Skocz do zawartości

Technika jazdy w górach, strome zjazdy


terrino

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

w tym wątku pragnę poruszyć kwestię techniki jazdy z przyczepą w górach, w szczególności techniki pokonywania długich i stromych zjazdów. W zeszłym roku w trakcie długiego zjazdu mocno rozgrzałem hamulce w przyczepie. Popełniłem błąd hamując silnikiem, przyczepa mnie pchała co wiązało się z
działaniem najazdu. Później zmieniłem trochę taktykę, ograniczyłem jeszcze bardziej prędkość, wrzuciłem na luz i wykorzystałem opory powietrza na przyczepie aby to ona mnie wyhamowywała, technika się sprawdziła. Jak Wy sobie radzicie z długimi zjazdami? W tym roku mam zamiar trochę pośmigać po górach więc wszystkie wskazówki będą cenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

w tym wątku pragnę poruszyć kwestię techniki jazdy z przyczepą w górach, w szczególności techniki pokonywania długich i stromych zjazdów. W zeszłym roku w trakcie długiego zjazdu mocno rozgrzałem hamulce w przyczepie. Popełniłem błąd hamując silnikiem, przyczepa mnie pchała co wiązało się z

działaniem najazdu. Później zmieniłem trochę taktykę, ograniczyłem jeszcze bardziej prędkość, wrzuciłem na luz i wykorzystałem opory powietrza na przyczepie aby to ona mnie wyhamowywała, technika się sprawdziła. Jak Wy sobie radzicie z długimi zjazdami? W tym roku mam zamiar trochę pośmigać po górach więc wszystkie wskazówki będą cenne.

 

Przed urlopem będziemy musieli się chyba na forum pożegnać bo przy takiej "technice" prędko do nas nie wrócisz. 

 

To, że mocno zgrzałeś hamulce to raczej nic dziwnego, w nietajemnicy Ci powiem, że "ten typ tak ma" hamulec podczas używania sie grzeje i jest technicznie i technologicznie do tego przygotowany. 

 

Jeżeli stopień nagrzania twojego układu wzbudza niepokój to sprawdź czy najazd jest odpowiednio wyregulowany.

 

 

NIGDY WIĘCEJ NIE WRZUCAJ LUZU PODCZAS ZJAZDÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Generalnie technika jest prosta. Ograniczamy prędkość do tego jakie jest nachylenie. Jeśli są agrafki to nawet do jedynki. Jeśli mamy dłuuuugo w dół i prosto to ograniczamy prędkość silnikiem, a w międzyczasie leciutkie przyspieszenie, żeby najazd się "wyprostował". Co do najazdu to koniecznie sprawdzić stan techniczny, oraz co bardzo ważne regulację hamulców, tutaj wskazana jest olbrzymia cierpliwość, lub Specjalista przez duże S, a nie pierwszy z brzegu paprok.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa nowatorska technika:) Znaczy się jak nie hamujesz silnikiem i jedziesz na luzie to opory powietrza na cepce się zwiększają?

 

Tak na poważnie. Zasada na zjazdach jest prosta. Masz ten sam bieg na zjeździe, który używałbyś podjeżdżająć pod to wzniesienie. W aucie wspomagasz się czasami hamulcem, ale generalnie ma hamować cepka i śilnik.

 

Jak wcześniej napisano, nie ma niczego dziwnego w tym, że hamulce się grzeją. W aucie też się grzeją! Jak chcesz to na dłuuugich zjazdach możesz się zatrzymywać i czekać aż ostygną, ale generalnie to poprawi tylko Twoje samopoczucie i opóźni podróż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa nowatorska technika:) Znaczy się jak nie hamujesz silnikiem i jedziesz na luzie to opory powietrza na cepce się zwiększają?

 

Tak na poważnie. Zasada na zjazdach jest prosta. Masz ten sam bieg na zjeździe, który używałbyś podjeżdżająć pod to wzniesienie. W aucie wspomagasz się czasami hamulcem, ale generalnie ma hamować cepka i śilnik.

 

Jak wcześniej napisano, nie ma niczego dziwnego w tym, że hamulce się grzeją. W aucie też się grzeją! Jak chcesz to na dłuuugich zjazdach możesz się zatrzymywać i czekać aż ostygną, ale generalnie to poprawi tylko Twoje samopoczucie i opóźni podróż.

Świetnie to ująłeś Kajman nic dodać nic ująć. A zjazdy na luzie .... to zapraszamy na forum kamikaze boski wiatr .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącze się do dyskusji i dodam od siebie, że na poczatku kwietnia byłem 6 dni w Austrii docelowo Matrei In Osttirol ze swoim Wilkiem tylko że tym razem jechałem ML 270 bo Passata było mi szkoda , drogami krajowymi nr B108, B161, B170 i tam miejscami nachylenie jest 15% zjeżdżając z takich wzniesień maksymalnie 40km/h, drugim biegiem i zapewniam że hamulce też czuje, pod wzniesienia trzymam nie więcej jak 3000-3500 obr/min i często/gęsto tez 40km/h. Biegi zmieniam w zakresie obrotów z "cepką" 2000 - 3500 obr/min Jak sa w miare łagodne zjazdy długie o bardzo małym nachyleniu to nie ukrywam, że wrzucam na luz i powoli 50ke sie tocze ale nie rozpędzam bo hamowanie to chwila aby rozgrzać hamulce. Zawsze naciskam hamulec delikatnie. Ponadto według mnie w góry to minimum holownik 130 koników i naturalnie zdrowych :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącze się do dyskusji i dodam od siebie, że na poczatku kwietnia byłem 6 dni w Austrii docelowo Matrei In Osttirol ze swoim Wilkiem tylko że tym razem jechałem ML 270 bo Passata było mi szkoda , drogami krajowymi nr B108, B161, B170 i tam miejscami nachylenie jest 15% zjeżdżając z takich wzniesień maksymalnie 40km/h, drugim biegiem i zapewniam że hamulce też czuje, pod wzniesienia trzymam nie więcej jak 3000-3500 obr/min i często/gęsto tez 40km/h. Biegi zmieniam w zakresie obrotów z "cepką" 2000 - 3500 obr/min Jak sa w miare łagodne zjazdy długie o bardzo małym nachyleniu to nie ukrywam, że wrzucam na luz i powoli 50ke sie tocze ale nie rozpędzam bo hamowanie to chwila aby rozgrzać hamulce. Zawsze naciskam hamulec delikatnie. Ponadto według mnie w góry to minimum holownik 130 koników i naturalnie zdrowych :]

O tym właśnie pisałem, nie wiem co w tym dziwnego, ja zmniejszyłem prędkość do 40-ki, opory czołowe na przyczepie na tyle mnie wyhamowywały że zestaw sie specjalnie nie rozpędzał, delikatne przyhamowanie co jakiś czas i hamulce zimne. przecież 80 km/h nie jechałem na luzie. Co do stanu hamulców to wszystko jest prawidłowo, szczęki i będny igła, założyłem nowe łożyska, najazd sprawdzany na przeglądzie w zeszłym tygodniu, znajomy stwierdził że tak równo pracujących hamulców przy cepce dawno nie widział. Różnica siły hamowania między kołami 3 %, regulacja samego najazdu również ok - nic by nie regulował.

Co do zaistniałej sytuacji rozgrzania hamulców - był smród i gorące bębny.

Co do samochodu to w zeszłym roku ciągnąłem Fabią 1.4 100 KM i był problem, teraz mam Octavię 1.9 TDI 101 KM, na hamowni 112 KM seria. Przyczepa MW 624 kg i DMC 900 kg. Nie mam żadnych problemów z podjazdem pod spore wzniesienie - silnik zdrowy. 

Jeszcze dodam że znajomy wozi od 20 lat na lawecie rozmontowane samoloty ultra lekkie przez góry z Czech, zimą, latem - cały rok. I właśnie on mi podsunął ten sposób zjazdu. To co na prostej drodze jest dla niego mordęgą (opory powietrza na ładunku) staje się zbawienne na zjazdach!!!

Jakoś po tylu latach nadal żyje i ma się dobrze. 

Powiem tak, ze wszystkich tych wypowiedzi tylko Helmut podjął się rzeczowego omówienia tematu za co dziękuję. Reszta nawet nie przeanalizowała tego co napisałem w pierwszym poście. Może mało szczegółów podałem, prędkość itd.

Pozdrawiam

Edytowane przez terrino (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym właśnie pisałem, nie wiem co w tym dziwnego, ja zmniejszyłem prędkość do 40-ki, opory czołowe na przyczepie na tyle mnie wyhamowywały że zestaw sie specjalnie nie rozpędzał

 

mało możliwe, bo do 80km/h opory powietrza są w zasadzie pomijalne (tak małe)

 

 

najazd sprawdzany na przeglądzie w zeszłym tygodniu, znajomy stwierdził że tak równo pracujących hamulców przy cepce dawno nie widział. Różnica siły hamowania między kołami 3 %

 

jak dokładnie mierzyłeś siłę hamowania? wjechaliście budką na rolki?

 

Najazd jest po to ,żeby właśnie działał podczas zjazdu z górki. Przyczepa powinna hamować. Gorące bębny i średnio fajny zapach - normalne.

 

Jeszcze dodam że znajomy wozi od 20 lat na lawecie rozmontowane samoloty ultra lekkie przez góry z Czech, zimą, latem - cały rok. I właśnie on mi podsunął ten sposób zjazdu. To co na prostej drodze jest dla niego mordęgą (opory powietrza na ładunku) staje się zbawienne na zjazdach!!!

 

Miałem okazję w życiu trochę szkolić rózych kierowców (zawodowych też) - nie jest dla mnie żadną niespodzianką, że ktoś 20 lat popełnia ten sam błąd. Pomyśl sobie jak powinny się zachowywać ciężarówki, gdyby ten sposób miał prawo bycia. Przy tej płaszczyźnie czołowej to chyba by się zatrzymały.

Generelanie  z mojej strony dla takich praktyk zjazdowych :czerwona:

 

.. i na luzie też nie jeździmy...lepiej wrzucić wysoki bieg i jechać na b. niskich obrotach -  bez obciążenia silnik nie będzie cierpiał

Edytowane przez Speedy (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty kolego się pytasz o jazdę po górach czy pagórkach? W górach takich jak Tatry czy Alpy a nawet Beskidy. tą metodą byś zginął na pierwszym zakręcie. Oktawia ma przedni napęd więc przy próbie hamowania cepka wypchnie Cię z zakrętu.

Tu nie ma znaczenia czy opór powietrza masz na cepce jadąc na luzie czy na biegu. Istotna jest prędkość. Podczas zjazdu w prawdziwych górach radzę jeździć na biegu. Luz to za TIRem na lekkim zjeździe najlepiej na autostradzie i to też nie za długo!

Edytowane przez Kajman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem że całe zjazdy wraz z zakrętami pokonywałem na luzie, może nadal zbyt mało szczegółów podałem. Proste odcinki na luzie, gdy zbliżałem się do zakrętu, hamowanie biegami i delikatnie hamulcem, itd.

Co do mierzenia hamulców to cepka na rolkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, ręcznego nie dotykał. Dźwignią z jakimś siłownikiem czy coś naciskał na najazd. Mówił że płynnie zmienia siłę hamowania i nie łapie za szybko więc jest ok. Możliwe że szło by wyregulować jeszcze lepiej.

Edytowane przez terrino (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często najgorsze są złe nawyki. Przy mocniejszych zjazdach po wrzuceniu luzu, zestaw szybko zacznie się rozpędzać i mogą być kłopoty. Nie za bardzo rozumiem co Cię bawi w luzie. Jadąc na biegu bez gazu auto nie pobiera paliwa i jedziesz za daromchę, mając luz masz przepały i bulisz za paliwo. To stara prawda oszczędnej jazdy.

Jeżdżąc po górach (a było nie było w niech mieszkam) często wykożystuję hamulec najazdowy cepki by utrzymac prędkość. Jeżeli zestaw nie porusza się szybko przy małych pochyleniach hamulec cepki wcale się nie włączy. Zadziała dopiero gdy cepka ma ochotę jechać szybciej niż holownik!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.