Skocz do zawartości

Obowiązkowe zimówki w PL ?


konrad_b

Jazda na zimówkach:  

37 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jestem za:

    • Sztywnym obowiązkiem od XI do III
      2
    • Obowiązkiem od XI do III w złych warunkach
      12
    • Brakiem obowiązku posiadania zimówek
      15


Rekomendowane odpowiedzi

Ja od ponad 3 lat jeżdżę na całorocznych Navigatorach 2. Przez ten czas już mi się zwróciły biorąc pod uwagę wymianę i wyważanie dwa razy w roku. Rocznie robię nie więcej jak 5 - 7tys. km. Moim zdaniem jeśli przepis o obowiązku używania zimówek wejdzie w życie, sprzedaż opon całorocznych wzrośnie o kilkadziesiąt procent. W kraju, gdzie średnia wieku aut to coś koło 8-10 lat ludzie, których nie stać na dwa komplety opon pójdą w wielosezonówki. Druga możliwość to jazda cały rok na zimówkach, albo też zakup używanych. Dla kogoś, kto 90% jazdy samochodem wykonuje w mieście zmiana opon to zbędny koszt. Miasta są w miarę szybko odśnieżane, a w warunkach błota i wody opona całoroczna jest nawet lepsza od zimowej.

Generalnie jak zwykle chodzi o kasę. Kupujcie więcej opon, częściej wymieniajcie,a biznes kręcił się będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

. Miasta są w miarę szybko odśnieżane, a w warunkach błota i wody opona całoroczna jest nawet lepsza od zimowej.

Generalnie jak zwykle chodzi o kasę. Kupujcie więcej opon, częściej wymieniajcie,a biznes kręcił się będzie.

 

Może płaska Warszwa jest szybko odsinieżana ale w Bielsku wystarczy nagły opad i juz mamy zatwardzenie.

Generalnie to chodzi o bezpieczeństwo a rżównice pomiedzy zimówkami a letnimi najlepiej sprawdzić na śniegu lub lodzie samochodem z ESP , na letnich prawnie nie gaśnie kontrolka.

Polecam Nokian WRG2 naprawdę świetna zimówka z oznaczeniam All Seasons ,jezdziłem na dwóch takich kompletach od nowości nie wymieniająć ich latem .Ściera się szybciej ale świetnie zachowuje równiez latem, ma nawet dwa wskaźniki TWI zimowy i letni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już w tym temacie dyskusja się toczyła. Jedni uważają, że zbyteczne i nikt ich nie przekona - widzą tylko naciągactwo. Inni (w tym i ja) uważają, że jest to jak najbardziej w porządku. Że wymóg powinien być. Nie przekonamy się wzajemnie. Wg mnie - najgorsza sytuacja to, kiedy ze względu na czyjeś oszczędności (wyimaginowane zresztą), w pierwszy dzień pojawienia się opadów widzę po kilkanaście stłuczek na dojeździe do pracy i dodatkowo muszę się spóźnić, bo jedna z drugą górką są nieprzejezdne. Wszytko tylko z tego powodu, że ktoś uważał, że opony zimowe, to naciąganie kogoś na kasę. Nawet w równinnej wielkopolsce, jak przysypało śniegiem, to dzięki takim, co to mieli letnie opony kumpel spędził 2 dni w samochodzie. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony byli goście na letnich oponach i nie byli w stanie wyjechać, Zatarasowali drogę do tego stopnia, że stali tam dwa dni. Kolega by przejechał, ale przecież nie przejedzie przez innych. Oczywiście - będą wymagane opony to i tak nie wszyscy będą je zakładać, bo będą mądrzejsi. Ale przynajmniej część wystraszy się mandatów i przynajmniej ta część nie będzie zagrażać. Jak pisałem - to moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już w tym temacie dyskusja się toczyła. Jedni uważają, że zbyteczne i nikt ich nie przekona - widzą tylko naciągactwo. Inni (w tym i ja) uważają, że jest to jak najbardziej w porządku. Że wymóg powinien być. Nie przekonamy się wzajemnie. Wg mnie - najgorsza sytuacja to, kiedy ze względu na czyjeś oszczędności (wyimaginowane zresztą), w pierwszy dzień pojawienia się opadów widzę po kilkanaście stłuczek na dojeździe do pracy i dodatkowo muszę się spóźnić, bo jedna z drugą górką są nieprzejezdne. Wszytko tylko z tego powodu, że ktoś uważał, że opony zimowe, to naciąganie kogoś na kasę. Nawet w równinnej wielkopolsce, jak przysypało śniegiem, to dzięki takim, co to mieli letnie opony kumpel spędził 2 dni w samochodzie. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony byli goście na letnich oponach i nie byli w stanie wyjechać, Zatarasowali drogę do tego stopnia, że stali tam dwa dni. Kolega by przejechał, ale przecież nie przejedzie przez innych. Oczywiście - będą wymagane opony to i tak nie wszyscy będą je zakładać, bo będą mądrzejsi. Ale przynajmniej część wystraszy się mandatów i przynajmniej ta część nie będzie zagrażać. Jak pisałem - to moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać.

 

No to nie lepiej zamiast obowiązkowej zmiany opon na zimowe, karać za zatarasowanie drogi mandatem niewiem.gif. Generalnie jak mamy lód na jezdni to i najlepsza zimówka niewiele pomoże, a łańcuch na kołach nawet na letniej oponie spokojnie umożliwi powolną jazdę skromny.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak powinno być, nie masz właściwych opon to zostajesz na parkigu , obojętne jakim jak daleko od domu.Zatarasujesz drogę to mandat i ponosisz wszelkie koszty udrożnenia drogi.

Czyli w praktyce nawet bankructwo.

Powinno to działać również w drugą strone, drogowców "zaskoczy" to póżniej ci zaskoczeni płacą każdemu kto utknie w samochodzie , bo droga ma być czarna lub biała ale od soli.

Nie rozumiem jak to możliwe ,że ktoś nie wie kiedy spadnie śnieg, jak nie wie to ma wyjechać pługiem kwartał wczesniej i jedząc kanapki czekac na opad.:hehe:

Edytowane przez piotrekbb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatarasowanie nie wynikało z lodu, a ze śniegu na drodze. Może mało czytelne to było w moim poście. Co do karania, nie piszę o karaniu za tarasowanie. Właśnie za brak opon zimowych, co jest prewencją przed zatarasowaniem. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Pisałem - nie przekonamy się wzajemnie. Ja nie mogę zrozumieć dziwnej oszczędności na oponach zimowych, których brak później powoduje utrudnienia dla innych. Karanie za tarasowanie jest już po fakcie. To to samo, jak chciałbyś karać gościa, który wyleciał przez przednią szybę za brak zapiętych pasów. On już się sam ukarał. W przypadku braku opon zimowych ich brak powoduje karę dla niego i innych zablokowanych uczestników. Jak postoję 2 dni w śniegu, to żadne dla mnie pocieszenie, że główny winowajca dostał za to mandat. Wolę, żeby go dostał zanim mnie zatarasuje. Co do łańcuchów, to chciałbym widzieć jak będą nasze drogi wyglądać po jednym sezonie, jak nagle wszyscy wyjadą z łańcuchami. Ta opcja tylko na wyjątkowe warunki. Na stałe nie może być na kołach. Jeśli więc nie może być na stałe, to jak chcesz zakładać na koła, kiedy jedziesz przez cały kraj i w połowie drogi jest odcinek 100m oblodzony? Tu nie pomoże posiadanie łańcuchów w bagażniku ani zimowch opn na kołach. W tych samych warunkach jazda po 100m odcinku drogi ośnieżonej przestaje być jakimkolwiek problemem. Jestem za obowiązkiem opon zimowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatarasowanie nie wynikało z lodu, a ze śniegu na drodze. Może mało czytelne to było w moim poście. Co do karania, nie piszę o karaniu za tarasowanie. Właśnie za brak opon zimowych, co jest prewencją przed zatarasowaniem. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Pisałem - nie przekonamy się wzajemnie. Ja nie mogę zrozumieć dziwnej oszczędności na oponach zimowych, których brak później powoduje utrudnienia dla innych. Karanie za tarasowanie jest już po fakcie. To to samo, jak chciałbyś karać gościa, który wyleciał przez przednią szybę za brak zapiętych pasów. On już się sam ukarał. W przypadku braku opon zimowych ich brak powoduje karę dla niego i innych zablokowanych uczestników. Jak postoję 2 dni w śniegu, to żadne dla mnie pocieszenie, że główny winowajca dostał za to mandat. Wolę, żeby go dostał zanim mnie zatarasuje. Co do łańcuchów, to chciałbym widzieć jak będą nasze drogi wyglądać po jednym sezonie, jak nagle wszyscy wyjadą z łańcuchami. Ta opcja tylko na wyjątkowe warunki. Na stałe nie może być na kołach. Jeśli więc nie może być na stałe, to jak chcesz zakładać na koła, kiedy jedziesz przez cały kraj i w połowie drogi jest odcinek 100m oblodzony? Tu nie pomoże posiadanie łańcuchów w bagażniku ani zimowch opn na kołach. W tych samych warunkach jazda po 100m odcinku drogi ośnieżonej przestaje być jakimkolwiek problemem. Jestem za obowiązkiem opon zimowych.

 

Widzisz tylko wprowadzanie takiego obowiązku powoduje omijanie przepisu poprzez:

- przywożenie z krajów zachodnich starych wyjeżdżonych opon - byle by tylko były zimowe

- jeżdżenie na starych oponach zimowych które już dawno powinny być w koszu

- jeżdżenie na tanich oponach zimowych które tylko z nazwy są zimowe

- itd, itp

 

Sprawa jest prosta - ludzie nie oszczędzają z głupich powodów jeśli tylko ich stać skromny.gif.

To tak jak by zakazać się poruszania po drogach autami np. bez ESP czy starszymi niż 3 letnie i sprzedawać ludziom piłkę "To dla Waszego bezpieczeństwa, nie oszczędzajcie w głupi sposób" . Analogiczna sprawa Michał i wszystkich Twoich argumentów mógłbym użyć i nadawały by się. W przypadku wpadnięcia w poślizg (auta bez ESP) lub złego stanu technicznego auta (starsze niż 3 letnie auto może przecież już być wychodzone) kara może dotknąć nie tylko właściciela ale i innych uczestników ruchu drogowego. Jak przywali ktoś we mnie niesprawnym technicznie 4 letnim autem bez ESP to też dla mnie żadne pocieszenie że dostanie mandat...

 

No i jeszcze takie skrajności:

- prewencyjnie to można każdemu facetowi ptaka obciąć bo każdy może być gwałcicielem

- prewencyjnie to można wprowadzić nakaz noszenia broni - na wypadek gdyby ktoś chciał nas okraść, żebyśmy mogli się bronić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że obowiązek jazdy na zimówkach jest niedopracowany. Jeżdżąc w listopadzie i marcu na nich stworzymy więcej niebezpiecznych sytuacji niż na letnich. Zimówka jest lepsza od letniej tylko w ciężkich warunkach, tj. na śniegu, błocie, lodzie. Na mokrym i suchym letnia lepiej hamuje, szybciej odprowadza wodę.

Wymóg spowoduje wzrost ilości kierowców jeżdżących na zimówkach latem. Tym samym ciężkich wypadków będzie więcej. Zimą większość wypadków to kosmetyczne kolizje, w których żadko ktoś ginie (statystyki wyraźnie o tym mówią).

 

Osobiście bym był za metodą "niemiecką" - są złe warunki musisz mieć zimówki i bez nich ani rusz. Jest "normalnie" nie trzeba. Wprowadzając sztywno XI-III efekt będzie podobny do obowiązku jazdy na światłach - dużo szumu poprawy bezpieczeństwa nie widać (swego czasu nie znalazłem żadnych danych, które by potwierdziły zasadność prócz subiektywnych odczuć jednostek) :niewiem: A tu łatwiej będzie udowodnić, że zimówki będą przyczyną wypadków w dobrych warunkach pogodowych.

 

Znalazł ktoś coś o stanowisku ubezpieczycieli wobec tego przepisu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , zamiast bez sensu rozmawiać , nie lepiej zabrać się za służby odpowiedzialne za utrzymanie dróg zimą.

Kolega piotrekbb wspomniał o nagłych opadach , to nie prawda , bo wystarczy lekki opad śniegu i Bielsko stoi .

Dlaczego śnieg zaczynając padać o godz 14 , jest usuwany o godz 18 lub później.

W tedy zimówki nic nam nie dadzą , bo się stoi w korku , a pokonanie odcinka z Bielska do Kóz ( 10 km ) wynosi ponad 2 godziny.

Gdyby służby o godzinie 14 wyruszyły na drogi to nawet na letnich oponach dalibyśmy radę normalnie zajechać do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , zamiast bez sensu rozmawiać , nie lepiej zabrać się za służby odpowiedzialne za utrzymanie dróg zimą.

Kolega piotrekbb wspomniał o nagłych opadach , to nie prawda , bo wystarczy lekki opad śniegu i Bielsko stoi .

Dlaczego śnieg zaczynając padać o godz 14 , jest usuwany o godz 18 lub później.

W tedy zimówki nic nam nie dadzą , bo się stoi w korku , a pokonanie odcinka z Bielska do Kóz ( 10 km ) wynosi ponad 2 godziny.

Gdyby służby o godzinie 14 wyruszyły na drogi to nawet na letnich oponach dalibyśmy radę normalnie zajechać do celu.

 

często i gęsto, nie odśnieża się - dopóki jeszcze pada śnieg - bo uważają to za wydawanie kasy bez sensu. Zaczynają odśnieżać, kiedy już opad się kończy. Efekt raz lepszy raz gorszy, wszystko zależy od natężenia ruchu, ukształtowania terenu itd.

 

ja osobiście jestem za zimówkami, nie koniecznie w sztywnym terminie, ale np. przykaz taki - że od XI do III w przypadku kiedy masz letnie opony a warunki wskazują na posiadanie zimowych - to dostajesz solidny mandacik i już.

 

ja od 2 lat, kupuje opony używane, zarówno zimowe jak letnie, nie bieżnikowane, nie starsze niż 3 lata. Zawsze kupuję z dobrym bieżnikiem, zawsze markowe. Teraz założyłem zimówki 2010r po 75zł za sztukę, goodyear - y . Do mojego auta nówki kosztują podobnej klasy ponad 400zł. Jeżeli mam pewność (a mam), że autem dłużej jak 3-4 lata nie będę śmigał to nie kupuję nowych opon bo mi się to nie kalkuluje. Ostatnio tuż przed wyjazdem rozwaliłem oponę o blachę pozostawioną na parkingu (byłby dramat jakbym zapłacił za nią 400zł), a tak bez nerwów dobrałem identyczną używaną - wystarczy popytać w okolicy o sprawdzony zakład.

 

opony starsze niż 2-3 lata odradzam, no chyba że to już ostatni sezon z autem i pójdzie do sprzedania.

 

P.S - co innego przyczepa - tutaj nie ma co oszczędzać, dwie nówki wzmocnione założone od razu po zakupie :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak przywali ktoś we mnie niesprawnym technicznie 4 letnim autem bez ESP to też dla mnie żadne pocieszenie że dostanie mandat...

 

 

ale wtedy otrzymasz odszkodowanie z OC

 

 

 

 

Osobiście bym był za metodą "niemiecką" - są złe warunki musisz mieć zimówki i bez nich ani rusz. Jest "normalnie" nie trzeba.

 

ja również, własnie tam oprócz mandatu mogą gościa na letnich kapciach obciażyć kosztami urdożnienia drogi

 

 

często i gęsto, nie odśnieża się - dopóki jeszcze pada śnieg - bo uważają to za wydawanie kasy bez sensu. Zaczynają odśnieżać, kiedy już opad się kończy. Efekt raz lepszy raz gorszy, wszystko zależy od natężenia ruchu, ukształtowania terenu itd.

 

ja osobiście jestem za zimówkami, nie koniecznie w sztywnym terminie, ale np. przykaz taki - że od XI do III w przypadku kiedy masz letnie opony a warunki wskazują na posiadanie zimowych - to dostajesz solidny mandacik i już.

 

 

pomieszkując gościnnie w niemczech wiedziałm kiedy spadnie śnieg , wczesniej jażdziły piaskarki i lały jakiś biały płyn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że obowiązek jazdy na zimówkach jest niedopracowany. Jeżdżąc w listopadzie i marcu na nich stworzymy więcej niebezpiecznych sytuacji niż na letnich. Zimówka jest lepsza od letniej tylko w ciężkich warunkach, tj. na śniegu, błocie, lodzie. Na mokrym i suchym letnia lepiej hamuje, szybciej odprowadza wodę.

Wymóg spowoduje wzrost ilości kierowców jeżdżących na zimówkach latem. Tym samym ciężkich wypadków będzie więcej. Zimą większość wypadków to kosmetyczne kolizje, w których żadko ktoś ginie (statystyki wyraźnie o tym mówią).

 

Osobiście bym był za metodą "niemiecką" - są złe warunki musisz mieć zimówki i bez nich ani rusz. Jest "normalnie" nie trzeba. Wprowadzając sztywno XI-III efekt będzie podobny do obowiązku jazdy na światłach - dużo szumu poprawy bezpieczeństwa nie widać (swego czasu nie znalazłem żadnych danych, które by potwierdziły zasadność prócz subiektywnych odczuć jednostek) :niewiem: A tu łatwiej będzie udowodnić, że zimówki będą przyczyną wypadków w dobrych warunkach pogodowych.

 

Znalazł ktoś coś o stanowisku ubezpieczycieli wobec tego przepisu?

 

 

Tu bym się nie zgodził. Przerobiłem hamowanie na letnich oponach , przy suchym asfalcie w temp. - 5 C. Nie było to ciekawe. Pierwsza myśl - zepsuły mi się hamulce.

Co do wieku i stanu opon - prawie od zawsze jeżdżę na używanych ( kupowanych u sprawdzonych sprzedawców, nawet kiedyś z półroczną gwarancją ) i moim zdaniem przyczepność manewrowa przy małych prędkościach ( korki, podjazdy, ostre zakręty ) zależy w największym stopniu od gumy z jakiej została zrobiona opona. Jak jest przy dużej prędkości - brak doświadczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie (bo Pań nie zauważyłem, jeżeli mi umknęło to przepraszam) generalnie mieszacie dwa tematy:

1) sens używania zimówek zimową porą - tu jestem za i nawet jutro przekładam w moich autach bo w aucie Żonki przełożone zostały wczoraj.

2) nakaz używania zimówek w jakimś okresie czasu - tu jestem PRZECIW - BO KAŻDY NAKAZ JEST ZŁY (jest zły z natury rzeczy) Jesteśmy w końcu dorośli ..... niech każdy jeździ czym chce i na czym chce oraz ponosi tego ewentualne konsekwencje. Nakazy są z realsocjlalizmu, komunizmu, uni jewropejskiej (brukselskiej) czy jak to tam zwał ; są ZŁE i koniec.

Zazwyczaj wszelkie nakazy i zakazy to hołubią "wypierdki socjalizmu" oraz "młodzi wykształceni z wielkich miast" co nie mają swojego zdania* tylko powtarzają nagłówki z gazety wybiórczej.

 

* - nie mają własnego zdania bo zbyt długo mieli do czynienia z "systemem szkolnictwa" na terenie polski dlatego są tak dobrze "wykształceni" :-)

 

 

Teraz to mi się dostanie :-) .................. idę na piwo :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoje lata, jestem prawie ortodoksyjnym przeciwnikiem komuny i jej wszelakich pochodnych typu zakazów i nakazów...do czasu. Pewnej zimy dama w samochodzie za 300kilo zł. stoczyła mi się z małej górki pod zderzak-okazało się, że miała letnie i lekko łyse opony. Wtedy przyszła mi myśl, że powinni zakazać jazdy z taki ogumieniem do końca zimy. Dzisiaj wiem, że to nierealne, jak zabieranie dowodu rej. bo se pożyczy na kwadrans zimówki i pojedzie na przegląd. Tacy są realnym niebezpieczeństwem dla innych użytkowników drog publicznych.

Edytowane przez NINED (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wtedy otrzymasz odszkodowanie z OC

 

Sorry jeśli mnie zabije to życia mi nikt nie zwróci. OC dostanę też tylko na naprawę auta, ale auto będę miał już powypadkowe :oslabiony:, a co za tym idzie będzie miało niższą wartość na rynku aut używanych.

 

2) nakaz używania zimówek w jakimś okresie czasu - tu jestem PRZECIW - BO KAŻDY NAKAZ JEST ZŁY (jest zły z natury rzeczy) Jesteśmy w końcu dorośli ..... niech każdy jeździ czym chce i na czym chce oraz ponosi tego ewentualne konsekwencje. Nakazy są z realsocjlalizmu, komunizmu, uni jewropejskiej (brukselskiej) czy jak to tam zwał ; są ZŁE i koniec.

Zazwyczaj wszelkie nakazy i zakazy to hołubią "wypierdki socjalizmu" oraz "młodzi wykształceni z wielkich miast" co nie mają swojego zdania* tylko powtarzają nagłówki z gazety wybiórczej.

 

* - nie mają własnego zdania bo zbyt długo mieli do czynienia z "systemem szkolnictwa" na terenie polski dlatego są tak dobrze "wykształceni" :-)

 

Zbyt długo miałem do czynienia z systemem szkolnictwa na terenie naszego kraju :skromny: , ale również jestem zdania iż każdy nakaz czy zakaz jest zły :ok: i zazwyczaj nic dobrego nie wnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.