Ostatniego lata na Węgrzech wiatr nam położył przedsionek (w Budapeszcie zabił 2 osoby) - złamał 2 rurki i połamał 4 zaczepy (plastikowe). Wiatr wiał 5 minut. Połamał na kempingu kilka drzew - na szczęście nie ucierpiała żadna przyczepa, chociaż koło jednej drzewo leżało ok. 1 m obok.
Przedsionek był zabezpieczony pasami sztormowymi - pewnie to pomogło w połamaniu rurek.
Plastikowe uchwyty pękły, w innych przyczepach z metalowymi uchwytami zostały wyrwane ze ściany.
Uważam, że lepsze są plastikowe bo robią za bezpiecznik - wole kupić za parę groszy niż naprawiać ścianę boczną przyczepy.