Skocz do zawartości

AKS 1300 - jak naprawić samodzielnie


jaw

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy w życiu wyjazd z przyczepą kempingową i od razu trasa 2200 km. Hereford - Suwałki. Bez stabilizatora. DMC 1031 kg i pewnie tyle wówczas ważyła.

Trasa długa, więc jechałem tak szybko jak się dało i od razu poznałem co cepka potrafi wyprawiać.

W celu podróży czekał jednak na mnie kupiony wcześniej AKS 1300.

 

Do Krynicy Morskiej jechałem już w pełnym komforcie. Stabilizator wart swojej ceny. Wart nawet więcej.

Z nad morza wróciliśmy wieczorem. Było już ciemno i dlatego pozostawiłem cepkę przed domem, na drodze, tuż obok mojego płotu. Stała tak trzy dni. Dopiero gdy zapinałem zaczep do drogi powrotnej (owe 2200 km) zauważyłem, że stabilizator nie zaciska kuli.

 

Duża, okrągła, czerwona nakrętka (chyba plastikowa), którą dokręcamy wstępnie okładziny cierne do kuli haka została przez kogoś ciekawskiego odkręcona bardzo mocno (do tyłu). Po prostu jakiś ciemny jełop bawił się moim cackiem. Bo przecież było taaakie całkiem nowe, błyszczące i do tego czerwone. Więc jak nożna było przejść obok obojętnie.

 

W rezultacie funkcja wstępnego docisku okładzin do kuli została ona zablokowana. Aby pokręcić nakrętką do przodu muszę użyć bardzo dużej siły i natychmiast słychać przeskakiwanie sprzęgiełka. Takie same jak wówczas gdy w normalnie działającym stabilizatorze okładzina cierna zostaje wstępnie dociśnięta do kuli haka. ( Oczywiście dźwignią z przeciwnej strony dociskamy okładziny cierne ostatecznie do kuli haka.)

Po włożeniu palca od dołu do zaczepu czuję, że okładzina cierna od strony dźwigni działa prawidłowo gdy opuszczam dźwignię. Zblokowana jest tylko ta duża, czerwona nakrętka, a raczej mechanizm jaki jest wewnątrz tuż za nią i okładzina cierna z tej strony.

 

 

Natychmiast zadzwoniłem do przedstawiciela AL-KO w Poznaniu. Po przedstawieniu problemu domyślił się co może być zepsute i obiecał naprawić jeżeli zdążę przed 16.00. Oczywiście nie zdążyłem. Na prom też nie zdążyłem.

 

 

Jak toto naprawić? Wszelkie pomocne rady mile widziane.

 

W sobotę wyjeżdżam na tydzień do Kornwalii i dopiero wówczas albo po urlopie wezmę się za to, bo przyczepa jest na parkowisku kilkanaście mil za miastem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 147
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Przy nakrętce /tej czerwonej/ masz widoczny trzpień od okładziny a na nim zabezpieczenie w postaci pierścienia segera .

W moim przypadku rozebranie /odkręcenie/ tej nakrętki ze sprzęgiełkiem pomogło . Mój zaczep został uderzony przez inne auto. Miałem ten sam objaw. Po demontażu pierścienia i wykręceniu sprzęgiełka a następnie złożeniu /nakręceniu na gwint/ pomogło.

Wszystko działa do dziś.

Nic więcej po za tym nie robiłem.

Edytowane przez finger (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dobrą wiadomość.

To znaczy, że naprawa będzie stosunkowo prosta i co najważniejsze, do wykonania samodzielnie. Bo u mnie wszelka robocizna jest nieporównanie droższa niż w Polsce i nierzadko przekracza wartość naprawianego przedmiotu.

Oby tylko okazała się wystarczająca. Tak jak u Ciebie.

 

Napiszę jak mi poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jest po prostu źle złożony. Rozbierz go i złóż z powrotem, to bardzo proste urządzenie. Kurcze nie mogę znaleźć schematu, a był taki na forum, później poszperam... A jak się okaże że coś jest walnięte, to właśnie w ich siedzibie tam w Poznaniu można taką część zamówić i wysłać do Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawdopodobnoe ten pierścień zaklinował się w tej czerwonej części. Też raz tak miałem jak próbowałem odpiąć samochód od przyczepy, którą najechałem na klin do poziomowania (przyczepa ciągnęła do tyłu, a ja próbowałem odczepić ją z haka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami zawijam cały zaczep w kawał folii lub plandeki, by ograniczyć zapiaszczenie mechanizmu.

W Twoim przypadku może to zniechęcić do gmerania dzikich tubylców przy „cacuszku”. :tuk:

Może powinieneś powiesić na zaczepie szklane koraliki – dzicy :slina:  dawali za nie nawet złoto ?

Ewentualnie „spatynuj” zaczep czarnym sprayem i gitara.

Karawaning wymaga znajomości psychologii tłuszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zajechałem na mój "caravan storage" czyli parkowisko i pokazałem jego właścicielowi co mnie spotkało, ten bardzo niepochlebnie wyrażał się o AKS 1300. Że trzeba najpierw dokręcić nakrętkę i wstępnie zacisnąć kulę a dopiero później użyć dźwigni. Że jest to "zbyt skomplikowanie" i że z powodu tej komplikacji czasami się coś w nim psuje. Namawiał mnie na zmianę na AKS 2004.

Pokazywał mi, że w stabilizatorach AL-KO wyższej serii  wykonujesz tylko jeden ruch z góry na dół i kula zaciśnięta. Nie ma co się zepsuć bo wszystko prostsze już być nie może.

Parkuje u niego kilka setek caravanów więc myślę, że facet sporo widział i rozmawiał z wieloma właścicielami.

 

Może zróbmy małą ankietę.

- Kto z Was ma AKS 1300, z którym nie miał najmniejszych problemów (niezależnie od przyczyny) i jak długo go używa.

- Kto miał z nim kłopoty

Jeżeli ilość respondentów będzie wyższa niż 2-3 będzie można wysnuć jakieś wnioski i ewentualnie na forum polecać go lub nie.

 

 

Czasami zawijam cały zaczep w kawał folii lub plandeki, by ograniczyć zapiaszczenie mechanizmu.

W Twoim przypadku może to zniechęcić do gmerania dzikich tubylców przy „cacuszku”. :tuk:

Może powinieneś powiesić na zaczepie szklane koraliki – dzicy :slina:  dawali za nie nawet złoto ?

Ewentualnie „spatynuj” zaczep czarnym sprayem i gitara.

Karawaning wymaga znajomości psychologii tłuszczy.

 

Mam taką specjalną małą plandekę do przykrywanie całego dyszla, łącznie z korbą koła podporowego. Teraz będę ją używał nawet na krótkich postojach. :oslabiony:

 

Popatrz tu czy masz wszystko jak trzeba

 

Przyda się na wypadek gdyby po rozebraniu i złożeniu zostały jakieś "zbędne" części. :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja również użytkuję drugi rok, ponad 10.000km, po zakupie od razu zapakowałem nowe okładziny. Obsługa jest super, może dla obcokrajowców już trudniejsza, bo jest wajcha i kółeczko....

 

generalnie zero problemów, same plusy

 

jakbym zmieniał to na aks 3004 (chyba taki jest ten model) - który ma jeszcze okładziny u góry kuli - redukujące bujanie zestawem dół / góra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na AKS 1300 nie narzekam . Małą awarię miałem na skutek uderzenia autem przez gościa na parkingu .

Do chwili obecnej działa bez zarzutu .

 

Wyższe symbolem AKS-y wydaje mi się , że są przeznaczone do cięższych przyczep i tu należy się zastanowić czy montaż takiego jest wart grzechu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.