Skocz do zawartości

Zewnetrzna polerka przyczepy


Rekomendowane odpowiedzi

Do mycia przyczepy używam P.V.C. CREAM CLEANER. Wiele środków testowałem ale ten mi najbardziej odpowiada. Zmywa czarne smugi, bardzo dobrze czyści kratki, klapki i.t.p. , usuwa brud z plastikowej i aluminiowej części karoserii . Nie bez znaczenia jest też fakt, że mogę go kupić w Sanoku płacąc ok. 17 zł. za litr.

Dokładny opis znajdziecie wpisując w googlach P.V.C. CREAM CLEANER.

Po umyciu i spłukaniu zimną wodą całą powierzchnię przyczepy spryskuję hydrowoskiem (polecam kupić koncentrat 5 l.)

Z efektów swojej pracy jestem bardzo zadowolony chociaż mam lekkiego "bzika" na tym punkcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

No więc ile osób tyle zdań na temat czyszczenia przyczepy.

 

To prawda.

 

Ja dopiero dwa razy myłem swoją tak bardziej się do tego przykładając, a normalnie tylko woda.

Może przed wyjazdem w tym sezonie też trochę ją umyję, jednak o polerowaniu i tym podobnych kwestiach nawet nie myślę.

Inną sprawą jest pasta lub mleczko konserwujące (woskowe) - to stosuję :ok:

W ogóle uważam, że wszelka nadgorliwość podczas mycia, nawet przy pomocy różnej i dedykowanej chemii, w przypadku przyczep nie jest wskazana. Dreszczy dostaję, jak czasem widzę mycie przyczep przy pomocy myjki ciśnieniowej :sciana:

 

Przy tym wszystkim, mam jeszcze jedno założenie, którego staram się w miarę możliwości przestrzegać.

Staram się nie przemieszczać z przyczepą w czasie deszczowej pogody.

 

:banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Krzysztof ja uważam, że wszystko zależy od siły strumienia wody jakiego użyjesz do mycia cepki.

Jeżeli przesadzisz, to przegniesz i będzie lakierze, jeżeli odpowiednio ustawisz ciśnienie to myślę, że myjka może być bardzo pomocna. Ale to jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko ja wolę zwykły wąż z wodą, a i tu czasem ciśnienie trzeba zmniejszyć.

Głównie chodzi mi o to, że łatwiej się panuje nad tym, gdzie ta woda poleci (jak tylko "ciurka" z węża).

Generalnie wolę więcej ruszyć gąbką, niż ciśnieniem.

Woda z myjki wciśnie się w najmniejszy nawet zakamarek, zamek, zawias, pod uszczelkę, kratkę wentylacyjną itd.

Wolę mały strumień z węża :ok: Później nie mam problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko ja wolę zwykły wąż z wodą, a i tu czasem ciśnienie trzeba zmniejszyć.

Głównie chodzi mi o to, że łatwiej się panuje nad tym, gdzie ta woda poleci (jak tylko "ciurka" z węża).

Generalnie wolę więcej ruszyć gąbką, niż ciśnieniem.

Woda z myjki wciśnie się w najmniejszy nawet zakamarek, zamek, zawias, pod uszczelkę, kratkę wentylacyjną itd.

Wolę mały strumień z węża :ok: Później nie mam problemów.

 

Mam wrażenie, że nigdy nie używałeś myjki ciśnieniowej. Ma możliwość poprzez wymianę końcówek i regulację ciśnienia wody działać z siłą równą piaskowaniu jak również rosić wybrane powierzchnie mgiełką porannej rosy. Nie odważyłbym się użyć węża do mycia przyczepy :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że nigdy nie używałeś myjki ciśnieniowej. Ma możliwość poprzez wymianę końcówek i regulację ciśnienia wody działać z siłą równą piaskowaniu jak również rosić wybrane powierzchnie mgiełką porannej rosy. Nie odważyłbym się użyć węża do mycia przyczepy :oslabiony:

 

Każdy robi jak uważa.

Chyba nie będziemy się teraz rozpisywać w tysiącach postów nad przewagą myjki nad wężem i odwrotnie.

I z tego i z tego woda leci, więc nie ma o co kopi kruszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy robi jak uważa.

Chyba nie będziemy się teraz rozpisywać w tysiącach postów nad przewagą myjki nad wężem i odwrotnie.

I z tego i z tego woda leci, więc nie ma o co kopi kruszyć.

 

Dokładnie tak.

 

Mam wrażenie, że nigdy nie używałeś myjki ciśnieniowej.

 

To tylko wrażenie ;)

 

... poprzez wymianę końcówek i regulację ciśnienia wody [...] również rosić wybrane powierzchnie mgiełką porannej rosy.

 

No właśnie, tak można. Tylko po co wtedy myjka ciśnieniowa :niewiem:

Chyba tylko by warczeć i zużywać prąd.

 

Nie odważyłbym się użyć węża do mycia przyczepy :oslabiony:

 

Dlaczego ?

To samo, co proponujesz zrobić z myjką ciśnieniową, ja uzyskuję zakładając odpowiednią końcówkę na wąż :jump:

 

Nie ma jednak, o co kruszyć kopi :ok:

 

Pisząc o myciu myjką ciśnieniową, miałem na myśli to, że niektórzy prują z dyszy pod maksymalnym ciśnieniem w biedną budkę :excl: .

 

Tylko taki widok miałem na myśli.

:banan:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zmienia postać rzeczy :skromny:. Mam taką końcówkę do myjki, że polerka to mały pikuś, mogę uzyskać czyste aluminium :oslabiony:

 

W ubiegłym sezonie, opuszczałem jeden z kempingów jako chyba ostatni turysta.

Byłem świadkiem dwóch myć pod ciśnieniem. Pierwsze: właściciel przyczepy chyba tak bardzo mało miał czasu, że naloty i brud z kilku miesięcy stania budki pod drzewami, umył myjką w pięć minut, przy czym nie potrzebował żadnej gąbki, szczotki oraz chemii.

Ciśnienie trzaskało po budzie tak, że było słychać w promieniu kilkudziesięciu metrów. Dwa dni później, właściciel kempingu nakazał pracownikom umycie dwóch przyczep, które wynajmował w czasie sezonu. Nie zapomnę widoku tego pracownika, biegającego po dachu [ ! ] przyczepy z dyszą prującą wodą, po czym tylko się da. Nie było mowy o omijaniu otworów wentylacyjnych, kratek, okienek itd.

 

Później spotyka się wystawione do sprzedaży, takie "super" młode przyczepy, po kilku sezonach eksploatacji i w "idealnym" stanie.

Mogę tylko przypuszczać, jak wyglądają kolejne lata ich eksploatacji i z jakimi problemami spotkają się ich nowi właściciele :sciana:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Wydziwiacie Koledzy z tymi myjkami. smirk%281%29.gif

Moje budy od zarania narażone na sadzę z komina , zielony nalot i ogólny całoroczny syf zmywałem zawsze typową szczotką do mycia aut podpinaną pod wąż do podlewania , Ciepła woda z płynem w wiadrze i jechane... ,

Na dach kładę w poprzek jeden segment drabiny alu opierając o listwy krawędziowe , na szczeble kładę płytę i z kolan szorowanko.

 

Za to myjką idealnie zdzieram wiosną kamienny nalot z kamienia w oczku wodnym jak bym piaskował w związku z tym wolał bym tak nie traktować uszczelek w przyczepie .

No ale jak kto woli ...myjką ruszyć brud , z okna przyczepy , który składa się w dużej mierze z drobin piachu , który pod takim ciśnieniem wyśmienicie przyczyni się do jego zmatowania po kilkunastu takich zabiegach to "jego cyrk , jego małpy" .

 

Ps. Za kilka dni będę miał kontakt z gościem chcącym sprzedać oryginalną wiatę ze stelażem i odciągami do zimowania przyczepy . Jeśli jest ktoś zainteresowany to na Priv.

Z tego co wiem chce wstępnie 300zł ale nie widziałem stanu , nie znam dokładnych wymiarów i nie wiem czy to ostateczna cena. Wiata jest z zestawu Wilk Stern De Lux.(model chyba 540 ) Więcej fatygi w wywiadzie zadam sobie jak będzie ktoś wstępnie zainteresowany.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez pasjonat (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Może to jeszcze nie czas ale na dniach trzeba będzie umyć budkę. 

 

W Juli można znaleźć kosmetyki dedykowane do przyczep:

kosmetyki1.jpg

kosmetyki2.jpg

 

Może ktoś już coś testował?

 

Ja swoją tradycyjnie myję:

 

camping_05_str.png

 

a następnie:

faccb394b529ae8d7f6e367fbe7adad1.jpg

Niech tylko zrobi się ciepło  :blagac: .

 

Zastanawiam się czy plastikowych elementów które mają tendencję do żółknięcia, nie zabezpieczyć np. czymś takim :

 

spectrum.jpg

 

Może ktoś z forumowiczów ma jakiś sposób na pielęgnacje plastików?  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już od dwóch lat łączę rejestrację z wizytą u kolegi na myjni samochodowej. Po takim zabiegu cepa jest ne do poznania i przy umyciu klilka razy w sezonie, już tylko pod domem - do zimy wystarczy :)

 

A po zimie - od nowa  :)

 

Nawiązując do początkowych postów tego wątku - po polerce, nawoskowaniu itp., zacieki są momentalnie, po pierwszym deszczu. Polerka kompletnie niszczy powłokędzieki której te zacieki jakims cudem się nie robią. Ja to przerobiłem osobiście - sam wypolerowałem cepę (poprzednią), i później szlg mnie trafiał.

 

A szyby do dziś pasyuję przed sezonem zwykłą pastą polerska do samochodu (lekko ścierna).

 

Kajtek

Edytowane przez Kajetan1975 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pisałem, może nawet w tym temacie - jakakolwiek polerka oryginalnej powłoki lakierniczej przyczepy, po prostu ją zabija.
Tylko mycie, ewentualnie delikatny szampon do usunięcia tłustych śladów. Można używać jeszcze dedykowanego płynu do usuwania bardziej uporczywych zabrudzeń (np. płyn "Tornado", który zaprezentował Tomii). Używałem ten płyn również, jednak z doświadczenia powiem, że ten i podobne płyny, nie są tak całkiem obojętne. Działają dosyć agresywnie na brud, więc na powłokę lakierniczą również, mimo że nie aż tak, jak materiały polerskie. Moim zdaniem, nie należy przesadzać z tym płynem i stosować go tylko w miarę wyraźnej potrzeby i raczej miejscowo, a nie pryskać wszystko, jak leci.
Pozostałe preparaty zabezpieczające np. "Certiman" (również tych używam) są bardzo dobre. To rodzaj mleczka, które rozprowadza się na poszyciu przyczepy. Porównując z innymi preparatami, mam wrażenie, że są jednak troszeczkę przereklamowane, co z kolei ma wpływ na wysoką cenę. Można znaleźć tańsze, o podobnym działaniu.
Na zakończenie powtórzę: nie należy traktować powłoki lakierniczej przyczepy w ten sam sposób, jak lakieru samochodu  :nono:  .
To są zupełnie inne struktury !
Na podstawie doświadczeń, obecnie używam do mycia wyłącznie wody, czasem z dodatkiem szamponu, a po wysuszeniu, przecieram lekko mleczkiem "Certiman", to wszystko.

 

post-8228-0-68356300-1365342409_thumb.jpg

 

Nie mam problemów z zaciekami itp., które nawiasem mówiąc, pojawiają się najczęściej z powodu używania agresywnych płynów, negatywnie oddziałujących na wszelkie uszczelnienia, uszczelki gumowe itp. Nie widać tego natychmiast po użyciu płynu, rozpuszczone uszczelki brudzą dopiero podczas pierwszego deszczu.
IMHO

P.S.
Na foto:
"W5", to środek do plastików z Lidla, który czasami używam.
"Tornado" - sporadycznie i z wyczuciem, omijając wszelkie uszczelki.
"Certiman" - wiadomo, opis wyżej.
"Nigrin" - doskonały środek do konserwacji wszelkich uszczelek gumowych.
Robię to kilka razy w roku, konserwacja gumy jest fantastyczna, co ważne, kilka minut po zastosowaniu, preparat zostaje wchłonięty i uszczelki nie pozostawiają jakichkolwiek śladów na elementach, z którymi się stykają. Plusem jest również to, że tak zabezpieczona uszczelka nie przykleja się.

 

post-8228-0-60866200-1365342408_thumb.jpg

 

:hej: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.