Skocz do zawartości

Zachciało mi się prawa jazdy B96 - co jak gdzie i po co ... perypetie + fakty


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak kolega Powolniak napisał wyżej.
Jest spotkanie egzaminatora i zdających. Można zadawać pytania. Należy zadawać pytania.
Egzaminator ma obowiązek na nie odpowiedzieć.
Zazwyczaj sami mówią (egzaminatorzy), co spowoduje, że idziemy na odstrzał (czyli jakie błędy spowodują przerwanie egzaminu).
Mam znajomych, którzy zdawali także E i było podobnie (bynajmniej w Gdańsku).



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed egzaminem na B+E egzaminator powinien zwołać z kandydatami spotkanie, podczas którego omawia on zasady wykonywania egzaminu i jego wymagania. Wówczas można zadawać pytania co i jak, by się nie dać spalić, przykładowo: czy podczas cofania do garażu tyłem pod kątem prostym wolno opuścić szybę i wychylać się przez okno by lepiej móc obserwować łuk (na którym i tak jest mało co widać w lusterku) - niektórzy nie pozwalają się wychylać inni pozwalają, podobnie dociąganie przyczepy, itd. Nie bać się pytać i prosić o rozwianie wszelkich wątpliwości.

Nic dodać nic ująć  :ok:  egzaminator wszystko nam powiedział jak On to widzi a że przepisy mówią czasami innaczej to trzeba to olać

aby zdać ten egzamin.

 

                                                        :thank:    Zadowolenie egzaminatora twoją drogą do sukcesu  :thank:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dodać nic ująć  :ok:  egzaminator wszystko nam powiedział jak On to widzi a że przepisy mówią czasami innaczej to trzeba to olać

aby zdać ten egzamin.

 

                                                        :thank:    Zadowolenie egzaminatora twoją drogą do sukcesu  :thank:

Twoje rady pomogły mi przy egzamnie b+e :) Zwlaszcza o pytanie egzaminatora "co i jak" - zdając wszystko było jasne. Na pytanie o kolejność zapinania zestawu, czy można podciągnąć przyczepę powiedział, że później to tym pogadamy :) Nie drążąc tematu udaliśmy się na łuk. Jak się potem okazało do tego tematu podszedł bardzo lajtowo :)

Sam egzaminator powiedział "głodny egzaminator to zły, czy mogę prosić o 30 minut spóźnienia tylko obiad zjem bo od rana w pracy (egzamin o 15.30)". My sie zgodziliśmy a on zdroworozsądkowo podszedł do naszego egzaminu.

W czasie jazdy po mieście pytałem go czy podpuszcza egzaminowanych np, żeby wjechali pod zakaz. Mówił, że nie ma to sensu. Jak ktoś ma nie zdać to sam sie obleje. Elegancko widać kto sobie radzi a kto nie.

 

Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo czesta odpowiedzia egzaminatorow na zadawane pytania odnosnie przeprowadzenia egzaminu jest formulka: zgodnie z wymaganiami KRD...

No niestety ale do egzaminatora też trzeba mieć szczęście aby nie trafił się służbista.

Ja miałem szczęście i jak widzę to machoony też :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze służbista - to pół biedy. Gorzej jak trafi się wredota. Już ktoś tu pisał o obniżeniu zaczepu w przyczepie w trakcie podjeżdżania, znam przypadek gostka na B, który zaparkował poprawnie, instruktor kazał mu wyjść i zobaczyć czy dobrze stanął. Gostek stał dobrze, ale egzminator kazał mu to zrobić po to... żeby mu wyłączyć światła w samochodzie i jak chłopak ruszył to go oblał za brak świateł. Takich przykładów  myślę, że wiele można mnożyć. Można oczywiście bronić egzaminatora, że jak pojedzie z dzieckiem, to dziecko też może wyłączyć, że coś tam... Ale egzaminu nie robi się z dzieckiem. Tak więc egzamin jest zawsze w pewnym stopniu loterią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale do egzaminatora też trzeba mieć szczęście aby nie trafił się służbista.

Ja miałem szczęście i jak widzę to machoony też :ok:

 

Ja na egzaminie B+E w sumie mialem tez spoko - mimo, ze nie podjechalem kula idealnie pod hak, za ktoryms razem egzaminator powiedzial mi - panie , nie badz Pan aptekarzem :), jak juz zapiolem cepke, spojrzalem sobie na sciane konstrukcji do pokonywania i ruszania ze wzniesienia - bylo tam charakterystyczne pekniecie, ktor sobie zapamietalem, pozniej do przodu, do tylu i stanalem idealnie pol metra od lini :) pozniej parkowanie tylem (shit), ktore normalnie robilem na raz - tutaj jednak poprawilem sie, zeby nie robic z siebie herosa :) miasto tez poszlo jak buleczka z maslem, egzaminator smial sie tylko ze mnie, ze zwolnilem przed wyjazdem z bocznej uliczki, ktora nie byla w zaden sposob oznakowa, wiec potraktowalem pania wyjezdzajaca z prawej, jako samochod z pierwszenstwem. Do egazminu cwiczylem okolo 3 godzin :) Jednak uwagi instruktora sa niezbedne przed przystapieniem do egzaminu, inaczej uwalony egzamin na 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na egzaminach dochodzi się jeszcze do większych paranoii: zdając C+E w Warszawie na ul.Odlewniczej aby mieć szansę zaparkować prostopadle tyłem ,trzeba wyjechać poza wyznaczony plac manewrowy(!). Miejsca jest tak mało, że wyjeżdżając z tego garażu nie jesteś w stanie na wyznaczonym terenie wyprostować całkiem zestawu.

Pomijam takie "smaczki" jak zapadnięta kostaka brukowa na łuku, która to dziura sprawia,że nagle przyczepa zaczyna łamać się "po swojemu".

 

..i dlatego trzeba nauczyć się zdawać i nauczyć sie jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc

Zdałem w Krakowie :yay:  dziś, miałem egzamin o 20:00 :yay: , było juz ciemno a plac nie był rewelacyjnie oświetlony (bałem sie że nie zauważę jakiegoś małego szczególiku i po mnie będzie),

 

Poprzedni zdający uspokoił mnie że egzaminatorzy nie są strasznie czepialscy, i w miare pomagają.... (znaczy podpowiadają, wyłapałem go po obserwacji kto przyjechał samochodem egzaminacyjnym z "miasta" - w Krakowie zestaw do zdawania to Chevrolet Captivia + przyczepka towarowa oplandekowana) "złapałem" go jak wyszedl głównym wyjściem (zapamiatałem jego ubranie - podglądając co sie dzieje na placu manewrowym)

 

Więc od początku.

Mój egzamij mial sie rozpocząć o godzinie 20:00 - a rozpoczął się o 20:13 (te kilkanaście minut napięcia były "ciekawe")

Egzaminowała mie Pani Magdalena M. bardzo sympatyczna kobieta :] ,

 

Oprócz stanadrdów "wolosowałem" :

- wskazanie czynności serwisowych w samochodzie - sprawdzenie poziomu oleju silnikowego.

- parkowanie przodem oraz wyjazd z "garażu"

- ruszanie pod górkę z ręcznego

 

Więc .....

1. Sprzęganie - samochód egzaminacyjny miał czujniki parkowania (pomagają choć robia strasznie dużo hałasu) po pierwszym "ding" zatrzymałem się w celu ocenienia odległości haka od zaczepu (miałem jakieś 20 cm), zobaczyłem że linka zabezpieczająca jest barrrrdzo długa ( starczy do zabezpieczenia przy takim ustawieniu) zapytałem egzaminatorkę czy moge przyczepę dociągnąć (odpowiedziała - jak dam razdę to proszę)

Udało mi się przyczepke dociągnąć, i dokonac "sprzęgu" i wtedy zobaczyłem że linka zabezpieczjąca jest tak długa że leży na ziemi, powiedziałem że ta sytuacja stważa zagrożenie i musze rozłaczyć przyczepke w celu "skrócenia" linki. (owinałem ja raz o dyszel i założyłem na kulę haka - obserwowała mnie bacznie).

Potem wtyka elektryczna, i sprawdzanie świateł, ( tak jak "dobra dusza" mnie szkolił -

                                                                                                                                    włączyś światła i lewy migacz

                                                                                                                                    właczyć wsteczny i prawy migacz

 

 

1.Jazda po łuku - moge wysiąść tylko jedem raz podczas cofania aby sprawdzic odległość (nie węcej niuz 1 metr od słupka),

jazda do przodu miała odbyc się jednostajnie do samego końca (tez nie więcej niż jeden metr od słupka) - Zaliczyłem za poierwszym razem :yay:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ups ... chyba cos sie nie udało za pierwszym razem ......  wklejam jeszcze raz moja przygodę .....

 

 

Więc.................



Zdałem w Krakowie :yay: dziś, miałem egzamin o 20:00 :yay: , było już ciemno a plac nie był rewelacyjnie oświetlony (bałem sie że nie zauważę jakiegoś małego szczególiku i będzie po egzaminie - maybe next time  :blagac:  ),

 

Poprzedni zdający uspokoił mnie, że egzaminatorzy nie są strasznie "czepialscy", i w miarę pomagają.... (znaczy podpowiadają, wyłapałem go po obserwacji kto przyjechał samochodem egzaminacyjnym z "miasta" - w Krakowie zestaw do zdawania to Chevrolet Captivia + przyczepka towarowa plandekowana) "złapałem" go jak wyszedl głównym wyjściem (zapamiatałem jego ubranie -  podglądając co sie dzieje na placu manewrowym)


Więc od początku.


Mój egzamij mial sie rozpocząć o godzinie 20:00 - a rozpoczął się o 20:13 (te kilkanaście minut napięcia były "ciekawe")

 

Egzaminowała mie Pani Magdalena M. bardzo sympatyczna kobieta :] ,

 

Oprócz standardów "wolosowałem" :


- wskazanie czynności serwisowych w samochodzie - sprawdzenie poziomu oleju silnikowego, i świateł w samochodzie

- parkowanie przodem oraz wyjazd z "garażu"

- ruszanie pod górkę z ręcznego

 

Więc .....

 

1. Czynności serwisowe - (kategoria - extra wylosowane przez komputer) pokazałem gdzie jest bagnet oleju oraz extra gdzie się go dolewa :]

 

2. Sprawdzenie dzialania śwaiateł samochodu - też było wylosowane przez komputer - uruchomiłem wszystkie światła w samochodzie a potem "obchodząc" samochód pokazywałem je po "imieniu" :]

 

3. Sprzęganie - samochód egzaminacyjny miał czujniki parkowania (pomagają choć robią strasznie dużo hałasu) po pierwszym
"ding" zatrzymałem się w celu ocenienia odległości haka od zaczepu (miałem jakieś 20 cm), zobaczyłem że linka zabezpieczająca jest barrrrdzo długa
( starczy do zabezpieczenia przy takim ustawieniu) zapytałem egzaminatorkę czy moge przyczepę dociągnąć (odpowiedziała - jak dam razdę to proszę)

Udało mi się przyczepke dociągnąć, i dokonac "sprzęgu" i wtedy zobaczyłem że linka zabezpieczjąca jest tak długa że leży na ziemi, powiedziałem że ta sytuacja stwarza zagrożenie i muszę rozłączyć przyczepkę w celu "skrócenia" linki. (owinałem ja raz o dyszel i założyłem na kulę haka - obserwowała mnie bacznie).


Potem wtyka elektryczna, i sprawdzanie świateł; tak jak "instruktor dobra dusza" mnie szkolił - (aby oczędzić czas)

a.   włączyś światła i lewy migacz

b.   właczyć wsteczny i prawy migacz ( w tej przyczepce nie było światła wstecznego o czym poinformowałem egzaminatora)

c.   poprośić egzaminatora o wciśnięcie pedału stop (Pani egzaminator odpowiedziała że ona stanie z tyłu przyczepki i mi powie - działały)

d.   właczyć światła awaryjne - i sprawdzic ( jak tego nie zrobicie - to egzamin nie zadany)

e.   koniecznie sprawdzić czy działają światła obrysowe przyczepy oraz oświetlenia tablicy rejestracyjnej - poinformować o nieprawidłowościach egzaminatora... !!


4.  Jazda po łuku - mogę wysiąść tylko jeden raz podczas cofania aby sprawdzic odległość (nie węcej niuz 1 metr od słupka),

jazda do przodu miała odbyć się jednostajnie do samego końca (tez nie więcej niż jeden metr od słupka) - Zaliczyłem za poierwszym razem :yay:

5. Parkowanie i wyjazd z garażu pod kątem 90° - KONICZNIE Z MIGACZEM - ja zapomniałem podczas cofania i musiałem powtarzać manewr (jeszcze jeden raz i "bym" oblał), drugi raz z migaczami był prawidłowy i został zaliczony :yay: .

 

6. Ruszania pod górkę "z ręcznego" - kolejne z serii "wytypowanych przez komputer" - zaliczone pozytywnie  :yay:


7. Jazda na miasto - moja trasa to; http://goo.gl/maps/JqXCp 

UWAGA na ograniczenie prędkości przy "Galeria Kazimierz - 30km/h" - zjazd od strony ronda "Grzegórzeckiego"( bardzo bacznie obserowany był przez   egzaminującą przędkościomierz samochodu) , i uwaga na migacze przy właczaniu się do ruchu -nie są konieczne, bo znaki tego nie wymagają.

UWAGA na ul. Wałowa (ulica jedno kierunkowa dwu pasmowa - ale pasy nie wyrysowane), jedziemy prawa stroną a przyskrzyżowaniu lewy migacz i zmieniamy "pas" (który nie jest wyrysowany)i z lewej stony "dochodzimy" do skrzyżowania.

Ten manewr, na tej uliczce, powtarzałem - bo zamiast jechać po prawej stronie - jechałem środkiem uliczki :look::] .

 

Po dojechaniu do ośrodka egzaminowania "po próbie miejskiej", musiałem rozpiąć zestaw (miałem na to 7 min), i zaparkować samochód obok  przyczepki.


Pani mnię egzaminująca oznajmiła uroczym głosem fakt zdania z wynikiem pozytywnym egzaminu :yay: .


Potem jeszcze chwilke omówiliśmy te sytuację które opisałem jako UWAGA.

 

Jutro dzwonię do U.M.K w sprawie prawa jazdy ................ jupiii



 

Edytowane przez Laykonikus (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wygląda arkusz przebiegu części praktycznej egzaminu Państwowego w Krakowie, dostałem go tak jak inni zdający na pamiątkę - dokumentacja egzaminacyjna jest przesyłana metodą kabelkową do U.M.K. wydział praw jazdy.

 

 

 

post-2053-0-06687300-1365664231_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje, ogólnie nie jest strasznie. Większość z nas ma spore doświadczenie w jeździe z przyczepą.


To czego najbardziej się boją nowi zdający na B. my jako kilkunastoletni kierowcy wciągamy nosem.
Doświadczenie robi swoje. Nawet doświadczenie z jazdy bez przyczepy powoduje, iż inaczej się zachowujesz

na drodze, jedziesz pewniej, dynamiczniej.

Ostatnio stałem w WORD w Gdańsku, znajomi zdawali na B+E. To co drugi zdający na B mający ruszyć
pod wzniesienie gasił silnik, nieprawidłowo operując sprzęgłem (półsprzęgło). Widać czego poprawnie nie uczą
w szkołach jazdy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Voku podpiął/eła i odpiął/ęła ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.