Skocz do zawartości

Kawałek miękkiej scianki, remontować?


Gregorov

Rekomendowane odpowiedzi

i na czym stanęło? tylko na niesmaku?

 
Jeśli pytasz czy nastapiła jakas forma rekompensaty przez sprzedajacego to nic takiego nie miało miejsca. Dostałem jedynie "dobrą radę" że mam poczytać forum i wątków dotyczących napraw. Rozważałem również zwrot towaru ale obawa przed zakupem budki w gorszym stanie spodowała że pogodziliśmy się z tą wadą w naszej. Znam osoby które naprawdę sa zadowoleni z zakupu u tego sprzedajacego o czym mozna rowniez poczytac na forum. Moje zadowolenie z poczatkowej euforii zdecydowanie sie zmniejszyło.
Mój pierwszy post miał jedynie na celu pomoc koledze arni1974 w ocenie egzemplarzy o które pytał oraz zwrócenie uwagi wszystkim którzy po raz pierwszy kupuja przyczepe by nie robili tego sami tak jak ja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 37
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

moim zdaniem nie zawsze sie da wszystko zobaczy nawet dla wprawnego oka, a jeśli jedziemy i oglądamy to emocje i chec posiadania robia swoje, zawsze kupując cos używanego czy to będzie auto czy przyczepa jest ryzyko ze nie wszystko będzie tak jak bysmy tego chcieli i jak nam obiecywal i zapewnial sprzedający, takie juz jest ryzyko handlu rzeczy używanych

Edytowane przez jarobaro (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem nie zawsze sie da wszystko zobaczy nawet dla wprawnego oka, a jeśli jedziemy i oglądamy to emocje i chec posiadania robia swoje, zawsze kupując cos używanego czy to będzie auto czy przyczepa jest ryzyko ze nie wszystko będzie tak jak bysmy tego chcieli i jak nam obiecywal i zapewnial sprzedający, takie juz jest ryzyko handlu rzeczy używanych

 

Zawsze istnieje ryzyko, i nie jesteśmy w stanie wychwycić wszystkich wad sprzedawanego towaru. Dobrze jak naprawa jest mało kosztowna, gorzej jak już musimy włożyć więcej czasu i pieniędzy żeby przywrócić sprzęt do użytkowania.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do ceny napraw to tez jest roznie w zależności od modelu przyczepy i dostępności części ale rzecz ma sie podobnie w autach, jedni zrobia cos na szybko i nie chlujnie a drugi będzie siedzial grzebal, dopieszczal aż uzyska efekt zbliżony do oryginalu, cóż jakbyśmy nie ryzykowali zakupu używanych pojazdow i przyczep to bysmy ich poprostu nie posiadali ale kto nie ryzykuje ten nie ma

Edytowane przez jarobaro (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

W sierpniu (2 tygodnie przed wyjazdem na moje I-wsze kempingowanie z przyczepa) okazało się ze cala tylna ściana w przyczepie jest miękka. Miałem dylemat robić/nie robić. Jednak ojciec kazał robić bo przypuszczenia były ze po przejechaniu 300km przyczepa może polecieć.

 

1. rozebrałem okna - wyciągnąłem biała listwę z uszczelek i powyciągałem zszywki które trzymały czarne uszczelki okienne. odkręciłem zawiasy i zamki od okien. poodkręcałem z zewnątrz listwy aluminiowe na których wisiały szyby.

 

ściana jest zbudowana jak domki holenderskie - drewniane ramy trzymające okna i ściany a pomiędzy durze połacie styropianu.

 

okazało się że te ramy drewniane były pognite.

 

2. zacząłem od rozebrania ściany wewnątrz. Jest to sklejka 2,5 - 3mm powycinałem kwalkami (nie chialo mi sie rozbierac wszystkich mebli ktore byly przymocowane do sciany (np. cala lazienka). Jak zerwałem płaty sklejki na okolo okien mialem dostep do listewek ktore były pognite.

 

3. wymiana zgnitych desek/ramy sciany. Zdjalem wymiary i powycinalem z desek podobne listwy do uzupełnieia ramy. Dłutem powycigałęm zgnite częsci ram i powypełniałem zdrowymi listwami.

 

4. naklejanie ściany wewnętrznej. Kupiłem formatkę sklejki 3mm 1x1,5m (akurat takie cos potrzebowałem na uzupełnienia) Zdjąłem wymiary potrzebnych arkuszy i narysowałem na formatce. po wycięciu i dopasowaniu do wymiarów obie strony zagruntowałem i zabezpieczyłem przed wilgocią (możesz znaleźć coś w sklepach Cast....ma lub coś podobnego - a najlepiej w jakimś polskim jak masz dostęp. Po co dawać zarobić zagraniczniakom) Po zabezpieczeniu wziąłem sie do wyklejania. do takich robot jest najlepsza Poliuretanowa masa klejąco-uszczelniająca znajdziesz to tylko w mieszalniach lakierów samochodowych. To jest masa która bardzo szybko schnie i jest bardzo elastyczna. Stosowałem to do sklejania łodzi żaglowej.

 

Po wysmarowaniu i przyłożeniu formatek wystarczy ścisnąć ściskami i odczekać kilka h. Potem nożykiem odcinasz to co wyciekło i składasz okna.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mógł zaproponować: zwrot przyczepy, albo jej naprawę. 

 

Ustalmy coś - nie MÓGŁ, ale ma (nadal) obowiązek naprawienia przyczepy bądź zwrotu ceny, o ile naprawa jest niemożliwa. Wg. prawa naprawa ma pierwszeństwo, co wiecej - po takiej naprawie normalnie masz "gwarancję / rękojmię" (wiem, że te terminy nie są fachowe, ale za to zrozumiałe) na ową naprawę.

 

Jeśli pytasz czy nastapiła jakas forma rekompensaty przez sprzedajacego to nic takiego nie miało miejsca. 

 

Jeśli chcesz dochodzić swoich słusznych praw to musisz zacząć od wysłania stosownego pisma za potwierdzeniem odbioru. Nie pisz pisma sam "z głowy". Najpierw poczytaj w sieci abo skonsultuj z prawnikiem co w tym piśmie musi być zawarte. Nie spiernicz sprawy, bo potem ciężko jest odkręcić to, co łatwo jest zrobić poprawnie na początku. Twoja pomyłka w roszczeniach działa na twoją niekorzyść. Zrób to spokojnie i z głową. Emocje złym doradcą, ale nie ma sensu odpuszczać, jeśli ktoś Cię oszukał.

 

 

takie juz jest ryzyko handlu rzeczy używanych

 

Zgodzę sie tylko częściowo. Takie jest ryzyko handlu używkami, ale ryzyko ponosi profesjonalna strona obrotu handlowego! Czyli jeśli sprzedawca zajmujący sie handlem przyczep nie dostrzegł poważnie uszkodzonej ściany (nie wierzę w to, ale załóżmy, że nie dostrzegł), to jest jego problem, jego ryzyko. To on zarabia na tym kasę, a konsument jest chroniony prawem. Bo to bez wątpienia była sprzedaż konsumencka. W takiej sytuacji nie ma żadnego tłumaczenia, że on nie zobaczył. Czy widział czy nei widział to z punktu widzenia prawa nie ma żadnego znaczenia. Opis produktu był jasny i jednoznaczny. Konsument kupił produkt z wadą. Za wadę odpowiada sprzedawca i tyle. Ma obowiązek naprawić bądź w razie niemożności naprawy oddać pieniądze.

Co więcej, przez pół roku od zakupu jest domniemanie, że produkt miał wskazywaną wadę podczas zakupu. Czyli to nie kupujący musi udowodnić, że wada była. To sprzedający musiałby udowodnić, że wady nie było w momencie zakupu gdyby chciał sie wyłgać od odpowiedzialności. Po pół roku zmiana - kupujący musi udowodnić, a nie sprzedający. Zatem nie zwlekaj ze zgłoszeniem szkody w odpowiedni (przewidziany prawem) sposób.

 

Do kol. Gregorov:

Kupiłeś przyczepę tanią, bo nie masz kasy na drogą, a nie z miłości do Kip'ów z lat 80-tych. Nikt z nas nie ma wątpliwości, bo sami mamy podobne wybory podczas kupna. Wyobraź sobie, że zaczniesz naprawę. NIe zgłosisz żadnych roszczeń, odpuścisz sprawę niezgodności kupionego przedmiotu z umową. No i niech (czego Ci naprawdę nie życzę) się okaże, że naprawić trzeba nie jedną listwę i kawałek poszycia, ale pół przodu i metr ściany. Całość porządnie wykonana załóżmy będzie kosztować 3 tys zł  albo więcej w nieautoryzowanym serwisie (w garażu u Pana Heńka). Zatem z taniej przyczepy robi Ci sie przyczepa za np. 9-10 tys zł! Tak - łatwo przy takiej naprawie przekroczyć koszt przyczepy łącznie z naprawa 10 tys zł. Co wtedy? Masz nadal starego Kipa lat 80-tych. Wart jest 6 tys zł, ale kosztował w sumie np. 10 tys. I nie jest lepszy niż inne suche za 6 tys zł.

Zawsze będziesz myślał - dlaczego ja mam za 10 tys zł starego Kipa, a inni mają za te same 10 tys zł całkiem ładną przyczepę z 1992 albo 1994 roku? Nie chodzi o to, że Kip jest zły, bo to fajne przyczepy, ale o to, że za 10 tys zł da sie kupić coś lepszego.

Dlaczego miałbyś dać komuś prezent, skoro sam nie masz za wiele kasy na zbyciu? Szczególnie dlaczego dawać prezent nieuczciwemu sprzedawcy, skoro możesz prezenty kupić dzieciom czy przyjaciołom?

To tylko moje zdanie, ale po prostu nie cierpię kłamstwa. Jak sprzedawałem swój samochód to w niedzielę dałem ogłoszenie, a w poniedziałek po obiedzie przybiliśmy dłonie z kupującym. Do dziś jest zadowolony - nie dlatego, że samochód był idealny, ale dlatego, że dokładnie wiedział co kupuje. Dokładnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustalmy coś - nie MÓGŁ, ale ma (nadal) obowiązek naprawienia przyczepy bądź zwrotu ceny, o ile naprawa jest niemożliwa. Wg. prawa naprawa ma pierwszeństwo, co wiecej - po takiej naprawie normalnie masz "gwarancję / rękojmię" (wiem, że te terminy nie są fachowe, ale za to zrozumiałe) na ową naprawę.

 

 

Jeśli chcesz dochodzić swoich słusznych praw to musisz zacząć od wysłania stosownego pisma za potwierdzeniem odbioru. Nie pisz pisma sam "z głowy". Najpierw poczytaj w sieci abo skonsultuj z prawnikiem co w tym piśmie musi być zawarte. Nie spiernicz sprawy, bo potem ciężko jest odkręcić to, co łatwo jest zrobić poprawnie na początku. Twoja pomyłka w roszczeniach działa na twoją niekorzyść. Zrób to spokojnie i z głową. Emocje złym doradcą, ale nie ma sensu odpuszczać, jeśli ktoś Cię oszukał.

 

 

 

Zgodzę sie tylko częściowo. Takie jest ryzyko handlu używkami, ale ryzyko ponosi profesjonalna strona obrotu handlowego! Czyli jeśli sprzedawca zajmujący sie handlem przyczep nie dostrzegł poważnie uszkodzonej ściany (nie wierzę w to, ale załóżmy, że nie dostrzegł), to jest jego problem, jego ryzyko. To on zarabia na tym kasę, a konsument jest chroniony prawem. Bo to bez wątpienia była sprzedaż konsumencka. W takiej sytuacji nie ma żadnego tłumaczenia, że on nie zobaczył. Czy widział czy nei widział to z punktu widzenia prawa nie ma żadnego znaczenia. Opis produktu był jasny i jednoznaczny. Konsument kupił produkt z wadą. Za wadę odpowiada sprzedawca i tyle. Ma obowiązek naprawić bądź w razie niemożności naprawy oddać pieniądze.

Co więcej, przez pół roku od zakupu jest domniemanie, że produkt miał wskazywaną wadę podczas zakupu. Czyli to nie kupujący musi udowodnić, że wada była. To sprzedający musiałby udowodnić, że wady nie było w momencie zakupu gdyby chciał sie wyłgać od odpowiedzialności. Po pół roku zmiana - kupujący musi udowodnić, a nie sprzedający. Zatem nie zwlekaj ze zgłoszeniem szkody w odpowiedni (przewidziany prawem) sposób.

 

Do kol. Gregorov:

Kupiłeś przyczepę tanią, bo nie masz kasy na drogą, a nie z miłości do Kip'ów z lat 80-tych. Nikt z nas nie ma wątpliwości, bo sami mamy podobne wybory podczas kupna. Wyobraź sobie, że zaczniesz naprawę. NIe zgłosisz żadnych roszczeń, odpuścisz sprawę niezgodności kupionego przedmiotu z umową. No i niech (czego Ci naprawdę nie życzę) się okaże, że naprawić trzeba nie jedną listwę i kawałek poszycia, ale pół przodu i metr ściany. Całość porządnie wykonana załóżmy będzie kosztować 3 tys zł  albo więcej w nieautoryzowanym serwisie (w garażu u Pana Heńka). Zatem z taniej przyczepy robi Ci sie przyczepa za np. 9-10 tys zł! Tak - łatwo przy takiej naprawie przekroczyć koszt przyczepy łącznie z naprawa 10 tys zł. Co wtedy? Masz nadal starego Kipa lat 80-tych. Wart jest 6 tys zł, ale kosztował w sumie np. 10 tys. I nie jest lepszy niż inne suche za 6 tys zł.

Zawsze będziesz myślał - dlaczego ja mam za 10 tys zł starego Kipa, a inni mają za te same 10 tys zł całkiem ładną przyczepę z 1992 albo 1994 roku? Nie chodzi o to, że Kip jest zły, bo to fajne przyczepy, ale o to, że za 10 tys zł da sie kupić coś lepszego.

Dlaczego miałbyś dać komuś prezent, skoro sam nie masz za wiele kasy na zbyciu? Szczególnie dlaczego dawać prezent nieuczciwemu sprzedawcy, skoro możesz prezenty kupić dzieciom czy przyjaciołom?

To tylko moje zdanie, ale po prostu nie cierpię kłamstwa. Jak sprzedawałem swój samochód to w niedzielę dałem ogłoszenie, a w poniedziałek po obiedzie przybiliśmy dłonie z kupującym. Do dziś jest zadowolony - nie dlatego, że samochód był idealny, ale dlatego, że dokładnie wiedział co kupuje. Dokładnie!

 

 

 

i właśnie tu w100% zgadzam się z kol. i nie uwierzę, że ktoś kto zajmuje się handlem przyczepami i to nie od wczoraj, nie zauważył takiego feleru.

Edytowane przez Roobertino (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak naprawić środek chyba powiedziano :ok:

Na zewnątrz powinieneś zdjąć całą listwę z czoła przyczepy i na nowo uszczelnić. Niestety KIP tu się nie popisał i stworzył potencjalną pułapkę. Wg mnie powinno się co mniej więcej  5 lat profilaktycznie te miejsce uszczelniać na nowo.

Również narożną listwę aluminiową w górnej części należało by przejrzeć i na nowo doszczelnić.  Warto też po zamontowaniu dodatkowo przelecieć silikonem wzdłuż listew. Z pewnością nie zaszkodzi, a z doświadczenia wiem, że większość kipów było dodatkowo "dosmarowywana" (w tym mój). Tylko silikon po max 2 sezonach odchodzi od blachy i trzeba go nakładać na nowo. Ogólnie sprawa łatwa i nie kosztowna.

 

Po takim przecieku sprawdź też kufer w narożnikach. Tam zazwyczaj też coś się dzieje jak masz podmokłą górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po scaleniu wątków mamy 2 w 1.

1) Jak podejść do naprawy ściany i narożnika.

2) Co zrobić z nierzetelną transakcją kupna przyczepy - buda miała być sucha i taka była oferta, a okazała się częściowo zgniła.

 

Jakoś się w tym połapiemy - mam nadzieję. Ja bym zaczynał przemyślenia - na miejscu właściciela - od problemu nr 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę się wtrącić, gdyż też kupiłem przyczepę od tego sprzedawcy. Moje przygody możecie przeczytać na forum. Kto chce, ten znajdzie. Pojechałem całkowicie zielony na plac, sam wybierałem mądrzejszy tylko o porady z tego forum. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z przyczepami, ba! Nawet nigdy w środku żadnej nie byłem :] Doszliśmy do wniosku, że przeznaczymy minimalną kwotę, licząc się z tym, że jeśli będzie trzeba coś zrobić, to dołożymy, za frycowe trzeba płacić. Wybraliśmy sami z placu, bez namów. Przyczepa naprawdę czysta i bez zapachów, ale dwadzieścia lat robi swoje. Nie wiem, czy sprzedający wiedział o wadach, kiedyś wierzyłem, że nie, ale po kilku miesiącach już wiem, ,że nie mógł nie wiedzieć. Ja teraz jestem ekspertem od nieszczelnych Hobby, więc ekspert nie mógł nie wiedzieć. Nam się udało, niewielkim kosztem (nie liczę robocizny, bo ta jest moja) mamy fajną przyczepkę, ale inni mogą mieć mniej szczęścia. Moja rada jest taka: jeśli ktoś jest całkowicie zielony, niech szuka za wszelką cenę pomocy, nie liczmy na pomoc sprzedającego. Nie w tym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę się wtrącić, gdyż też kupiłem przyczepę od tego sprzedawcy. Moje przygody możecie przeczytać na forum. Kto chce, ten znajdzie. Pojechałem całkowicie zielony na plac, sam wybierałem mądrzejszy tylko o porady z tego forum. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z przyczepami, ba! Nawet nigdy w środku żadnej nie byłem :] Doszliśmy do wniosku, że przeznaczymy minimalną kwotę, licząc się z tym, że jeśli będzie trzeba coś zrobić, to dołożymy, za frycowe trzeba płacić. Wybraliśmy sami z placu, bez namów. Przyczepa naprawdę czysta i bez zapachów, ale dwadzieścia lat robi swoje. Nie wiem, czy sprzedający wiedział o wadach, kiedyś wierzyłem, że nie, ale po kilku miesiącach już wiem, ,że nie mógł nie wiedzieć. Ja teraz jestem ekspertem od nieszczelnych Hobby, więc ekspert nie mógł nie wiedzieć. Nam się udało, niewielkim kosztem (nie liczę robocizny, bo ta jest moja) mamy fajną przyczepkę, ale inni mogą mieć mniej szczęścia. Moja rada jest taka: jeśli ktoś jest całkowicie zielony, niech szuka za wszelką cenę pomocy, nie liczmy na pomoc sprzedającego. Nie w tym kraju.

Czy kontaktowałeś się ze sprzedającym w tej sprawie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zauważyłem tego od razu, tylko po pewnym czasie i postanowiłem sam sobie to naprawić, dlatego nie mogę napisać, że mam o coś specjalnie pretensje. Nie zgłaszałem tego całkiem świadomie. Zresztą dzwoniłem jeszcze po zakupie w sprawach technicznych dot. przyczepki i nigdy nie miałem problemu z pomocą, kontakt był ok. Można tylko dywagować, czy sprzedający wiedział czy nie wiedział i jeśli wiedział to czy powinien uprzedzić. Ja bym uprzedził klienta. Zresztą ten, kto będzie kiedyś kupował przyczepkę ode mnie będzie miał pełną dokumentację fotograficzną naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.