Skocz do zawartości

JEDZENIE NA WYJAZD ZA GRANICE


mp-pp

Rekomendowane odpowiedzi

generalnie chodzi o dzieciaków żeby zrobić to co lubią , sami wiecie najlepiej jak jest i co lubią wasze pociechy a czasami w innym kraju morze być z tym problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

generalnie chodzi o dzieciaków żeby zrobić to co lubią , sami wiecie najlepiej jak jest i co lubią wasze pociechy a czasami w innym kraju morze być z tym problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grecy przechowują mięso w oliwe z oliwek z peskami pomidorów.Niestety dokładnie nie pamietam co jest w składzie ale można tak przechowywać mięso bez lodówki i wcześniejszego gotowania.Wyjęte z takiej zalewy jest wyśmienite z grila, a sposób znam od greckich wyspiarzy.

Trzeba by zagłębic temat w googlach lub na jakimś greckim forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Shaggy  przestań odgrywać niewiniątko. Pisanie postów na zlecenie jest nam wszystkim doskonale znane.

Pilnujemy właśnie aby takie "dobre dusze" jak ty nie udzielały żałosnych porad będących jedynie reklamą.

Odgrzebałeś temat sprzed dwóch lat i zachwalasz jedynie słusznego producenta konserw i słoików.

Zaoszczędź nam pracy i znajdź sobie inną grupę docelową w innym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro temat wypłynął to się odniosę :)

 

Nie zgadzam się z opiniami typu a po co słoiki..., jestem na urlopie więc się nie spieszę, ...idę do sklepu i kupuję świeże itp ....

 

Ja na urlopie ograniczam łażenie po sklepach bo właśnie na to mi szkoda czasu.

Staram się mieć spiżarnię ze sobą aby właśnie nie tracić czasu na zakupu. Odkąd zaczęliśmy jeździć z przyczepą, nigdy nie nie rezerwuję miejsca więc nie wiem, czy nie wyląduję na kempingu oddalonym od sklepu np. 10 km, na który przyjeżdża tylko świeże pieczywo, owoce. 

Dlatego też przygotowuję kilka słoików na wyjazd.

W tym roku były to 2x mięsko do spaghetti, 1x pierś kurczaka w cury, 1x pierś z kurczaka w ziołach, 1x bitki w sosie własnym, 1x mięsko na gulasz. 

Przygotowuję tak:

Przesmażam mięso z przyprawami, bez cebuli i czosnku, obsmażone podlewam lekko wodą i podgotowuję z 5 min. Następnie do wyparzonych słoików zakręcam i stawiam do góry nogami. Po przestygnięciu wekuję tylko 1x pół godziny i znów do góry nogami.

Po wystygnięciu odwracam i już gotowe.

Potem tylko czosnek, cebulkę na patelni + słoiczek + jakieś pomidory np. do spaghetti, czy śmietankę do kurczaka cury lub w ziołach i gotowe. 

Przygotowanie obiadu zajmowało nam 15 min. - tyle co gotował się makaron, ryż ewentualnie ziemniaki.

Wątpię aby w 15 min. pójść do sklepu, zrobić zakupy i jeszcze ugotować.

 

Zabieramy też 1 porcję mięs na grilla - zamrożoną. 

Jak jest okazja próbujemy lokalnych produktów, przygotowanych samodzielnie lub w knajpie jak jesteśmy gdzieś na zwiedzaniu całodniowym.

W tym roku pierwszy raz samodzielnie przygotowywaliśmy muszle wyjęte prosto z Jadrana :) były palce lizać mniammmmm. Grillowana rybka czy kalmary też super. Ale na raz lub dwa na cały pobyt a nie ciągle.

 

Dlatego uważam, że dobrze mieć swoje jedzonko, jeśli jedziemy za granicę. Ichniejsze manu różni się nieco od naszego i nie każdemu przypadnie do gustu. Poza tym nie ma takiego wyboru dań jak u nas w kraju gdzie zjemy poza naszym jedzeniem, amerykańskie, chińskie, włoskie, tureckie.

Jechać 2 tyg. na grillowanych mięsach lub owocach morza czy pizzy to nie dla mnie. 

 

W tym roku tak się trafiło że do dużego sklepu mieliśmy bardzo blisko więc sporo kupowaliśmy "ichniejszych" produktów w związku z czym 2 słoiki wróciły z nami i nic im nie było.

Przechowywane były normalnie w szafce w przyczepie i pomimo ciepła na zewnątrz przechowały się wyśmienicie przez ponad 2 tyg.

Zużyliśmy je już w domu na szybki obiad po pracy :)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie to wszystko napisałaś z głębokim uzasadnieniem i fajnym pomysłem dla mnie.

Nigdy własnych nie zabierałem ale chyba będę.

Nawet najlepsze słoiki ze sklepu to nie to samo co własne wyroby i choćby w sklepie wybierać najdroższe to zawsze będą gdzieś tam zawierać jakiś składnik taniości w produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

My też zabieraliśmy kiedyś słoiki - właśnie z drobiem. Jednego roku coś się stało i większość słoików jak jeden - popuściło. Zapach, który się roznosił po kilku dniach pobytu w krajach ciepłych spowodował, że od dłuższego czasu słoików już nie wozimy :) Co prawda trauma już minęła, ale dla potomnych pozostał wniosek na przyszłość - do słoików nigdy nie należy dawać mięsa w cebulą, a również dodanie mąki do mięsa w słoiku nie jest dobrym rozwiązaniem. 

 

A co robimy teraz? Unikamy (właściwie nie wiem czemu piszę w pierwszej osobie liczby mnogiej, skoro całość tematu ogarnia żona, ale niech będzie) gotowania wcześniej. Kupujemy bądź to gulasz angielski, bądź to golonkę w puszce, do tego z 2 - 3 puszki flaczków gotowanych, bądź grochówki. Na miejscu gotuje się raz makaron, raz ryż, często kaszę gryczaną (lubimy ją i wozimy ze sobą, bo poza Polską ciężko ją dostać), na tłuszczyku podsmaża się cebulkę, potem miesza ze sobą. Dodając różnorodne sosy gotowe w słoikach mamy różnorodne dania.

Zdarza się też gotować z lokalnych specjałów, ale podstawą najczęściej jest to, co powyżej.

 

No i znowu sobie coś odegrzałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też zabieraliśmy kiedyś słoiki - właśnie z drobiem. Jednego roku coś się stało i większość słoików jak jeden - popuściło.

 

@Michalc3

Polecamy taką lodówkę ...

     < więcej  >  post #64

Pozdrawiamy,

Ir & Ed

Edytowane przez ired (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i na mnie przyszła kolej. Jesteśmy trochę nietypowi.. poszukując drugiej przyczepy zimą tego roku mieliśmy jedno założenie główne... duża lodówka z osobnym zamrażalnikiem. Nie pamiętam parametrów dokładnie ale wspomniany zamrażalnik ma ok 26Litrów. Wybór był prosty, w Polsce było wtedy ok 6-7 przyczep z taką lodówką, w budżecie mieściły się dwie, ale jedna była za długa :).... tak więc udało się, mamy coś ok 150l chłodziarki i duży zamrażalnik.

 

Wracając do jedzenia, którego zabieranie tłumaczymy sobie zawsze alergią dziecka oraz lenistwem :).

 

Na wczasy zabraliśmy ze sobą :

 

- kluski śląskie  ( dobre 2 -3 kg ) -mrożone

- usmażone kotlety z piersi kurczaka ( kolejne 2kg) - mrożone

- mięso na grilla przyprawione - mrożone

- kiełbasę na grilla mrożoną i świeżą - ( ta mrożona zrobiła 4250km i wróciła dalej zamrożona :) )

- wędlinę mrożoną i świeżą - ok 1,5kg

- porcje mięsa na zupę - mrożone

- warzywa, na pierwsze 2-3 dni

- 4 piwa (ehhh to ważenie w Austrii :) )

 

Do tego już po za lodówką - słoiki z mięsem, przygotowane tradycyjnie przez teściową (heh jednak ma też zalety :) ) tym razem zapakowane lepiej niż w poprzednich latach bo solidnie owinięte w folie bąbelkową - przetrwały wszystkie czyli jakieś 5-6 sztuk (ograniczona ilość o połowę ze względu na wpadkę w poprzednim roku gdzie ok 5sztuk poszło w kosz) a jeden wrócił z nami i dalej czeka na swoją kolej :). Mięso ze słoików wykorzystujemy jako bazę do sosów, lecza, do smarowania kanapek :slina: :slina: :slina: ...

 

Dużo tego nie ?? ale uspokajam - w tym roku udało nam się wyrwać na ok 25 dni, więc spokojnie zdążyliśmy swoje wydać w restauracjach :)

 

Warzywa typu papryka, pomidor, cukinia, ziemniaki kupujemy na miejscu bo wożenie tego mija się z celem - ceny podobne (w marketach).

 

Dla zainteresowanych - odcinki w drodze do Chorwacji to w naszym przypadku pierwszego dnia - ponad 11 godzin i prawie 700km, lodówka zasilana na 12V dała radę, temperatura mrożonek spadła z -20C na starcie do ok -10C wieczorem. Na postojach lodówka przełączana na gaz.

 

 

Przygotowanie obiadu na campingu nam również zajmowało ok 10-15 minut, a jadamy przeważnie na jednorazowych talerzykach, aby ograniczyć zmywanie :)

 

P.S Ired - ja polecam tak : też wygodnie..

post-8007-0-51925800-1409944169_thumb.jpg

Edytowane przez maarec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego już po za lodówką - ...

P.S Ired - ja polecam tak : też wygodnie..

@maarec

z góry                                                                              z boku

 

z dołu                                                                              piec

 

Pozdrawiamy,

Ir & Ed

Edytowane przez ired (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O pasteryzowaniu mięsa na 3 razy już było ale pozwolę sobie to podkreślić jeszcze raz. Aby mieć praktycznie 100% pewność pasteryzyjemy pierwszego dnia minimum 1 godzine, drugiego 1 godzine i 3 pół i powinno wytrzymać nawet w ciepłym. Robi się tak poniważ bakterie które psują nam jedzonko potrafią przetrwać pasteryzację w formie przetrwalinikowej i daltego daje im się czas na rozwinięcie i zabija kolejnym gotowaniem. Później dopija się resztki 3 pasteryzacją dla pewności.

Proces niestety jest dość czaso i pracochłonny dlatego ostatnio wynalazłem gdzieś na podróżniczym forum fajny sposób. Mianowicie pasteryzację można przeprowadzić w szybkowarze. Z racji wyższej temateratury w nim panującej wystarczy jedna pasteryzacja i po sprawie. Przeprowadziłem nawet testy i zawekowałem tak słoik zupy gulaszowej i coś tam jeszcze i stało to w lodówce dobre 3 miesiace i nadal było jadalne. Podobno można tak przygotowane weki przechowywać w temperaturze pokojowej. Sprawdzę to w najbliższym czasie jak mi jakiś obiad zostanie niezjedzony :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można robić inaczej i mniej pracochłonnie i skuteczniej. Do słioka typu wek / pod gumkę / wkładam surowe elementy: np. kaczka, kurczak, karkówka, mielone mieso luzem lub uformowane jak kotlety,białą kiełbasę itp. Oczywiscie przyprawy według uznania: pieprz, liść laurowy, papryka, zioła prowansalskie, majeranek ...Nakładam gumkę na słoik, zamykam, dociskam sprężynką i wkładam do zimnego piekarnika: 1400C, około 2 godzin. A potem lodówka i mam rezerwę dla miłych i niechcianych gości w domu lub na wyjazd. WS lodówce taki słoik może stać i rok. Jeden problem: trzeba mieć specjalny intrument do otwierania sloika, gdyż guma się trwale wulkanizuje.Super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.