Skocz do zawartości

Heniekag - pojazdy.


Heniekag

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę trochę nietypowo.

Jestem zdegustowany tym co się działo ostatnio na forum (sprawa wywalenia wątku Volvexa, teraz Andrewa i innych rzeczy - Ci co obserwują forum wiedzą).

Jestem również zdegustowany postawą pewnego forumowicza zaprzyjaźnionego forum (www.camperteam.pl), od którego kupiłem w zeszłym roku kampera.

I jakoś ostatnio nie mam ochoty się tu rozpisywać ale jestem również świadomy, że pewnie forum jakoś z tego powodu nie cierpi. ;)

 

Usunięty temat Andrewy zmotywował jednak mnie do pochwalenia się moim następnym pojazdem - szczególnie, że Ci, którzy jesienią odwiedzali Andrewa mieli okazję pewnie go sobie pooglądać.

 

Ale od początku.

 

Wiosną zeszłego roku zdecydowaliśmy się wystawić na sprzedaż naszego kamperka. Długo był wystawiony (cena zresztą była trochę zaporowa - wcale nie byliśmy pewni, czy chcemy go sprzedać), aż wreszcie któregoś dnia przyleciał kupiec i go kupił. Tak przyleciał. W Norwegii czasami lata się żeby coś kupić - dodam, że mi też się to zdarzało i to w sumie przy prawie każdym zakupie samochodu.

 

I tak przy końcu czerwca zostaliśmy bez kampera a urlop mieliśmy zaplanowany w lipcu (od dziesiątego).

Jako, że jednak jakoś tam spodziewaliśmy się, że kamperek może pójść mieliśmy opracowane warianty, co w razie.

Tak więc zaraz po sfinalizowaniu transakcji sprzedaży ruszyła akcja zakupu kolejnego. Wybór padł na kampera w Polsce od forumowicza www.camperteam.pl. Jakaś taka wiara w forumowiczów zadziała.

Kilka rozmów telefonicznych, kilka zdjęć, samolot i kupiłem kampera w PL.

 

Z perspektywy wiem, ze teraz będę wszystkim odradzał kupowanie sprzętu karawaningowego w PL.

Cena nie była mała, z tego co sprawdzaliśmy, to nawet czasami porównywalna do cen identycznych kamperów w Norwegii, jednak czas niezbyt dobry na takie manewry stąd trochę wymuszona potrzebą decyzja o zakupieniu w PL.

 

Na miejscu wszystko ok, bardzo fajny kontakt, wszystko o co pytałem pokazane. Więc decyzja zakupu, prom i do domu.

Na prom ledwo zdążyłem, bo jeszcze musiałem w sobotni wieczór znaleźć, kupić i założyć nowe opony - na kilkunastoletnich nie chciałem ryzykować jazdy (o stanie ich stanie byłem poinformowany).

Wszystko się udało, dotarłem do domu, postawiłem kampera po domem i jedno spojrzenie przez okno sypialni na pierwszym pietrze popsuło mi humor.

post-10895-0-64502100-1486156892_thumb.jpg

Pewnie powiecie. Co za idiota nie sprawdził dachu przed kupnem. Wytłumaczę się trochę, choć mam dokładnie takie same zdanie na ten temat. :)

Umówiliśmy się na zakup na stacji diagnostycznej - chciałem mieć możliwość pooglądania kampera od spodu. Chciałem, żeby przeszedł przegląd i żeby diagnosta wyraził swoja opinię na jego temat.

Sam do zakupu przygotowałem się poprzez zaopatrzenie się w miernik wilgotności ścian i całą długą listę rzeczy które chciałem sprawdzić.

Niestety w czasie oględzin rozpadało się dość mocno, co trochę zniechęciło mnie do wnikliwszego przyglądania mu się z zewnątrz, szczególnie, że w/g słów sprzedającego o wszystkich mankamentach mi powiedział (niech żyje wiara w forumowiczów ;)). Było ich trochę - byłem świadomy, że kamper miał lekką w/g słów sprzedawcy przygodę (przytarcie) - byłem o tym już poinformowany przed wyjazdem i nawet skontaktowałem się z poprzednim sprzedawca i próbowałem dostać bliższe informacje na temat przygody - nie udało się. Oświadczyli, że nie przetrzymują takich informacji i tym bardziej zdjęć - firma z Tychów, która sprowadziła pojazd i dokonała naprawy po sprowadzeniu i jego przygodzie.

 

Posprawdzałem mniej więcej wszystko co miałem na liście - później okazało się, że jednak niestety nie sprawdziłem wszystkiego - wydawało mi się, że przy zakupie kolejnego pojazdu po doświadczeniach zakupu wcześniej dwóch przyczep i jednego kampera sam sobie poradzę. No ale ... .

Nie dotarłem, na przykład, w sprawdzaniu wilgotności do miejsca , gdzie takowa jednak była :(, mimo że jej ślady były widoczne (przód samochodu, nad łóżkiem opuszczanym - nie przypuszczałem, że w okolicach, gdzie jest laminat powinienem sprawdzać).

 

Po odkryciu pierwszego mankamentu przyszły następne. Kamper miał mieć DMC 3500 kg, ma 3400 kg (co za idiota nie popatrzył na to sprawdzając papiery :sciana:??? ), miał mieć ABS - nie ma (czy ktoś sprawdza takie rzeczy przy zakupie?), tylko jeden fotel się obraca (nie jestem pewien ale chyba o tym kapnąłem się przy oględzinach), miał mieć "obrotowe fotele kapitańskie", brak drabinki na łóżko opuszczane (o tym też się chyba dowiedziałem na miejscu) i kilka innych odkrytych później, np. permanentne ogrzewanie kabiny powietrzem pobieranym bezpośrednio z komory silnikowej:

post-10895-0-20353400-1486157964_thumb.png

Na dodatek przetwornica była tak sprytnie zamontowana, że obrócenie jedynego obracanego fotela wymagało większej ilości manewrów, niż przypuszczałem (było mi to zademonstrowane przez sprzedawcę).

 

I tak oto dwa dni po zakupie wykonałem pierwszy telefon do naszego forumowego speca od napraw.

 

Ciekaw jestem czy ktoś dotarł do tego miejsca opisu.

Teraz niestety muszę się kłaść - jutro wyjazd kamperem na narty - ma sypać mam nadzieję, że brak ABS-u nie dokuczy.

Postaram się kontynuować i opisać moje dalsze perypetie z obecnym pojazdem - teraz napisze tylko, że ponownie pod dom trafił pod koniec listopada.

 

Pozdrawiam z Norge

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Nieźle napaćkali. Chciałbym abyś miał świadomość, że jeśli sprzedawca wprowadził Cię w błąd to masz pełne prawo zakupiony sprzęt reklamować. I ja bym mimo wszystko reklamował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po powrocie z szusowania niewiele jestem w stanie napisać - no może po za tym, że było bardzo ślisko ale jakoś spokojnie (nawet bez tych nieszczęsnych ABS-ów) pokonaliśmy trasę. :)

 

Tylko nie pisz niczego niepochlebnego o rzemieślniku, bo Ci temat zamkną ! :)

Fajnie, że ludzie zaczynają szczerze pisać. Brawo !
Dość tego pudrowanego lukru !

 

Dla wyjaśnienia. Nie zamierzam pisać negatywnie o Panu Andrzeju.

Moim zamiarem jest opisać mój kontakt z Nim, a raczej etapy prac nad moim pojazdem.

Z bardzo wielu rzeczy, które zrobił Pan Andrzej jestem zadowolony (to czy słusznie pewnie się jeszcze okaże). Mówił, "że włożył sporo serca w niego" i mam nadzieję, że coś w tym jest. :)

Moją intencją jest podać informacje, które wynikały ze skasowanego wątku (przeczytałem chyba do posta 99), o których nikt mnie nie uprzedził, a które mogły by mi pomóc, gdybym mógł je zdobyć wcześniej.

Wątku, w którym moim zdaniem Pan Andrzej sam się obronił nie zbierając głosu - tylko poprzez głosy swoich klientów. Stąd moje wielkie zdziwienie, że taki wątek mógł zniknąć - przerywając w czwartkową noc jego czytanie nie myślałem, że nie dane mi będzie go dokończyć.

Mam nadzieję, że starczy mi czasu i chęci aby to zrobić to, o czym pisałem powyżej.

 

No nic. Dobranoc.

Pozdrawiam z Norge, gdzie zima z najmniejsza ilością śniegu od podobno 60 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze fajnie jak się ma małe dzieciaki posiadac kampera. Jedziesz sobie na narty z całą rodzinką + babcia i jak maluchy chcą jeździć, to jeżdżą, chcą odpocząć, to siedzą w kamperze, chcą na sanki to idą na sanki a ty możesz sobie spokojnie się pobawić – no oczywiście równiez z dzieciakami, bo okazuje się, że one jednak chcą jeździć – przynajmniej większe. Do tego masz normalny obiadek – kto był w Norge, to pewnie wie co to „pølse med brød”:

post-10895-0-93686200-1486423992_thumb.jpg

Coś co podaje się tutaj wszędzie i często jest to jedyne, co da się zjeść na wyjeździe. No dobra podawali jeszcze hamburgera i podobno jakąś zupę gulaszową ale nie sprawdziłem – miałem obiad.

Jednym słowem, kamper się u nas sprawdza – nawet na jednodniowe wypady na narty.


Dobra ale do tematu.

Pan Andrzej w rozmowie telefonicznej ocenił, że dach nie wygląda dobrze ale dopiero jak zobaczy w realu, to coś może powiedzieć. Wstępnie na oględziny umówiliśmy się na początek sierpnia – bo w celu naprawy i przyjęcia na warsztat, to muszę liczyć się z tym, że kolejka jest długa i że może nawet to potrwać do nowego roku. No cóż, umówiliśmy się na kontakt po urlopie.

Sprawa DMC trochę mnie przydołowała – wiedziałem, że jednak w czasie urlopu 3400 kg. to będzie mało i się nie pomyliłem. Zapakowany na urlop kamper jednak trochę ważył.

post-10895-0-32630700-1486424229.jpg

I to tylko ze mną na pokładzie – a gdzie dzieciaki, żona, babcia (która dużą część trasy zrobiła z nami)? Cóż, trudno - świadomie zdecydowałem się na urlop z „nadwagą”, jednocześnie zaczynając drążyć, co da się z tym zrobić (o tym innym razem).

 

Urlop przebiegł pomyślnie i po 3 tygodniach znaleźliśmy się na Śląsku. A że w między czasie (nie pamiętam kiedy) okazało się, że Pan Andrzej w wakacje to ma trochę luzu i że kamper może być odstawiony bezpośrednio na warsztat, umówiłem się i pojazd szóstego, czy siódmego sierpnia znalazł się w Częstochowie.
Przed samym wyjazdem do Częstochowy, piątego sierpnia forumowicz camperteam założył mi (odpłatnie oczywiście) tempomat i to wtedy w rozmowie wyszło, że nie mam ABS (ponad miesiąc od kupna). :(

 

Lista rzeczy którymi chciałem, żeby Pan Andrzej się zajął, była spora – wykorzystując to, że idzie na warsztat chcieliśmy dokonać kilku usprawnień.

post-10895-0-62348500-1486424318_thumb.jpg

Wyszło po pierwszych oględzinach:

post-10895-0-57690000-1486424387.jpg

Dodane w późniejszym terminie:

post-10895-0-07097100-1486424429_thumb.jpg

Jak widać zrobiło się tego trochę.
Przy przekazaniu pojazdu omówiliśmy każdy z punktów i uzgodniliśmy, że będzie robione wszystko, aby do końca września tyle, co się da było zrobione.
Ja zwróciłem uwagę, że dla mnie najważniejsze, jest uszczelnienie dachu.

 

Jako że poczuliśmy się trochę oszukani przez sprzedawcę, chcieliśmy dać mu się trochę zrehabilitować (wiem jesteśmy naiwni) i napisaliśmy maila, z opisem co się nie zgadza w porównaniu do opisu w ogłoszeniu, poinformowaliśmy, że czujemy się oszukani i że liczymy, że poczuje się do winy i dołoży się przynajmniej do naprawy przeciekającego dachu – naprawę dachu Pan Andrzej wycenił na 2000 zł (trochę ponad 2 % ceny kampera). Niestety przeliczyliśmy i do tego dowiedzieliśmy się, że „próbujesz mnie za wszelką cenę oszukać i wymóc zwrot części pieniędzy”.

 

Witamy z powrotem w Polsce :(

 

Prace na początku ruszyły z kopyta. Zostało rozpoznane zgniłe podszybie i jego niezbyt dobra naprawa dokonana wcześniej. Zostało to rozebrane i wtedy dowiedzieliśmy się dlaczego mieliśmy permanentne ogrzewanie, które tak nam dokuczało podczas urlopu:

post-10895-0-83050600-1486424571_thumb.jpg

 

Jak poprzedni właściciel był w stanie takim pojazdem objechać Grecję? Podobno tam nim był - twierdził, że jazda bez klimatyzacji tym kamperem, to nie problem. Cóż różne rzeczy ludzie lubią. :)

 

Pojazd został przygotowany do wyjazdu na warsztat mechaniczny (odkręcenie kilku elementów w celu łatwiejszego dostępu do mocowana zawieszenia) i pojechał na prace mechaniczne.
Wymieniono olej, filtry, amortyzatory, klocki i tarcze z przodu. Zostały dodatkowo rozciągnięte sprzężny i sklepane resory aby pojazd przybrał poziomą pozycję i nie wystawiał „tyłka” ;). Powyższe informacje z opisem zdjęciowym przychodziły do 11 sierpnia.

 

Następne informację przyszły dopiero 23 sierpnia i wygląda, że prace znów ruszyły i tak do 28 sierpnia wygląda, że zostało zamontowane nowe podszybie i wykonane wszystkie z tym związane prace. Dodatkowo zostało zamontowane radio i nowe głośniki w podszybiu.

 

Następnie kontakt urwał się aż do 21 września, kiedy to Pan Andrzej zajął się wreszcie najważniejsza dla mnie sprawą – nieszczelnym dachem.

 

Niestety kilkukrotnie miałem problemy ze skontaktowaniem się z Panem Andrzejem. Próbowałem dzwonić o różnych godzinach, wysyłać mail-e. Z moich obserwacji kontakt był bezproblemowy tylko wtedy, gdy Pan Andrzej akurat zajmował się moim pojazdem. Jeśli stał w odstawce, kontakt się urywał. :( Tak było aż do samego końca. Jest to niestety coś, co uważam za największy minus. Czasami wystarczyła by krótka informacja, wyjaśnienie sytuacji, usprawiedliwienie się. Nie mówiąc już o popracowaniu nad organizacją. :)

 

W tym okresie zdałem sobie sprawę, ze umówiony termin jest fikcją. Poprosiłem Pana Andrzeja o przygotowanie przynajmniej kampera tak, żebyśmy mogli wybrac się rodzinnie na krótki wyjazd w okresie ferii jesiennych w październiku.

 

Przy naprawie dachu zostało odkryte to, co ktos tam polepił:

post-10895-0-20730300-1486424830_thumb.jpg

 

Oraz zostało to poprawione:

post-10895-0-07349000-1486424841_thumb.jpg

post-10895-0-41686800-1486424847_thumb.jpg

 

Niestety doszedł problem z doborem koloru. :(

 

Ciężko dojść co przytafiło się temu pojazdowi. Przerysowane wszystkie okna i ramy po prawej stronie, uszkodzony narożnik z przodu po prawej stronie i wgnieciony dach – ładna mi „lekka przygoda”.

 

Do 9 października zostałem poinformowany o dokończeniu montażu radia, skończeniu naprawy dachu i przedniego prawego narożnika, zamontowaniu nowych okien dachowych, wymienieniu klapy pokrywy luku toalety, montażu chlapaczy tylnych, demontażu przetwornicy, poskładaniu całego podszybia na gotowo i wykonaniu wzmocnienia za drzwiami kierowcy.

 

W takim stanie odebrałem pojazd i pojechełem na montarz klimatyzacji. Ze względu na pogodę rodzina nie zdecydowała sie na wyjazd.

 

Podczas montażu klimy musiało zostać zdemontowane podszybie i odkryta została najprawdopodobniej przyczyna jego zgnicia (deska podszybia po trasie była w kilka miejscach mokra) – uszczelka okna przepuszczała. Trasę kilkuset kilometrów wykonałem w ciągłym opadzie, dzięki czemu problem został odkryty. Po montażu klimatyacji poprosiłem o nie montowanie tapicerki deski i w takim stanie trzynastego października odstawiłem pojazd znów do Częstochowy.

 

14 października przyszła informacja, że Pan Andrzwj wynajął ludzi do uszczelnienia przedniej szyby i teraz podobno uszczelka jest uszczelniona. 15 października dostałem informację, że Pan Andrzej wynajął ludzi od polerowania szyb samochodowych i wszystkie okna po prawej stronie zostały wypolerowane.

 

I tak kontakt znów się urwał.

 

W takiej sytuacji jako, że to, na czym nam najbardziej zależało było już zrobione, i nie po to kupiliśmy kampera, żeby sobie stał gdzieś "nie wiadomo gdzie", co uniemozliwiało nam robienie tego, do czego go kupiliśmy (i tak cała naprawde bardzo pogodna jesień nam już przeleciała), postanowiliśmy z żona odebrac kampera. 27 pażdziernika zakupiłem bilet na samolot w takim terminie, żeby nie przepłacac i jednocześnie żeby to jeszcze nie była zima – na 26 listopada - i poinformowałem Pana Andrzeja o terminie odebrania pojazdu.

 

Jeszcze chwilę potrwało zanim znów zaczęło się coś dziać.

Moim zdaniem jak Pan Andrzej nie wysyłał mail-i, to albo nic, albo prawie nic się nie robił przy kamperze. Wcześniej naiwnie myślałem, ze Pan Andrzej się po prostu nie chwali ale odbierając pojazd w październiku trochę się rozczarowałem – zrobione było tylko to, o czym zostałem poinformowany mail-owo - nic ponad to.

 

Na podstawie właśnie kontaktu mailowego wygląda, że gdzieś do 7 listopada znów się nic nie działo oprócz przeróbki zakupionego haka i jego wysłania do ocynku – tego dnia przyszły zdjęca z założonym hakiem – ładny nie? ;):

post-10895-0-72611600-1486425233_thumb.jpg

 

Później, 9 listopada zaczęły przychodzić informację o postępach – coś się ruszyło.
I tak do samego odebrania prawie codziennie napływały informacje o kolejnych odhaczanych punktach.

 

Jak co wygląda postaram się napisać i pokazać następnym razem.

 

Pozdrawiam z Norge.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to trwa, bo niestety z czasem krucho ale spróbuję teraz etapami zająć się listą wykonanych rzeczy - tą zamieszczoną na początku poprzedniego postu i pokazać co i jak zostało zrobione. Postaram się pokazać przy pomocy zdjęć (lub ich fragmentów) otrzymanych od wykonawcy. Czasami dodatkowo dodam co nieco od siebie.

 

1.     Naprawa przecieku dachu - przód prawa strona (na łączeniu laminatu z dachem).

 

Już wcześniej o tym wspomniałem. Nie wspomniałem jednak o problemie odkrytym przez Pana Andrzeja. Okazało się, że nie zwróciłem uwagi na to, że prawa strona laminatu z przodu (chodzi o przód samochodu wykonany z laminatu - przykrywająca komorę silnika, w którą wstawiona jest przednia szyba, osadzone reflektory itd.) była niżej niż lewa o 5 cm. Stąd w celu zniwelowania tego, jak rozumiem, było wykorzystane również demontowanie podszybia. W/g słów Pana Andrzeja udało Mu się podnieś prawą stronę o jakieś 3 cm – jak mówił więcej się bał ze względu na przednią szybę. Ja na to zupełnie nie zwróciłem uwagi – zostało to odkryte bez mojego udziału.
Dodatkowo, o czym również wcześniej nie wspominałem, blacha dachu za uszczelnieniem była pogięta i tylko zamaskowana szpachlą – nawet nie polakierowana (wg słów Pana Andrzeja rzecz niedopuszczalna – szpachla chłonie wodę). Czyli łączenie dachu na całej szerokości trzeba było oczyścić, miejsca uszkodzone naprawić, całość polakierować i uszczelnić.

 

post-10895-0-92057500-1486850219_thumb.jpgpost-10895-0-48017200-1486850230_thumb.jpgpost-10895-0-95623900-1486850245_thumb.jpg

 

2.    Oszacowanie czy w/w uszkodzenie dachu nie miało wpływu na konstrukcje wewnętrzną i ewentualna jej naprawa.

 

Przeciek na suficie, z tego co zostałem poinformowany, nie wpłynął na konstrukcję. Widoczna była nie spieralna plama na materiałowej osłonie łóżka oraz plama na płycie ze sklejki nad łóżkiem. Osłona materiałowa została wymieniona, osłona ze sklejki oklejona wykładziną dywanową (o tym później).

 

3.    Wymiana materiałowej osłony łóżka na nową.

 

Osłona materiałowa została przez Pana Andrzeja zamówiona u jakiejś krawcowej w okolicy za niewielkie pieniądze i założona po ogarnięciu wszelkich rzeczy w tamtej okolicy.

 

4.    Z powodu braku drabiny został uszkodzony zagłówek (bądź zagłówki - nie jestem pewien ile), to znaczy jego wypełnienie - widoczne po zdjęciu pokrowca. Proszę sprawdzić, czy istnieje możliwość ich naprawy.

 

Zagłówek został wypełniony i poklejony (w/g zdjęć od wykonawcy). Jeszcze nie zajrzałem jak to teraz wygląda ale wydaje się być sztywny.

 

post-10895-0-12307300-1486850455_thumb.jpg

 

5.    Naprawa bądź wymiana ramy drzwi kierowcy (ślady po próbie wyłamania drzwi) - jeśli jest taka możliwość oszacowania proszę o informację jaka była by cena wymiany na nową.

 

Ramka wokoło drzwi kierowcy została zaszpachlowana i pomalowana na biało:

 

post-10895-0-57390600-1486850542_thumb.jpg

 

Wyszło to ok. Wiadomo, że nie dało się zamaskować całkowicie śladów, które jakiś … zostawił ale na pewno wygląda to lepiej.

 

6.    Naprawa poprzez wstawkę (wstawki) pękniętej płyty ściany prysznica.

 

Tutaj Pan Andrzej wykazał się cierpliwością i pomysłowością. Łazienka jest zrobiona na biało z wstawkami granatowymi. Pan Andrzej polował na odpowiedni kawałek płyty plexi w odpowiednim kolorze (cała płyta, to spory koszt), aż go upolował i „wystrugał” jedną granatowa wstawkę więcej – maskującą poprzeczne pękniecie płyty w łazience:

 

post-10895-0-60766600-1486850695_thumb.jpgpost-10895-0-65519700-1486850709_thumb.jpg

 

7.    Naprawa, bądź wymiana przerysowanego od zewnątrz okna przy kuchni.

 

Ja obstawałem przy wymianie okna - sprawdziłem, że cena nowego to koszt rzędu 300 Euro. Jednak zostałem przekonany do innego rozwiązania. Sprawa została załatwiona sporo taniej.

Plexi zostało przepolerowane przez zewnętrzną firmę zamówioną przez Pana Andrzeja. Pan Andrzej zaszpachlował i przemalował zewnętrzną ramkę:

 

post-10895-0-74307200-1486850905_thumb.jpgpost-10895-0-26286800-1486850914_thumb.jpg

 

Pozostała lekka rysa na aluminium pod oknem ale moim zdaniem efekt jest ok.

 

8.    Naprawa bądź wymiana (preferowana naprawa) porysowanej szklanej szyby okna przy siedzeniu pasażera.

 

Szyba (szklana) została przepolerowana przez firmę zewnętrzną zamówioną przez Pana Andrzeja:

 

post-10895-0-44451600-1486850998_thumb.jpgpost-10895-0-81117900-1486851081_thumb.jpg

 

9.    Naprawa drzwi łazienki - usztywnienie.

 

Drzwi łazienki zostały usztywnione poprzez oklejenie całości (wcześniej były paski materiału):

 

post-10895-0-54787500-1486851358_thumb.jpgpost-10895-0-50839200-1486851370_thumb.jpg

 

Tutaj mam pewne wątpliwości. Oklejenie jest po wewnętrznej stronie – od strony łazienki. Do dzisiaj „pachnie” to dość intensywnie – nie wiem czy to klej, czy sam materiał tak „pachnie”. Mam lekkie obawy, czy nie zintensyfikuje się to w okresie letnim - cóż zobaczymy.

 

10.    Naprawa bądź wymiana popękanej dolnej szyny drzwi łazienki.

 

Jak widać powyżej drzwi łazienki są giętkie i chodziły po wygiętej w łuk szynie wykonanej z jakiegoś plastiku, która z biegiem czasu się wykruszyła. Poprosiłem Pana Andrzeja o zastanowienie się nad tematem.

Z tego co zostałem poinformowany Pan Andrzej próbował wykonać szynę z kilku materiałów aż ostatecznie została ona wykonana z aluminium:

 

post-10895-0-53740300-1486851667_thumb.jpg

 

Problem polega na tym, że Pan Andrzej nie był w stanie wygiąć jej do samego końca – ten ostatni odcinek dość ostro się załamujący. W rezultacie drzwi otwierają się o jakiejś 10 cm mniej niż wcześniej. Nie jest to problemem w przypadku samego przechodzenia – jeszcze nam brzuchy nie urosły ;), problem pojawia się jak chcemy coś włożyć do łazienki – mamy z tyłu dość dużą kabinę prysznicową, którą dość często wykorzystujemy jako przestrzeń bagażową – kamper jest dość mały a nas trochę.

 

11.    Naprawa porysowanego od zewnątrz okna łazienki.

 

Plexi zostało przepolerowane przez zewnętrzną firmę zamówiona przez Pana Andrzeja.

 

12.    Wymiana przerysowanych drzwiczek serwisowych toalety.

 

Drzwiczki zostały zakupione i wymienione.

13.    Montaż reduktora truma duo control na górnej ściance luku na butle gazowe (reduktor dostarczony).

 

Reduktor przeze mnie dostarczony został zamontowany na górnej ściance luku na butle gazowe i zgodnie z moja prośbą zostało to zrobione w ten sposób, że da się w dalszym ciągu przewozić w luku dwie butle – co nie było proste.

 

14.    Pospawanie plastikowych osłon łóżka opuszczanego (jak dobrze pamiętam nazwanych przez Pana słonecznikami) i obicie tych plastików materiałem.

 

Niewątpliwie było sporo zabawy z poskładaniem i naprawieniem, choć efekt pewnie może i rozczarować – słoneczniki nie zostały obite do samego końca – jednak nie znam się i nie wiem, czy się da je tak obić, czy nie. Jednak wyglądają i tak dużo lepiej niż wcześniej.

 

post-10895-0-16516300-1486852002_thumb.jpgpost-10895-0-93089000-1486852040_thumb.jpgpost-10895-0-71828300-1486852078_thumb.jpg

 

15.    Dopasowanie szuflady cargo do szafki pod umywalką.

 

Pan Andrzej dopasował i zamontował szufladę. Mamy oryginalną (trochę sfatygowaną) i możemy zawsze do niej wrócić (o czym zostaliśmy poinformowani przy odbiorze). Prawdę mówiąc mieliśmy nadzieje na głębszą ale ta zamontowana jest chyba lepsza od oryginalnej.

 

post-10895-0-26378000-1486852165_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16.    Naprawa (montaż nowego) przylepca poduszki oparcia siedzenia za kierowcą.

 

Tutaj to żadna filozofia (chyba) podklejenie plastiku, do którego przylepiony jest rzep trzymający poduszkę oparcia fotela. Zostało to w każdym bądź razie wykonane.

 

post-10895-0-59652100-1486852916_thumb.jpg

 

17.    Regulacja markizy.

 

Z tego co nam Pan Andrzej powiedział to próbował markizę wyregulować. Problem z markizą jest taki, że jedno jej ramię jest uderzone i lekko skrzywione (nie mam pojęcia jak takie uszkodzenie mogło powstać) – niemniej jednak markiza chodzi, jak chodziła – czyli trzeba jej pomóc wyjść przy rozkładaniu.

 

post-10895-0-84098100-1486853046_thumb.jpg

 

18.    Naprawa (montaż nowego) wygłuszenia nadkola prawego przedniego wewnątrz kabiny i zamocowanie tapicerki w tym miejscu.

 

Urwana tapicerka nadkola koła przedniego została podklejona – w każdym bądź razie nie gania jak ganiała wcześniej.
 

19.    Naprawa drzwi szafy (wklejenie środkowej płyty) i drzwiczek szafki w tylnej części.

 

Tutaj odpadło nam wnętrze jednej z szafek i jedno z dzieciaków kopnęło wchodząc na łóżko takie same wnętrze szafy – oba zostały wklejone:

 

post-10895-0-03117500-1486853154_thumb.jpg

 

20.    Sprawdzić mocowanie kuchenki i ewentualnie uzupełnić uszczelkę.

 

Została założona nowa uszczelka kuchni:

 

post-10895-0-19423100-1486853210_thumb.jpg

 

21.    Sprawdzić możliwość instalacji moskitiery na drzwi wejściowe.

 

Tutaj po przesłaniu nam dwóch propozycji, zrezygnowaliśmy z tego punktu. Czasu już było mało – stwierdziłem, że proponowane moskitiery będę w stanie sam zamontować jeśli nie znajdziemy innego rozwiązania.

 

22.    Poprawić ogranicznik zaworu spustu wody szarej wraz ze zrobieniem przeglądu rury spustowej (przy spuszczaniu woda leci nie tylko z końca rury).

 

Przy odbieraniu pojazdu w październiku Pan Andrzej informował, że poprawił ogranicznik spustu wody ale jest on taki delikatny, że przy niedelikatnym używaniu dość szybko problem może wrócić. Ostrzegł, że trzeba się z dźwignią zaworu obchodzić po prostu delikatnie. Jednak później Pan Andrzej sam zdecydował się poprawić ogranicznik.

 

post-10895-0-53454600-1486853864_thumb.jpgpost-10895-0-62425700-1486855696_thumb.jpg

 

23.    Naprawa przerysowanych aluminiowych ramek wokoło klap luku butli gazowych oraz drzwi wejściowych.

 

Tak jak w przypadku drzwi kierowcy i te ramki zostały wyszpachlowane i pomalowane:

 

post-10895-0-48612200-1486853933_thumb.jpgpost-10895-0-48926800-1486853945_thumb.jpg

 

Moim zdaniem jest ok. Została tylko jedna ramka w kolorze aluminium - schowka pod łóżkiem ale ona jest po drugiej stronie auta, z tyłu - więc daleko od naprawianych.

 

24.    Montaż chlapaczy na wszystkie koła.

 

Zostały zamontowane:

 

post-10895-0-20625300-1486854099_thumb.jpgpost-10895-0-42148000-1486854106_thumb.jpg

 

25.    Wymiana/regulacja lusterek bocznych - przede wszystkim lusterka po stronie kierowcy.

 

Tutaj Pan Andrzej w sklepie z takowym sprzętem dopasował lusterka na lewą stronę i je zamocował.

Problem polegał na tym ,że lusterko, które tam było zasłaniało widok w lewo o czym trzeba było pamiętać, bo zamiast w tego, co po lewej stronie widziało się to, co w lusterku – można było się nabrać i ... .
Teraz lusterka są dwa i całość przesunięta jest bardziej do tyłu – na ile pozwalały drzwi kierowcy:

 

post-10895-0-12067000-1486854474_thumb.jpg

 

26.    Zakup/montaż zaślepek szyn zasłon okiennych kabiny kierowcy (nocnych).

 

Dopasowane, zakupione – nie sprawdzałam jak działają.

 

27.    Serwis (kontrola) całego osprzętu (bojler, lodówka, kuchenka,toaleta itd.).

 

Zostałem poinformowany, ze takowy został wykonany - nie wiem na czym polegał - wszystko działało i działa dalej.

 

28.    Zakup łącznika nogi markizy (według załączonego zdjęcia strony katalogowej Fiamma jest to element nr 98655-056).

 

Zakupione – nawet dwa.

 

29.    Naprawa zderzaka i montaż nowych lamp (kombain przeciwmgielne+dzienne w jednym zaproponowane przez Pana Andrzeja).

 

Zderzak został naprawiony i przelakierowany.

 

Na początku bytności pojazdu na warsztacie Pan Andrzej odkrył, że samochód posiada światła przeciwmgielne schowane pod spodem. W ich miejsce zostały zamontowane światła do jazdy dziennej:
 

post-10895-0-15346500-1486854668_thumb.jpgpost-10895-0-29208700-1486857135_thumb.jpgpost-10895-0-21671600-1486854687_thumb.jpg

 

A że światła do jazdy dziennej pływały (jak widać powyżej), Pan Andrzej zaproponował zakup kombajnów – dwa w jednym – halogen i światła przeciwmgielne w jednym.

Nie przewidywany był żaden problemów z montażem. Jednak okazało się że ich średnica jest większa i Pan Andrzej zdecydował się (bez konsultacji ze mną) na przeróbkę zderzaka. Trochę wytłumaczę Pana Andrzeja. Ja się raczej na wszystkie Jego propozycję zgadzałem, lampy były dość drogie więc miał prawo przypuszczać, że i na tą przeróbkę się zgodzę. Teraz nie jestem w stanie powiedzieć, czy tak by było ale jest to możliwe. Jednak było to już dość późno (informację o tym dostałem 21 listopada - odbiór przewidziany był na 26), a w planie było jeszcze trochę rzeczy, więc ... .

W każdym bądź razie wyszło to tak:

 

post-10895-0-11866000-1486855890_thumb.jpgpost-10895-0-41786300-1486855899_thumb.jpg

 

Wygląda, że zadziałał czynnik braku czasu. Jak kiedyś będę miał taką możliwość, to pewnie zlecę komuś poprawę tego. Na razie niech sobie będą. Nie zaglądałem jeszcze również jak wygląda to od spodu - generalnie zabawę w grzebanie przy kamperze rozpocznę wiosną - na razie po prostu nim jeździmy na jednodniowe wypady i jest ok.

 

30.    Sprawdzenie poprawności naprawy przodu z prawej strony i montażu reflektora.

 

Dodatkowo musiały zostać naprawione bąble z przodu – wynik złej poprzedniej naprawy:

 

post-10895-0-03204200-1486856268_thumb.jpgpost-10895-0-04530500-1486856446_thumb.jpgpost-10895-0-82454000-1486856455_thumb.jpg

 

To tutaj był problem z doborem koloru i pomimo tego, że lakierowanie musiało z tego powodu być robione dwukrotnie, dalej jest różnica w kolorze.
Dodatkowo Pan Andrzej odkrył, że reflektor jest nieszczelny i tylko został zalepiony byle jak, jakimś klejem:

 

post-10895-0-20228200-1486856645_thumb.jpg

 

Teraz nie przypominam sobie, czy i co zostało z tym zrobione.

 

cdn.


Może ktoś pokusi się o wycenę prac, które zostały opisane do tej pory (a trochę jeszcze zostało).

Tylko miejcie na uwadze, że to może dać Panu Andrzejowi do myślenia - chyba tylko ja i Pan Andrzej wiemy ile to kosztowało i z mojej strony tak zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heniu

Niestety u nas w Polsce z fachowcami jest coraz gorzej. Rozumiem Cię doskonale - ja też mam rozgrzebane od zeszłego roku ogrodzenie wokół domu. Podobnie jak u Ciebie - fatalny kontakt z wykonawcą doprowadzał mnie do białej gorączki. Skończyło się zerwaniem umowy i wypowiedzeniem, które zresztą musiałem wysłać pocztą.

Obecnie jestem umówiony już z trzecim fachowcem - i czekam aż pogoda umożliwi mu wejście na budowę, ale do końca nie ma pewności czy w "międzyczasie" nie znajdzie lepszej fuchy a mnie znów wystawią PANOWIE fachowcy do wiatru.

Gdzie są ci rzetelni i uczciwi ?  Chyba wszyscy wyjechali do Norwegii ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czech - fachowcy są nadal, tylko się cenią i mają na dwa lata do przodu zamówienia, kolega robi dachy i nie przyjmuje żadnych zleceń bo zarobiony jest na półtora roku, ekipa budowlana i druga remontowa podobnie, remont mieszkania mam po znajomości ustawiony na przyszłe wakacje

 

wysłane z telefonu

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris - szczerze życzę Ci abyś nie trafił tak jak ja. Mój "fachowiec" tez był zamawiany o wiele wcześniej. Rozgrzebał robotę i w połowie się ulotnił ...i choć to co zrobił było OK , co z tego jak już nie zdążyłem załatwić (wrzesień) nowego. Mam nadzieję, że nie wpłaciłeś zaliczki z góry i spisałeś umowę , z której wynika odszkodowanie lub ekipa zastępcza na wypadek niedotrzymania terminu. Ja teraz jestem o to doświadczenie mądrzejszy i na szczęście nie wtopiłem z kasą, ale znam przypadki które skończyły się w prokuraturze - tylko ,że "fachowiec" nic nie miał dla komornika - aż żal jaki był biedny...ten fachowiec - oczywiście.

Reasumując :

1. Nie daje żadnych zaliczek - skończona robota - płacę , a jeśli muszę to płacę na bieżąco za ukończony jakiś etap+faktury za materiał

2. Umowa z zastrzeżeniem j.w.

 

A propos cenienia się - za dobrą robotę zapłacę chętnie i bez targowania.

 

Jeszcze raz życzę udanych remontów. :hej:

 

A tak wracając do kampera Heńkowego - to czy to się nie nadaje sądu ? "niezgodność towaru z umowa" ???

Edytowane przez Czech (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heniek, przeczytałem Twój opis i chyba żałujesz, że sprzedałeś poprzedniego kampera...

W Norwegii chyba byś takiego bubla nie kupił bo żaden Norek chyba by takiego czegoś nie sprzedał no chyba że po cenie złomu... Masakra z tymi poprawkami!!!


Gdzie są ci rzetelni i uczciwi ?  Chyba wszyscy wyjechali do Norwegii ...

 

Moi fachowcy są góralami i w ciągu niecałych 3 miesięcy wykonali, zmontowali próbnie i zdemontowali u siebie, przewieźli i postawili już u mnie całkiem duży dom z płazów. Na deser w ciągu 3 tygodni dołożyli jeszcze budynek gospodarczy. Szczerze polecam każdemu bo to fachowcy przez duże F!!! Zajrzyj sobie na: https://wladyslawpajak.wordpress.com/ jeśli rzeczywiście szukasz dobrego wykonawcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31.    Montaż radia.

 

Wymiana radia została zainicjowana chęcią posiadania kamery cofania.
Zastanawiałem się jakie radio zamontować. Miejsce było na radio 1 DIN więc myślałem o zamontowaniu radia takiej wielkości z małym wyświetlaczem (nie większym niż 5 cali). Zdawałem sobie sprawę z tego, że to mały ekran ale jako urządzenie, do pokazywania, czy coś z tyłu nie przeszkadza w cofaniu wydawało się ok.

 

Pan Andrzej doradził jednak pójście w radio z wysuwanym ekranem. Zgodziłem się i sam zakupiłem takie radio i przesłałem na warsztat. Jako że w Norwegii mają wyłączyć transmisję analogową kupiłem radio z DAB, przy okazji z bluetooth, nawigacją, kamerą do przodu, sterowaniem na kierownicę, itd. – taka chińska stacja na Androidzie.

 

Wszystkie anteny zostały przez Pana Andrzeja sprytnie schowane, radio zamontowane i podłączone. Sporo było z tym zabawy.

 

Tu trochę zacząłem mieszać z wydawało mi się prostą funkcją aby radio dało się włączyć podczas postoju na kempingu – żeby dało się je używać przy wyciągniętym kluczyku ze stacyjki i jednocześnie żeby była możliwość jego wyłączenia wyłącznikiem klawiszowym – tak miałem w poprzednim Knausie.

 

Trochę się w tym punkcie nie zrozumieliśmy i w rezultacie Pan Andrzej przełączył radio pod akumulator pokładowy. Tu niestety muszę zwrócić uwagę na to, że w takich przypadkach konieczny jest bezpiecznik – radio nie może być podłączone pod główne zaciski akumulatora (no prawie, bo do kostki z głównymi przewodami z akumulatora za siedzeniem pasażera) bez zabezpieczenia.

 

Już po odebraniu pojazdu przełączyłem je pod jedno z wolnych miejsc na energobloku pokładowym (musiałem zakupić odpowiednie złączki) z przełączeniem na akumulator samochodu po włączeniu silnika. Dodatkowo wmontowałem wyłącznik, który umożliwiał włączenie/wyłączenie radia przy wyciągniętym kluczyku – na stałe podłączone jest tylko zasilanie podtrzymania.

 

32.    Demontaż przetwornicy 12V/230V.

 

Zdemontowana – podobno fotel pasażera okropnie ciężki, a trzeba było go zdemontować, aby dostać się do akumulatora.

 

33.    Montaż kamery cofania.

 

Pan Andrzej doradził mi rodzaj i typ kamery. Takową zakupiłem i została ona zamontowana:

 

post-10895-0-89870700-1487020835_thumb.jpgpost-10895-0-56389000-1487020850_thumb.jpgpost-10895-0-18457000-1487020867_thumb.jpg

 

W szafce przepust został ładnie zamaskowany:

 

post-10895-0-63504300-1487021478_thumb.jpg

 

Przy okazji przeciągnięty do środka został przewód anteny, którą ktos wcześniej zamontował na bagażniku rowerowym i której przewód był przeciągnięty przez okno, co utrudniało używanie markizy i zasłonki okna tylnego:

 

post-10895-0-05989700-1487021542_thumb.jpg

 

Przewody na całej drodze zostały schowane do małego białego korytka, schowanego za szynami zasłonek i z przodu do większego brązowego, w którym została również schowana rozdzielka sygnału video z kamery. To korytko jest znów cały czas schowane za zasłonami okien.

 

Poprosiłem Pana Andrzeja, żeby sprawdził, czy da się tak podłączyć kamerę do radia, żeby dało się jej użyć podczas jazdy – np. w celu sprawdzenia, czy jest wszystko w porządku z rowerami na bagażniku rowerowym – czyli nie tylko wtedy, gdy włączony jest bieg wsteczny, kiedy to radio przełącza się na obraz kamery niezależne od tego, co było na nim wyświetlone w momencie włączenia biegu lub czy ekran był schowany lub czy radio wyłączone.

 

Po rozdzieleniu sygnału video da się podejrzeć jej obraz po włączeniu „aux”.

W tym punkcie dodatkowo poprosiłem Pana Andrzeja aby przeciągnął mi gdzieś, gdzie uważa, że powinna być wyprowadzona, zewnetrzna czujka termometru, który miałem zamiar zamonotwać sobie w późniejszym terminie, a którego pomysł podsunął mi Pan Andrzej – z temperaturą zewnętrzną, wewnętrzną i poziomem naładowania akumulatora – podłączony na stałe do zasilania pojazdu.

 

34.    Wymiana dwóch okien dachowych.

 

Zostały wymieniona oba.
Pierwotnie chodziło o to, że okna te nie miały moskitiery, co w praktyce oznaczało, że były bezużyteczne. Jako, że łatwiej było wymienić całe na nowe niż kombinować do starych (dość sfatygowanych) moskitiery, zdecydowałem się na nowe, które Pan Andrzej zakupił i zamontował:

 

post-10895-0-96777500-1487021737_thumb.jpg

 

35.    Tapicerowanie sufitu z przodu.

 

Jak już pisałem przeciek nad łóżkiem opuszczanym pozostawił po sobie niezmywalna plamę na płycie maskującej przód wewnątrz. Pan Andrzej zaproponował pozbycie się śladów. Dał dwa rozwiązania: chyba malowanie (nie jestem pewien) i oklejenie wykładziną. Jako, że w poprzednim kamperze tą okolicę (alkowę) miałem oklejoną wykładziną i wyglądało to dobrze zdecydowaliśmy się na oklejanie. Pan Andrzej dał mi do zatwierdzenia kolor wykładziny i sufit nad łóżkiem został wyklejony – z tego, co zostałem poinformowany, nie było to proste. Moim zdaniem wyszło jednak bardzo fajnie:

 

post-10895-0-17581000-1487021896_thumb.jpgpost-10895-0-23487400-1487021916_thumb.jpg

 

Szkoda, że w jednym miejscu pozostała mała “buła”, co moja żona od razu wychwyciła na zdjęciach, a Pan Andrzej dopiero, jak mu ją pokazałem przy odbieraniu:

 

post-10895-0-54875000-1487022001_thumb.jpg

 

Teraz tak na prawdę nie wiem, jak ją zlikwidować – boje się, że po mojej interwencji z jakimiś strzykawkami może to wyglądać gorzej niż teraz – pewnie tak zostanie.

Tak przy okazji, to jakby ktoś był w Bieruniu, to zwróćcie uwagę tamtejszym, że nie powinni naklejać swoich nalepek bezpośrednio na produkty, a już na pewno w widocznych miejscach:

 

post-10895-0-66893300-1487022090.jpg

 

Ciężko się tego pozbyć – na razie czekam na cieplejsze dni – może pójdzie łatwiej.

 

36.    Serwis (olej+filtry) oraz przegląd całego samochodu i ewentualna wymiana zużytych elementów (po konsultacji na temat kosztów).

O tym już było na początku. Z tego co mi powiedziano, został wymieniony olej w silniku, filtry, amortyzatory, tarcze i klocki hamulcowe z przodu. Przy jeździe w październiku zaczęła sobie mrugać kontrolka klocków hamulcowych – problem zgłosiłem przy ponownym oddawaniu pojazdu i teraz już nie mruga.

 

 

Teraz rzeczy, które wyszły po pierwszych oględzinach Pana Andrzeja

 

1.    Wymiana deski podszybia z przodu + montaż głośników (przy okazji).

 

Już o tym było ale doprecyzuje. Deska zamontowana przez kogoś, kto wcześniej naprawiał kampera była źle wycięta, dopasowana i zamontowana - dodatkowo była wykonana ze zbyt cienkiej w/g Pana Andrzeja sklejki. Można było się prawie dostać bokami do komory silnika.

 

post-10895-0-68761700-1487022580_thumb.jpgpost-10895-0-85894600-1487022770_thumb.jpg

 

Do tego była nadgnita - później, jak pisałem, wyszła przyczyna - przepuszczająca uszczelka okna.

 

Została wycięta nowa deska ze sklejki odpowiedniej grubości. Dodatkowo z inicjatywy Pana Andrzeja zostały przy okazji zamontowane nowe głośniki. Wszystko zostało wygłuszone, uszczelnione i skręcone. Powtórnie została zamontowana tapicerka i kanały nawiewów.

 

post-10895-0-11505400-1487023889_thumb.jpg

 

Przypomnę, o tym o czym już pisałem, że na tym etapie zostało poprawione zamontowanie laminatu z przodu pojazdu - prawa strona została podniesiona o 3 cm.

 

2.    Naprawa przodu z prawej strony z malowaniem.

 

O tym już było w punkcie 30.

 

3.    Zamontowanie wzmocnienia za drzwiami kierowcy.

 

Integral, to taki trochę papierowy samochód. Więc nie zdziwiło mnie, że jak zamykam drzwi kierowcy, to rusza mi się cały kamper. Pan Andrzej zwrócił na to uwagę:

 

post-10895-0-70057100-1487023991_thumb.jpgpost-10895-0-05415100-1487024051_thumb.jpg

 

Zostało wstawione wzmocnienie:

 

post-10895-0-04282100-1487024127_thumb.jpg

 

Przykryte korytkiem z przewodami kamery cofania:

 

post-10895-0-21515300-1487024247_thumb.jpg

 

 

W trakcie prac zgłaszałem się do Pana Andrzeja z pytaniem o możliwość zamontowania kolejnych rzeczy:

1.    Naprawa stopnia wejściowego (zaprzestał pracy podczas pobytu na warsztacie).
2.    Uszczelnienie szyby przedniej.
3.    Zakup i montaż haka.
4.    Montaż poduszek tylnego zawieszenia.

 

Ale o tym następnym razem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heniekag. Też kupiłam te okienka  w Bieruniu. Faktycznie te nalepki to porażka. Na jednym spsułam trochę bo machnęłam rozpuszczalnikiem i ślad został. Drugi potraktowałam oliwką i zeszło. Ale ja to zrobiłam przed montażem. Trzeba zedrzeć wierzchnia warstwę papierową , namoczyć oliwką i zostawić na trochę.  Paznokcie się do tego przydają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.