Skocz do zawartości

Przyczepa kempingowa na Unimoga - długi wyjazd


Franek_

Rekomendowane odpowiedzi

Na pewno wyższa. Nie wiem jeszcze ile to dokładnie waży, ale trzeba będzie schodzić z wagą wyposażenia, żeby zamknąć się w tych 7,5 tony. Tylko nie bardzo jest jak schodzić, bo 5,5 tony jest obowiązkowe (waga auta, którego nijak odchudzić + 1000 litrów paliwa, z których nie chcę rezygnować, bo tankując w takiej Wenezueli mogę przejechać 4 - 5 tysięcy kilometrów za 30 złotych, a sporo państw po drodze będzie miało tanie paliwo, choćby Rosja, w której tankując mogę zaopatrzyć się w paliwo na prawie całą podróż przez Europę).

 

Tak jeszcze a'propos cen paliwa:

 

xnk3.jpg


Z powyższej mapki wynika, że gdyby dobrze rozplanować tankowanie (Rosja, Algieria, USA, Wenezuela, Boliwia, Angola, Kenia, Malezja, Chiny, Kazachstan), to można zejść poniżej 2,5 PLN za litr. A przy 2,5 PLN za litr i spalaniu rzędu 22 litry (całkowicie realne, 7 tonowy Unimog U1300 kumpla z wiertłem na pace pali 18 litrów), to tak, jakby przy polskich (europejskich) cenach auto paliło 10 litrów. A paląca 10 litrów ponad 7 tonowa, 7 metrowa ciężarówka, to wynik do przełknięcia=)

Edytowane przez Franek_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 208
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Widziałem tą realizację, zresztą tą firmę poleca mi facet, który będzie mi konsultował cały projekt. Ale mówił też, że błędów się nie wystrzegli przy robieniu tego auta. Samochód ma jednak wyglądać podobnie (zakładając, że ogarniemy temat tego kontenera), tyle że nieco dłuższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A brałeś pod uwagę, budowe porządnego bagażnika wyprawowego na budzie? Sporo ekwipunku będziesz musiał zabrać. Do tego zbiorniki na wodę. Nie jakieś 100 czy 200 litrów, a 500 a najlepiej 1000 (lepiej żeby zostało niż ma zabraknąć). Minimum 2 koła zapasowe. To wszystko będzie ważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bagaznik dachowy bedzie na czesci dachu. Bez przesady, 9m2 bagaznika nie jest potrzebne, ludzie się pakuja w Unimogi z mniejsza buda bez bagaznikow=) Czesc dachu odpadnie jeśli uda się zrobic ten podnoszony dach z druga sypialnia.

 

Zbiornik wstepnie 300l, ale temat do przemyslenia. Na pewno nie 1000l, bo razem z paliwem (1000kg), waga auta (4500kg) i kontenera (nie wiem, cos pewnie kolo 500kg) wychodz 7 ton. Do tego, w wiekszosci przypadkow, 1000l wody zacznie mi po prostu kwitnac zanim ja zuzyje, zanieczyszczajac dodatkowo zbiornik.

 

Kolo zapasowe bedzie jedno i opony z bieznikiem dwukierunkowym, tak, zeby mozna je zalozyc na lewa albo prawa strone. To bardzo duze kola z grubej gumy, ktore moga pracowac do 0,3 atmosfery. To ciezko rozwalic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę ,że z założenia samochody takie jak np. Unimog są właśnie z myślą o takich drogach produkowane. Co nie zmienia faktu ,że jak drogę zatamują inni użytkownicy to i Unimogiem trzeba swoje odstać i jak piszesz w każdym etapie podróży być przygotowanym na nieplanowane postoje :swieca: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim UFO też latam na Księżyc ale nie mam zbiornika na 1000 l paliwa więc łapię stopem promy kosmiczne i Sojuzy.

Wyobrażam sobie parę lat w budzie z małym dzieckiem, oderwani od rzeczywistości, cofnięci w rozwoju, bez szans na pracę po powrocie z dzieckiem wymagającym resocjalizacji.

Zjedzą was po drodze, aresztują, okradną, a co w przypadku choroby, podobnie jak z bredniami, o naprawianiu Unimoga młotkiem i kombinerkami, bo części pewnie wydrukujesz sobie na drukarce?

Koło zapasowe waży ponoć 200 kg , nawet jak Franek pakuje, to i tak problem.

Taka wyprawa jest możliwa w karawanie kilku pojazdów z załogami z facetami grającymi rolę twardzieli, a nie w pojedynkę, na dodatek z żoną i małym dzieckiem.

Bardziej realnie, to on przybity widłami do ściany, parę kilometrów dalej na pustyni dwa szkielety – ktoś nie wytrzymał i postanowił uciec.

Cała ta wyprawa to przerażająca bzdura, a jeżeli jest w niej ziarnko prawdy, to uratuje wam życie dekoniunktura na rynku nieruchomości, bo nie sprzedacie chałupy i może wszystko skończy się dobrze. :puk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno wyższa. Nie wiem jeszcze ile to dokładnie waży, ale trzeba będzie schodzić z wagą wyposażenia, żeby zamknąć się w tych 7,5 tony. Tylko nie bardzo jest jak schodzić, bo 5,5 tony jest obowiązkowe (waga auta, którego nijak odchudzić + 1000 litrów paliwa, z których nie chcę rezygnować, bo tankując w takiej Wenezueli mogę przejechać 4 - 5 tysięcy kilometrów za 30 złotych, a sporo państw po drodze będzie miało tanie paliwo, choćby Rosja, w której tankując mogę zaopatrzyć się w paliwo na prawie całą podróż przez Europę).

 

Czy jestes pewien, ze 1000l paliwa mozesz przewiezc przez granice bez komplikacji celnych?

Chlopaki tak sobie kiedys dyskutowali: http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?f=92&t=30595

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak z tym jest na innych kontynentach, do państw członkowskich UE można wwozić dowolną ilość paliwa (warunkiem jest że w fabrycznych zbiornikach). Przed 2004r. Można było przewieść tylko 200l. Tak pozostało do dziś na wschodnich granicach. Niemcy jak zobaczą jakieś dokładane zbiorniki to pewnikiem kolegę podsumują w odpowiedni sposób $$$.

Edytowane przez DOMINO7 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim UFO też latam na Księżyc ale nie mam zbiornika na 1000 l paliwa więc łapię stopem promy kosmiczne i Sojuzy.

Wyobrażam sobie parę lat w budzie z małym dzieckiem, oderwani od rzeczywistości, cofnięci w rozwoju, bez szans na pracę po powrocie z dzieckiem wymagającym resocjalizacji.

Zjedzą was po drodze, aresztują, okradną, a co w przypadku choroby, podobnie jak z bredniami, o naprawianiu Unimoga młotkiem i kombinerkami, bo części pewnie wydrukujesz sobie na drukarce?

Koło zapasowe waży ponoć 200 kg , nawet jak Franek pakuje, to i tak problem.

Taka wyprawa jest możliwa w karawanie kilku pojazdów z załogami z facetami grającymi rolę twardzieli, a nie w pojedynkę, na dodatek z żoną i małym dzieckiem.

Bardziej realnie, to on przybity widłami do ściany, parę kilometrów dalej na pustyni dwa szkielety – ktoś nie wytrzymał i postanowił uciec.

Cała ta wyprawa to przerażająca bzdura, a jeżeli jest w niej ziarnko prawdy, to uratuje wam życie dekoniunktura na rynku nieruchomości, bo nie sprzedacie chałupy i może wszystko skończy się dobrze. :puk:

 

Ty tak na poważnie? Mogę podlinkować dziesiątki stron do podobnych wypraw, trwających po kilka lat. Nawet w obecnej chwili w Ameryce Południowej i Azji są od długiego czasu w podróży dwa polskie małżeństwa, jedno jedzie z dwójką dzieci, drugie samo. Są w podróży od przeszło dwóch lat.

 

Nie zamierzam trzech czy czterech lat spędzać w budzie, a w podróży, w budzie tylko śpiąc, gotując i pomieszkując.

 

Zjedzą nas po drodze? Nie sądzę. Okradną? Być może, choć mojej rodzinie w latach '90 w ciągu czterech lat czterokrotnie okradano dom. Nie liczyłbym na aż taką częstotliwość. Aresztują? Niewykluczone, choć też bym tego nie zakładał z góry. Co w przypadku choroby? A co w przypadku choroby w Polsce? Idziesz do lekarza. Będziemy jechać przez Zimbabwe, Namibię czy Laos, ale będziemy też jechać przez USA, Kanadę, RPA czy Indie.

 

Dziecko wymagające resocjalizacji? Będzie miało kontakt z innymi dziećmi, możliwie duży. Jestem przekonany, że edukacja (nazwijmy ją domową) w trakcie podróży dookoła świata lepiej otwiera horyzonty dziecka, a wiedza przekazywana przez rodziców jednemu dziecku (a nie przez przedszkolankę kilkunastu dzieciom) przekazywana jest efektywniej. Zdecydowaliśmy się na wyjazd teraz, póki mały jest mały, bo nie ma potrzeby wychodzenia z domu z kolegami itd. Z 5 - 7 letnim dzieckiem ten problem już by był. Do 3 - 4 roku życia na pierwszym miejscu dla dziecka są rodzice i zamierzamy to wykorzystać. Poza tym, nie lepiej pokazywać dziecku żyrafy na żywo niż na obrazkach albo w internecie?

 

Brak szans na pracę po powrocie? Skąd to założenie? Skąd założenie, że nie będziemy pracować w podróży? Skąd założenie, że nie pracuję sam dla siebie?

 

Części zapasowe w ograniczonym zakresie biorę ze sobą. Zmiana koła jest uciążliwa, potrzebna jest wyciągarka, ale jest to do ogarnięcia.

 

Oczywiście, można siedzieć w domu, jeżdżąc co roku kamperem na Mazury albo latać na egzotyczne wakacje all-inclusive do Egiptu. Wszystko można.

 

 

 

 

Nie wiem jak z tym jest na innych kontynentach, do państw członkowskich UE można wwozić dowolną ilość paliwa (warunkiem jest że w fabrycznych zbiornikach). Przed 2004r. Można było przewieść tylko 200l. Tak pozostało do dziś na wschodnich granicach. Niemcy jak zobaczą jakieś dokładane zbiorniki to pewnikiem kolegę podsumują w odpowiedni sposób $$$.

 

Niewykluczone, choć przez Niemcy trasa akurat nie przebiega. W unijnej Europie to Bałkany, Włochy, Francja i Hiszpania. Zbiorniki muszą być, nie widzę opcji jechania na seryjnym 160 litrowym zbiorniku.

Edytowane przez Franek_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.