Skocz do zawartości

W 6 miesięcy dookoła USA z własną przyczepą


osiemstop

Rekomendowane odpowiedzi

Faktycznie z tym kamperem, to trochę za bardzo pojechaliśmy. 4 tysiące miały być chyba za miesiąc, a potem zaczęliśmy koszty rozpisywać na dwa. Wybaczcie. Urealniona kalkulacja po doświadczeniach znajomych, danych commandera i z trochę lepszym jedzeniem wyglądałaby tak:

 

- Koszt wiz - 2000 pln (może zniosą...?)
- koszt biletów w promocji - 8000 pln
- koszt kampera - 8000 pln
- benzyna - 60 razy 50 pln dziennie - 3000 pln
- koszt noclegów - 55 razy 10 pln (większość darmowych) plus 5 razy 120 pln (motele po przyjeździe i przed wyjazdem) - 1150
- koszt przyzwoitego ubezpieczenia medycznego - 60 razy 30 pln dziennie - 1800 pln
- jedzenie (oszczędnie) - 60 razy 50 pln - 1800 pln
- wstęp do parków narodowych i stanowych - 300 pln
- nieprzewidziane/inne wydatki - 2000 pln

RAZEM 29 000-31 000 PLN

 

Chyba trochę realniej to wygląda teraz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Belmondo juz się uspokoiłem :]... 20 listopada kumpel jedzie znów do USA i poproszę go o dokładne namiary na ten wynajem.

Powtarzam jeszcze raz chodziło o 4 osobowego kampera (najmniejszy silnik 3,5 l) na 30 dni. Na oficjalnym cenniku widniało 1600 USD na miesiąc ale facet zszedł do 1200 dol. jak go kumpel zaczął urabiać. O jakości ubezpieczenia nie mamy pojęcia. Autko ponoć wygladał fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ubezpieczeniem samochodu/kampera przy podróży po turystycznych stanach to bym chyba nie szedł w duże wydatki. OC w wersji podstawowej oczywiście trzeba mieć, ale jeśli się ma zamiar omijac duże miasta to wszyscy mają ogromną kulturę jazdy. Kradzież to też rzecz kosmiczna trochę. Na zachodzie na prowincji to patrzyli na nas jak na przybyszy z obcej planety, kiedy zamykaliśmy wszystko co się dało. Jeden gość spod Rapid City (50 tysięcy mieszkańców, Południowa Dakota) powiedział, że on już praktycznie nigdy nie zamyka samochodu, bo się odzwyczaił. Trochę inaczej zaczęliśmy patrzeć na amerykańskie filmy, gdzie często kradzież samochodu polega na sprawdzeniu kilku po kolei i 3-4 zawsze jest otwarty...

 

No ale oczywiście mądry Polak po szkodzie i można się wpakować w niewiadomo co... Warto za to rozważyć, czy do OC nie dorzucić jakiegoś ubezpieczenie czysto skrojonego pod rv. One nie są drogie (choć chyba najczęściej na rok), a mają w sobie np. holowanie, które przy rv potrafi być masakrycznie drogie. Znajomi mieli Sam's Club, chyba 80 USD za rok. My do ubezpieczenia kampera doszliśmy po jakiejś serii wydatków i nie byliśmy w stanie psychicznie łyknąć kolejnego, dlatego się nie zdecydowaliśmy i w sumie dobrze, bo z przyczepą nie mielismy problemów. Szkoda, że nie było jakiegoś co by nam za skrzynię zapłacił:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się panowie ,że osiągneliśmy konsensus w trakcie tej debaty.

Z urealnionymi wydatkami zgadazam się ( wystapił tam czeski bład - "jedzenie (oszczędnie) - 60 razy 50 pln - 1800 pln"-powinno być 3.000 tys,wiadomo ,ze z powodu kopiuj,wklej) ale w ogólnym rozrachunku zgadza się  :] 

Nie wiem przez jaka firmę osiemstop kupowałeś bilety lotnicze?

Ja polecam FRU.pl  i  tam tez sa tanie ubezpieczenia pobytu.W tamtym roku za 33 dni pobytu na 3 osoby  wyniosło to 198 zł.Koszt biletu lotniczego w moim przypadku  to cena 2096 zł na osobę( wylot pod koniec czerwca 2012,przylot pod koniec lipca).Lecieliśmy z Krakowa Lotem do Paryża,a następnie American Airlines do Nowego Jorku -lotnisko JFK,powrót taki sam.

 

Dajcie tylko namiary na tanie kampery  i możemy coś pomysleć -ja najszybciej w 2015 r . w wakacje ,bo w przyszłym roku mam zaplanowaną Hiszpanię i Francję (Langwedocja,Lazurowe Wybrzeże)na kempingach  z  firmy Eurocamp.pl ale bez przyczepy -w domkach typu mobile -home. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecieliśmy lufą (wawa-monachium-chicago i z powrotem). Ze dwa miesiące przed wyjazdem zaczęliśmy uważniej patrzeć na różne fora i portale, fly4free, tanieloty, itp. Wzięliśmy tak naprawdę chyba pierwszą ofertę, która zeszła poniżej 2000 PLN/osobę i miała przyzwoite przesiadki. W sumie to kwestia elastyczności. My już wtedy nie pracowaliśmy, ale wiedzieliśmy, że chcemy szybko wyjechać. Dlatego nie chcieliśmy czekać na coś jeszcze taniej, żeby się nie obudzić z ręką wiadomo w czym. Ale jeśli ktoś nie ma problemu z urlopem to może ryzykować i kupować bilet pół roku przed wylotem za jeszcze mniejsze pieniądze.

 

Nad ubezpieczeniem deliberowaliśmy chyba z tydzień. Polskie ubezpieczenia mają to do siebie, że mają śmieszne limity, a w stanach skręcona noga i wizyta na ostrym dyżurze może się skończyć rachunkiem sięgającym 20 czy 30 tysięcy USD. Jak rozmawiałem ze znajomym Amerykaninem to mówił, żeby nic poniżej 500 000 USD nie brać, bo jeśli już coś się stanie to rachunki będą ciągnęły w tą stronę a nie w 50 000 EUR jak chyba w PL najwięcej na Stany się da.

 

Tanie są takie ubezpieczenia, które sprzedaje np. World Nomads, itp (nie pamiętam już nazw). To wszystko i tak naprawdę jest jeden produkt robiony przez towarzystwo BUPA. W UK są naprawdę tanie. Haczyków w umowach jest trochę, ale największy problem jest taki, że ty jesteś w USA, polisę masz w UK, a sam jesteś z PL. Dogadać się pewnie nie jest łatwo, leżysz w szpitalu, rachunek się nakręca jak wiatraczek szeryfa z Alabamy w ciepły letni dzień i po trzech dniach cię wyganiają, bo ubezpieczyciel robi problemy... Tak to sobie wyobrażałem, ale kto ich tam wie, może działają całkiem nieźle. W internecie trochę po nich jadą, ale po dogłębnym przeglądzie internetu znalazłem jednego (!) ubezpieczyciela z PL, UE i USA, który ma dobre opinie. To AAA, niestety nie służymy/służyliśmy w amerykańskiej armii, żeby kwalifikować się do AAA...

 

Zdecydowaliśmy się więc na Patriot Travel z IMG Global. Nie wiem czy polecać, bo na szczęście nie musieliśmy korzystać. W jedynej klinice, w której bylismy zrobili trochę dziwną minę na polisę, później kręcili nosem, ale to szemrana klinika była, a nam nie zależało szczególnie na walkach z nimi bo i tak musielibyśmy za tą wizytę zapłacić. Z amerykańskich wyszło mi najtaniej, ale jak napisałem, opinii nie dam, bo nasze kontakty ograniczyły się do ściągnięcia skladki.

 

W sumie polskiego turystycznego bym nie brał, z dziećmi brałbym amerykańskie, czyli np. IMG, bez dzieci ubezpieczenie bym sobie darował, a na miejscu leczył się whiskey i prosił indiańskich szamanów o pomoc:) Tylko dobrą whiskey, bo na tą złą to nawet indianskie duchy nie pomagają...



Whisky oczywiście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki, właśnie takie mieliśmy podejście.

 

Z bardziej przyziemnych spraw zaktualizowaliśmy nasz dział poradnikowy (http://osiemstop.blogspot.com/p/useful-tips.html). Chyba warto by było podmienić tytuł na jakiś bardziej polski...

 

Jak kogoś zainteresuje, to zapraszamy. Jakby ktoś też wpadł na pomysł, czego brakuje i co powinniśmy dopisać, będziemy wdzięczni i uzupełnimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wczoraj wieczorem na spacerze z żoną dowiedziałęm się, że "mamy" plan. Ok, to cóż to za plan mamy - pytam. No i okazało się, że w te wakacje (2014) jedziemy z przyczepą przez Węgry w stronę ciepłego Morza Śródziemnego. Póki co ok. Potem ja miałem wcześniejszy plan, że kupuję blaszaka i przebudowuję na kampera, aby kolejne wakacje (2015) były w kamperze. A tu okazuje się (od wczorajszego wieczora), że niczego nie kupuję tylko w kolejnym roku - czyli 2015 - lecimy do Stanów na 6 tygodni.

Póki co dokładnych planów nie ma. Opcja musi być w miarę budżetowa, bo ... wiadomo co. Będę potrzebował jak najwięcej porad praktycznych i o nie proszę. Powiedzcie w miarę możliwości co wiecie.

 

Albo tanie motele i jazda kupionym / wynajętym samochodem osobowym typu Grand Voyager czy Sienna. Albo (co ja bym wolał) kamper bądź przyczepa. No i znowu jest pytanie czy wynająć czy kupić. Niestety okres tylko 6 tygodni, bo więcej urlopu nie da się wygospodarować. No i ze względu na szkołę dzieci wchodzą w grę tylko i wyłącznie wakacje.

 

Zasadniczo celem zgrubnym jest południowy zachód USA. Kaniony, ocen, ogólnie dziwy przyrody, paki narodowe i niewiele miast. Mnie od wielkich miast dużo bardziej kręcą zagubione miasteczka wśród prerii, ale nie wiem czy od czasów gdy oglądałem filmy "kombojskie" w podstawówce coś sie tam nie zmieniło i czy moje wyobrażenia nie są przypadkiem nierealne.

Nowy York już widziałem i nie tęsknię. Houston też kawałeczek i tym bardziej nie tęsknię. Ale dziwów przyrody nie widziałem tam żadnych - nie powiem co mi się dzieje gdy o nich pomyślę :slina: .

 

Bardzo proszę o podrzucenie linków do informacji praktycznych. Póki co przedstawione wyliczenia zgrubne dużo mi dają - dzięki. Na razie mnie straszą budżetem, ale zobaczymy co będzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,

nawet tanie motele wychodzą drogo, wprawdzie najtańszy w jakim nocowaliśmy z podatkiem kosztował ponad 40$, ale już jak szukaliśmy czegoś najtańszego gdzieś między yellowstone a chicago to nie udało nam się zejść poniżej 70. to się tak wydaje, że jest tanio bo oni wszędzie podają ceny bez podatku... a w utah w ogóle z motelami jest raczej marnie. za to z darmowymi, zupełnie legalnymi noclegami kamperowymi - do wyboru do koloru:) 

popatrzyłes na naszego bloga? tam sporo jest informacji praktycznych, tu na przykład http://osiemstop.blogspot.com/p/useful-tips.html, i wszystkie wpisy o utah. jak masz 6 tygodni to możesz pokrążyć po kanionach i wyskoczyć jeszcze do yellowstone, kalifornia jest fajna ale jednak na Twoim miejscu byśmy ją zostawili sobie na koniec i raczej nie ma co płakać jak się nie zdąży. poza Big Surem nic nie widzieliśmy w Kaliforni takiego co by mogło przyćmić płaskowyż kolorado i gejzery:) no, San Francisco jest jeszcze fajne, ale jak piszesz nie przepadasz za miastami.

co chcesz wiedzieć? pytaj!:)

pozdrawiamy,

ola i paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie otworzyliśmy kawiarnię przy zoo w Warszawie i jesteśmy masakrycznie zarobieni. Podróż przyczepą po Stanach to nic w porównaniu ze stawkami VAT i biurokracją... Jak się ogarniemy, to napiszemy więcej. Ale jeszcze parę słów ode mnie (Paweł) do tego co napisała moja małżonka.

 

Najlepiej byłoby usiąść i pogadać i zacząć od podstaw. Na 6 tygodni na pewno nie ma co kupować żadnego sprzętu, ale w sezonie pewnie też niełatwo będzie o tani wynajem. Kamper to nie tylko koszty wynajmu, ale i odpowiednie koszty benzyny, pewnie powyżej 20l/100km. Przy prawie dwa razy tańszej benzynie niż w Polsce to i tak daje większe niż miejskie koszty jazdy u nas.

 

Jeśli macie trochę podchowane dzieci i nie macie hopla na punkcie higieny, to ja bym poważnie się zastanowił nad opcją większy samochód plus namioty. Szczególnie, że nie chcecie się zapuszczać do miast. Wtedy można sobie tak ustawiać podróż, żeby 2-3 dni nocować na darmowych kempingach (namiot, ognisko, te sprawy), a potem robić sobie płatny kemping dla prysznica i odrobiny cywilzacji. Oczywiście pytanie czy się da. Może zrobić tak Utah (2-3 tygodnie), a resztę w tanich motelach? Przy trybie namiotowym wyszłoby pewnie mniej niż 10 USD/doba na noclegi.

 

Nawet robiąc rundkę tylko po parkach narodowych i nocując w namiocie w samych parkach (koniecznie kupcie sobie kartę America the Beatiful, jeśli chcecie wejść do więcej niż 3-4 parków narodowych, bo się zwróci, ew. jeśli wybierzecie kilka parków stanowych, to sprawdźcie karty wstępów wydawane przez poszczególne stany) wyszłoby około 20 USD za noc. A prawie zawsze byłby pod ręką prysznic i porządna toaleta. Nocując w parkach oszczędza się też na benzynie, bo nie trzeba do nich wracać/dojeżdżać z motelu (a te tanie są zazwczyaj dość daleko od parków). W sezonie trzeba jednak rezerwowac kempingi.

 

W sumie w sześć tygodni ja bym chyba robił trasę północna Arizona, Utah, jak zagubione miasta z gorączki złota i kosmczne klimaty to też może północno-wschodnia Nevada (aczkolwiek pewnie w sezonie prawie nie będzie można wyjść poza samochód). Na pograniczu Utah i Arizony tez się znajdzie jakieś kilkmatyczne miasteczka jak Pariah, gdzie kręcono kilka westernów (o ile ją odbudowali po pożarach). W Utah fajnie jest mieć samochód z wyższym zawieszeniem, najlepiej 4WD, bo jest dużo naprawdę przepięknych i dość pustych bocznych dróg. Czasem można na nie zboczyć na 2-3 dni i znaleźć sobie jakieś miłe legalne miejsce na darmowy nocleg.

 

Jeśli chodzi o wynajem to pewnie warto trochę czasu spędzić i znaleźć jakieś miejsce z niskim sales taxem. Jednym z głupszych pomysłów, jakie zrobiliśmy było wynajęcie na 1 czy 2 dni samochodu w Chicago na lotnisku. Już po zapłaceniu (kilkanaście godzin lotu z dziećmi lasuje mózg) zorientowaliśmy się, że poza specjalnym podatkiem miasta na wynajem (20 proc.) jest jeszcze podatek lotniskowy (20 proc.) do tego stanowy, lokalny... Nawet już nie będę liczył, ile tego wyszło.

 

Nevada może być tania na wynajem. Może Vegas? Słabo się orientuję w tym temacie, ale podejrzewam, że wynajem poza lotniskiem, albo w biurze w mniejszym mieście, które nie katuje podatkami, żeby skusić do siebie ludzi, może przynieść całkiem spore oszczędności...

 

Na razie tyle. Jak nam coś jeszcze przyjdzie do głowy, damy znać.

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za odzew.

Pomysł wyjazdu do Stanów był z małżonką omawiany od lat jako marzenie przyszłości. Zawsze nierealny i odległy. Teraz powoli ma szansę na realizację.

Od dopiero dwóch dni żona postawiła tę sprawę jako realną i oczekującą na konkretną realizację. Dlatego jeszcze nie mam za wiele pytań, bo nie wiem o co pytać. Muszę najpierw poczytać trochę praktycznych porad. Póki co od razu jak podlinkowaliście tę część bloga o poradach praktycznych to ją przeczytałem. Ale to oczywiście nie może wyczerpać tematu.

 

Namiot i wynajęcie auta 4x4 to kuszące zestawienie. Wielkim plusem jest koszt - jednak można oszczędzić trochę grosza. Obawiam się - po zapoznaniu się z wyliczeniami kilka postów wcześniej - że 6 tygodniowa wycieczka dochodzi spokojnie do 30 tys zł. A gdybym chciał w sezonie wynajac kampera i nieco mniej oszczędzać to i 40 tys zł. To już niestety moze powalić cały plan finansowo. Po prostu nie mam aż takich pieniędzy.

 

Jak będziecie mieli czas po pierwszym szoku w związku z kawiarnią to napiszcie proszę swoje opinie na temat moich dość nie skoordynowanych rozważań.

 

Namiot to i w Europie jest w miarę tania i wygodna rzecz. Można szybko jeździć, bo namiot włożę do osobówki, można się szybko rozłożyć itd. Ale jednak po latach wypoczynku z namiotem zrezygnowałem z niego na rzecz przyczepy. Komfort przyczepy jest nieporównywalny do namiotu. Do tego ze względów zdrowotnych (czy raczej chorobowych) nie jestem w stanie jeść gotowych posiłków. Muszę gotować sobie sam - to co strawię. W przyczepie mam warunki na gotowanie. A w namiocie jest już z tym gorzej. Podobnie najzwyklejsza rzecz - toaleta. W przyczepie wiadomo jak jest, a w namiocie tylko kemping ratuje sytuację.

 

W USA z namiotem muszę spać za każdym raziem na kempingu. Czy cena około 20 UDS za noc to jest własnie oszacowanie kosztu kempingu z namiotem? To nie jest aż tak drogo. Jeśli za 20 USD miałbym miejsce na namiot, toaletę i prysznic to całkiem ok. Szczególnie jeśli to jest blisko parku narodowego, albo raczej blisko miejsc, które chcę zwiedzić. Czy tam jest popularne używanie butli tyrystycznych gazowych z takimi małymi kuchenkami kempingowymi. Mam na myśli butlę i kuchenkę łatwą do przewiezienia w wypożyczonym samochodzie i rozstawianą na ziemi na kempingu na czas gotowania kolacji? Jest to czy tylko europejski wynalazek?

Co to znaczy "rezerwować kempingi"? Czy jak podjadę autem z namiotem w bagażniku to może nie być dla mnie miejsca na kempingu?

 

No i jeszcze ceny. Gdybym wypożyczył kampera za 40 USD na dzień (czy to możliwe w sezonie?) i spał na dziko to czy koszt realny nie będzie podobny do wypożyczenia auta i jazdy z namiotem od kempingu do kempingu? Czy nie wyjdzie na to samo?

Co jest bardziej kłopotliwe - jechać kamperem z wszystkimi jego ograniczeniami ale spać gdziekolwiek (jak piszecie bez problemów) czy jechać osobówką bądź vanem, ale szukać kempingu i martwić się czy będzie miejsce. Jak sądzicie - co mniej uciążliwe biorąc pod uwagę moje preferencje zwiedzania.

 

Co do trasy to tak na roboczo wstępnie podoba mi się własnie Utah i okolice. Klimaty westernów, zagubione miasteczka wśród prerii, parki narodowe z gejzerami, kaniony (niech będą nawet kaniony śmierci), wodospady. Czyli przyroda z rozmachem plus niewielkie miasteczka z klimatem sprzed wieku. To jest marzenie. Kasyna Vegas mnie nie kręcą.

No i jak najmniej ludzi - nie cierpię wprost tłumów. Wole nie widziec Niagary nigdy w życiu niż tłoczyć się na kładce z tysiącem turystów, a do tego być popędzanym, bo zaraz napiera kolejna grupa. Niech mi pot leci po d...ie, niech kurz wciska się w nos, ale nie zniosę tłumu na plecach. Nie po to jadę do dużego kraju, żebym się gniótł jak w Europie.

 

Naprostujcie mnie proszę jeśli moje wyobrażenia (nie poparte niczym - przyznaję) są błędne. Bo najgorzej to zrobić sobie wycieczkę życia i do tego jednocześnie zawód życia za ostatnie oszczędności.

 

Niestety mam dzieci w wieku szkolnym i wyjazd musi być w wakacje. Już prędzej coś wymyślę, żebym miał 8 tygodni nie 6, ale nie ma mowy o innym niż wakacyjny termin.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.