Skocz do zawartości

Pęknięcia po zimie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Prosze wybaczyć, jeśli powielam ów temat, ale zaniepokoiłem się mocno i może nie mam głowy teraz na poszukiwania. Patrząc pobieżnie, na taki temat nie trafiłem.

Mam takie pytanie. Czy Wasze przyczepki tez mają czasem taka przypadłość, że w bardzo niskich temperaturach pękają im elementy plastikowe zewnetrzne, a nawet niektóre wewnątrz? Nie mówię tu o listwach, bo z tymi nic się nie dzieje, tylko o dużych elementach karoserii (ściany) z tworzywa. Tej frontowej, no bo reszta to aluminium. Kupiłem nie tak dawno Dethleffsika i w ostanich dniach zauważyłem, że na brzegach pekła mi ściana frontowa na połączeniu z boczną w kilku miejscach. Są to takie cieniusieńkie rysy, niczym nacięte żyletką, które niepokojaco rozchylają sie im bardziej zrobi się zimno. Do tego stopnia, że potrafią pęknąć gwałtownie dalej. Już w jednym miejscu pękło. Jak wiadomo teraz temperatura sięga nad ranem nawet do minus dwudziestu kilku stopni. Pęknięcie było kompletnym zaskoczeniem i obecnie rozciąga się na odcinku blisko 25 mm, a wczesniej tego nie było. Musiałem zrobić nawierty w kilku newralgicznych miejscach, by przeciwdziałać powtórkom z rozrywki w innych obszarach. W tym co już pękło, także zrobiłem otwór na końcu szczeliny, aby dalej nie miało ochoty podążać, ale i tak już za późno, bo stało się. Żebym wiedział, że tak się zachowa to tworzywo to zrobił bym nawiert już dzień wcześniej, gdy było jeszcze tylko 10 stopni mrozu, a plastik cały. Za późno przyszedłem. Zrobiło się 18 stopni i już zdążyło strzelić. Oczywiście w tych miejscach zostaną w przepiękny sposób zamocowane kołki zaślepiające z półokrągłym, białym łepkiem, aby nie było to w żaden sposób zauważalne, no i oczywiście całkowicie szczelne. Nie mniej świadomość pozostaje, że coś z tym tworzywem jest nie tak. To, że zawsze pracuje w termice, to zrozumiałe, ale że aż pęka na mrozie - dziwne. W samochodach np: zderzaki z ABS-u, nie pękają nawet w bardzo silne mrozy, no chyba, że się jakoś im pomoże w bliskim spotkaniu z drugim użytkownikiem drogi. No ale żeby tutaj, na postoju, taka wpadka niemieckiego producenta. Żeby jednak nie było zbyt mało, to powiem, iż poza tymi pęknięciami, no i (muszę się przyznać), termą, którą mam raczej załatwioną, w wyniku mojej niewiedzy, a raczej z winy zimy, że raczyła w lutym zagościć na dobre u nas, to w samym kibelku zauważyłem także małe pęknięcia, w niektórych elementach tych białych ścian plastikowych, np: przy narożach i wokół mocowań. W zasadzie wiem, że ta moja przyczepa nie jest nowa, bo ma jedenaście lat, ale jak ją kupowałem to tego nie było. Normalnie mróz wykańcza miejscami plastiki w wyniku termicznej rozszerzalności liniowej. Muszą się widać mocno kurczyć w niskich temperaturach te tworzywa. Nie wiem, czy to tylko tak w mojej budce, czy wielu z nas się już z tym spotkało. Nie ukrywam, że to mnie bardzo boli, bo była bez żadnej skazy - jak nowa, od pierwszego właściciela i garażowana i oryginalna, normalnie stan fabryka, a tu nagle mróz i jakieś pęknięcia. Przykre to. Nie wiem co myśleć. Nawet nie zdążyłem się nacieszyć, a tu już jakaś wpadka. Terma to pikuś. Da się naprawić, ale już pęknięcie panelu frontowego to dramat, raczej nieodwracalny.

 

Napiszcie proszę, czy ktoś spotkał się także z taką przypadłością i jak chcecie mnie pocieszyć to powiedzcie, że to nagminne i żebym się nie przejmował.

Żarty, żartami, ale zły jestem i cholera mnie bierze na te ruskie wyże syberyjskie. Już jest u nas prawie Syberia, choć śniegu, póki co na lekarstwo, ale za to zimna w brud, a ma byc jeszcze zimniej. Napiszcie coś.

 

Czołem Karawaningowcom.

Marek.

Edytowane przez Intruder (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że zderzaki są wykonane z ABS, a przyczepy niestety nie. Ja przy takich mrozach staram się nie wchodzić do przyczepy,

aby nie powodować napięć w tworzywie. Są osoby, które jeżdżą w zimie przyczepami, ale moim zdaniem twarde tworzywo PCV i plexi,

z którego jest zrobione kilka elementów w przyczepie na dużym mrozie zachowuje się jak szkło. Lepiej nie ryzykować, też mam przyczepę w takim wieku i uważam, że jest to jeden z gorszych okresów w produkcji przyczep. Miało być lekko i tanio.

Dużo więcej wytrzyma przyczepa z lat osiemdziesiątych, niż z naszych roczników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że zderzaki są wykonane z ABS, a przyczepy niestety nie. Ja przy takich mrozach staram się nie wchodzić do przyczepy,

aby nie powodować napięć w tworzywie. Są osoby, które jeżdżą w zimie przyczepami, ale moim zdaniem twarde tworzywo PCV i plexi,

z którego jest zrobione kilka elementów w przyczepie na dużym mrozie zachowuje się jak szkło. Lepiej nie ryzykować, też mam przyczepę w takim wieku i uważam, że jest to jeden z gorszych okresów w produkcji przyczep. Miało być lekko i tanio.

Dużo więcej wytrzyma przyczepa z lat osiemdziesiątych, niż z naszych roczników.

 

Witam, niebezpieczne jest połączenie silnego mrozu i duże, jednostronne nasłonecznienie w dzień. Rożnica temperatur poszycia powoduje powstawanie większych, miejscowych napręzeń i efekt gotowy. Ponadto na tworzywa sztuczne ujemnie oddziałuje promieniowanie UV. Dlatego uważam, że dobrej jakości pokrowiec jest potrzebny na zimę.E.T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek70.

 

Chyba nie masz racji do końca z tym złym rocznikiem. Zakres 1990-2000 to raczej jeden z najlepszych okresów produkcyjnych. Trzeba zaznaczyć, że dla wszystkich producentów. Tak naprawdę nawet nie tylko na przyczepy patrząc. Na wszystko. Zobacz co i jak się teraz robi. Temat powszechny po roku 2000 - oszczędności we wszystkim co możliwe i co za tym idzie, spadek jakości. Dzisiaj robią wbrew pozorom, dużo cięższe budki, a w rzeczywistości, są mocno delikatniejsze w wielu aspektach. Co ciekawe też czasem pękają. Już usłyszałem co nieco. Może to zamierzone, by tworzywa nie były wieczne w swej wytrzymałości. Aż nie chce się wierzyć w to co piszesz, że frontowy panel (ściana), jest zrobiony z PCV. Toż to zbrodnia i wyrok oczywisty dla jakichkolwiek naprężeń w niskich temperaturach. Może powinni robić od razu ze szkła o grubości jednego milimetra. Pewność, że nie pęknie, praktycznie ta sama, czyli, że na pewno. Prędzej, czy później. Nieprawdopodobne, by było to z PCV. W toalecie to rozumiem, choć też nie do końca. Inne elementy wnętrza, możliwe, że też, ale raczej powinny być z polipropylenu. Tak myślę, ale nie będę się mądrzył. Specjalistą przecież nie jestem. Wiem tylko, że porządny ABS jest bardzo trwały i skutecznie, przez długi czas, znosi wszelkie naprężenia termiczne, czy też te wymuszone mechanicznie, w wyniku nawet niewłaściwego podparcia - ustawienia. W każdym razie o ile, być może poprawia się pewne rzeczy w wyniku lepszych technologii i doświadczanych wpadek w eksploatacji (mowa o producentach), to możemy być absolutnie pewni, że wiele rzeczy świadomie się psuje, by nie trwały za długo i dały dodatkowo fabryce zarobić na produkcji części, no i oczywiście serwisowi. Taki jest dzisiejszy świat i ludzie. W latach dziewięćdziesiątych (spokojnie można uznać, że do ich końca), produkowano naprawdę dobre sprzęty. W każdej branży. Dziś wszystko na pozór jest lepsze i ładniejsze. Co do drugiego, mógłbym się przychylić, choć nie w każdym przypadku, ale odnośnie pierwszego - absolutnie. Wszystko parszywieje. Szkoda jednak, że przyczepa moja z roku 2000 wpadła na pomysł w kilku miejscach sobie pęknąć. Pewnie po to, bym nie żył sobie za spokojnie. Natomiast możesz mieć rację w wielu przypadkach, że starsze przyczepy w znacznie zmniejszonych ilościach tworzyw w swym zewnętrznym wykończeniu, były pod tym względem trwalsze i mniej kłopotliwe dla spokoju użytkowników.

 

 

 

W każdym razie boli to strasznie i taki jakiś żal, że pod każdym względem „nówka sztuka”, że jeszcze nią nigdzie nawet nie pojechałem z żoną, a już kutwa buda sobie gdzieś pękła. AchÔÇŽ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli spotkaliście się z tym zjawiskiem, przybliżcie proszę swoją historię i dajcie zwyczajnie do zrozumienia, że za dużo wymagam od przyczepki. Powidziałem to oczywiście żartobliwie. Ciekawy jednak jestem, jak dużo potencjalnych użytkowników zmierzyło się z tym problemem. Mnie trafił szlag.

 

Czołem. Marek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intruder nie wiem jak Twoja przyczepa, ale moja ma zderzak z PCF grubości 1,5 mm wydmuchany z jednego kawałka. Tworzywo jest warte ok. 100 zł, a zderzak

ok. 3000 zł. Gdyby to był ABS to kto by kupił nowy zderzak? Stary by był nieśmiertelny. Ja mam Hobby z 2001 roku, a poprzednio była przyczepa z 1988 roku.

Mam więc takie małe porównanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek, (mam nadzieję, że dobrze wydedukowałem, że tak masz na imię), gdyby chodziło o zderzak, to kupiłbym zderzak i flaszkę i po wypiciu na rozgrzewkę, wymienił bym go, choć wiem, że to też by bolało, bo kosztowny. Dlatego psychiczny ból bym pewnie zatopił. Tyle tylko, że mnie nie pękł zderzak, a chrzaniona przednia ściana, a to już nie taka bajka, jak wymiana zderzaka. Tam zmienisz i zapomnisz, a i masz możliwość poszukać używki, a w przypadku ściany czołowej to rozpruwanie całego przodu, łączeń, wzmocnień, uszczelnień, listew itd. A koszty, to możemy sobie tylko wyobrazić. Myślę, że do nowej części, razem z serwisem to bez 8000 - 9000 PLN nie podchodzić, bo się można ośmieszyć. No a co do mojej budki to jest to Dethleffs EL 3 - 510 w wersji Camper i układem DB. Rekordowo duża przyczepa w środku, jak na deklarowane 510, bo ma w zasadzie między oknami 540. Wszystkie tworzywa zewnętrzne (listwy i sam zderzak są w porządku tylko ta pioruńska ściana czołowa. Hańba dla producenta. A zderzak u mnie składa się z trzech części. Środkowej i dwóch skrajnych pod lampami. Zresztą, jaki to zderzak? Tylko z nazwy. Przecież to można zgubić przy dobrym rozpędzeniu się. Kawałek ozdobnego plasticzku na tyłku. Ale jest, jak jest i wkurza fakt, że dziadostwo robią, bo poskompili wysokoudarowego ABS-u. Co robić? Flaszkę, chyba i tak szrpnę w sobotę, bo normalnie trauma, jak patrzę na te pęknięcia. Och...

 

Czołem Karawaningowej Braci i aby do wiosny.

Marek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoi na łapach i na kołach. Napisałem o tym wcześniej. Stoi więc równomiernie podparta w sześciu miejscach i wypoziomowana w płaszczyźnie poprzecznej, ze spadkiem minimalnym na dyszel, by ewentualne roztopy szybciej spływały. Podpory kręcone z jednakową siłą i bez przeginania pałki. Na zawieszeniu podniosła się może 0,5, może 1 cm. Łapy stoją na plastikowych podkładkach 15x13 cm, tych do podpierania na kempingach oraz dodatkowo na wyciętych podkładkach z płyty OSB grubość 22 mm i wielkość 40x25 cm. Oczywiście dalej już reszta opiera się o trawiastą glebę. Ustawienie myślę wzorcowe. A plastik sobie pękł od naprężeń termicznych i z powodu starzenia tworzyw i zmian ich wytrzymałości na rozciąganie liniowe. Tak myślę. Poza tym pękł pewnie po to, by mnie trafił szlag. Oczywiście dowcipkuję troszkę, bo przecież nie pójdę się uwiesić, ale jak wiadomo, humoru nie mam. Trzeba będzie coś temu zaradzić na wiosnę. Na razie dalszych pęknięć nie widzę. Mam nadzieję, że więcej tego nie powstanie. Jeszcze tylko wiosenna analiza tych uszkodzeń w samym kibelku i start do dalszych działań, być może w końcu w drogę.

 

Pozdrawiam. Marek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Tak czytam i czytam i coś trudno mi uwierzyć, że te plastiki popękały tylko pod wpływem mrozu.

Z przyczepkami da się podróżować również zimą. Wątpie w to żeby po takiej wyprawie trzeba było wymieniać całe plastikowe elementy,

 

Zastanawiam się czy powodem pęknięc nie było osłabienie ściany lub długa ekspzycja na promienie UV. Może przyczepka używana był stacjonarnie, i akurat ten fragment był wystawiony na stronę południową ?

 

Wrzuć jakieś fotki jeśli możesz.

 

Pozdrawiam

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście masz sytuacją mocno stresującą i w dodatku bardzo kłopotliwą generującą duże wydatki. Mrozy duże powinny się wkrótce skończyć,więc będziesz miał możliwość dokładnej oceny tych pęknięć. Najłatwiej chyba będzie je naprawić naklejając na nie duże ozdobne ŁATY z jakiegoś elastycznego i mocnego tworzywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam też detleffsa, nawet dłuższego a w zimie podpieram ją wyłącznie na dwóch kobyłkach ( tuż za drugą osią ) i kółku podporowym. Przyczepa podparta w trzech punktach zawsze będzie podparta w takich miejscach jakich przewidział konstruktor. I uważam, że tak ma być. Nawet w lecie staram się nie podpierać nogami, bo gdy do środka wejdzie więcej osób to zawieszenie się ugnie podpory nie i buda może ulec zwichrowaniu. Jeżeli opuszczam podpory to ledwo dotykają ziemi tylko po to aby p-pka się nie przeważyła.

Jeżdzimy we dwoje przy załadowanej p-ce i natankowanej nawet gdy siedzę z tyłu stoi stabilnie. Chyba, że Marta siądzie obok. Ale nawet jak kręci się z tyłu nie robi się waga. Podróżowaliśmy też zimą i z plastikami nie było kłopotów.

 

Przy większej ilości podpór ( 6!!!!! ) trudno mówić, że buda nie pracuje. Raczej bardzo mocno pracuje. Pęknięcia to wynik tej pracy.

A załatać to zestawem do kupienia w każdym sklepie - słoik żywicy + utwardzacz i trochę maty szklanej. I pracujemy od środka jeżeli się da. Od zewnątrz to tylko skleić żywicą

AdamH

Edytowane przez AdamH (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intruder nie rozumiem pewnej rzeczy. Nie wiem czy ma to wpływ na tworzywo na ścianie, ale wytłumacz jak przyczepa podniosła się na zawieszeniu. No i czy wchodziłeś do środka przy minus dwadzieścia parę stopni, jeśli przyczepa był podniesiona na podporach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.