Skocz do zawartości

Węgierskie baseny z małym 1,5 rocznym dzieckiem - relacja 2013


Tomii

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka słów i zdjęć o Naszych tegorocznych wakacjach. Na początku każdego rozdziału będę starał podać się najważniejsze informację, dla tych którzy nie koniecznie chcą czytać wszystkie moje wypociny   :] .

 

Dlaczego Węgry? - czyli kilka słów tytułem wstępu

 

Węgry z tego co zdążyłem się zorientować przed wyjazdem, dzieląc się planami wakacji wśród najbliższych znajomych są dla osób mieszkających w centralnej części Polski dość dziwnym pomysłem. Co zatem pchnęło Nas w tamtym kierunku? Przyczyny głównie były dwie.

Pierwsza - dość dziwna to chęć spędzenia wakacji poza granicami Polski. Dziwne nie  :] ? Ale jednak, czasem dobrze zmienić otoczenie... 

Druga - spędzenie wakacji w taki sposób aby i dziecko i rodzice mieli możliwość wypoczynku.

 

Przygotowania  

 

Czasu na przygotowania zbyt wiele nie było. No ale wiadomo - zawsze przed wyjazdem coś trzeba zrobić. Dlatego wreszcie przerobiłem instalację w przyczepie i aucie na 13 pin (gniazdo i wtyczka przeleżały już 1,5 roku). Z żoną doszliśmy tez do wniosku że mimo że mamy fajny pełny przedsionek, to sposób w jaki chcemy spędzić wakacje zachęca do pozostawienia go w domu. Zakupiliśmy zatem przedsionek letni, który nie dość że lżejszy, zajmuje miej miejsca to i szybciej się go rozkłada. To tyle jeśli chodzi o przygotowanie przyczepy.

 

Nasze przygotowanie oprócz tych standardowych to zakup pieluch do pływania dla Antka, wykupienie ubezpieczenia (niestety karty z Ekuzu zamówiliśmy zbyt późno i nie doszły na czas). 

 

Wstępny zarys podróży był następujący:

Lipot (termale) - Bukfurdo (termale) - Balatonalmadi (Balaton) - Budapest (zwiedzanie) - Cserkeszolo (termale) - Hajduszoboszlo (termale) i ewentualnie Eger. 

Z tym że był to sam szkielet i zdawaliśmy sobie sprawę że żeby odwiedzenie wszystkich tych miejsc może wiązać się z chorym tempem  :skromny:

 

Dobra dużo tego wstępu. Koniec przynudzania  :yes: . Jedziemy.

 

Dojazd

 

Urlop rozpoczynaliśmy 15 sierpnia, dlatego z samego rana o 4 rano ruszamy z domu. Plan był taki że Antek do 8 będzie spał  :] . Oczywiście nic z tego nie wyszło. Młody ani myśli o spaniu. Tak samo nic nie wyszło z 13 pin - tandetna wtyczka. 6 mm linka masy ledwo mieściła się do pinu wtyczki. Przy wkręcaniu śrubki blokującej wysunięcie się zarobionej końcówki z pinu zerwał się gwint w pinie :smirk: . No więc o lodówce można zapomnieć... Światło i woda na postoju jest, jak się odpowiednio ustawi wtyczkę. Generalnie to sam sobie zrobiłem krzywdę  :smirk:  - w poprzedniej przyczepie miałem przewody do 12v 4mm2 i wszystko super śmigało. Chciałem mieć jeszcze lepiej i wyszło jak zawsze... 

Jedziemy - Warszawa - Wiskitki - Mszczonów - Częstochowa. Za Cze-wą śniadanie na stacji benzynowej.

Częstochowa - Siewierz - Żory - Skoczów (przed Skoczowem wbijamy się w korek, oraz przekazuję naklejki jednemu forumowiczowi  :laugh: ) - Cieszyn - Cadca i standardowo kupujemy winietę na przejściu granicznym  na którym jesteśmy dokładnie w południe. 

 

DSCF4971.JPG

 

Antek je śniadanie biegając po starym przejściu granicznym. My nawiązujemy rozmowę z rodakiem któremu panienka z okienka chciała wcisnąć dodatkową winietę na przyczepę mimo tego że nie przekraczał 3,5 tony.

 

Jedziemy dalej. Przed Cadcą korek, w Cadcy miga mi przed oczami jakieś info o objeździe na Zilinę więc trochę niepotrzebnie błądzimy :smirk: . Przed Zilina oczywiście też się korkuję. Dalej autostrada.

Tankowanie gazu na Slovnafcie w okolicach Trencina (gaz po 0,75 euro) oraz troszkę dłuższy odpoczynek na tym samym parkingu. 

DSCF4978.JPG

Ktoś gdzieś wcześniej polecał to miejsce na postój nawet nocny. Dla nas jakoś nie bardzo. Troszkę brudno oraz pochyło. Z plusów jest dostęp do wody pitnej, miejsca dla aut z przyczepą i wifi.

 

Ruszamy dalej do celu niespełna 200 km. Przed Bratysławą robi się troszkę ciaśniej ale nie korkuje się, bez problemu docieramy na przejście graniczne w Rajce. Zaraz za Rajką uciekamy z M15 na 150. Przejeżdżamy przez Mosonmagyarovar i żona informuję mnie że warto by było zatrzymać się na jakieś zakupy. No tak zakupy, a my przecież nie mamy waluty  :smirk: . W kieszeni same złotówki i euro. Szczęśliwie w Halaszi ukazuje nam się sklep a zaraz obok bank. Wyciągamy trochę forintów ze ściany i idziemy na drobne zakupy. Na pierwszy nocleg docieramy kilka minut po siedemnastej. Ale o Lipocie w następnym poście  :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jak będziesz przejazdem na południu daj znać mam zaciskarkę do konektorków. Zaciśniesz wtedy ładnie zmieści się pod śrubką. Chociaż 6mm2 to jakiś masakralny rozmiar ciężki do zmieszczenia w 13pinowej wtyczce. Zawsze sceptycznie podchodziłem do opisów na forum polecających takie przekroje. Ja takich nie mam, a lodówka chłodzi !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipot

http://www.lipotfurdo.hu/

Brama wjazdowa na camping

 

Ogólna krótka ocena (patrze pod kątem osób z dziećmi) basenów:

4+

 

Ocena kempingu:

4+

 

Na recepcji dostajemy opaski przy pomocy których wjeżdzamy/wyjeżdzamy z campingu, wchodzimy na teren basenów oraz do toalety. 

Toalety campingowe w czasie dnia udostępnione są również dla gości basenów, co powoduje że jest tam spory ruch i troszkę bałaganu. Tylko dla tego ocena kempingu to 4+ a nie 5. Większość kempingu podzielona na parcele - parcele trawiaste raczej spore. Granice parceli stanowią klimatyczne latarenki. Na parcelach możliwość podłączenia szarych ścieków. Mimo że byliśmy pod koniec sezonu, trawa na parcelach utrzymana w należytym stanie  :yes: . Nie ma problemu ze znalezieniem zacienionych miejsc. Alejki campingu wysypane białym żwirkiem - z wózkiem o dość wąskich oponach nie dało rady jeździć. Dostępne wi-fi, fajnie zorganizowana kuchnia oraz miejsce wylewania kibelków chemicznych. Plac zabaw dla dzieci tylko na terenie basenów. O cenach nie piszę, idzie je znaleźć na stronie kempingu (wejścia na baseny w cenie kempingu) 

Baseny i okolice basenów utrzymane w nienagannej czystości. Wszystko sprawia bardzo dobre wrażenie. To by było tyle z konkretów. Kilka zdjęć:

DSCF4991.JPG DSCF4988.JPG DSCF4989.JPG

 

Sam Lipot to raczej wioska. Niecały kilometr od bramy wejściowej jest niewielki sklepik spożywczy gdzie można zakupić piwo czy pieczywo. Z warzywami czy mięsem - słabo. Z wieczornym spacerem, czy wyjściem do knajpki też nie poszalejemy - niesie to za sobą oszczędności  :thank: , nie od tego mamy jednak wakacje.

Na zakupy zatem jeździliśmy do marketów w Mosonmagyarmovar (Tesco, Lidl, 2 x Spar, Aldi, Peny Market). Tu informacja dla rodziców mniejszych dzieci - straszny problem mieliśmy z zakupieniem sztucznego mleka. Z wcześniej wymienionych marketów mleko znaleźliśmy dopiero w Tesco. 

 

Jeszcze kilka zdjęć Antka  :skromny:

DSCF5049.JPG DSCF5120.JPG DSCF4996.JPG DSCF5138.JPG

 

Ogólnie sam Lipot polecam. Camping jest na tyle blisko basenów że plażowaliśmy w przedsionku, a na baseny chodziliśmy tylko z ręcznikami i zabawkami dla Antka. Jest to niesamowicie wygodne przy dziecku gdy nie trzeba zabierać ze sobą 3 pieluch na zmianę, kocyka, namiotu itp. 

 

cdn...

 



Jak będziesz przejazdem na południu daj znać mam zaciskarkę do konektorków. Zaciśniesz wtedy ładnie zmieści się pod śrubką. Chociaż 6mm2 to jakiś masakralny rozmiar ciężki do zmieszczenia w 13pinowej wtyczce. Zawsze sceptycznie podchodziłem do opisów na forum polecających takie przekroje. Ja takich nie mam, a lodówka chłodzi !

 

Zaciskarka była. Problem bardziej w tym że ilość gwintu w pinie była na tyle mała, że przy dobrym dociśnięciu się po prostu zerwał. Trochę tandetna wtyczka. 

Ja też drugi raz w 6 mm bym się nie bawił. Są za sztywne i wiązka kabli niezbyt się wtedy układa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawaj, dawaj !!!  :bravo:  Super się czyta!!! Ja planuję za rok, więc każda taka relacja jest na wagę forinta :lol2:

 

 

Tankowanie gazu na Slovnafcie w okolicach Trencina (gaz po 0,75 euro) oraz troszkę dłuższy odpoczynek na tym samym parkingu. 

attachicon.gifDSCF4978.JPG

Ktoś gdzieś wcześniej polecał to miejsce na postój nawet nocny. Dla nas jakoś nie bardzo. Troszkę brudno oraz pochyło. Z plusów jest dostęp do wody pitnej, miejsca dla aut z przyczepą i wifi.

 

 

 

Zdaje się, że to ja... i z uwag mogę istotnie potwierdzić pochyłość. Na wifi nie zwróciłem uwagi. Co do czystości - ona w głównej mierze zależy od użytkowników parkingu...  :niewiem: m.in. od wycieczek autokarowych. Tu głównie dopatrywałbym się problemu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipot było na prawdę udanym debiutem Węgierskim i każdemu z dzieciakami śmiało polecę ten ośrodek. Jednak nam 3 dnia zaczyna się nudzić i myślimy o "przeprowadzce". Jeszcze jedna mała uwaga. My na kemping dojechaliśmy 15 sierpnia był to dzień wolny od pracy w Polsce -dług weekend natomiast 20 sierpnia wypada jakieś węgierskie święto więc dla nich ten weekend też jest dłuższy. Warto tą datę sobie gdzieś zanotować. W piątek na kempingu w Lipocie nie było żadnej wolnej parceli, i to własnie powstrzymało nas przed ucieczką w Niedzielę. Stwierdziliśmy że warto poczekać do poniedziałkowego poranka i dopiero wtedy zmienić miejsce wypoczynku. Tak o to w poniedziałek o 8:30 jesteśmy zwarci i gotowi do dalszej drogi. Trzeba jednak poczekać - recepcje otwierają dopiero o 9:00. Po uregulowania rachunków ruszamy w kierunku Bukfurdo.

 

Prawie połowę drogi z Lipot do Buk pokonujemy bocznymi drogami. Węgierskie podrzędne drogi na wschodzie są jednak nie najlepszej jakości, to było już czuć na dojeździe do Lipot. Lipot - Lebeny - Kony i tu wskakujemy na 85, która początkowo jest słabej jakości, potem jest trochę lepsza. W Csornej z 85 przeskakujemy na 86, aż w końcu dojeżdżamy do ronda na skrzyżowaniu 86 z 84 i trochę nas kusi zamiast pierwszego zjazdu, zjazd 3 z tego ronda i 500 km w stronę Adriatyku :], ale ostatecznie trzymamy się planu. Jeszcze jakieś kilkadziesiąt minut i wśród pól kukurydzy wyłaniają nam się hotele Bukfurdo.

 

Bukfurdo - Termál Gyógykemping (to kemping połączony z kompleksem basenów)

 

 

http://bukfurdo.hu/hu/

Brama wjazdowa na camping

 

Ogólna krótka ocena (patrze pod kątem osób z dziećmi) basenów:

3+

 

Ocena kempingu:

4-

 

W Bukfurdo z tego co się zorientowałem mamy 3 kempingi (oprócz zalinkowanego mamy Camping Eva, oraz Camping Romantik)Ten który opisze ma bezpośrednie połączenie z basenami - wejście na baseny jest w cenie kempingu. Na recepcji trzeba się stawić ze wszystkimi dowodami/paszportami osobami naszej załogi. Następnie wybieramy sobie parcele. Parcele są takie jak by bardziej przygotowane pod kampery. Wysypane jakimś tłuczniem, dość mocno zagęszczonym. Sporo starodrzewu więc można znaleźć zacienione miejsce. Niestety nie udało znaleźć nam się miejsca blisko wejścia na baseny, więc wybieramy zacienione miejsce w pobliżu toalet. Przyłącza prądowe i kranik z wodą dość często i gęsto. Generalnie po Lipocie jakoś tak mało zielono (mało trawy) dlatego większość ludzi z namiotów porozbijała się poza parcelami. Na plus łazienki gdzie jest czysto, jednak dziwią natryski które są troszkę mało intymne. Na terenie kempingu wifi. Kilka zdjęć kempingu:

 

DSCF5146.JPGDSCF5161.JPGDSCF5163.JPGDSCF5224.JPG

 

Baseny rok temu obchodziły 50 lecie, i miejscami widać że nie jest to pierwszej świeżości ośrodek. Stare szatnio-przebieralnie, spora ilość betonowych chodników, wybetonowany "ściek" - jakoś mało fajnie. Ośrodek za to jest dużo większy niż Lipot, a na terenie basenów jest sporo gastronomi. Ludzi w poniedziałek przedświąteczny na terenie basenów zatrzęsienie. 

 

W niedalekiej odległości od kempingu jadąc w kierunku centrum Buk mamy dwa Markety (CBA Prima i chyba jakiś Coop). W samym Bukfurdo też jest Coop więc na zakupu można się przejść wieczorem spacerkiem. W samym Bukfurdo też jest kilka restauracji, stragany, sklepy czy plac zabaw dla dzieci  :yes: .

 

W poniedziałek wieczorem zaczyna mocno wiać, w nocy pada deszcz, wtorkowy poranek jest mocno wietrzny. Na basenach pustki  :]. Tego dnia Antkowi zrobiliśmy wolne od basenów sami natomiast skorzystaliśmy ze zjeżdżalni gdzie bez kolejki powpadaliśmy do wody kiedy Antek smacznie spał w spacerówce. On atrakcje miał po obiedzie - place zabaw na terenie basenów oraz w samym Bukfurdo pozwoliły mu się wybiegać.

DSCF5227.JPGDSCF5226.JPGDSCF5230.JPGDSCF5234.JPGDSCF5265.JPGDSCF5286.JPGDSCF5239.JPGDSCF5246.JPGDSCF5259.JPGDSCF5269.JPGDSCF5300.JPG

 

We wtorkowy wieczór postanawiamy rano ruszyć w kolejne miejsce. Jednak zamiast jechać nad Balaton decydujemy się jechać do Papy.

 

cdn

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny pieron. Jedziesz wszędzie tam gdzie byłem.... Potwierdzam, umywalnie w Bukfurdo, mało intymne, coś w rodzaju gwiazdy, nie bardzo wiem jak to opisać, Natomiast wygodne w przypadku małego dzieciaka (wtedy jakieś 4 lata) bo jest na oku :) Ciekawe co napiszesz o Papie. Byłem tam jakieś 6 lat temu. To był nasz debiut karawaningowy:) Camping zrobił na nas duże wrażenie. Wtedy był nowiutki, wszystko przystrzyżone, nowiuteńkie budynki sanitarne, specjalny pokój dla matek z małymi dziećmi. Zniżki na basenach dla gości kempingu. Ciekawe jak jest teraz??

 

No i ciekawe jak miasto. Wtedy było fajne, takie "węgierskie" :) , wrażenie robił pałac, trochę zaniedbany, trochę odnowiony... sporo starych kamienic, ogólnie malowniczo :)

 

Niecierpliwie czekam na relację i foto :)

Edytowane przez Kajetan1975 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomii z przyjemnością czytam Twoją relację z wyjazdu na Węgry. Mam nadzieję ,że moje skromne rekomendacje trochę się do tego przyczyniły.

Jak będziesz w takim tempie zmieniał miejsca pobytu i poznawał nowe baseny termalne to po kilku takich wyjazdach ja będę uczył się od Ciebie .

A tak całkiem poważnie ,fajne te oceny poszczególnych basenów- bardzo konkretne , poza tym debiutujący mają zawsze świeższe spojrzenie.

Pozdrowienia dla małżonki oraz małego Antoniego. Przez rok bardzo urósł.

 

Ps. Ciekaw jestem gdzie byliście dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomii z przyjemnością czytam Twoją relację z wyjazdu na Węgry. Mam nadzieję ,że moje skromne rekomendacje trochę się do tego przyczyniły.

Jak będziesz w takim tempie zmieniał miejsca pobytu i poznawał nowe baseny termalne to po kilku takich wyjazdach ja będę uczył się od Ciebie .

A tak całkiem poważnie ,fajne te oceny poszczególnych basenów- bardzo konkretne , poza tym debiutujący mają zawsze świeższe spojrzenie.

Pozdrowienia dla małżonki oraz małego Antoniego. Przez rok bardzo urósł.

 

Ps. Ciekaw jestem gdzie byliście dalej.

 

Lucek jak najbardziej Twoje rekomendacje mocno przyczyniły się do tego wyjazdu  :yes: . Ja na Węgrzech bywałem na wczasach w Hajduszoboszlo, ale ostatni raz był 15 lat temu. Moja żona Węgry odbierała jako nudny i karawaningowo nic nie znaczący kraj  :]  - dopiero chyba spotkanie z Toba i Twoje relacje otworzyły jej oczy  :laugh:

 

Postaram się dziś wieczorem opisać kolejny kemping, ale wiadomo jak to po urlopie - ogrom roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.