Paweł 66 Posted October 22, 2007 Share Posted October 22, 2007 Witam wracałem spokojnie z pracy i nagle .......... trach bum .... bym i stało się ! głupio wyszło dla zaparkowanego spokojnie samochodu no ale cóż stało się i tylko zastanawia ..... czy ten dyszel był tak zgnity ? czy mistrz prostej troszkę za szybko .... oby to nikomu więcej się nie stało ! Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
skodzianka Posted October 22, 2007 Share Posted October 22, 2007 A może to samoróbka i tam był "spaw"??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yabulon Posted October 22, 2007 Share Posted October 22, 2007 Przykre, ale każdemu może się zdarzyć. Dobrze, że to nie Bamba się urwała, no i przede wszystkim, że zaparkowała na samochodzie a nie na przystanku pełnym ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Piotr J Posted October 22, 2007 Share Posted October 22, 2007 dobrze, że nikomu nic sie nie stało Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szary11 Posted October 23, 2007 Share Posted October 23, 2007 Dla mnie wygląda dyszel na przegnity Ale fakt, dobrze, że nikt nie ucierpiał z żywych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bosmanzbryzy Posted October 23, 2007 Share Posted October 23, 2007 mnie sie kiedys zlamala klubowa podlodziowka, nic sie nie rozjechalo, bo dolna lodka wszystko trzymala (to byla przyczepa na dwa kadluby pietrowo) i kabel od swiatel :-) ale zanim sie zatrzymalem to brakowalo kawalka stepki (starla sie o asfalt) od tego czasu kazda przyczepe opukuje przed zaczepieniem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Prusiak Posted October 23, 2007 Share Posted October 23, 2007 Ja mialem podobna przygode ze swoja przyczepka. Zatzrymalismy sie w 2 rodzinki na parkingu, ja odpialem przyczepke, bo musialem podskoczyc w miasto po kabel. Po powrocie chce spiac caly zestaw, wiec cofam cofam, a kolega mi zaklada na kule... wyskakuje z samochodu, zakladam linke na hak (juz wiem ze to nic nie daje), podpinam kabelek i wio... do pierwszego garba na parkingu.... dalej przyczepka potoczyla sie w innym kierunku niz ja jechalem... Okazalo sie ze kolega polozyl tylko dyszel na hak nie zapinajac na kuli.... Wrazenie okropne, na szczescie bylo to przy predkosci 5 km/h i nic sie nikomu ani niczemu nie stalo, ale teraz wiem, ze: - nikogo nie prosze do pomocy przy podczepianiu przyczepki, a jesli znajdzie sie nadgorliwy to przeganiam. - linka/lancuch ma byc zapiety za oczko !!! - dziekuje Bogu ze sie nikomu nic ni stalo - traktuje to jako ostrzezenie do tego zeby wszystko bylo zapiete i sprawdzone po kilka nawet razy. Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
noemi_s Posted October 23, 2007 Share Posted October 23, 2007 Kilka lat temu nasz znajomy ciągnął komuś z Krakowa do Świnoujścia pełnomorski jacht (prywatny i drogi) przyczepą podłodziową (klubową i starą). Dyszel urwał się na przejeżdzie kolejowym ... Oj, działo się wtedy... Na szczęście pomogli inni i przyczepę zepchnięto z torów, zanim nadjechał pociąg. Gdyby nie to znajomy do dziś spłacałby to pełnomorskie cudo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szary11 Posted October 23, 2007 Share Posted October 23, 2007 pełnomorskie cudo Zawszemożna powiedzieć, że to statek widmo po incydencie PS. Nie chciałbym jednak być właścicielem widma Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.