Przygotowanie do zimy

[witus]

O czym tu gadać czasami piszę coś dłuższego jak czekam na córki na zakończenie angielskiego czy tańca w tym przypadku musiałem spieszyć się do pracy ?!

[Wachmistrz77]

Nie, nie pojechałem po mieszkańcach lubelszczyzny, a tylko po jednym, który twierdzi, że wystarczy rozejrzeć się po okolicy, bo przecież pełno w okolicy zarówno stodół jak i nieużywanych magazynów. O sobie wszystko, co napisał, to lubelszczyzna - więc stąd wniosek szerszy. Znam parę osób stamtąd i wiem, że potrafią spojrzeć trochę dalej niż 10 km wokół chałupy.

Hehehehe Michalc jedziesz mnie aż miło

Masz rację na górnym śląsku to problem, na moim terenie wręcz odwrotnie. Zapraszam  - pomogę przezimować za przysłowiowy kieliszek chleba

I tak Cię dopadnę na Langoszach   - musimy tę kwestię  poważnie omówić hehehehe

3m się 

[Kajetan]

 

I tak Cię dopadnę na Langoszach   - musimy tę kwestię  poważnie omówić hehehehe

 

 

I to rozumiem

[Michalc3]

 

[adamkwiatek]

Zacząłem właśnie przygotowania do zimy tj. : zatkałem komin lodówki, uszczelniłem kawałkami karimaty wlot powietrza spod podłogi do lodówki, zrobiłem metalową płytę z aluminium, wyściełaną  gąbką poliuretanową, do zasłonięcia kratek wylotowych ciepłego powietrza znad lodówki. Wszystkie pozostałe otwory/wywietrzniki lodówki już miały swoje klapy. Dzięki tym zabiegom nie będzie mi halny po budzie grasował, niezależnie, jakim bokiem się ustawię. Jeszcze tylko nasmaruję grubo wazeliną uszczelkę szyberdachu z nadzieją, że nie przymarznie i czekam na dogodny moment, by jechać na narty.

W bakiście leżakują strategiczne zapasy parówek w słoikach, dań obiadowych w opakowaniach z folii alu., konserwy rybne, ryż i kasza w saszetkach, zagęszczone soki i takie tam jakieś flaszki.

Założyłem też na jedyne okno nad zlewem zasłonę z karimaty, by nie tracić ciepła i zmieścić się w jednej 11 kg butli na 10 dni zima z gotowaniem i grzaniem – to Donald zmusił mnie do tych kombinacji , zamiast do wykupienia turnusu na Majorce.

Jeszcze tylko doładowanie złodziejom Viatolla i czekam na święta z dreszczem emocji, czy będzie to Zakopane, czy Zieleniec ( dzielnica ponoć Duszników Zdroju ).

Żadne tam plandeki, bo mój Helmut ma na nie fobię po Stalingradzie.

[piotrekbb]

i , zamiast do wykupienia turnusu na Majorce.

Jeszcze tylko doładowanie złodziejom Viatolla i czekam na święta z dreszczem emocji, czy będzie to Zakopane, czy Zieleniec ( dzielnica ponoć Duszników Zdroju ).

Żadne tam plandeki, bo mój Helmut ma na nie fobię po Stalingradzie.

 hehe oby tylko Zakopane drożej nie wyszło

[adamkwiatek]

Zakopane kosztuje mnie tyle, co każde miejsce w Polsce, czyli paliwo, jedzenie, picie    + opłaty za wyciąg narciarski.

Układ jest prosty : załatwiam moim ukochanym Góralom, hej ! śnieg, a oni tolerują moje koczowanie na „krzywy ryj”.

Czasem się przydaję, jak tam jakiemu bacy zamarznie zamek w drzwiach samochodu – podgrzewam w kąpieli wodnej olej w aerozolu i po sprawie, a gdyby mnie nie było, to kicha i spacerkiem po nocy na hale, hej!

Kiedy już nie będzie się dało „dziadować” tym sposobem w żadnym miejscu w Polsce, bo wykupią ją ziomale z bliskiego wschodu za holokaust – wtedy będę latał na Majorkę i geszeftu na mnie nie zrobią

[belmondo]

Dzisiaj w realu widziałem snieg na dachu zabezpieczonej daszkiem przyczepy

 

 

[Kajetan]

Dzisiaj w realu widziałem snieg na dachu zabezpieczonej daszkiem przyczepy

 

A widziałeś, jakie tam sztuki się marnują bez osłony i żadnego zabezpieczenia??? Aż serce boli od patrzenia   

[belmondo]

Chodzi Ci  m.in. o te 2  Knausy i te przyczepki między żywopłotami co?

Edytowane 29 Listopada 2013 przez belmondo4 (wyświetl historię edycji)

[Wachmistrz77]

Kajetan - widocznie właściciele wychodzą z założenia że cepki są niezniszczalne ;D a śniego co najwyżej trochę je popieści

[Commander]

Raczej właściciele myślą tak...

Jak ją szlag trafi to kupie se nowom - lepszom i nie będę dziadował z jakimiś daszkami albo plandekami...

[jarobaro]

a ja mam pytanko czy na zimę zostawiacie hamulec w przyczepie zaciagniety bo nie iwm czy bezpiecznie jest mieć go zaciagnietego czy nie zaciągać co by sie hamulce niebzapiekly przez zime

[Commander]

Kliny pod koła, podpory w dół i bez ręcznego. Co jakiś czas (np. jak sobie przypomnę) to ruszam dżwignią góra - dół żeby się wlaśnie nic nie zapiekło...

Na stabilizator, ręczny i kołko podporowe zakładam też pokrowiec. Koszt niewielki (35-50 zł) a samopoczucie człowieka inna, lepsz   

[jarobaro]

to musze spuscic z hamulca i będzie bajka, tez mam taki pokrowiec na zaczep i jak narazie siedzi mocno i daje rade