Skocz do zawartości

Wybór auta do holowania


rafalkwiatkowski73

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Jarosław69 napisał:

Suzu - Jest jeszcze  temat "serwisowania". Bo to też często odbywa się czysto papierowo - niekoniecznie realnie.

dochodzą takie słuchy , jakiś czas temu sytuacje miałem taką że jeden z pracowników zadzwonił mi po przeglądzie że chyba mu oleju nie zmienili bo stan i kolor niczym się nie różnił od tego jak wstawił , coś tam chodził do szefa serwisu patrzeć na kamerach ale nic nie zobaczył i zlałem temat,  tyle że to w ASO peżota akurat było :roll:

aczkolwiek  w trosce o należyte utrzymanie dobytku wyszukałem  na internetach i zanabyłem drogą kupna takie testery w cenie pięć złotych sztuka i teraz będę kazał kontrolować :

91d555446497.thumb.jpg.4a3e14ab0cc9867407541fdd2b3283b3.jpg

 

pierwszy test wykonałem na sobie po pierwszym przeglądzie na 30k , próbkę widoczną na zdjęciu po lewej stronie pobrałem przed wymianą a po prawej po wymianie więc chyba wymienili , auto odebrałem czyste pachnące nawet komora silnika była wyczyszczona więc chyba zrobili co mieli zrobić :]

generalnie najlepiej to mieć kogoś zaufanego na serwisie a jak się nie ma to trzeba kontrolować ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety niektórzy mechanicy uważają, że dopóki się coś nie spieprzy to się tego nie rusza i nie mają w zwyczaju poinformować, że coś się zaraz skończy i trzeba by wymienić. Z drugiej strony są też kierowcy, którzy uważają, że skoro auto jeździ i nic się nie leje, to nie trzeba nic robić. Znam przypadki co przez kilka lat oleju nie zmieniali, no bo po co, skoro auto jeździ a i tak go później sprzedadzą.

Btw taką stalową miskę miałem w budżetowym, tanim i dziadowskim Aveo: też przerdzewiała po 6 latach: kosztowała 60zł i nie było żadnego problemu z wymianą. IMHO jak sie ma auto to trzeba być przygotowanym na ponoszenie kosztów eksploatacji.

W argumenty o tym jakie to nowe auta są złe nie wierzę, bo słyszę je od 30 lat i za każdym razem dotyczą najnowszych -w momencie wygłaszania tego zdania- generacji, a te starsze uważane są za super bezawaryjne konstrukcje nie wymagające żadnych napraw. Słyszałem to 30, 20 10 klat temu i słyszę  to teraz. Zgodnie z tą logiką nowe wiecznie psujące się auta (innym, bo moje auta jakoś dziwnym trafem nie podpadają pod te teorie i jeżdżą długie lata praktycznie bezawaryjnie) - za 10 lat staną się wspaniałymi, bezawaryjnymi nie wymagającymi żadnych napraw. Więc nie ma się czym przejmować, skoro z wiekiem bezawaryjność się automatycznie poprawia, używając zbiorowej logiki tłumu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Benior napisał:

genialne! się zastanawiałem jak to sprawdzić np. znacząc filtr oleju a jak widać są łatwiejsze sposoby ?

Jeśli zaznaczysz  obudowę  filtra poprzez zarysowanie np. pilnikiem to będziesz miał "ślad". (gorzej gdy są to wkłady a nie jednolity filtr)

Najnowsze techniki pozwalają tak umyć nie ściągany filtr oleju ,że będziesz myślał ,że masz założony nowy. ?

Z olejem jest podobnie. Nawet jak "serwis" zgadza się na Twój olej to gdy nie widzisz momentu spuszczania i wlewania swojego oleju to możesz go wnet zobaczyć....na Allegro.

Nawet nie będziesz miał o tym pojęcia. Temat mnie dotknął więc zmuszony byłem nieco podrążyć.

Doznałem  SZOKU gdy zapoznałem się w mojej okolicy z kilkoma rzeczoznawcami prowadzącymi takie sprawy...i to w poważnych serwisach ASO !!!

Najgorzej jest przy tzw flotówkach. 

Lody kręcone są w niebotycznych rozmiarach.  ..... i kup tu człowieku potem okazyjne , niebite 2-letnie auto !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Łza Włóczynutka napisał:

(...) Słyszałem to 30, 20 10 klat temu i słyszę  to teraz. Zgodnie z tą logiką nowe wiecznie psujące się auta (innym, bo moje auta jakoś dziwnym trafem nie podpadają pod te teorie i jeżdżą długie lata praktycznie bezawaryjnie) - za 10 lat staną się wspaniałymi, bezawaryjnymi nie wymagającymi żadnych napraw. Więc nie ma się czym przejmować, skoro z wiekiem bezawaryjność się automatycznie poprawia, używając zbiorowej logiki tłumu.

Ty słyszysz , natomiast ja swoją opinię wyrobiłem na podstawie praktyki i doświadczeń własnych , zapewne stąd nasza różnica zdań, oczywiście każdy ma prawo do swojego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna miałem zaufanego mechanika ale po przeprowadzce zrobiło się znacząco daleko. Przy starszych samochodach spokojnie sam sobie ogarnę w garażu ale co z tymi na gwarancji? Straszne, że tak na każdym kroku chcą Cie orżnąć. 

Najbardziej to odczułem podczas budowy domu i zakupu materiałów, no szlak człowieka trafiał jak wszystko trzeba było sprawdzać. Tak po prostu nie można zaufać, że skoro płace to będzie git? Fachowców miałem dobrych poza wykończeniówką, ten to rzeczywiście wykończył ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Benior napisał:

Do niedawna miałem zaufanego mechanika ale po przeprowadzce zrobiło się znacząco daleko. Przy starszych samochodach spokojnie sam sobie ogarnę w garażu ale co z tymi na gwarancji? Straszne, że tak na każdym kroku chcą Cie orżnąć. 

Najbardziej to odczułem podczas budowy domu i zakupu materiałów, no szlak człowieka trafiał jak wszystko trzeba było sprawdzać. Tak po prostu nie można zaufać, że skoro płace to będzie git? Fachowców miałem dobrych poza wykończeniówką, ten to rzeczywiście wykończył ...

..... dojdziesz do siebie...spoko..... czas zaciera złe wspomnienia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Suzu4x4 napisał:

(...).

generalnie najlepiej to mieć kogoś zaufanego na serwisie a jak się nie ma to trzeba kontrolować ;) 

Gdy w obecnym nowym fabrycznie holowniku przyszła pora na wymianę oleju i wkładu filtra oleju, po przejechaniu pierwszych 1500 km, miałem dylemat wyboru ASO. 

Warunkiem koniecznym oddania im auta była moja obecność na sali serwisowej i patrzenie mechanikowi na ręce (tak zawsze postępowałem przy serwisowaniu auta w ASO. Dawno dawno temu, mając salonowe Renault Megane, postawiłem auto w łódzkim ASO do przeglądu okresowego. Chcę wejść na salę serwisową, a tu pada słowo HALT. Pytam czemu. Odpowiadają, że u nich klient nie może być na sali serwisowej. Więc odrzekłem: nie ma sprawy, proszę wyprowadzić auto z powrotem przed stację, rezygnuję z waszej usługi. Paszcza opadła szefowi serwisu i natychmiast zmiękł i odrzekł, ależ proszę wejść na salę i być przy swoim aucie.) .

Wybrana ASO Skody zgodziła się na moją obecność przy aucie i na mój olej.

Tak więc nie targają mną wątpliwości, czy zrobili to co mieli zrobić i czy zostały użyte właściwe części.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, powolniak napisał:

Gdy w obecnym nowym fabrycznie holowniku przyszła pora na wymianę oleju i wkładu filtra oleju, po przejechaniu pierwszych 1500 km, miałem dylemat wyboru ASO. 

Warunkiem koniecznym oddania im auta była moja obecność na sali serwisowej i patrzenie mechanikowi na ręce (tak zawsze postępowałem przy serwisowaniu auta w ASO. Dawno dawno temu, mając salonowe Renault Megane, postawiłem auto w łódzkim ASO do przeglądu okresowego. Chcę wejść na salę serwisową, a tu pada słowo HALT. Pytam czemu. Odpowiadają, że u nich klient nie może być na sali serwisowej. Więc odrzekłem: nie ma sprawy, proszę wyprowadzić auto z powrotem przed stację, rezygnuję z waszej usługi. Paszcza opadła szefowi serwisu i natychmiast zmiękł i odrzekł, ależ proszę wejść na salę i być przy swoim aucie.) .

Wybrana ASO Skody zgodziła się na moją obecność przy aucie i na mój olej.

Tak więc nie targają mną wątpliwości, czy zrobili to co mieli zrobić i czy zostały użyte właściwe części.

XXI wiek. I bardzo dobrze. Niestety real jest trochę inny od Matrixa. Jest jeden z dealerów  Fiata - Poznań  - ma szklaną ścianę tuż nad mechanikami. Zawsze coś widać .

 Na serwisach wchodzą kwestie BHP tak więc wszystkich nie wpuszczą. Choćby taka szklana ściana ....zawsze to coś. Chociaż w tym przypadku debil wymieniający pasek w Fiacie Ducato przekręcił jedną z trzech śrub łapy trzymającej silnik z prawej strony. Nie do wychwycenia nie trzymając głowy pod maską.

Efekt był taki ,że silnik się oberwał i spadł na zjeździe z autostrady w okolicach Drezna. Nie wiem czy kara cielesna poprzez mokrą chłostę byłaby wystarczająca dla takiego bezmózgiego mięśniaka. Potem następny debil - niejaki ASO "Stefan" w Dreźnie wykonał naprawę nie uzupełniając oleju w skrzyni do właściwego poziomu - po wyrwaniu półosi.

Nie było szans patrzeć na łapy "niemieckiego serwisu" - efekt - po 20 tys padł najwyższy bieg z powodu pracy "w zbyt suchych warunkach". Książki pisać o dziadostwie serwisowym nie tylko Fiata ale wielu bardziej zacnych marek - w tym tej najbardziej japońskiej  ?

 

Niestety większość ludzi myśli ,że płaci  i ma być ...bo przecież płacą......  no i ASO !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam przypadek wymieniania płynu hamulcowego w ASO, w samochodach na gwarancji, polegającego na wyssaniu strzykawką płynu ze zbiorniczka i nalaniu świeżego...do zbiorniczka.

Szybko, tanio i nie do wykrycia przez przeciętnego Kowalskiego. Nawet dociekliwego. :zly:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, powolniak napisał:

Gdy w obecnym nowym fabrycznie holowniku przyszła pora na wymianę oleju i wkładu filtra oleju, po przejechaniu pierwszych 1500 km, miałem dylemat wyboru ASO. 

Warunkiem koniecznym oddania im auta była moja obecność na sali serwisowej i patrzenie mechanikowi na ręce (tak zawsze postępowałem przy serwisowaniu auta w ASO. Dawno dawno temu, mając salonowe Renault Megane, postawiłem auto w łódzkim ASO do przeglądu okresowego. Chcę wejść na salę serwisową, a tu pada słowo HALT. Pytam czemu. Odpowiadają, że u nich klient nie może być na sali serwisowej. Więc odrzekłem: nie ma sprawy, proszę wyprowadzić auto z powrotem przed stację, rezygnuję z waszej usługi. Paszcza opadła szefowi serwisu i natychmiast zmiękł i odrzekł, ależ proszę wejść na salę i być przy swoim aucie.) .

Wybrana ASO Skody zgodziła się na moją obecność przy aucie i na mój olej.

Tak więc nie targają mną wątpliwości, czy zrobili to co mieli zrobić i czy zostały użyte właściwe części.

Nie mam teraz czasu na szukanie fotki, ale mam wrażenie, że mam niesamowity fart z "moim" Aso forda. Otóż na piętrze jest pokój dla klientów oczekujących - kawa, herbata, tv, gazety, wifi itd. Kilka stolików i okno.... na całą halę warsztatową - można spokojnie stać i patrzeć im cały czas na ręce. Kilka razy byłem też na tej hali - na zasadzie chodź pokaż czy o to Ci chodziło itd. Byłem też na pomiarze kompresji w samochodzie do zakupu w innnym aso - mogłem przebywać cały czas na warsztacie. Okazało się, że dobrze, bo nawet nie mieli przyrządów, a mechanik po cichu powiedział mi, że to złom, z którym nie radzą sobie od dnia zakupu w ich ASO :)

image.png.2b8e2f44edceced1ee3b494df9ece039.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niska jakość usług w ASO wszelkich marek jest legendarna, nie za bardzo jest co z tym zrobić. W warsztaach "u Janusza" jest tak samo albo jeszcze gorzej. Jak ktoś nie ma zaprzyjaźnionego mechanika to nic nie zrobi. 

Setki tysięcy aut w ten sposób serwisowanych jakoś jeździ, więc nie ma co dramatyzować, może po prostu za bardzo się tym przejmujecie. Trochę jak z opiniami w internecie: Jak ktoś jest zadowolony to mu się nie chce nigdzie pisać komentarzy, ale jak coś pójdzie nie tak, to każdy będzie pisał negatywy gdzie się tylko da. W ten sposób jakieś pojedyncze wpadki rzutują na postrzeganie całości.

Ja tam nie mam za bardzo czasu patrzeć mechaniorom na ręce, zresztą moja wiedza w tej dziedzinie jest powierzchowna. Od zawsze zostawiam auto rano, odbieram po pracy, więc nie wiem co oni tam tak naprawdę dłubią. Mimo to nie miałem żadnych dramatycznych problemów z żadnym z aut, przez 30 lat nigdy się mi nic nie przydarzyło w trasie poza kapciami i awarią rozrusznika (która wynikała ze zużycia elementów nie widocznych gołym okiem), więc wydaje mi się, że ogólnie poziom serwisu jest zadowalający, zarówno w ASO jak i "U Janusza"

Edytowane przez Łza Włóczynutka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, poziom napisał:

Jestem w trakcie wyboru nowego auta, nie do holowiania co prawda, i jak czytam to....ja prdl...

Nie ma sensu się stresować. Bez wględu na to co kupisz :D Na ASO też możesz trafić lepsze i gorsze. Lepiej kupować to co ci się podoba i co pasuje i jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maarec - wyjątki potwierdzają regułę.

Dlatego w twoim ASO działa psychologia i świadomość. Choćby z tego względu "kochasz swoją markę "   ?

 

Niestety jest wiele miejsc o zgoła odmiennych "zasadach".

Ostatnio dokładnie to samo przerabiałem z   autoryzowanym serwisem  markowego silnika zaburtowego.  W tej "branży" dopiero kręcone są lody !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Voku przypiął/eła ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.