Chalkidiki Sithonia - rozkładaną Esterel

[Maciej S.]

Miała być Rumunia, ale padło na Grecję.

Przez ciągle przesuwany termin wyjazdu doszliśmy do wniosku, że skoro jedziemy w ostatni tydzień sierpnia i pierwszy września to może lepszym wyborem będzie Grecja ze względu na koniec sezonu i temperatury. Jak się okazało był to strzał w 10-tkę. Ale od początku.

Cel to środkowy palec Chalkidiki i meteory.

Trasę rozplanowałem na 2 noclegi, max 700km dziennie. Ostatecznie wyszło trochę inaczej. Pierwszy etap taki na rozruch pod granicę Austriacką na kemping ACT Pasohlavky koło Mikulowa. 8h jazdy i luzik. Lubimy ten kemping i ze względu na gastronomię a w szczególności langosz z czosnkiem.

Widok na miejsce postoju:

 

Następny dzień to około 700km i postój na kempingu w Belgradzie DUNAV.

Jest to jedyny kemping w stolicy, nic szczególnego i pomimo położenia nad samym dunajem dostępu do rzeki brak. Należy go traktować jako tranzytowy lub wypadowy w celu zwiedzania Belgradu. Tu zaplanowaliśmy 2 noclegi celem zwiedzania Belgradu.

Widok na kemping:

 

To co jest za płotem kempingu, Dunaj i mały bałagan:

 

Dojazd do kempingu jest bardzo słabo oznaczony. Jadąc od strony Novi Sad należy z autostrady zjechać na Zemun Polje E75, w przeciwnym przypadku obwodnica odrzuca daleko poza Belgrad. Nam niestety przytrafiło się przebijać przez centrum miasta z przyczpą. Radzę tego unikać, bo jakość dróg w mieście jest koszmarna a poruszanie się na mapę papierową (brak było szczegółowej mapy na GPS) jest bardzo trudne.

 

CDN

Edytowane 8 Września 2012 przez Maciej S. (wyświetl historię edycji)

[petek]

Pisz Maciej pisz. Początek bardzo zachęcający.

[hobbyman]

Maciej fajny początek i już mam pytanie - dlaczego jechałeś przez Austrię ?

[Maciej S.]

Przejazd przez Austrię wyszedł ze względu na zamieszanie odnośnie winietek na Słowację. Z różnych źródeł wynikało, że należy zakupić 2 szt na auto i przyczepę co dałoby łącznie 28Euro. Przez Austrię wychodzi 16Euro, ale dojazd mniej dogodny bo mniej autostrad. Okazało się, że winietka wystarczy jedna (info od polaków spotkanych w Grecji), ale znając skrupulatność Słowackiej policji jak by chcieli i tak mogą "pokutę" wlepić.

Na szczęście dojazd do Wiednia od strony Mikulowa jest poprawiony więc idzie jako tako.

 

Jesteśmy w Belgradzie.

Najpierw zwiedzamy dzielnicę Zemun, czyli początek powstania Belgrdu.

 

Następnie jedziemy na drugą stronę Savy oglądać ruiny twierdzy i połazić po deptakach:

 

Czy warto zwiedzać Belgrad?

Miasto nie wyróżnia się niczym specjalnym, ja jednak uważam, że jak już jestem w pobliżu to trzeba samemu zobaczyć i ocenić. Później ma się inny stosunek do widzianych miejsc a nie tylo opowieści i cudze z zdjęcia.

 

cdn

[Maciej S.]

Po dwóch nocach spędzonych w Belgradzie, troszkę odpoczęliśmy od podróży i startujemy na Grecję, polecany na tym forum kemping STAVROS. Trasa okazała się dosyć męcząca, około 750km, ale 2 granice i mniejautostrad wyraźnie zmniejszyło tempo jazdy. Ostatecznie po 12h ( trochę za długo) około 19:00 docieramy na kemping.

Mało już wczasowiczów, spory wybór miejsca, wszystkie zacienione pod oliwkami, czyściutko przy samej plaży tylko ta cena 40Euro 2+2+kamp bez prądu. Sanitariaty eleganckie, jest sklepik, świerze pieczywo, owoce, knajpka. Wszystko nieznacznie droższe niż w Lidlu lub innym markecie.

 

 

Dla mnie kemping ten ma jedną wadę: jest mocno odizolowany, położony przy małej zatoczce zamkniętej skałami i nie ma gdzie spacerować. Można co prawda iść asfaltem w stronę południową do następnego kempingu oddalonego o około 2km, ale droga ta jest mało atrakcyjna. Wszystkie inne wypady wymagają użycia samochodu.

[hobbyman]

Maciej, uważnie czytam ponieważ prawie się mijaliśmy gdy ty jechałeś na Sithonię ja wracałem i dlatego zdziwiony jestem trochę twoją drogą a opłaty przez Słowację są przecież mniejsze .

jadąc z Cieszyna płacisz - Czechy-zero

Słowacja - samochód 14 i przyczepa 14 Euro za miesiąc ( taniej niż 2 winiety 10 dniowe razem 40 euro ) natomiast ty zapłaciłeś za Austrię i Czechy ok 35 euro

dodatkowo poza małym kawałkiem Cieszyn-Czadca jedziesz wyłącznie autostradą

pisz dalej ciekawe czy poza okolicami Marmaras jeżdziłeś dalej ?

[Maciej S.]

Dla wyjaśnienia: moja trasa to Poznań, Wrocław, Kłodzko, Boboszów,-> (Czechy) Mohelnice, Olomouc, Brno.

Potem był dylemat:

- Austria i 8+8 euro

- Słowacja 14+14 euro.

 

Jak pisałem wcześniej wybrałem Austrię.

[piomar67]

czy ja dobrze przeczytałem ? 40 euro za dobę po sezonie i bez prądu ? byłem w Grecji dwa razy ale takich kosztów dobowych na kempingach nigdzie nie spotkałem, góra 30 euro z prądem i to w sierpniu !!!

[hobbyman]

masz rację 40 euro w tym wypadku to chore

kamping KATERINA koło miasteczka Sikia, z drugiej strony Sithoni (również polecany na forum )dużo przyjemniejszy niż SRAVROS koszt w sezonie ( trzy tygodnie przed Maciejem )

samochód+przyczepa+prąd+4 dorosłe osoby = 32 euro

[Maciej S.]

No dobra, wy tu o pieniądzach a trzeba jechać dalej.

W ramach leniuchowania w STAVROSie zrobiliśmy małą rundę autem dookoła Sithonii. Kilka zdjęć:

Edytowane 10 Września 2012 przez Maciej S. (wyświetl historię edycji)

[Maciej S.]

Niedaleko Neos Marmaras znajduje się jedna z najstarszych wsi na półwyspie: Parthenonas.

 

[Maciej S.]

Po 4 dniach najwyższa pora zmienić miejsce pobytu. Decyzją 1 osobową przenoszę cały dobytek na Sikię, plażę na wschodnim wybrzeżu. Znajduje się tam około 4 kempingi, 1 bardzo duży przy samej plaży, my wybieramy najbardzie wysunięty na północ kemping KATERINA. Cena 25euro bez prądu, miejsca do oporu (tu już koniec sezonu), sanitariaty OK, ale bez szału. Przy okazji nastąpiła koncentracja sił polskich w ilości 6 rodzin. Gdyby nie my kemping można by zamknąć.

Rodzina zadowolona, w morzu wreszcie są fale i jest, gdzie pospacerować. W okolicy kilka tawern i ładny widok na Athos.

 

 

W odległości może 4km znajduje się wioska Sikia. Warto tam pojechać wieczorem i poczuć się grekiem w tawernie mieszając się z tubylcami. Generalnie turystów brak i można obserwować normalne życie.

[KiM]

 

Obserwujemy, podziwiamy i czekamy na ciąg dalszy

[jacek l]

Nooo, ta Grecja mnie jeszcze czeka, mam nadzieje, ze wroca do drahmy i wtedy pojade. Na razie, zostajac przy naszej siostrze Rumunii czytam z zaciekawieniem.

Fajna opowiesc...

 

J.

[Maciej S.]

Co by tu jeszcze robić???

Jest pomysł. Zwiedzać półwysep na skuterach. Najbliższa wpożyczalnia znajduje się w Sartii. 10euro od sztuki + paliwo. Dostajemy 2 stare rupcie, poobijane, zmaltretowane, ale zasuwają aż miło. Teraz możemy zapuscić się w najgłębsze dróżki szutrowe i dotrzeć do zakamarków półwyspu.

 

 

Największy "fiord: półwyspu:

 

Porto Korfu:

 

A to przewoźna pasieka:

 

I tak minął prawie cały dzień. To była super atrakcja. Przyjemnie się jeździ motorkiem w tak ciepłym klimacie. W sumie zrobiliśmy prawie 80km.

 

Powoli czas na nas. Trzeba ruszyć dalej na Meteory.

Ostatnie spojrzenie na Chalkidiki.