MyBlue Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Ja jak zawsze zadaję trudne pytania: Właśnie puściły śniegi i pierwszy mróz - poszedłem zatem dopieścić swoją ukochaną i podetrzec tu i tam... Jakież było moje przerażenie , gdy odkryłem pęknięcie na wylot plastikowej części poszycia dziobu przyczepy na długości 40cm!!! Mało tego - to się rozlazło i do środka leje się H2O !!!! Na szczęście leje się w część kufra gdzie jest butla na gaz a nie do części mieszkalnej. Jak uważacie, czy coś takiego mógł zrobić mróz? Przecież wszyscy trzymają przyczepy na dworzu i nic się nie dzieje!!! Raczej wykluczam tutaj uderzenie, czy jakieś naprężenia ( chociaż postawiona jest na kobyłkach bez kół). Macie podobne doświadczenia? JAk to teraz naprawić, bo pęknięcie jest na CAŁEJ szerokości tego elementu od zgrzewu do zespolenia. Każde naklejenie czegokolwiek spowoduje ,ze w najbardziej widocznym miejscu będzie widać,ze coś było robione Teraz po prostu tam kapie woda, na razie zakleiłem taśmą,ale...muszę szybko coś wykombinować - co Wy na to? Pozdarwiam. Abart. Widoczne pęknięcie na całeeeej linii Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szary11 Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Współczucia Ja bym matą szklaną i żywica próbowął to naprawić. Będzie widoczne ale napewno najtaniej i najsolidniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomii Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Abart powiem że jestem zdziwiony. Mrozów porządnych nie było, śniegu też raczej mało. Patrzyłeś dokładnie czy nie jest to jakieś uderzenie mechaniczne? Może ktoś jakimś kamieniem rzucił czy jakąś petardą w sylwestra . Najlepiej będzie chyba załatać to żywicą - można i od środka. Z zewnątrz specjalną szpachlą do zderzaków no i lakier. Sprawa na prawdę dziwna i podejrzana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Effendi Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Witam! podjedz do kogos kto zajmuje się klejeniem plastików np zderzaków, naświetl mu o co chodzi, niech gościu przyjedzie do Ciebie i to naprawi. Jak bedzie solidnie od spodu ( wewnątrz ) podklejone, to z zewnatrz trzeba zaszpachlować i malowac..... nawet samemu.... ja swoja przyczepe podobnie naprawialem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rysiaczek Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 abart ! Pisałem już o tym ! Nie wolno cycepki ustawiać na sztywno . Czy na kobyłkach położyłeś styropian lub nawet kilka szmat ? Cyepka żyje i pracuje na zmianę temperatur . Inaczej rama / nawet do 3 mm/ a inaczej paczka ! nawet mikronowe odchyłki dla tak małej konstrukcji to bardzo duże naprężenia ! A jeżeli nie ustawiłeś ją dokładnie w poziomie to już tragedia . To samo te bzdetne drewniane kołki które ze względu na lód dość silnie pracują ! Przyczepa ma amortyzowane podpory / tez metalowe które pracują razem z rama /i tak ma sie ją stawiać ! Inżynierowie projektanci za coś kasę wzięli ! Piszę to jako nie weteran karawaningu ale człowiek który wie ...że nawet najmniejsza konstrukcja , zwłaszcza stalowa musi mieć zezwolenie na ruch . Przykładem może być maleńka rurka wodna pozostawiona na mrozie. A przecież to tylko kilkanaście milimetrów . ... itd .... abarciku ! trafiłes w mój temat , jak sie kiedyś spotkamy palne Ci wykładzik ! PS. Tomii ! To nie petarda ! popatrz na Swoją branżę gdzie wszystko jest na miękkich uszczelkach , giętkich fleksach itp. I to nie tylko chodzi o hałas . Podróweczka serdeczne ! I więcej luziku życze w konstrukcjach i życiu prywatnym ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomii Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Rysiek w pierwszym momencie pomyślałem że powinno pęknąć w miejscu o najwęższym przekroju - jednak pękło w okolicach połowy wysokości. Długo zastanawiałem się nad naprężeniami w tym miejscu i nic sensownego do głowy nie przychodzi. Abart czy przyczepka przypadkiem nie stoi na nieutwardzonym gruncie? Może grunt zapadł się bardziej w miejscu gdzie jest oś, a z przodu było podparte na większej powierzchni i nie zapadło się tak? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MyBlue Posted January 9, 2008 Author Share Posted January 9, 2008 Najgorsze dla mnie jedst to,że Rysiek ma rację - wszystko co opisał - miało miejsce - patrzcie zdjęcie ( specjalnie poleciałem zrobić) Brak szmat/styropianu pod/nad kobyłkami - wszystko na sztywno! Wygląda na to,że sam sobie jestem winien??? MAło tego - właśnie w tych dniach miało miejsce znaczne wahanie temperatur od minus 14 ( gdy wiał lodowaty wiatr od morza) do teraz +6 w słońcu w południu ). A ja specjalnie kupiłem extra kobyłki, utwardziłem podłoże pod nimi - teraz widze, że z poziomowaniem nie ma cudu ( ale trochę się starałem wypoziomować ) Widze,że chyba najlepiej dla mnie to - założyć koła i postawić po prostu na kołach - lekko podpierając podporami i nic nie robić, bo popsuję ją dalej. Te pęknięcie, któe jest - da się bez problemu naprawić, bo jest na dłuuugiej powierzchni i na szczęście w górnej pokrywie kufra. RYSKU i inni koledzy - ratujcie - co robić dalej ( chodzi o zabezpieczenie mojej najukochańszej!!!). Jak ją postawić aby pozwolić by pracowała itp...może rzeczywiście po prostu na kołach? Dzięki za pomoc - zrozpaczony Bartek ( abart) Czekam na każdego posta... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomii Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Dla mnie zasada jest prosta Rozpoczynasz od postawienia kobyłek czy ciegiełek pod samą osią przyczepy . Następnie trzymając poziom opuszczasz fabryczne podpory tak żeby leciutko tylko dotykały ziemi. W ten sposób zabezpieczysz się przed opadnięciem narożników ale i nie przesztywnisz przyczepy. Dlaczego ta kobyłka nie jest centralnie pod osią? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MyBlue Posted January 9, 2008 Author Share Posted January 9, 2008 Już odpowiadam: Przyczepę postawiłem na czterech kobyłkach: dwie są przed osią a dwie za osią - tam na poprzednim zdjęciu widać faktycznie jedną - ale po każdej ze stron są po dwie kobyłki. Może teraz drugie zdjęcie pokaże widok z drugiej strony... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomii Posted January 9, 2008 Share Posted January 9, 2008 Abart czyli z tego co rozumiem przyczepę podarłeś tak jak na załączonym obrazku (widok z góry, czerwone punkty oznaczają kobyłki). Co z fabrycznymi podporami? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MyBlue Posted January 9, 2008 Author Share Posted January 9, 2008 Tak, właśnie jak na rysunku kobyłki stoją. Podpory fabryczne - rozłożone mocno dociskając do ziemi na plastikowych podkładkach "JUMBO" a koło podporowe z przodu schowane do góry. Zwracam uwagę,że kobyłki postawiłem na płytach chodnikowych aby zapobiec osuwaniu się gruntu,ale przyznaję,że nie dało rady idealnie tego wszystkiego wypoziomować... B. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jacek l Posted January 10, 2008 Share Posted January 10, 2008 Abart, ale powiedz tak z ręka na sercu, nikt tam się nie mógł kręcić koło niej jak były te mrozy ? Bo podejrzewam, że przy -10 wystarczyło, żeby sie ktoś mocniej o Nią oparł w tym miejscu i gotowe, plastik jest w tej temp. bardzo kruchy. Myślę, że nie jest to wina złego podłożenia, raczej złego tworzywa. Nasz znajomy, który już nie pisze na forum, też miał problem z pękniętym schowkiem na dyszlu, tez była to Hobby, może one tak mają niestety ? Zasmucony, Jacek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MyBlue Posted January 11, 2008 Author Share Posted January 11, 2008 Abart, ale powiedz tak z ręka na sercu, nikt tam się nie mógł kręcić koło niej jak były te mrozy ?Bo podejrzewam, że przy -10 wystarczyło, żeby sie ktoś mocniej o Nią oparł w tym miejscu i gotowe, plastik jest w tej temp. bardzo kruchy. Myślę, że nie jest to wina złego podłożenia, raczej złego tworzywa. Nasz znajomy, który już nie pisze na forum, też miał problem z pękniętym schowkiem na dyszlu, tez była to Hobby, może one tak mają niestety ? Zasmucony, Jacek. ----------------------------------------------------------------- Chociaż Ty Jacku mi współczujesz... Daję sobie palec obciąć,ze moja Hobby stoi na zamknietym terenie mojego ogródka i widzę ją co chwila , nikt tam nie ma wstępu, nawet żona a pies nie może na nią nasikać!!! ( ostatnio próbował,ale "wytłumaczyłem mu aby tego nie robił - obiecał się dostosować. Moje ostatnie podejrzenia idą w kierunku człowieka, ktory pomagał mi ją wepchnąć na stanowisko postoju. Jedyne logiczne dla mnie wytłumaczenie ( opócz naprężeń mróz-gwałtowna odwilż) to to,że podczas parkowania nią człowiek, który moi pomagał mógł mocno nacisnąć w tym miejscu i powstało małe pęknięcie, a przedłużenie na cały element to była kwestia czasu. Dziękuję za posty. Bartek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jacek l Posted January 12, 2008 Share Posted January 12, 2008 Wiesz co Bartek, może tak było jak mówisz, szczególnie należy uważać na te rączki co to niby są do ciągnięcia, widziałem wiele przyczep, które miały je powyrywane. Myślę, że należy je traktować jako dekorację. Ale nie martw się, podklej to od spodu kawałkiem plastiku, a z wierzchu wypełnij szczelinę nawet białym silikonem, najważniejsze, żeby nie ciekła, a że mały ślad będzie to dowód, że nie na wystawę, tylko używana jest. My z czasem, też nabieramy blizn. Pozdro, Jacek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marek Posted January 12, 2008 Share Posted January 12, 2008 A może było pękniecie i mróz je rozsadził.Może po prostu zbiegły się do kupy czynniki mróz pęknięci i podpora i ot sie porobiło Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.