Skocz do zawartości

Bieszczady na dziko z UFO.


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

post-3287-0-29745500-1407423323_thumb.jpgpost-3287-0-94784200-1407424038.jpg

Tajna misja UFO w Bieszczadach, czyli cyt. J. Piłsudskiego : „Naród wspaniały, tylko ludzie kur.y” .

Sami wiecie, czym może się skończyć przelot nad Ukrainą, a bywałem bliżej niż rzut beretem od granicy – szczęśliwie BUK (wyrzutnia rakiet do strącania samolotów pasażerskich)  mnie nie widział, bo wywiad nie wiedział.

Szczerze mówiąc nie czułem się bezpiecznie, ciągnąc srebrzyste UFO za sobą, niby tarczę strzelniczą i cieszy mnie, że znalazłem się już poza zasięgiem nawet zwykłego Kałacha.

Wyprawa nie zaczęła się dobrze, bo pomimo sprawdzenia wcześniej wszystkiego, okazało się, że mam lekką „choinkę” na światłach cofania i trzeciego stopu, czyli brakowało „masy”.

Musiałem na szybko wlutować dodatkowy przewód masowy, puszczony na zewnątrz.

Szczęśliwie mam taką budę, że po zamaskowaniu go srebrnym kitem dekarskim, nie widać o co chodzi.

Tak więc wyprawa rozpoczęła się z opóźnieniem na starcie, później lało jak cholera, aż wreszcie się okazało, że droga na Sanok jest zamknięta, bo właśnie wydarzył się śmiertelny wypadek z ciężarówką i jest objazd przez Krosno – tego było już za dużo i postanowiłem przekimać do rana pod kościołem chyba przerobionym z cerkwi.

Rano, czyli gdzieś ok. 10.00 ruszyłem na Sanok, gdzie w sklepie dla biedoty – czyli frajerów z budą i Via-kupą , kupiłem przecenione wina portugalskie po niecałe 6 zł za 0,75 l , czyli zatankowałem zbiorniki, na tę niebezpieczną misję, a na bezpieczeństwie, jak wiadomo nie można oszczędzać !

Przejechałem przez Komańczę do Cisnej, a tam ani Komańcza, ani „deszczu w Cisnej” – Bieszczady schodzą na psy, bo wołków w Wołkowyji  też nie uświadczysz.

Wszędzie chałupy, jakieś agroturystyki, a to pstrągi można łowić lub zajadać, co lepsi gospodarze pozakładali automatyczne szlabany, że bez kija nie podchodź, płatne parkingi, płatne szlaki i promocyjne darmowe zakazy :  wjazdu, stania i pewnie sr.nia , to ostatnie nie byłoby zresztą głupie.

Zapadłem w swoje tajemne krzaki gdzie niedaleko odkryłem miejsce wielkości  małego basenu, do pływania w potoku.

Zachciało mi się Połoniny Wetlińskiej na którą to musiałem wykupić bilet na szlak za chyba całe 7 zł, no ale nie po to chłopaki usypali i wygolili łeb górze, by nic na tym nie zarabiać !

Gorzej mają ci od wydm ruchomych w Łebie, bo muszą jeszcze przesypywać nocami górę piachu z miejsca na miejsce ale i chyba biorą więcej za tą atrakcję dla frajerów, co ich na lokal, meduzę i lornetę nie stać więc udają, że klawo jest się pocić wnosząc cztery litery na większe wysokości.

Nawiasem na całym szlaku na Połoninę, nie spotkałem żadnego kosza na śmieci i tylko wyjątkowa kultura turystów sprawa, że nie powstało tam śmietnisko.

Z Połoniny mogłem podziwiać piękno mojej budy widocznej na parkingu, co z dumą pokazuję niedowiarkom .

Po zejściu, a właściwie ucieczce przed burzą miałem siłę jedynie zapytać parkingowców, czy mógłbym przekimać noc pod Połoniną i tak też zrobiłem – poczułem ten luksus posiadania budy.

Kolejne miejsce na dziki karawaning okazało się pięknym nieużytkiem z wygniecioną trawą i drogą prowadzącą donikąd ale za to tuż obok „mojego basenu” w ulubionym potoku.

Po kąpieli i przespanej nocy, podjechał zielony samochód „Straż leśna” – trzeba  było spieprzać!

Dowiedziałem się, że niestety jestem na terenie leśnym i ludzie dzwonią, bo wiadomo, że nikt tak nie szanuje lasów, jak tubylcy i ich ciągniki do zrywki drewna , no chyba że tylko nie lubią UFO ?

Wiadomo, że dyskutować nie było sensu, choć poprzedniego dnia dowiedziałem się od okolicznych kąpiących się ze mną chłopaków, że widoczne na zdjęciu pole jest „niczyje”, co mnie nieco rozzuchwaliło jak widać .

Postanowiłem i wszystkim tak radzę, udać się do stosownego Nadleśnictwa, gdzie przedstawiłem się jako „dziki” karawanignowiec z problemem ewentualnego biwakowania poza campingami.

Opowiedziałem o zwyczajach zbierania śmieci po poprzednikach, nie paleniu ognisk, bezszmerowym zachowaniu, nie wystawianiu nocą czterech liter na pożarcie misiowi i pozostawieniu po sobie jedynie wygniecionej trawy.

Dzięki zrozumieniu Władzy, otrzymałem stosowny tymczasowy dokument widoczny za szybą samochodu, który szybko okazał się bardzo przydatny.

Na drugi dzień rano na „mojej” tajnej już innej  polance, pojawiła się sympatyczna staruszka zbierająca maliny z łbem zwróconym cały czas czujnie na UFO przypięte do ciągnika, z gościnnie otwartymi drzwiami, mną i flaszką wina w środku.

Przypadkiem właśnie znowu pojawiła się „Straż leśna” a babina głośno zaczęła mnie kapować do leśnika słowami : „tu nie można biwakować !”.

W wolnym tłumaczeniu zabrzmiałoby to mniej więcej  tak : „Her policaj – das is Jude !” i tak się rzeczywiście poczułem, zwłaszcza, że ryj mi zarósł okropnie !

Taki tam naród dobry i szczery – co na sercu, to na dłoni , choć zwykle to siekiera, pewnie z „kultowej”  Siekierezady!

Nawiasem stało tam kilka samochodów osobowych , podobnie jak Honda babuleńki na tamtejszych blachach.

Szczęśliwie miałem tę bumagę z Nadleśnictwa więc mogłem próbować  pogadać z leśnikiem, jak to drzewiej w Bieszczadach bywało, jak kablowano się wzajemnie na MO, bo telefonów komórkowych szczęśliwie nie było.

Tymczasem przyjechał kolejny samochód z innym leśnikiem, co świadczy, że naród bieszczadzki jest zorganizowany i reaguje błyskawicznie i masowo na każdy przejaw braku poszanowania dla przepisów, słowem „Ruki pa szwam” i kablujemy uprzejmie .

Babunia zniknęła w siarkowym obłoku, a ja zostałem na pożarcie tych dwóch bestii.

Władza w Bieszczadach, a przynajmniej leśnicy  ma widocznie lepiej poukładane w głowach, niż ciemny wredny lud,  do którego odnosi się mój cytat z genialnych  powiedzonek  J. Piłsudskiego .

Nie mniej jednak uważajcie w Bieszczadach, bo nie wiadomo, czy niedźwiedzie również nie posiadają komórek i czy też nie kapują „Straży”, nawet jak zapadniecie się tam w lisią jamę !

Znając już zaktualizowaną gościnność tubylców, zabierałem więc na wszelki wypadek ze sobą budę na kolejne eskapady w obawie, że ją rozniosą na strzępy jakieś schorowane starowinki na rencie inwalidzkiej z mojego ZUS.

Tu kolejne ostrzeżenie dla lubiących wędrówkę górskimi szutrowymi drogami i ciągnących budę za sobą.

Podczas pogawędki z leśnikami, opowiedziałem im, o dziwnych drogach, że z jednej strony mają zakaz ruchu, a z drugiej nic nie zabrania wjazdu, a nawet bywają drewniane strzałki na słupie podanym kierunkiem.

Wspomniałem skromnie, że właśnie objechałem taką trasę i było cudnie, bo żywego ducha i widoki piękne – nawet zastanawiałem się, czy nie przenocować gdzieś w poszerzeniu takiej drogi.

Znowu miałem fart i nic na to nie poradzę, bo okazało się, że to była leśna droga z wiadomymi konsekwencjami, gdyby mnie tam ktoś zdybał !

Znowu myślę sobie, że pewnie mnie widziały jakieś  służby leśne ale jak już wcześniej wspomniałem oni mają chyba pewną tolerancję i czasem udają, że nie widzą, jak ktoś gnoju nie robi.

W tym miejscu kolejne ukłony dla bieszczadzkich leśników – 100 lat – stawiam kolejkę za zaoszczędzone mandaty – lepiej przepić niż oddać posłom !

Tak więc jeśli spotkacie jakąś drogę szutrową, odchodzącą od Waszej asfaltówki , a nie ma tam żadnych znaków zakazu, czy drogowej tablicy kierunkowej z nazwą miejscowości – nie wjeżdżajcie, bo jest to droga leśna !

Podobno sądy tak to interpretują więc szkoda kasy, jakby co.

Myślę, że następnym razem wezmę dokładną mapę i telefony do Nadleśnictwa, by ewentualnie zapytać się o legalną drogę, jeśli będzie zasięg.

Takim to więc sposobem objechałem z budą ostatnie dzikie ostępy w Bieszczadach, zwiedziłem ścieżki dydaktyczne na torfowisku tuż przy słupach granicznych z Ukrainą, zaprzyjaźniłem się również z mieszkańcami tamtejszych kałuż i drewnianych konstrukcji, co ilustruję zdjęciami.

Zauważyłem że gnój robią tubylcy, pozostawiając papiery i niedopalone plastiki w ogniskach, a nawet co jest dla mnie zupełnym novum – srają do potoków , co ilustruję z obrzydzeniem – znowu ci „ludzie” za Piłsudskim !

Po samochodach i rodzinach na obcych , niż rzeszowskie blachach, nie było czego zbierać lub nosa zatykać ale może to przypadek ?

Cóż na końcowe podsumowanie ?

Smutno mi, bo nie widzę możliwości uprawiania „dzikiego”, choć cywilizowanego karawaningu w Bieszczadach, nawet przy umiarkowanej, zdroworozsądkowej sympatii władzy.

Wydaje mi się po sobie patrząc, że obecność „dzikich” zwiększyłoby dochody wiejskich sklepików, za niewielką inwestycję w postaci kawałka nieużytku do zaparkowania zestawu, może nawet wspomogliby leśników drobną opłatą za biwakowanie, gdyby przepisy pozwoliły ?

Tak po prawdzie, to widziałem tam w ruchu dwa kampery i jedną budę, a jeździłem parę dobrych dni w rejonie połonin i Bukowca.

Złośliwie mógłbym odpowiedzieć nadgorliwym ochroniarzom bieszczadzkiej przyrody – zdjęciami  zrytych lasów tuż za znakami zabraniającymi nam wjazdu na te piękne leśne drogi, zupełnie, jakbyśmy to my mogli tak niszczyli przyrodę, jak owe maszyny.

Generalnie jednak jestem zadowolony z wyprawy i z tego, że nic złego się na niej nie stało, zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się za wschodnią granicą „teoretycznie istniejącego państwa”, gdzie „ch.j, du.a i kamieni kupa” więc kto ewentualnie powstrzyma chęci przywrócenia tych gór do np. ichniej „macierzy” ?

post-3287-0-91766700-1407421361_thumb.jpg

post-3287-0-39367600-1407421416_thumb.jpg

post-3287-0-90468800-1407421471_thumb.jpg

post-3287-0-81467900-1407421495_thumb.jpg

post-3287-0-83497600-1407421549_thumb.jpg

post-3287-0-90680200-1407421596_thumb.jpg

post-3287-0-28843600-1407421649_thumb.jpg

post-3287-0-78174000-1407421715_thumb.jpg

post-3287-0-77313200-1407421794_thumb.jpg

post-3287-0-94753600-1407421839_thumb.jpg

post-3287-0-45481300-1407421883_thumb.jpg

post-3287-0-86930300-1407421988_thumb.jpg

post-3287-0-27125700-1407422024_thumb.jpg

post-3287-0-02731000-1407422114_thumb.jpg

post-3287-0-31144200-1407422144_thumb.jpg

post-3287-0-15489300-1407422207_thumb.jpg

post-3287-0-43035800-1407422342_thumb.jpg

post-3287-0-28660000-1407422425_thumb.jpg

post-3287-0-48820300-1407422464_thumb.jpg

post-3287-0-30266600-1407422553_thumb.jpg

post-3287-0-95063300-1407422619_thumb.jpg

post-3287-0-42093000-1407422723_thumb.jpg

post-3287-0-53780900-1407422758_thumb.jpg

post-3287-0-15540900-1407422801_thumb.jpg

post-3287-0-34624900-1407422840_thumb.jpg

post-3287-0-55378300-1407423002_thumb.jpg

post-3287-0-66300700-1407423040_thumb.jpg

post-3287-0-50824200-1407423168_thumb.jpg

post-3287-0-42687500-1407423233_thumb.jpg

post-3287-0-13161700-1407423284_thumb.jpg

post-3287-0-93759700-1407423360.jpg

post-3287-0-08139300-1407423406.jpg

post-3287-0-01055500-1407423473.jpg

post-3287-0-57768100-1407423540_thumb.jpg

post-3287-0-95537600-1407423604_thumb.jpg

post-3287-0-26112100-1407423644_thumb.jpg

post-3287-0-59021700-1407423684_thumb.jpg

post-3287-0-30578200-1407423783.jpg

post-3287-0-53736900-1407423853_thumb.jpg

post-3287-0-69161100-1407423966.jpg

post-3287-0-71779600-1407424095_thumb.jpg

post-3287-0-35978700-1407424132_thumb.jpg

Edytowane przez adamkwiatek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna i ciekawa opowieść.

Faktycznie na dziko to już nie ma gdzie stawać, bo wszędzie zakazy i nadgorliwi ludzie. Albo cię sfilmują na drodze i wyślą do MO albo w lesie zobaczą i zadzwonią do straży leśnej.

Do niedawna w moich stronach - czyli na podlasu można było bez problemu podjechać leśna drogą, przenocować, nawet zrobić ognisko. Leśnicy podjechali pogadali, fajkę zapalili jeszcze drzewa donieśli.

Ale niestety, ostatnio przysłowiowych buraków w wypasionych terenówkach zrobiło się tylu, że leśnicy ostro podchodzą do każdego i wcale im się nie dziwię, bo jak taki główniaż widzi błotko na drodze i omija te lasem, ryjąc przy tym swoimi nowymi MT'kami pól zagajnika... to się nie dziwię że leśnicy ganiają i kamery montują prawie przy każdej drodze leśnej.

Dlatego ja przesiadłem się na osobówkę bo nie widzę już przyjemności z podróżowania po pięknych terenach i zastanawiania się czy mogę czy nie...

 

Jeszcze raz fajna opowieść i fajny sprzęt. Gratuluję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam się rozpisujecie. Relacja fajna, przygoda również. 

Z drugiej strony są różni ludzie. Jeden pojedzie ścieżką a drugi lasem, jeden po sobie zostawi wygnieciona trawę a drugi gumki, butelki i niedogaszone ognisko...

Ja popieram taki karawaning jak kolega opisuje. Z drugiej strony gdyby każdemu pozwolić... wiadomo co się stanie...

Dlatego nie neguję, troszkę zazdroszczę i trzymam się z na razie utwardzonego... ale tu też są życzliwi... nagrywający państwo i wysyłający materiały do MO - podobnie jak podczas Twojej wyprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprawdę zbierajmy śmieci po słabszych w wierze w czysty świat, a spotka nas nagroda !

Stało się jako rzekłem, kiedy wracając znad potoku, ujrzałem w miejscu opuszczonego biwakowania śmieciarzy z blachami na „R” się rozpoczynającymi – folię z jakiegoś opakowania.

Wcześniej zdążyłem już wyzbierać i wyrzucić nadtopione opakowania po jogurtach, co to ozdabiały krąg przeznaczony na ognisko, oraz naprawić wygiętą i niedomkniętą klapę tamtejszego śmietnika, co mógł zrobić niby misiu, a pewnie debil na „R” blachach .

Idę i myślę sobie, no nie, już ku.wa wystarczy tego czyszczenia świata – sam nie dam rady z tymi świniami, bez obrazy dla tych ostatnich !

Pan jednak ujrzawszy me rozterki, dał mi jeszcze odrobinę wiary, że to już ostatni śmieć, oraz natchnął siłą, by się po niego schylić – i stał się cud !

Zaiste małej wiary byłem w nagrodę za czyszczenie Bieszczad, a tymczasem pod podniesioną folią z „czteropaku” – ujrzałem rozjechaną puszkę z piwem.

Puszka jak widać na zdjęciu wytrzymała nacisk koła, choć nieco się zdefasonowała przepukliną denną, tymczasem trzymała ciśnienie , bo była szczelna !

Zarobiłem więc piwo za czyszczenie świata, a śmieciarz je utracił za karę – istnieje więc jeszcze jakaś sprawiedliwość.

Wypiłem poczęstunek i uwieczniłem wszystko na zdjęciach, by wiarę swą wzmocnić, jak mi oklapnie.

Ta właśnie wyprawa w Bieszczady, stanowi brakujące ogniwo, mojej  szorstkiej, męskiej przyjaźni z tymi górami.

Pracowałem w Bieszczadach na początku lat osiemdziesiątych ale byłem na tyle rozgarnięty, że na szczyty się nie pchałem , tylko co najwyżej wjeżdżałem ale nigdy na Połoninę Wetlińską.

Tym razem dałem się tam zawlec i myślę, że wystarczy – nogi służą przecież człowiekowi do deptania po pedałach, a nie po błocie.

Myślę, że Bieszczady są nieco podobne do Warszawy – praktycznie nie ma tam rdzennych mieszkańców, a tylko przyjezdni, którzy nie znają trudnej historii tamtych stron.

Dawne klimaty przywołują dzisiaj ślady po cerkwiach, cmentarzach, resztki fundamentów, a czasem tylko zdziczałe drzewa owocowe na miejscu nieistniejących osad.

To memento dla myślących, że demonów już nie ma.

Niestety wystarczy tylko odpowiednio przystawić prąd do dupy i zaczniemy  mordować w imię lepszej, bo naszej lepszości , tych, co niby mają swoją inną gorszość.

W efekcie za chwilę nie wiadomo, o co chodzi ale odwrotu już nie ma, za to nieświeżego mięsa armatniego jest sporo do zagospodarowania .

Tymczasem zamieszczam kolejne zdjęcia z dróg legalnych i tych, co takimi się wydawały, a leśnymi okazały

post-3287-0-93769000-1407683103.jpg

post-3287-0-54242900-1407683152.png

post-3287-0-19897100-1407683177_thumb.jpg

post-3287-0-55377900-1407683209_thumb.jpg

post-3287-0-47429100-1407683241_thumb.jpg

post-3287-0-81500500-1407683413_thumb.jpg

post-3287-0-69100800-1407683486_thumb.jpg

post-3287-0-61253300-1407683523_thumb.jpg

post-3287-0-93251200-1407683924.jpg

post-3287-0-41088800-1407683978_thumb.jpg

post-3287-0-17127700-1407684023_thumb.jpg

post-3287-0-84498700-1407684184_thumb.jpg

post-3287-0-77058100-1407684286_thumb.jpg

post-3287-0-18706300-1407684413_thumb.jpg

post-3287-0-83037700-1407684461_thumb.jpg

post-3287-0-34973200-1407684498_thumb.jpg

post-3287-0-71979200-1407684531_thumb.jpg

post-3287-0-26919500-1407684581_thumb.jpg

post-3287-0-63369400-1407684609_thumb.jpg

post-3287-0-59406500-1407684698_thumb.jpg

post-3287-0-87827900-1407684756_thumb.jpg

post-3287-0-95595900-1407684788_thumb.jpg

post-3287-0-64673400-1407684859_thumb.jpg

post-3287-0-39482000-1407684888_thumb.jpg

post-3287-0-12721200-1407684916_thumb.jpg

post-3287-0-27182500-1407684954_thumb.jpg

post-3287-0-18716600-1407685109_thumb.jpg

post-3287-0-21046300-1407685156_thumb.jpg

post-3287-0-49330000-1407685158_thumb.jpg

post-3287-0-65864100-1407685214_thumb.jpg

post-3287-0-27060400-1407685247_thumb.jpg

post-3287-0-95045900-1407685281_thumb.jpg

post-3287-0-86902400-1407685332_thumb.jpg

post-3287-0-81847900-1407685412_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

myślę sobie, no nie, już ku.wa wystarczy tego czyszczenia świata – sam nie dam rady z tymi świniami, bez obrazy dla tych ostatnich !

...

Adam, uwierz nie jesteś sam.

To samo myślę jak Ty i dalej syzyfową robotę robię. Zwożę do domu śmiecia zazwyczaj więcej niż sam wygenerowałem.

Na hołotę nie ma bata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Bieszczady na przełomie października i listopada są podobnie „łyse”, jak na wiosnę, stąd pretekst do mojej spóźnionej relacji.

Włóczyłem się setki kilometrów tamtejszymi drogami, tym razem bez budy, by nie zakopać się w błocie.

Nawiasem niewiele brakowałobym tam utknął w bagnie, bez zasięgu telefonu i CB radia.

Byłoby chyba niewesoło, bo w promieniu wielu kilometrów nie napotkałem żadnych oznak obecności człowieka.

Mniej liści na drzewach, pozwala dostrzec rzeczy niewidoczne latem, inne jest też światło, bardziej nostalgiczne.

Pogoda bywa bardzo zmienna, od zimowej po wakacyjną.

Starałem się utrwalić klimat jazdy po drogach zwykle nieuczęszczanych, z okolic przełomów Sanu, Połoniny Wet lińskiej, Soliny, południowo – wschodniej części Bieszczadów, często przy słupach granicznych .


Ciąg dalszy jesiennych dróg.


Jeszcze trochę zdjęć :


Ne wszystko przechodzi, mam nadzieję, że nie ma dubli.


Powoli kończę :bzik:


Chyba puściły mi zwieracze :hmm:

post-3287-0-38473100-1429778054_thumb.jpg

post-3287-0-06317400-1429778093_thumb.jpg

post-3287-0-66066200-1429778129_thumb.jpg

post-3287-0-06975900-1429778146_thumb.jpg

post-3287-0-42434600-1429778179_thumb.jpg

post-3287-0-66936500-1429778508_thumb.jpg

post-3287-0-34953100-1429778743_thumb.jpg

post-3287-0-66865400-1429778951_thumb.jpg

post-3287-0-16430500-1429778994_thumb.jpg

post-3287-0-92547600-1429779030_thumb.jpg

post-3287-0-65406900-1429779064_thumb.jpg

post-3287-0-06246000-1429779105_thumb.jpg

post-3287-0-81874500-1429779133_thumb.jpg

post-3287-0-77344500-1429779160_thumb.jpg

post-3287-0-75327800-1429779194_thumb.jpg

post-3287-0-07231300-1429779240_thumb.jpg

post-3287-0-12592700-1429779291_thumb.jpg

post-3287-0-70446000-1429779328_thumb.jpg

post-3287-0-62685400-1429779353_thumb.jpg

post-3287-0-35125600-1429779411_thumb.jpg

post-3287-0-07404200-1429779445_thumb.jpg

post-3287-0-93635900-1429779518_thumb.jpg

post-3287-0-62089800-1429779566_thumb.jpg

post-3287-0-33321500-1429779625_thumb.jpg

post-3287-0-48527500-1429779748_thumb.jpg

post-3287-0-46520100-1429779886_thumb.jpg

post-3287-0-75987700-1429779942_thumb.jpg

post-3287-0-40279800-1429780001_thumb.jpg

post-3287-0-49243400-1429780404_thumb.jpg

post-3287-0-00722400-1429780440_thumb.jpg

post-3287-0-08906000-1429780476_thumb.jpg

post-3287-0-78684400-1429780519_thumb.jpg

post-3287-0-41162400-1429780567_thumb.jpg

post-3287-0-31943900-1429780615_thumb.jpg

post-3287-0-86973300-1429780648_thumb.jpg

post-3287-0-71284000-1429780723_thumb.jpg

post-3287-0-88511600-1429780879_thumb.jpg

post-3287-0-97262100-1429780919_thumb.jpg

post-3287-0-63207700-1429781141_thumb.jpg

post-3287-0-31801600-1429781254_thumb.jpg

post-3287-0-14485900-1429781275_thumb.jpg

post-3287-0-79941300-1429781342_thumb.jpg

post-3287-0-79579200-1429781380_thumb.jpg

post-3287-0-99706500-1429781449_thumb.jpg

post-3287-0-77949200-1429781611_thumb.jpg

post-3287-0-03698600-1429781654_thumb.jpg

post-3287-0-30570400-1429781704_thumb.jpg

post-3287-0-45559700-1429781750_thumb.jpg

post-3287-0-96798100-1429781805_thumb.jpg

post-3287-0-69876200-1429781887_thumb.jpg

post-3287-0-49512100-1429782124_thumb.jpg

post-3287-0-30938900-1429782166_thumb.jpg

post-3287-0-69149000-1429782207_thumb.jpg

post-3287-0-82319500-1429782277_thumb.jpg

post-3287-0-54803500-1429782558_thumb.jpg

post-3287-0-03759500-1429782615_thumb.jpg

post-3287-0-16150500-1429782685_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.