Zachciało mi się prawa jazdy B96 - co jak gdzie i po co ... perypetie + fakty

[mundek28]

To ile jest tego czasu na podjechanie do przyczepy bo przecież trudno wymagać by bez kamery cofania za pierwszym razem podjechać idealnie pod zaczep?

[Tomii]

7 godzin temu, cosik3 napisał:

to u mnie jak zdawałem (na Odlewniczej) tak dobrze nie było (dopuszczalne było tylko lekkie naciągnięcie na boki), ale można było kilka razy wysiadać i sprawdzać byleby tylko zmieścić się w czasie. Mój instruktor podpowiedział mi żeby, jak już będę blisko, policzyć ile kostek jeszcze potrzeba przejechać i o tyle się cofnąć

Trzeba pamiętać tylko że tam część placu jest wyasfaltowana - gładka. Jeśli przyczepę do podpięcia będziesz miał na łuku (a są czasem takie scenariusze) to trzeba wtedy liczyć linie przerywane namalowane na asfalcie ;).

6 minut temu, mundek28 napisał:

To ile jest tego czasu na podjechanie do przyczepy bo przecież trudno wymagać by bez kamery cofania za pierwszym razem podjechać idealnie pod zaczep?

15 minut masz na zapięcie i sprawdzenie przyczepy

[golob]

@Tomii zdawałeś B96 czy B+E? Tzn wiem że egzamin ten sam jest, chodzi mi czy robiłeś kurs.

[Tomii]

Robiłem kurs bo i tak trzeba sobie jakieś godzinki kupić żeby wiedzieć, że linkę zaczepu to się przymierza w rękawiczkach.

[jachata]

Zdawałem w Siedlcach w czerwcu.

Tutaj podjechać trzeba na min 30-40cm. Można raz wysiąść i sprawdzić czy jeszcze.

[Commander]

Matko co kraj to obyczaj....

Jak zdawałem egzamin to gość za pierwszym podejściem do zaczepu powiedział...jadł pan śniadanie? To łap pan za dyszel, dociąg i zapinaj! Nie mamy całego dnia.

[KubaL]

Ja też zdawałem w Waw-ie na Odlewniczej, możesz dowolną ilość razy wysiadać i wsiadać i cofać.. z tego co pamiętam to należy podjechać pod zaczep tak żeby minimalnie się pokrywał z kulą haka jak patrzysz na niego z góry i resztę już zapinasz ręcznie - masz na to 15 minut myślisz, że się nie wyrobisz???  Z tym liczeniem kostki lub pasów to jest bardzo pomocny patent, mnie tak podpowiadał instruktor na kursie B+E?  Dotknięcie zderzaka/uderzenie kończy egzamin - nawet tego w myślach nie bierz pod uwagę?

2 godziny temu, Tomii napisał:

Na manewrach trafiła mi się "górka" - oczywiście nie ćwiczyłem tego zupełnie bo przecież po co. Potem w stresie miałem zagwozdkę, czy górkę robi się z ręcznym czy bez. 

Tomii.. gdzieś ty się uchował..?? ?

Edytowane 13 Listopada 2018 przez KubaL (wyświetl historię edycji)

[Tomii]

8 minut temu, KubaL napisał:

Tomii.. gdzieś ty się uchował..?? ?

A to jakiś problem zatrzymać się na podjeździe z hamulcem nożnym ?

[chris_66]

3 godziny temu, Tomii napisał:

Bezedura . Widać wszystko w tych podstawowych lustrach od Scudo. Na prawdę każdą reakcję przyczepy na ruch kierownicy przy cofaniu idzie wyłapać 

niekoniecznie , nie widać praktycznie przyczepy jak stoi idealnie w osi ?

2 godziny temu, Tomii napisał:

Robiłem kurs bo i tak trzeba sobie jakieś godzinki kupić żeby wiedzieć, że linkę zaczepu to się przymierza w rękawiczkach.

to w ramach zemsty ? ja ci powiem, że bezedura - byłem w tym roku trzy razy na odlewniczej przy egzaminie, nie bezpośrednio ale byłem, żadnych rękawiczek nie potrzeba - gołymi łapami wszystko robisz

a pochwalę się, że trzy osoby wytresowane na placyku u mnie w pracy zdały wszystko za pierwszym razem - B96 oczywiście

[Tomii]

2 minuty temu, chris_66 napisał:

to w ramach zemsty ? ja ci powiem, że bezedura - byłem w tym roku trzy razy na odlewniczej przy egzaminie, nie bezpośrednio ale byłem, żadnych rękawiczek nie potrzeba - gołymi łapami wszystko robisz

Robiłem wszystko w rękawiczkach  poważnie były w boczku drzwi kierowcy. 

[jacekzoo]

To nawet na c+e nikt się nie bawił z rękawiczkami a tym bardziej nie wymagał

[chris_66]

13 minut temu, Tomii napisał:

Robiłem wszystko w rękawiczkach  poważnie były w boczku drzwi kierowcy. 

może poznali moderatora ?

koleżanka usłyszała tylko instrukcję - proszę pętelkę od linki najpierw założyć na kulę a potem zaczep zapinać , bo karabińczyk zardzewiał i nie działa ?

ja bym jakichś parszywych ręakiczek nie założył w życiu, chyba że swoje bym przyniósł

Edytowane 13 Listopada 2018 przez chris_66 (wyświetl historię edycji)

[Tomii]

Po tym jak mi się skrzywił na pytanie odnośnie które światła sprawdzamy, to o rękawiczki już nie pytałem  tylko zakładałem, żeby nie było że gram na czas.

Krzysiek a jak to jest z cofaniem pod zaczep - czy można się poprawić podjeżdżając do przodu? Bo słyszałem że 1 na 10 egzaminatorów na to nie pozwala. 

[chris_66]

31 minut temu, Tomii napisał:

Po tym jak mi się skrzywił na pytanie odnośnie które światła sprawdzamy, to o rękawiczki już nie pytałem  tylko zakładałem, żeby nie było że gram na czas.

Krzysiek a jak to jest z cofaniem pod zaczep - czy można się poprawić podjeżdżając do przodu? Bo słyszałem że 1 na 10 egzaminatorów na to nie pozwala. 

że nie trafisz centralnie i jedziesz do przodu żeby cofnąć jeszcze raz z korekcją na boki ??

tego nie wiem, ale zawsze było mówione, że jest czas na sprzęgnięcie zestawu i sprawdzenie go i już, dlatego zawsze był nacisk na podjechanie "wstępne", ocenę co trzeba skorygować i podjechanie właściwe , z tego co widziałem, jak podjechanie korygujące miało jakiś sens (czyli przybliżało kulę do zaczepu ?) to dalej było hasło żeby ręcznie dociągnąć bo czasu szkoda

fajny numer zrobiła koleżanka na pytanie (całkowicie bezsensowne wg mnie) - gdzie jest bagnet i korekod oleju - odpowiedziała, że ona jeżdzi samochodem, i może sprawdzić czy światła są OK, a od reszty zadań to ma assistance i że przyczepa ma problem z elektryką, bo pozycje pulsują razem z kierunkami a tak nie powinno być ?, egzaminator tylko przytaknął , reszta egzaminu poszła błyskawicznie i bez żadnych problemów

Edytowane 13 Listopada 2018 przez chris_66 (wyświetl historię edycji)

[Kristofer]

Moim zdaniem, wszystko regulują odpowiednie przepisy i rozporządzenia dotyczące egzaminu i zasad wykonania poszczególnych czynności. Cała reszta, o której tu piszecie, to indywidualna (własna) interpretacja egzaminatora. Bywa, że niektóre ośrodki robią "wszystko", aby więcej zarobić i mnożą trudności, by zdający egzamin powtarzał go wielokrotnie (to tylko mój domysł).
Generalnie, dla czynności sprzęgania przyczepy z pojazdem silnikowym, zasada jest taka:

sytuacja wyjściowa – pojazd silnikowy stoi obok przyczepy, osoba egzaminowana ma na wykonanie tego zadania nie więcej, niż 15 minut.
Teraz najważniejsze, czyli sposób wykonania tego zadania:
– podjazd pojazdem silnikowym przed przyczepę
– cofnięcie pojazdem silnikowym w kierunku przyczepy w sposób umożliwiający dokonanie sprzęgnięcia
– regulacja wysokości zaczepu przyczepy (w przypadku gdy konstrukcja przyczepy to umożliwia)
– dokonanie połączenia zaczepu przyczepy z hakiem lub zaczepem pojazdu silnikowego oraz zabezpieczenie przed rozłączeniem
– podłączenie do pojazdu silnikowego: przewodów elektrycznych przyczepy (silnik pojazdu wyłączony!), ew. przewodów hamulcowych przyczepy, sprawdzenie działania świateł przyczepy, zwolnienie hamulca postojowego, jeżeli przyczepa jest wyposażona w hamulec postojowy.

Nigdzie nie widzę, że nie można np. wielokrotnie cofać lub podjeżdżać do przodu i ponownie cofać, aby prawidłowo ustawić się holownikiem. Nie ma też wzmianki, że nie wolno wysiadać (dowolną ilość razy) i sprawdzać, jaka jest aktualna sytuacja - odległość haka od zaczepu.
Jedyne, co określono, to maksymalny czas 15 min. i tego bym się trzymał. Jak zwykle nasze przepisy nie są jednoznaczne, więc zdanie:
"cofnięcie pojazdem silnikowym w kierunku przyczepy w sposób umożliwiający dokonanie sprzęgnięcia" można różnie zinterpretować. Jakby jednak tego nie robić, to nie widzę zakazu, aby kilku centymetrów nie można było dosunąć zaczepu przyczepy ręcznie, czy to na wprost, czy trochę w bok.
Patrząc szerzej na przytoczone zdanie, nasuwa się myśl, że można przecież cofnąć w kierunku przyczepy, ale niekoniecznie idealnie kulą haka na wprost zaczepu przyczepy, a np. nieznacznie obok, a wtedy można już tylko podciągnąć zaczep ręcznie kilka cm w bok, naprowadzając na kulę haka. Jestem przekonany, że można cofać nawet po jednym centymetrze i dowolną ilość razy, również to sprawdzać, wysiadając z holownika, byle zmieścić się w owych 15 minutach. Oczywiście należy pamiętać, o wszystkich aspektach, gdy opuszcza się holownik, np. hamulec ręczny, ponieważ niektórzy egzaminatorzy są również na to "uczuleni", a znam przypadek, że przy każdym wyjściu z samochodu trzeba było wyłączać silnik.
IMHO