Skocz do zawartości

Damska ekipa


JolaR

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie proszę, aby moderator przeniósł wątek we właściwe miejsce, jeśli taki temat już istnieje na forum. Przejrzałam kącik ogólny, ale nie znalazłam. Może przeoczyłam?

 

 

Chciałabym  zapytać panie, czy podróżowały kiedyś z przyczepą w wyłącznie damskim gronie? Czy jest tu ktoś taki?

 

Czy widzieliście/spotkaliście/znacie takie wyłącznie damskie drużyny? Albo samotną kobietę?

 

Bardzo mnie to interesuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 32
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Na wstępie proszę, aby moderator przeniósł wątek we właściwe miejsce, jeśli taki temat już istnieje na forum. Przejrzałam kącik ogólny, ale nie znalazłam. Może przeoczyłam?

 

 

Chciałabym  zapytać panie, czy podróżowały kiedyś z przyczepą w wyłącznie damskim gronie? Czy jest tu ktoś taki?

 

Czy widzieliście/spotkaliście/znacie takie wyłącznie damskie drużyny? Albo samotną kobietę?

 

Bardzo mnie to interesuje...

 

Witam !

Przyznam, że osobiście tylko raz spotkałem wyłącznie damską załogę i byłem pełen podziwu, jak sprawnie panie dawały sobie radę.

Czyli takie załogi istnieją :bravo:

Myślę też, że z w/w powodu, takie załogi w trudniejszych sytuacjach, śmiało mogą liczyć na pomoc innych :ok:

Nie widzę w takim podejściu jakichś osobliwości. Karawaning nie jest zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn lub załóg "mieszanych".

IMHO

 

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą naszą przyczepę - Niewiadówkę kupiłem od starszej , bardzo miłej pani. Powodem sprzedaży był zakup nowej, większej przyczepy. Pani opowiadała, że jeździ sama i spędza w ten sposób ponad 3 miesiące w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Jola,

w tym roku na kempingu w Wiśle obserwowaliśmy kilka wyłącznie damskich załóg z całej Europy.

Wszystkie Panie były właścicielkami psów rasy Manchester terrier i wraz ze swoimi pupilami podróżowały przyczepami.

Dawały sobie świetnie radę, widać było iż to dla nich nie pierwszyzna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A napisz jeszcze, proszę, ile było tych kobitek, w jakim mniej więcej wieku i czy to było w Polsce, czy za granicą?

 

Z tego, co pamiętam, to była mama z córką.  Mama, to sympatyczna starsza Pani, a córka ...., przypuszczam, ze może ok 35 - 40.

Głowy za wiek jednak nie dam, mam często złe trafienia w jego określaniu ;)

Było to w Polsce na jednym z nadmorskich kempingów.

Przyczepka, chyba Hobby :hmm:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za Wasze odpowiedzi. Cieszy mnie to, co piszecie :)

 

Odkąd kilka miesięcy temu zmarł mój ukochany mąż muszę się przyzwyczajać do różnych strat, z którymi wiąże się Jego nieobecność.

 

Bałam się, że i z podróżowania przyczepą będę musiała zrezygnować. Ale jak pomyślałam, że tę cudowną wolność, jaką daje karawaning będę musiała zastąpić jakimś pędzeniem za przewodnikiem po zatłoczonych oklepanych atrakcjach (czyt. wykupione wycieczki) albo - uchowaj Boże - wczasy w kurorcie, pomyślałam - NIE! Muszę sobie poradzić sama.

 

Na pierwszy raz nie chciałabym jednak wyruszać całkiem sama. Boję się przede wszystkim problemów technicznych, jakichś awarii świateł lub tp.

 

Bo samej jazdy zupełnie się nie boję. Od lat zazwyczaj ja kierowałam zestawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się przede wszystkim problemów technicznych, jakichś awarii świateł lub tp.

 

Bo samej jazdy zupełnie się nie boję. Od lat zazwyczaj ja kierowałam zestawem.

 

Czyli najgorszą rzecz masz opanowaną, reszty nie musisz się obawiać.

Awarie w przyczepach (te mniej poważne) nie są częste i z reguły do opanowania.

Jeśli sama nie dasz rady, to na pewno zawsze znajdzie się pomocna dłoń.

Głowa do góry i w drogę, gdy tylko przyjdzie lato.

Współczuję Ci z powodu straty męża. Kontynuacja jazdy z przyczepką pozwoli Ci czuć namiastkę Waszych dawnych podróży.

Będzie dobrze.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za Wasze odpowiedzi. Cieszy mnie to, co piszecie :)

 

Odkąd kilka miesięcy temu zmarł mój ukochany mąż muszę się przyzwyczajać do różnych strat, z którymi wiąże się Jego nieobecność.

 

Bałam się, że i z podróżowania przyczepą będę musiała zrezygnować. Ale jak pomyślałam, że tę cudowną wolność, jaką daje karawaning będę musiała zastąpić jakimś pędzeniem za przewodnikiem po zatłoczonych oklepanych atrakcjach (czyt. wykupione wycieczki) albo - uchowaj Boże - wczasy w kurorcie, pomyślałam - NIE! Muszę sobie poradzić sama.

 

Na pierwszy raz nie chciałabym jednak wyruszać całkiem sama. Boję się przede wszystkim problemów technicznych, jakichś awarii świateł lub tp.

 

Bo samej jazdy zupełnie się nie boję. Od lat zazwyczaj ja kierowałam zestawem.

Dasz radę :skromny:

Jeśli jeździsz po Polsce, to pamiętaj o naszej forumowej pomocy , na pewno Ci ktoś pomoże http://forum.karawaning.pl/topic/7199-sos-forumowe-assistance/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Jolu

Ze 2 lata temu chciałam zlot babski zorganizować i ....zainteresowanie nawet było. :yay: Nie doszedł do skutku, bo ...chyba mnie coś mocniej pochłonęło, a zaraz potem zmieniliśmy zestaw na kampera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdania,niema rzeczy niemożliwych,niektóre rzeczy są niewykonalne,także niema co się obawiać,jest   forumowe asistance zawsze ktoś wspomoże w awarii,także głowa do góry i w droge :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristofer, dzięki za miłe słowa :)

 

Dasz radę :skromny:

Jeśli jeździsz po Polsce, to pamiętaj o naszej forumowej pomocy , na pewno Ci ktoś pomoże http://forum.karawaning.pl/topic/7199-sos-forumowe-assistance/

A ja od razu z grubej rury - do Skandynawii chcę jechać :hmm: Ale możliwe, że zmienię kierunek na Bułgarię, a może na Polsce się skończy...

Na szczęście mam jeszcze "chwilę" czasu do wakacji :)

"Najgorsze", że ja nie lubię siedzieć w jednym miejscu. Zwiedzam okolicę, zdobędę górę, spłynę rzeczką i muszę dalej i dalej i znów coś nowego :)

Leżakowanie, plażowanie to najwyżej na dzień lub dwa, no! trzy, nie więcej.

 

Ale bardzo to miłe z tym "assistancem forumowym". Wspaniali ludzie :)

 

 

Droga Jolu

Ze 2 lata temu chciałam zlot babski zorganizować i ....zainteresowanie nawet było. :yay:

Super! :D

 

 niema co się obawiać,jest   forumowe asistance zawsze ktoś wspomoże w awarii,także głowa do góry i w droge :skromny:

Dzięki :)

 

 

Raz było mi dane już kierowac zestawem :D

Dla mnie to chleb powszedni. Nawet południe Włoch, gdzie wąziutkie uliczki i Włosi jeżdżący wg zasady - pierwszeństwo ma ten, kto ma głośniejszy klakson, przejechałam bez najmniejszego nawet zadrapania :)

 

 

 

Najbardziej boję się, że coś będzie nie tak ze światłami, bo to nam się czasem zdarzało i mąż często musiał pogrzebać przy wtyczce przy haku.

No ale ostatnio wymienił wtyczkę więc może nie będzie problemów. Nie zdążyliśmy się już o tym za bardzo przekonać...

Edytowane przez JolaR (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.