....co najwyżej paszporty by Wam sprawdzili....  stamtąd prowadzi droga do Mostaru. Z ominięciem Metkovica.  Trzeba było zadzwonić i się spytać  :niewiem:  :hehe:

 

http://goo.gl/maps/dKQth

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wracam jeszcze do Dubrownika, bo zabrakło mi w twojej relacji zdjęć pięknych detali architektonicznych - mogę prosić o dokładkę?

Nam, wiosną tego roku, udało się Dubrownik ominąć. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że mieliśmy "w nogach" Kotor, a na haku przyczepę, pogoda tez była raczej de3szczowa.

post-12190-0-55371700-1416126290_thumb.jpg

ps. a w Selgrosu kilogram świeżych muli hiszpańskich kosztuje tylko 11,54zł!

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gusia , a jaki to jest szmaragdowy ? :)

 

:D No wiesz co do kolorów to odbiór jest różny między kobietami i mężczyznami ale jakby Ci to przedstawić hmm :puk: ... szmaragd to taka odmiana zieleni :D wg Wikipedi to taki a turkus też tam znajdziesz. Szmaragdowa Naretva poniżej :)

post-7016-0-28520100-1416157238_thumb.jpg

 

W Neumie, trzeba było skręcić w prawo na skrzyżowaniu w centrum miasta, przejechać jakiś 1-2 km i jesteście w Bośni....co najwyżej paszporty by Wam sprawdzili....  stamtąd prowadzi droga do Mostaru. Z ominięciem Metkovica.  Trzeba było zadzwonić i się spytać  :niewiem:  :hehe:

 

http://goo.gl/maps/dKQth

 

Haa :D żebyśmy to wiedzieli ... tzn navi to nawet tę drogę jako pierwszą wybierała ale spojrzeliśmy, że tam tyle zakrętasów i wybraliśmy tę prościejszą :D no i wyszliśmy na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle :oslabiony:

 

A ja wracam jeszcze do Dubrownika, bo zabrakło mi w twojej relacji zdjęć pięknych detali architektonicznych - mogę prosić o dokładkę?

Nam, wiosną tego roku, udało się Dubrownik ominąć. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że mieliśmy "w nogach" Kotor, a na haku przyczepę, pogoda tez była raczej de3szczowa.

attachicon.gif100_7116.JPG

ps. a w Selgrosu kilogram świeżych muli hiszpańskich kosztuje tylko 11,54zł!

 

Na detalach jakoś specjalnie się nie skupiłam niestety :(

Na dokładkę mogę dorzucić tylko to :(

post-7016-0-05222500-1416159085_thumb.jpgpost-7016-0-65722900-1416159098_thumb.jpgpost-7016-0-33931000-1416159120_thumb.jpgpost-7016-0-90589100-1416159202_thumb.jpgpost-7016-0-29058500-1416159258_thumb.jpgpost-7016-0-07284500-1416159328_thumb.jpgpost-7016-0-37542100-1416159449_thumb.jpgpost-7016-0-27051000-1416159532_thumb.jpgpost-7016-0-02130600-1416159539_thumb.jpgpost-7016-0-12543300-1416159584_thumb.jpg

 

Dzięki za info o Selgrosie, co prawda najbliższy mam w Warszawie ... czy mule dostępne są w określone dni tygodnia czy to oferta stała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świeże mule od czw-do nd, jak byś kiedyś przez Kraków przejeżdżała 

zaglądam tu jak tylko jestem w Krakowie, mają też miejsca noclegowe 

 

http://www.restauracja-delecta.pl/

 

a ten parking w Mostarze to z przyczepą też da radę ? kamperem ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ten parking w Mostarze to z przyczepą też da radę ? kamperem ? 

 

Spokojnie, miejsca jest tam full - poza nami było tylko kilka aut w tym kamper. Nie wiem jednak czy opłatę jakąś policzą  :hmm: Ale ogólnie to ja tam ani budki nie widziałam żadnej ani parkingowego. Guzik i szlaban w górę - po lewej parkowały autokary a po prawej osobówki i kamper. :)

 

świeże mule od czw-do nd, jak byś kiedyś przez Kraków przejeżdżała 

zaglądam tu jak tylko jestem w Krakowie, mają też miejsca noclegowe 

http://www.restauracja-delecta.pl/

Ojojjj daleko :D ale dzięki za info. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzięki za info o Selgrosie, co prawda najbliższy mam w Warszawie ... czy mule dostępne są w określone dni tygodnia czy to oferta stała?

W Selgrosie są w niektórych halach:  http://www.selgros.pl/ryby-i-owoce-morza. Czy codziennie nie wiem, bo nie jestem tam częstym gościem, ale je widuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd. Dzień 12 – 30.07.2014 - موستار في البوسنة والهرسك 

 

Mostar to piąte co do wielkości miasto Bośni i Hercegowiny, położone w dolinie na wysokości ok. 60 mnpm. Dookoła otaczają go góry a w dole przepływa rzeka Naretva.

Obecnie miasto zamieszkuje nieco ponad 100 tyś. osób posiadających obywatelstwo bośniackie, jednak jest to bez wątpienia miasto wieloetniczne i wielokulturowe, gdzie mieszkają przedstawiciele czterech wyznań. Głównie są to w równej mierze (po ok. czterdzieści parę %) katolicy i muzułmanie, natomiast mniejszość stanowią prawosławni i wyznawcy judaizmu. Podział na dwa światy – jest dość głęboki i widoczny już na pierwszy rzut oka. Umowną granicę stanowi rzeka Naretva, która dzieli miasto na dwie części, prawobrzeżną - zamieszkałą przez chrześcijan i lewobrzeżna zamieszkałą przez muzułmanów. Różnice kulturowe są wyraźnie zarysowane choćby przez obiekty sakralne czy  ludzi - ich ubiór a szczególnie ubiór kobiet :ph34r: .

Wizytówką tego miasta są Starówka i Stary Most nad Naretvą – które od 2005 r. zostały wciągnięte na Listę światowego dziedzictwa UNESCO co oznacza, że uznano ich unikatową wartość kulturową dla ludzkości.

Miasto jest nieoficjalną stolicą Hercegowiny - legenda głosi, że nad miastem z workiem kamieni leciał Bóg i spotkał diabła, który mu ten worek przedarł – wtedy to wszystkie kamienie się wysypały i spadły z nieba na ziemię w jednym miejscu i tak powstała Hercegowina. Mostar jest częścią tego miejsca – kamiennym miastem. Nazwa miejscowości pochodzi od słowa „mostari” co w czasach średniowiecza oznaczało strażników mostu.

Wojna bałkańska nie ominęła miasta a wręcz przeciwnie – doprowadziła do jego niemal całkowitej zagłady. Początkowo, Bośniacy i Chorwaci stali po jednej stronie barykady, wspólnie odpierając ataki ze strony para-oddziałów bośniackich Serbów jednak później stanęli przeciwko sobie.

3 kwietnia 1992 r. Mostar został zaatakowany przez Jugosłowiańską Armię Ludową. Zniszczeniu uległy wtedy wszystkie ważniejsze obiekty, zarówno chrześcijańskie jak i muzułmańskie: klasztor franciszkański, katedra katolicka, pałac biskupi, budynki mieszkalne i wszystkie XVII i XVIII wieczne meczety. Jednak 9 listopada 1993 r. to chorwacka armia zburzyła Stary Most i zajęła wschodnią dzielnicę miasta. Do zawieszenia broni pomiędzy Chorwatami i Bośniakami doszło dopiero w 1995 r. Poniższy filmik zawiera autentyczne sceny i przedstawia rozmiar zniszczeń :oslabiony: .

 

Po wojnie z pomocą UNESCO i Banku Światowego miasto zaczęto pieczołowicie odbudowywać przywracając to co uległo zniszczeniom, min. Satry Most, który ponownie symbolicznie połączył dzielnice muzułmańską i chrześcijańską. Jednakże do dziś pozostało wiele zniszczonych domów i ruin, przypominających te niechlubne czasy.

 

 

Tyle wstępu - idziemy w kierunku Starego Mostu :tuptup:  :tuptup:  :tuptup:  :tuptup: . Odległość od parkingu ok. 650 m., dojście zajmuje dosłownie kilka minut.

post-7016-0-86689400-1416431691_thumb.jpg post-7016-0-47903900-1416431686_thumb.jpg

 

Jeszcze przed mostem wkraczamy do innego świata :look: do innej cywilizacji. Pod stopami bruk, naokoło orientalne stragany, aromatyczne zapachy wydobywające się z knajp.  Hmmm co tu dobrego dają :slina: 

post-7016-0-75881600-1416431695_thumb.jpg

 

No może najpierw coś zobaczymy  :klotnia: Z trudem udaje się oderwać Toma od karty dań  ;( 

 

Przed nami nareszcie Stari Most, niewątpliwie ikona Mostaru, z bardzo długą i burzliwą (dosłownie) historią. Ale na nim luuuudzi WoW  :look: na pewno wytrzyma?  :puk: 

post-7016-0-01958300-1416432372_thumb.jpg

 

Obydwa brzegi Naretvy już w średniowieczu łączył most drewniany. W 1566 r. został zastąpiony mostem kamiennym wg projektu Mimara Hayruddina. Były to czasy panowania tureckiego. Budowa trwała 9 lat. Most przetrwał w nienaruszonym stanie przez kolejne 427 lat aż do 1993 r. kiedy to legł w wodach Naretvy w wyniku ostrzału prowadzonego przez Chorwatów  :( 

Odbudowa trwała aż 10 lat - 23 lipca 2004 nastąpiło uroczyste otwarcie. Towarzyszyły temu wydarzeniu ogromne emocje, z uwagi na panujące miedzy Bośniakami i Chorwatami stosunki, uroczystości musiały chronić zastępy mundurowych. 

Podczas rekonstrukcji mostu użyto tego samego budulca i tych samych technik. Kamień częściowo odzyskano z ruin mostu zalegających na dnie rzeki, resztę uzupełniono nowym kamieniem pozyskanym z tych samych źródeł co do mostu oryginalnego. „Nowy” Stary Most ma 28 m długości, prawie 5 m szerokości i 21 m wysokości.  Przemieszczają się po nim tłumy turystów – za chwilę jednak będzie tu pusto :wacko: Nie każdy ma okazję widzieć most bez tłumów więc czujemy się "wybrańcami losu"  :angry: 

 

Na obu brzegach mostu stoją wieże warowne. Po stronie chrześcijańskiej czyli tej, od której rozpoczynamy wędrówkę po Mostarze znajduje się wieża Halebija -  w jej dolnej części mieściło się kiedyś więzienie a na górze był punkt obserwacyjny oraz mieszkania mostarów czyli strażników mostu.

post-7016-0-01615800-1416433669_thumb.jpgpost-7016-0-70087200-1416433675_thumb.jpg

post-7016-0-36634900-1416433975_thumb.jpgpost-7016-0-37190700-1416433662_thumb.jpg

post-7016-0-13247400-1416433979_thumb.jpgpost-7016-0-22950600-1416434296_thumb.jpg

 

Po przeciwnej stronie mostu czyli po stronie muzułmańskiej wznosi się wieża Tara, której ściany mierzą po 3 m grubości. To tam składowano amunicję – obecnie mieści się w niej muzeum Starego Mostu.

post-7016-0-37073800-1416434398_thumb.jpgpost-7016-0-80842100-1416434405_thumb.jpg

 

Z mostem wiąże się tradycja akrobatycznych skoków do rzeki Naretvy. Pierwszy udokumentowany skok miał miejsce w 1664 r. a od 1968 r. w m-cu lipcu organizowane są zawody o międzynarodowym charakterze.

Skoki z mostu należą do niebezpiecznych, trzeba mieć na uwadze, że to jednak rzeka, której nurt może zmieniać dno. Śmiałkowie by nie zrobić sobie krzywdy muszą dokładnie skoczyć w te miejsce gdzie dno Naretvy jest wystarczająco głębokie.

Kiedyś skoczkowie w ten sposób pokazywali swoje męstwo, odwagę - dziś jest to też dla nich formą zarobku. W sezonie turystycznym po zebraniu od publiczności odpowiedniej kwoty – ok. 30 euro chwalą się umiejętnościami oddając takie skoki nawet po kilkanaście razy dziennie.

Nam niestety nie udaje się załapać na widowisko, nie dostrzegamy żadnego skoczka. Pewnie to wina pogody – zanosi się na deszcz :( .

Stojąc na moście podziwiamy widoki. Na prawo, widziana z mostu - Karadjoz-Begova Medresa – islamska uczelnia, zza której wyłania się strzelista wieża minaretu. Obok wieża Tara. W dole po stronie chrześcijańskiej plaża nad Naretvą.

post-7016-0-28963500-1416434745_thumb.jpgpost-7016-0-00354700-1416434751_thumb.jpg

 

Na lewo rozpościera się widok na turecką część miasta. Na pierwszym planie kolorowe budynki przy handlowej uliczce Kulundżiluk, Meczet Mehmeda-Paszy tuż nad brzegiem rzeki i w oddali widoczny minaret  Meczetu Karadjoz. W dole na obu brzegach tarasy licznych, urokliwych kafejek i restauracji. Ale tu ładnie  :serducha: 

post-7016-0-68838600-1416435073_thumb.jpgpost-7016-0-99075300-1416435081_thumb.jpg

post-7016-0-52250000-1416435085_thumb.jpgpost-7016-0-78278500-1416435062_thumb.jpg

 

Przechodzimy na stronę muzułmańską zostawiając za plecami wieżę Helebija.

post-7016-0-78797400-1416435298_thumb.jpgpost-7016-0-49651300-1416435295_thumb.jpg

 

Wchodzimy wprost w ciasną, wybrukowaną uliczkę Kujundżiluk, która zaraz skręca w lewo.

post-7016-0-73592400-1416435434_thumb.jpgpost-7016-0-96626100-1416436690_thumb.jpg

 

Jej nazwa wywodzi się od języka tureckiego (Kujundziluk carsija), gdzie w dosłownym tłumaczeniu carsi oznaczało bazar a kujundzilukbiżuterię, jubilerstwo. Dzisiejszy turecki lekko ewaluował więc tłumaczenie jest nieco inne. Ta piękna, pełna kolorowych fasad budynków ulica jest jedną z najstarszych ulic Mostaru, datowaną na XVI wiek.  W czasie panowania tureckiego znajdowało się tu centrum handlowe, przy którym działało ponad 500 różnych placówek, w tym warsztaty rzemieślnicze, zajmujące się wykuwaniem miedzianych naczyń, tkaniem dywanów, jubilerstwem. Czas się jakby zatrzymał w tym miejscu, gdyż wiele z warsztatów nadal funkcjonuje i oferuje swoje wyroby turystom. Można się tu zaopatrzyć w różnego rodzaju pamiątki :bzik: .

post-7016-0-51262200-1416435441_thumb.jpgpost-7016-0-58379200-1416435428_thumb.jpg

post-7016-0-15257800-1416435449_thumb.jpgpost-7016-0-68149600-1416436827_thumb.jpg

 

Można przysiąść w jednej z licznych knajpek, wypić mocną bośniacką kawę i zwyczajnie odpocząć w fajnym otoczeniu.

post-7016-0-33588500-1416436037_thumb.jpgpost-7016-0-78455900-1416436040_thumb.jpgpost-7016-0-45124300-1416436043_thumb.jpgpost-7016-0-76464200-1416436028_thumb.jpg

 

Podczas wojny ulica stała się jednym wielkim gruzowiskiem. Teraz jak widać odzyskała swój dawny blask. Na każdym kroku akcentuje się korzenie dzielnicy.

post-7016-0-87531400-1416436208_thumb.jpgpost-7016-0-87487600-1416436211_thumb.jpg

 

Idąc dalej docieramy do Meczetu Koski Mehmeda-Paszy z 1617 r. Jest on udostępniony do zwiedzania.  Przed meczetem niewielki plac ze studnią pośrodku. Służyła ona do obmywania stóp przed wejściem do świątyni. 

post-7016-0-35786600-1416437264_thumb.jpgpost-7016-0-10574300-1416437443_thumb.jpg

 

Meczet znajduje się po lewej stronie. Został zbudowany tradycyjnie na planie kwadratu, pod kopułą którego mieści się musalli, czyli sala modlitewna. Nad świątynią wznosi się minaret. 

post-7016-0-26861800-1416437251_thumb.jpg

 

Po prawej stronie studni znajduje się bazarek, oferujący przysłowiowe mydło i powidło,  na którym możemy zaopatrzyć się zarówno w  produkty spożywcze jak i latający dywan :] 

post-7016-0-33408700-1416437248_thumb.jpgpost-7016-0-72067300-1416437243_thumb.jpg

 

Na razie nie wstępujemy do meczetu ale wrócimy tu jeszcze. Opuszczamy dziedziniec i jakoś tak wychodzimy poza starówkę po drodze mijając kolejny meczet - Karadjoz  z 1558 r. W lipcu 2004 roku oddany ponownie do użytku po odrestaurowaniu zniszczeń .

post-7016-0-07110300-1416437883_thumb.jpgpost-7016-0-20713500-1416437896_thumb.jpg

 

Wstępujemy do napotkanego marketu „z naszej ery”  gdzie dokonujemy drobnych zakupów – ceny mniej więcej takie jak u nas a już na pewno taniej niż w HR. Bardzo tanie fajki – 50% naszej ceny. Płatność kartą bez najmniejszych problemów. Wychodzimy ze sklepu no i zaczyna padać :foch: . Parasoli oczywiście nie mamy, płaszczy również nie :no: . Początkowo drobny deszczyk z minuty na minutę zmienia się w potężną ulewę :'( . Udaje nam się dotrzeć ponownie na ulicę Kujundżiluk gdzie skrywamy się jak i inni turyści pod markizami straganów. 

 

Jesteśmy uziemieni :banned: znowu :>   :sciana:  przejdzie czy nie?  :puk:   :klnie:  :mad:   

 

 

cdn ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co to się takiego wydarzyło w 36 sek. ostatniego filmu ?

włącz głośniki :)

 

Ciiiicho ... ktoś nie wytrzymał jak chlupnęło z daszku jak z wiadra  :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co to się takiego wydarzyło w 36 sek. ostatniego filmu ?

włącz głośniki :)

 

to ktoś użył starego bośniackiego przysłowia narodowego.

ciekawe miasto...

...ale te filmy z lat wojny robią wrażenie...jaka to głupota jest :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd. Dzień 12 – 30.07.2014 - موستار في البوسنة والهرسك  

 

Czas ucieka, nie ma co tak sterczeć pod daszkiem i czekać na zbawienie :wacko: . Stopniowo przesuwamy się w kierunku mostu przeskakując z jednego daszku pod drugi. Wypatrujemy jakiejś knajpki, w której można będzie przeczekać tę fatalną aurę i przy okazji posilić się :slina: . Z oczywistych względów odpadają lokale na wolnym powietrzu bo mimo parasoli czy innych daszków są totalnie zalane wodą.

Docieramy do wieży Tara i wstępujemy do czegoś w rodzaju antykwariatu. Zgromadzono tam różne eksponaty związane z wojną. Jest mnóstwo książek, obrazów itp. Na ekranie leci prezentacja dokumentu z ostrzału i ostatecznie zburzenia mostu. Przykry to widok, patrząc na zniszczenia a przede wszystkim strach i cierpienie ludzi. Oglądamy film i robi się tak jakoś ciężko na sercu :( 

 

ciekawe miasto...
...ale te filmy z lat wojny robią wrażenie...jaka to głupota jest ..

 

Masz rację!!! 

 

Przybici po seansie wyskakujemy pod kolejny daszek. Most opustoszał. 

post-7016-0-77400000-1416515107_thumb.jpgpost-7016-0-37517700-1416515122_thumb.jpg

 

Korzystając z chwili kiedy to deszcz jakby mniej intensywnie pada przedostajemy się na drugą stronę mostu. Kamienna, mokra posadzka jest bardzo śliska – trzeba uważnie stawiać stopy.

Zaraz za mostem widzimy knajpę Sadrvan  , do której zapraszano nas na początku. Kelnerka w tureckim stroju gestem zaprasza nas do środka. Mostar spowija się w ciemnościach a deszcz przybiera na sile. Do tego dołączają grzmoty rozlegające się dookoła. Burza rozpętała się na dobre. Totalna klapa … uprzedzając dalszy ciąg wydarzeń zdradzę, że zostaliśmy uwięzieni na 2 godziny :banned: . Ech … co za pech  :( tyle straconego czasu.

 

Knajpka pęka w szwach ale kelnerce udaje się znaleźć dla nas ostatni wolny stolik na pięterku. Wszystko co na zewnątrz mimo zadaszenia tonie w deszczu. 

 

Sadrvan to knajpa o typowo tureckim wystroju. Z karty dań wybieramy półmis regionalny na 4 osoby :jesc: ale kelner proponuje ten na 2 os., przekonując że w zupełności nam wystarczy. Ok, najwyżej coś domówimy. Znajdują się w nim: ryż, ziemniaczki, turecka pita, 4 rodzaje mięs przygotowanych na różne sposoby po 4 szt. z każdego gatunku w tym gołąbki zawijane w liście winogron, plus 10 szt. cievapcici, warzywa i 2 rodzaje sosów/past.

Wyglądało to mniej więcej tak :slina:  … fotki ze strony knajpy - własnych brak.

post-7016-0-07966900-1416514465_thumb.jpg

 

Do tego mostarskie piwo :piwo: . Wszystko nam bardzo smakuje, no może trochę mniej Marcie, która jak zwykle stroni od „obcej” kuchni.  Na pocieszenie zamawia sobie zatem naleśniki z polewą czekoladową, bitą śmietaną i pomarańczą.

post-7016-0-62860400-1416514843_thumb.jpg

 

Ucztę kończymy bośniacką mocną kawką w fikuśnych miedzianych czajniczkach, do której podaje się kandyzowany imbir i kostki cukru.

post-7016-0-85297400-1416515204_thumb.jpg

Niespiesznie popijamy kawę wyczekując poprawy pogody :kawa: . Powoli w knajpie się przerzedza – to znak, że deszcz ustaje :yes: .

Prosimy również o rachunek – za wszystko wychodzi nieco ponad 30 euro. Kelnerowi należy się napiwek :ok: zostaliśmy dobrze ugoszczeni.

Płatność jest dopuszczalna wyłącznie w gotówce za to dowolną walutą, może być euro, marki bośniackie jak i chorwackie kuny.

Z czystym sumieniem polecam tę knajpę, obsługa fajna i wybór dań duży – przy tym ceny nie odstraszają :winner: .

 

Po wyjściu z knajpy idziemy w dół rzeki po chrześcijańskiej stronie miasta. Stąd rozpościera się widok na most w całej okazałości. Wypatrujemy skoczka – niestety, nie ma :( 

post-7016-0-54116400-1416515521_thumb.jpgpost-7016-0-00999300-1416515535_thumb.jpg

post-7016-0-93896900-1416515542_thumb.jpgpost-7016-0-61267400-1416515558_thumb.jpg

post-7016-0-61397000-1416515565_thumb.jpgpost-7016-0-01307100-1416515574_thumb.jpg

post-7016-0-72118300-1416515581_thumb.jpg

 

W tej okolicy odnajdujemy też „tę brzydszą stronę Mostaru”

post-7016-0-18339800-1416515504_thumb.jpgpost-7016-0-27921100-1416515553_thumb.jpg

 

Wracamy na górę, po drodze trafiamy na przerzucony nad Radobolja (dopływ Neretvy) Krzywy Most z 1558 roku. Wygląda jak mniejszy brat Starego Mostu. Ponoć był jego prototypem wykonanym tą samą techniką. W 2001 roku mostek został zniszczony przez powódź ale wszystko już naprawiono i można po nim bezpiecznie chodzić.  

post-7016-0-91925400-1416515813_thumb.jpgpost-7016-0-54973200-1416515876_thumb.jpg

post-7016-0-76664000-1416515902_thumb.jpgpost-7016-0-16607200-1416515927_thumb.jpg

 

Towarzystwo nieco zmęczone dzisiejszymi wydarzeniami :pad: , zbyt długim postojem na granicy, stratą czasu w knajpie - chcą wracać do samochodu na co ja stanowczo protestuję :czerwona: . Mam nad nimi taką przewagę, że to w mojej torbie znajdują się wszystkie dokumenty :ee: a w drodze powrotnej przed nami 3 granice  :] chcąc nie chcąc podążają za mną :tuptup: , coś tam złowieszcząc pod nosem :klnie: .

post-7016-0-07333500-1416516181_thumb.jpg

 

Docieramy do meczetu Neziraga. Obecny meczet został zrekonstruowany po wojnie bałkańskiej na wzór oryginału z 1550 r. który uległ całkowitemu zniszczeniu.  

post-7016-0-87932200-1416516327_thumb.jpgpost-7016-0-61662900-1416516480_thumb.jpg

 

Wracamy na trakt wiodący do Starego Mostu.

post-7016-0-99093400-1416516883_thumb.jpgpost-7016-0-25235200-1416516876_thumb.jpg

 

Przechodząc ponownie koło restauracji Sadrvan, w której się stołowaliśmy niedawno - chcę upamiętnić ją na fotce ale Tom drażniąc się ze mną złośliwie :ee: włazi mi w obiektyw za każdym razem kiedy zamierzam nacisnąć spust migawki.

I tu dochodzi do pewnego incydentu chyba niedopuszczalnego na tle kulturowym w tej części Mostaru :look: .

Jakoś tak odruchowo klepnęłam Toma w karczycho żeby mi nie zasłaniał, no ale tak leciutko, na żarty :boks: a nie na serio że go uderzyłam czy coś :niewiem: .

Przed knajpą stały kelnerki w tureckich strojach zapraszające do  środka no i były świadkami mojego klepnięcia upsss  :wacko: 

Z ich zachowania wynikało, że popełniłam coś okropnego :chaja: zaparło im dosłownie dech w piersiach, uniosły obie dłonie zasłaniając usta a oczy niemało wyskoczyły im z orbit :look: . Jednej to nawet ulotki wypadły z rąk :niewiem: . Dla nas był to nic nie znaczący gest bez żadnych objawów przemocy czy obrazy a dla nich chyba wręcz odwrotnie. Chyba się spodziewały, że zostanę schłostana tu i teraz na miejscu :nono: .

Zdaliśmy sobie sprawę, że to nie jest powszechnie dopuszczalne w ich kulturze, zachowałam się chyba zbyt frywolnie więc czym prędzej czmychnęliśmy dalej.

Fotkę jakąś jednak udało się ustrzelić  

post-7016-0-25165700-1416516952_thumb.jpg

 

Przed wejściem na most pod wieżą Halebija po obu stronach siedzi dwoje dzieciaczków, chłopiec i dziewczynka. Mają może po 6 lat. Przemoknięte po deszczu  trzęsącą się wątłą rączką proszą o datki. Nie umiem przejść obojętnie :? . Zdaje sobie sprawę z tego, że mogą być wykorzystywane przez dorosłych i na siłę wysyłane na żebry ale też mogą dostawać wciry jak nic nie przyniosą :( 

Jedna z turystek próbuje rozmawiać z chłopcem ale on jak zaklęty wpatruje się w jeden punkt przed siebie i nie reaguje na żadne zaczepki. 

post-7016-0-73563300-1416517073_thumb.jpg

 

Idziemy ponownie ulicą Kujundżiluk w kierunku meczetu  Koski Mehmed-Pasza - tym razem z zamiarem wejścia do środka  :bravo: 

Przed wejściem znajduje się przedsionek na pozostawienie obuwia ale turyści nie muszą tego robić gdyż sala modlitewna jest udostępniona tylko w niewielkim stopniu, w zasadzie tylko przy wejściu do minaretu. Część modlitewna jest oddzielona sznurem. Jednak chcąc przekroczyć choćby próg świątyni obowiązkowe należy zakryć gołe ramiona i nogi zarówno przez kobiety jak i przez mężczyzn :nono: . W tym celu na turystów czekają ogromne chusty, którymi można się szczelnie zawinąć. Otrzymuje się je wraz z biletem wstępu. Wejście do meczetu i minaretu 8 marek lub 4 eu, sam meczet połowę tej ceny.

 

Wewnątrz oryginalny wystrój. Zauważcie, że nie ma tu żadnych wizerunków Allaha – to jest w islamie wręcz zabronione  :excl:  

post-7016-0-14457700-1416517483_thumb.jpgpost-7016-0-61216900-1416517545_thumb.jpg

post-7016-0-42403200-1416517377_thumb.jpgpost-7016-0-40065900-1416517396_thumb.jpg

 

Jednak to co najlepsze czeka na balkonie minaretu. Kiedyś muezin z tego miejsca 5x dziennie odśpiewywał  Adhan  wzywając wyznawców Allaha na modlitwę w meczecie. Obecnie w większości minaretów umieszczono głośniki a pieśń jest odtwarzana z nagrania.

Wejście do minaretu znajduje się pod antresolą, która z kolei jest miejscem modlitwy przeznaczonym dla kobiet.

post-7016-0-13480700-1416517519_thumb.jpgpost-7016-0-94408000-1416517436_thumb.jpg

 

Z wiadomych względów kobiety nie mogą przecież „świecić” przed mężczyznami wypiętą pupą podczas pokłonów na sali modlitewnej :dzieki:  Schody prowadzące na górę są tak wąskie, że osobom o większej tuszy raczej nie uda się przecisnąć. Z antresoli meczet prezentuje się tak.

post-7016-0-46564100-1416517338_thumb.jpgpost-7016-0-00687500-1416517422_thumb.jpg

post-7016-0-51260400-1416517358_thumb.jpg

 

Wdrapując się na szczyt minaretu wyglądam na zewnątrz przez wąziutkie okienka, wychodzące wyłącznie na wschodnią część miasta.

post-7016-0-18865900-1416517959_thumb.jpgpost-7016-0-61755100-1416517973_thumb.jpg

 

I wreszcie na balkonie  :brawo:

Ależ stąd jest widok!!!  :serducha: Startuję z aparatem z pozycji godz. 12 i zgodnie z ruchem wskazówek zegara obchodzę minaret dookoła.

post-7016-0-44213400-1416518351_thumb.jpgpost-7016-0-53391100-1416518110_thumb.jpg

post-7016-0-93466600-1416518935_thumb.jpgpost-7016-0-73281300-1416518921_thumb.jpg

 

15 metrowa wieża zegarowa, z 1630 r., odbudowana w 1999 r. po uszkodzeniach, jakich doznała podczas wojny domowej a przed nią minaret meczetu Karadjoz, następnie uliczka Kujundżiluk .

 

post-7016-0-92375200-1416519199_thumb.jpgpost-7016-0-74054200-1416519176_thumb.jpgpost-7016-0-14583100-1416519137_thumb.jpg

 

Wieża Tara a za nią nie odbudowane jeszcze ruiny.

post-7016-0-39154000-1416518275_thumb.jpgpost-7016-0-96811800-1416519476_thumb.jpg

post-7016-0-59312500-1416519505_thumb.jpgpost-7016-0-14672900-1416519463_thumb.jpg

 

Stary Most i wieża Halebija.

post-7016-0-50426600-1416519682_thumb.jpgpost-7016-0-29802200-1416519664_thumb.jpg

 

Dominujące nad miastem wzgórze Hum, z którego Chorwaci ostrzeliwali Stary Most. Ogromny, 33 metrowy krzyż jubileuszowy wzniesiony przez Chorwatów w  2000 r., jako symbol akcentujący chrześcijaństwo,  jest cierniem w oczach islamskich bośniaków żądających jego usunięcia. Wg nich, krzyż jest przeszkodą w ustanowieniu pokojowych stosunków między zwaśnionymi mieszkańcami wschodniej i zachodniej części miasta. Biskup Mostaru jednak oficjalnie odpiera te żądania i podkreśla, że chrześcijanie nie wzywają przecież muzułmanów do usuwania meczetów w imię poprawy relacji.  

post-7016-0-98971300-1416520198_thumb.jpg

 

Zachodnia część Mostaru :)

post-7016-0-91839400-1416519802_thumb.jpg

 

Wieża kościoła franciszkanów jest wyższa od najwyższego minaretu w mieście.

post-7016-0-52995800-1416518323_thumb.jpgpost-7016-0-22358800-1416518334_thumb.jpg

 

Pięknie  :serducha: Mogłabym tu stać i stać ... ale w kadrze jakieś gapie  :look:

post-7016-0-89548100-1416520542_thumb.jpg

 

- Złazisz czy nie !!!! :klotnia: 

NIE :hehe: ... dobra no już  :tuptup: 

 

Wyjście z meczetu

post-7016-0-90926300-1416517501_thumb.jpg

 

Teraz możemy wracać do auta ... azymut - wieża kościoła franciszkanów.

post-7016-0-44954600-1416520946_thumb.jpg

 

Mostar to bez wątpienia piękne miasto :serducha: , mimo że ciągle widoczne są tu jeszcze ślady wojny. Wiele budynków jest doszczętnie zniszczonych - szczególnie te poza starówką. Natomiast sama starówka naprawdę robi wrażenie - chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić. 

Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz - spędziliśmy w Mostarze ok. 4 godzin i ani razu nie słyszeliśmy nawoływania na modlitwę  :puk: zważywszy, że odbywa się ona obowiazkowo 5 x dziennie, powinniśmy trafić na choć jeden Adhan ... sprawdziłam po powrocie - 30.07.2014 o 17.05 powinny odbywać się w mostarskich meczetach nabożeństwa. Nawoływanie zaczyna się trochę wcześniej - czyli miało miejsce kiedy byliśmy w knajpie a dookoła szalała burza dlatego nic nie słyszeliśmy :(

Modlitwy każdego dnia wypadają o różnych porach, zależy to o wschodu i zachodu słońca w danej miejscowości.

Sporo uciekło nam z tego Mostaru :mad: - piękny kolor rzeki w słońcu, skoczkowie z mostu, Adhan z kilku meczetów dookoła - NIEDOSYT ... ojoj , trzeba będzie kiedyś wrócić :)

 

Po 19 ruszamy w drogę powrotną  :drive: ale jeszcze po drodze wpadniemy w fajne miejsce :)

 

cdn ...  :banan:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My za to, zwiedzaliśmy Mostar w 40-to stopniowym upale....  :bzik: Ale muszę przyznać, że kąpiel w lodowatej Neretwie w taka pogodę - bezcenna  :ok:  Załapaliśmy się też akurat (przypadkiem i nieświadomie) na uroczyste otwarcie mostu po odbudowie. Czyli delegacje z całego świata, Amerykanie z karabinami na Hummerach itp  :zlo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • gusia-s promował(a) i przestał(a) promować ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.