Truma Duomatic Plus
Nikt nie lubi zrywać się na równe
nogi w środku nocy, tym bardziej jeśli taka "niespodzianka"
przydarzy się podczas urlopu. Na kempingu, gazem zasilane są prawie
wszystkie urządzenia i to że każda butla będzie kiedyś pusta nikogo
nie dziwi.
Zapasowa butla to jak się często
okazuje tylko połowa sukcesu. Gaz kończy się zazwyczaj w najmniej
odpowiednim momencie, najczęściej nocą, a wtedy pozostaje uzbroić
się w latarkę, cierpliwość i zająć się przepinaniem zasilania na
pełną butlę. To jedno rozwiązanie, na pewno równo niewygodne co
kłopotliwe. Drugie, znacznie prostsze raz na zawsze rozwiązujące
problem, to zamontowanie dostępnego na rynku pod nazwą Duomatic
Plus, zespołu automatycznych reduktorów produkowanego przez
niemiecką Trumę.
Niewielkie urządzenie składa się z
dwóch reduktorów i węża przyłączeniowego. Duomatic automatycznie
przełącza pobór gazu z pustej butli na pełną bez przerywania pracy
urządzeń zasilanych gazem. Ogrzewanie, kuchenka czy bojler nie
wyłączą się nawet na chwilę, a kolejność opróżniania butli wybrać
można przełącznikiem.
Duomatic Plus dostępny jest w dwóch
wersjach 30 lub 50 mbar i może być stosowany do butli o pojemności
od 3 do 33 kg. Sprzęt gwarantuje stałe ciśnienie robocze gazu dla
podłączonych do butli urządzeń, nawet w czasie kiedy wszystkie są
włączone i pracują równocześnie. Podczas zimowych wypadów sprawdzi
się bogatsza wersja oznaczona literką L. Duomatic L Plus ma w
standardzie dwa podgrzewacze, tak zwane Eis-Ex`y, które
zapobiegają oblodzeniu reduktorów zimą. Tą wersję wyposażono
również dodatkowo w panel kontrolny montowany w dowolnym miejscu
przyczepy lub samochodu turystycznego. Dwa zielone LEDy informują o
aktualnym statusie poszczególnych butli. Jeżeli gaz w butli
wyczerpie się, jej kontrolka na panelu zgaśnie.
Do obydwu wersji Duomatica
przewidziano wyposażenie dodatkowe - zdalny wyłącznik gazu, który w
każdym momencie pozwala na natychmiastowe odcięcie dopływu gazu do
wszystkich podłączonych urządzeń.
Kąpiel po dniu pełnym
wrażeń, zmywanie naczyń, drobne porządki - trudno wyobrazić sobie
wypoczynek w przyczepie czy samochodzie kempingowym bez dostępu do
ciepłej wody.
W tym sezonie na rynku pojawił się
najnowszy produkt Trumy - 14 litrowy bojler elektryczny o mocy 230
V 850 W, stanowiąc świetną alternatywę dla dotychczasowych bojlerów
tej marki zasilanych gazem. Dzięki zastosowaniu wyjątkowo wydajnych
powłok izolacyjnych, spadek temperatury z poziomu 70 C do 58
C zajmuje aż 9 godzin. Dopiero po tym czasie elektrobojler załączy
się automatycznie by znowu podgrzać wodę do 70 C. Wszystkie zmiany
wprowadzono po to by zużycie energii ograniczyć do minimum.
Kompaktowe, niewielkie rozmiary urządzenia dają szansę na
zamontowanie go w wolnej wnęce o wymiarach zaledwie 45 cm x 30 cm,
a sam montaż jest prosty i szybki. Prosta i łatwa jest także
obsługa.
Urządzenie może być montowane jako
uzupełnienie dla istniejących już w samochodzie czy przyczepie
kempingowej źródeł ciepłej wody. Ciekawostką jest, że ten model
Bojlera może współpracować z pompami ciśnieniowymi i zanurzeniowymi
o ciśnieniu do 2,8 bar.
Parametry Techniczne
- Pojemność 14 litrów
- Ciśnienie 2,8 bar
- Zasilanie 230 V 850 W
- Moc grzałki 850 W
- Pobór prądu 3,7 A
- Ciężar 3 kg (bez wody)
Holendrzy od lat są pasjonatami
karawaningu. Nic więc dziwnego, że właśnie z tego kraju trafia do
Polski bardzo dużo używanych przyczep.
Oczywiście z przyczepami jeżdżą nie
tylko Holendrzy. Są od lat popularne także w Niemczech, Francji i
innych krajach Europy. Jednak w Holandii popularność karawaningu ma
charakter szczególny. Wiele rodzin kupuje nawet więcej niż jedną
przyczepę. Ta większa przez cały sezon czeka na właścicieli na
kempingu lub własnej działce w atrakcyjnym miejscu turystycznym.
Drugiej używa się do weekendowych wypadów, na przykład po to, by
odwiedzić przyjaciół w ich stałym obozowisku. Ma to ważne
konsekwencje dla poszukujących atrakcyjnej, używanej przyczepy. W
Holandii jest ich na rynku wtórnym nie tylko bardzo dużo, ale
stosunkowo łatwo też znaleźć domek na kołach, który mimo
zaawansowanego wieku jeździł naprawdę niewiele, co pozwala mieć
nadzieję, że jego stan techniczny jest przyzwoity.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z
tego, że zdecydowana większość przyczep ma konstrukcję drewnianą
(wypełnia się ją ociepleniem i obija od wewnątrz sklejką lub innymi
płytami drewnopodobnymi, z zewnątrz zaś - blachą aluminiową).
Podczas jazdy, szczególnie po wyboistych drogach, konstrukcja ta
bardzo intensywnie pracuje, co z czasem w nieunikniony sposób
prowadzi do powstania nieszczelności na połączeniach blach
nadwozia. A to już początek końca przyczepy.
Z Holandii, z Niemiec, ale nie z Polski
Aby kupić przyczepę, nie trzeba
oczywiście jechać do Holandii. Są firmy sprowadzające je na
zamówienie, najczęściej właśnie z tego kraju, ale także z Niemiec i
Francji. Przyczepy można spotkać także w niektórych komisach.
Zazwyczaj także pochodzą z zagranicy, zresztą do tych na polskich
numerach trzeba podchodzić z ostrożnością. Jeśli dużo jeździły po
polskich, wyboistych drogach, ich stan jest na ogół marny. Poza tym
nie jesteśmy społeczeństwem bogatym, mało kto więc decyduje się na
sprzedaż wygodnej przyczepy w niezłym stanie - nowe są dla nas zbyt
drogie (do 20 tys. euro). Rozrzut cen na rynku wtórnym jest bardzo
duży. Przyczepy z lat 80. można kupić już za 4-8 tys. zł, te z lat
90. cenione są najczęściej w granicach od 9 do 20 tys. zł.
Przyczepy z roczników 2000 do 2005 mogą kosztować od 20 do 60 tys.
zł.
To wszystko wartości bardzo orientacyjne. Przyczepa starzeje się
inaczej niż samochód - trochę przypomina pod tym względem jacht
motorowy czy żaglowy. Bardziej więc niż od wieku cena zależy od
stanu i wyposażenia. Ten pierwszy związany zaś jest nie tylko z
przebiegiem, lecz także z kulturą użytkowania (radzimy wystrzegać
się egzemplarzy użytkowanych przez wypożyczalnie). Z kolei ocena
wyposażenia bardzo zależy od gustu. Jednym na kempingu wystarczą
proste, jasne meble, a urządzanie salonu będzie wydawać się
śmieszne, inni będą upierać się przy drewnie szlachetnym czy stylu
rustykalnym. W sumie na kupno przyczepy w przyzwoitym stanie trzeba
przeznaczyć co najmniej 15 tys. zł, chyba że istotnie ograniczymy
swoje oczekiwania co do jej wielkości lub wyposażenia.Po pierwsze -
rozsądnie określić potrzeby
Zanim jednak zacznie się liczyć
pieniądze, trzeba określić, do czego będziemy potrzebować
przyczepy. Jeśli bowiem rodzina 2+2 planuje wojaże po Europie, to
kupowanie 5-metrowego kolosa będzie zupełnie bez sensu. Lepiej
zdecydować się na przyczepę mniejszą, zwrotniejszą i nowszą. Duży
dom na kołach to dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą postawić
go na cały sezon na kempingu lub wręcz na własnej działce. To
drugie rozwiązanie ma zresztą wielu zwolenników. Można bowiem kupić
przyczepę w nieidealnym stanie (jeśli nie musi jeździć, to drobne
przecieki zdołamy uszczelnić we własnym zakresie), zyskując w ten
sposób całosezonowy domek za pieniądze, które nie wystarczyłyby na
marną altanę. Postawienie przyczepy na własnym gruncie nie wymaga
zgody ze strony nadzoru budowlanego, nie ma też problemu zimowych
kradzieży, bo zimę spędzi choćby za stodołą zaprzyjaźnionego
mieszkańca pobliskiej wsi.
Wybierając przyczepę, trzeba też
pamiętać, jakim autem dysponujemy. Nie może być cięższa niż
maksymalna masa przyczepy określona w dowodzie rejestracyjnym
samochodu. 5-metrowy kemping waży na ogół ok. 1300 kg, co dla wielu
aut klasy średniej jest wartością graniczną. Ponadto sprawne
holowanie takiego ciężaru wymaga, by silnik samochodu miał minimum
130 KM mocy.
Z wielkością nie warto więc
przesadzać. Można też oszczędzić na wyposażeniu - dla zdolnego
majsterkowicza drobne naprawy i modernizacje szafek, kuchni czy
łazienki nie powinny stanowić problemu. Natomiast na pewno nie
warto decydować się na zakup przeciekającej przyczepy o przegniłej
już konstrukcji.
Obwąchać, pomacać, sprawdzić działanie
Jak się tego ustrzec? Trzeba
starannie obejrzeć wnętrze, szukając śladów podcieków wody. Okolice
okien i narożniki należy po prostu obmacać (nie zapomnijmy o
fragmentach dostępnych jedynie z wnętrza szafek itp.). Dość często
"zgniłka" demaskuje nieprzyjemny zapach bądź woń... odświeżaczy
powietrza, którymi starano się go zamaskować. O wygniłej
konstrukcji świadczą także chwiejące się uchwyty do przestawiania
przyczepy i elementy wyposażenia wnętrza.
Z wyposażeniem nie powinno być większych problemów, choć na
przykład brakujący,
a nietypowy zbiornik na fekalia potrafi dużo kosztować. Lodówka
powinna chłodzić ok. pół godziny po uruchomieniu. Inaczej nadaje
się tylko do wymiany (nie napełnia się chłodziarek tego
rodzaju).
Typowe elementy wyposażenia
Nawet w najmniejszych i najsłabiej
wyposażonych przyczepach (jak choćby stare modele zakładów w
Niewiadowie) znajdziemy na pewno kuchenkę gazową (najczęściej z
trzema palnikami) i niewielki zlewozmywak. Niemal w każdej
przyczepie jest także chłodziarka absorbcyjna (spotyka się wersje z
zamrażalnikiem). W polskich przyczepach z Niewiadowa ogrzewania nie
montowano, natomiast jest ono w wyposażeniu standardowym większości
przyczep pochodzących z zachodu Europy, nawet tych bardzo starych.
Zasilanie, tak jak w wypadku kuchenki, zapewniają butle z gazem
propan-butan. W najnowszych przyczepach klasy luksusowej można
nawet spotkać system klimatyzacyjny (wymaga zasilania 220 V).
Oprócz standardowej instalacji elektrycznej 12 V przyczepy mają
najczęściej przyłącze do zasilania prądem zmiennym o napięciu 220 V
(oraz odpowiednie transformatory i prostowniki). Niektóre
wyposażono też w możliwość przyłączenia zewnętrznego dopływu wody
(po odłączeniu własnego zbiornika).
Dwa rodzaje toalet kempingowych
Możliwość skorzystania z toalety
bez konieczności opuszczania przyczepy doceni każdy, kto ma za sobą
doświadczenia związane z wyjazdami w maju, czerwcu czy wrześniu.
Zresztą nawet podczas naszego krótkiego lata własna toaleta jest
kolosalnym udogodnieniem, bowiem zwalnia z konieczności korzystania
z publicznych ustępów (które na droższych kempingach są na ogół w
znośnym stanie, ale na leśnych polach namiotowych - brudne i
śmierdzące). Kabiny toaletowe w nowszych przyczepach są już
standardem. Na ogół znajduje się w nich umywalka (czasem również
prysznic) oraz toaleta chemiczna. W prostszej wersji jest to typowa
przenośna toaleta kempingowa, którą ustawia się na odpowiedniej
podstawie. Coraz częściej spotyka się jednak toalety wbudowane na
stałe. Ich zaletą jest łatwiejsze i bardziej higieniczne
opróżnianie zbiornika na fekalia.
Lepsza rozbita niż przegniła
Przyczepa taka, jak na zdjęciu
poniżej, na laiku może robić wrażenie nie do uratowania. W
rzeczywistości rozbity bok można odtworzyć stosunkowo łatwo. Jeśli
tylko nie jest naruszona geometria konstrukcji (przyczepa nie jest
"przekoszona") naprawa powypadkowa będzie opłacalna. Trudniej
uratować starą przyczepę o nieszczelnym nadwoziu. Konieczna może
okazać się wymiana przegniłych elementów drewnianej konstrukcji, a
to oznacza "prucie" całej przyczepy i duże koszty. Więcej o
naprawach i eksploatacji przyczep napiszemy w najbliższym numerze
"Auto Świata".
Artykuł z wydania 19/06 ze
strony 42 Auto Świat za zgodą wydawcy.
Tekst dostepny pod adresem www.auto-swiat.pl
Przyczepa kempingowa to dobre rozwiązanie dla wszystkich, którzy
lubią dalekie samochodowe podróże, a nie chcą zostawić majątku w
hotelach.
Tanią alternatywą dla noclegu w pensjonatach czy hotelach jest
zakup przyczepy kempingowej. Pobyt na dobrze wyposażonym kempingu w
ciepłym klimacie może być bardzo przyjemny, a jego koszt będzie
kilka razy niższy od najtańszego hotelu. Na rynku działa wiele firm
oferujących używane przyczepy pochodzące najczęściej z Holandii,
gdzie karawaning ma długą tradycję. Za kilkanaście tysięcy złotych
można nabyć sporą przyczepę, która odpowiednio konserwowana może
służyć przez wiele lat.
Dużą ostrożność należy zachować
przy samodzielnym zakupie. Przyczepy kupione okazyjnie na giełdzie
są często w bardzo złym stanie technicznym. Wiele z nich zostało
niestarannie naprawionych po różnego rodzaju uszkodzeniach.
Zniszczone uszczelki czy uszkodzenie zewnętrznych elementów
konstrukcji otwierają drogę wodzie. Jej obecność we wnętrzu to
początek gnicia i rozwoju grzyba. Jeżeli po wejściu czuć
nieprzyjemny zapach stęchlizny, przyczepa wymaga gruntownego
remontu. Jego cena może niekiedy przekroczyć koszt zakupu. Także
uginanie się podłogi w miejscach intensywnie używanych, takich jak
okolica zlewozmywaka, może świadczyć o znacznym
wyeksploatowaniu.
Elementem podstawowym dla
bezpieczeństwa jest hamulec najazdowy. Poprawność jego działania
można sprawdzić podczas jazdy próbnej. Przy hamowaniu przyczepa
powinna zwalniać w prawie nieodczuwalny dla kierowcy sposób. Głośne
stuki świadczą o nieprawidłowym działaniu mechanizmu. To zaś może
doprowadzić do poważnego wypadku.
Interesując się zakupem przyczepy
warto sprawdzić propozycje wyspecjalizowanych firm. Niektóre z nich
oferują szeroki wybór, tak aby każdy klient znalazł coś dla siebie.
Na przyczepy udzielana jest najczęściej gwarancja, a nowy
właściciel dostaje do ręki komplet dokumentów niezbędnych do
zarejestrowania nabytku.
Najtańsza przyczepa uznanego
producenta pochodząca z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych to
wydatek 5-6 tys. złotych. Najprostsze modele są małe i stosunkowo
lekkie, dzięki czemu nadają się nawet do niedużych samochodów,
takich jak Fiat Punto czy Skoda Felicia. Nie oferują co prawda
nadzwyczajnego komfortu, ale zlewozmywak i lodówka należą do
wyposażenia standardowego. W większości jest także ogrzewanie.
Duże przyczepy, zwłaszcza nowsze,
oferują bogate wyposażenie. Tu standardem jest ogrzewanie gazowe, w
wielu jest oddzielna łazienka, w której można zamontować przenośną
toaletę i prysznic. Masa własna tych przyczep oscyluje w okolicy
800 kilogramów, tak więc mogą być bez problemu holowane przez auta
klasy kompakt z silnikiem o mocy około 90 KM. Ceny tych przyczep w
zależności od rocznika, stanu i wyposażenia wahają się między 15 a
25 tys. złotych.
Największe przyczepy, których
długość może dochodzić do 7 metrów, oferują luksusowe warunki nawet
5-6 osobom. Mają w wyposażeniu komfortową, starannie wykończoną
łazienkę, stałą toaletę, a elegancko urządzone i przestronne
wnętrze można podzielić przesuwanymi drzwiami na dwa pomieszczenia.
Takie przyczepy z końca lat dziewięćdziesiątych kosztują
najczęściej powyżej 30 tys. złotych. Nie można zapomnieć o tym, że
do ich holowania potrzebne jest odpowiednie auto. Dla przyczepy o
długości około 550 cm i masie całkowitej około 1300 kilogramów
rozsądnym minimum wydaje się auto z silnikiem o mocy około 130 KM.
Samochody ze słabszymi jednostkami napędowymi mogą mieć problemy
przy wyprzedzaniu czy pokonywaniu wzniesień.
Największe, 7-metrowe przyczepy, ze
względu na wysoką masę mogą być holowane tylko przez auta terenowe
lub vany z odpowiednio mocnym silnikiem. Rzeczywista masa całkowita
przyczepy nie może być wyższa od rzeczywistej masy holującego
auta.
Warto poszukać przyczepy
dwuosiowej; prowadzi się ona dużo stabilniej, co na polskich
pełnych kolein drogach wydaje się szczególnie ważne. Holowanie
ciężkich przyczep ułatwiają haki specjalnej konstrukcji skutecznie
wyhamowujące boczne wychylenia.
Na rynku wtórnym oferowane są
również polskie przyczepy produkowane przez fabrykę w Niewiadowie.
Ich podstawową wadą jest konstrukcja wykonana w całości z laminatu.
Po kilku latach zaczyna on w różnych miejscach pękać. Wyposażenie
jest najczęściej bardzo skromne. Zdecydowanym atutem jest natomiast
niska cena.
Przyczepę można też wypożyczyć.
Doba kosztuje około 50 złotych. Przed sezonem lepiej jednak dokonać
rezerwacji.
Artykuł z wydania 24/01
ze strony 50 Auto Świat za zgodą wydawcy.
Tekst dostepny pod adresem www.auto-swiat.pl
Nie wszędzie możemy zatrzymać się na nocleg, jadąc wozem
kempingowym. Jak regulują to przepisy w Europie?
Samochody kempingowe zwane również
kamperami cieszą się wśród zmotoryzowanych turystów dużym
zainteresowaniem. Przede wszystkim dlatego, że znajdziemy tam
wszystko to, co może być nam niezbędne podczas urlopu, a nawet
więcej. Standardem jest więc sypialnia, część wypoczynkowa i
kuchenna, a także toaleta z umywalką i nierzadko także prysznic.
Jeśli do tego dodamy, że takie domy na kołach mogą być całkowicie
samowystarczalne, jeśli chodzi o zasilanie w energię elektryczną
(akumulatory i prądnice spalinowe), wodę (potężne zbiorniki na
czystą i brudną), a także ogrzewanie (gazowe), to czego więcej może
brakować do szczęścia? Właśnie tego, że czasem w poszukiwaniu
odludzia chcielibyśmy zatrzymać się w jakimś ustronnym miejscu i
pozostać tam na dłużej. Niestety, przepisy wielu państw zabraniają
noclegów poza wyznaczonymi obszarami, nawet na terenach
prywatnych.
Gdzie można?
W większości państw zabroniony jest
nawet jednorazowy nocleg na ulicy lub na placu (patrz tekst obok na
szarej apli). Wynika to nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale
także sanitarnych. Czasami zdarza się, że jedną noc można spędzić w
kamperze na parkingach dużych przydrożnych stacji benzynowych i
autostradowych restauracji. Zawsze jednak powinniśmy się upewnić,
pytając np. obsługę. Zwłasza w pobliżu często odwiedzanych
miejscowości (np. nad morzem lub w górach) lokalne władze wydają
całkowite zakazy zatrzymywania się poza miejscami do tego
wyznaczonymi (np. kempingami). Ale nawet i place kempingowe mogą
być podzielone na oddzielne miejsca dla wozów, przyczep i namiotów.
Dlatego też odpowiednio wcześniej powinniśmy zadbać o nocleg.
Lepiej na kempingu
Za nocowaniem na kempingu (za który
jednak trzeba zapłacić) przemawia nie tylko bezpieczeństwo
pozostawienia przyczepy czy wozu (są one zazwyczaj na noc
zamykane), ale także możliwość skorzystania z infrastruktury
sanitarnej, kuchennej i wypoczynkowej. Nie ma także
niebezpieczeństwa, że złamiemy jakieś lokalne przepisy.
Ponadto w recepcjach większości
kempingów znajdziemy bardzo obszerne, bezpłatne broszury
turystyczne na temat najbliższych atrakcji. Warto z nich
skorzystać. Bardzo często obsługa doradzi nam także, jaki następny
kemping warto wybrać po drodze.
Nocleg w pojeździe kempingowym poza kempingiem
Austria:
jednorazowy nocleg na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym w
celu odzyskania zdolności do prowadzenia pojazdu- TAK. Ale nie w
rejonach parków narodowych i stref objętych ochroną naturalną.
Uwaga na regionalne ograniczenia.
Belgia: nocleg na
ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK. Nocleg na
parkingach autostradowych restauracji - tylko do 24 godzin.
Białoruś: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Bułgaria: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Chorwacja: nocleg
na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK, ale na
to konieczne jest zezwolenie miejscowych władz.
Czechy: nocleg na
ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK.
Dania: nocleg na
ulicy, placu oraz na terenie prywatnym - TAK.
Finlandia: nocleg
na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK.
Francja: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK. Konieczne
zezwolenie miejscowych władz lub właściciela terenu.
Grecja: nocleg na
ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE. Jednorazowy nocleg
na oznakowanych miejscach przy drodze krajowej Patras - Ateny -
Tessaloniki - TAK.
Hiszpania: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK. Występują
regionalne zakazy, głównie na plażach.
Holandia: nocleg
na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK.
Irlandia: nocleg
na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK.
Luksemburg:
nocleg na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym -
TAK.
Niemcy:
jednorazowy nocleg na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym w
celu odzyskania zdolności do prowadzenia pojazdu - TAK. Ale nie w
rejonach parków narodowych i stref objętych ochroną naturalną.
Uwaga na regionalne ograniczenia.
Norwegia: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK. Oficjalny zakaz
nocowania na parkingach restauracji autostradowych i polach, zakaz
wjazdu na drogi polne.
Portugalia:
nocleg na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Tolerowane nocowanie na parkingach autostradowych restauracji.
Rosja: nocleg na
ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Rumunia: nocleg
na ulicy lub placu - TAK. Nocleg na terenie prywatnym - NIE.
Słowacja: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Słowenia: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Szwajcaria:
nocleg na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK.
W niektórych kantonach tolerowane nocowanie na parkingu
autostradowych restauracji.
Szwecja: nocleg
na ulicy, placu oraz na terenie prywatnym - TAK. Na polach
uprawnych i w pobliżu zabudowań - NIE.
Turcja: nocleg na
ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK.
Ukraina: nocleg
na ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - NIE.
Węgry: nocleg na
ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym - TAK. Ale tylko
po zameldowaniu na policji.
Wielka Brytania:
nocleg na ulicy lub placu - NIE. Nocleg na terenie prywatnym -
TAK.
Włochy: nocleg na
ulicy lub placu oraz na terenie prywatnym - TAK. Uwaga na
regionalne zakazy i ograniczenia zwłaszcza w okolicach plaż i
miast.
Artykuł z wydania 29/02 ze
strony 37 Auto Świat za zgodą wydawcy.
Tekst dostepny pod adresem www.auto-swiat.pl
Przyczepy, niezależnie czy
kempingowe czy bagażowe, powinny być regularnie kontrolowane i
konserwowane. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. A chodzi o
nasze bezpieczeństwo.
Przyczepy wymagają regularnej
kontroli i konserwacji. I o ile kempingowe są sprawdzane
przynajmniej przed wyjazdem, o tyle właściciele przyczep bagażowych
rzadko kiedy poświęcają im więcej uwagi. A takie zaniechanie może
być bardzo niebezpieczne.
Domek na kołach
Przyczepy obite blachą aluminiową
należy dokładnie umyć i woskować środkami samochodowymi. Osady z
żywicy czy smoły można usunąć naftą lub spirytusem technicznym.
Jeżeli nadwozie wykonane jest z tworzywa sztucznego, wystarczy użyć
szamponu samochodowego. Okna myjemy miękką szmatką, obficie
polewając wodą, co zapobiega porysowaniu.
Naprawa otartego nadwozia nie jest szczególnie trudna. Trzeba
odtłuścić uszkodzoną powierzchnię i pomalować ją emalią
poliuretanową.
Bardziej skomplikowana jest reperacja pękniętego nadwozia
wykonanego z tworzyw. Uszkodzone miejsce należy dokładnie oczyścić
i odtłuścić, a do wewnątrz nałożyć trzy warstwy maty szklanej o
gramaturze 300 g/cm kw., przesycając je kolejno żywicą. Gdy się ona
utwardzi, od zewnątrz szpachlujemy uszkodzone miejsce, a po
wyschnięciu wygładzamy papierem ściernym i malujemy emalią
poliuretanową. Jest to dosyć pracochłonne i wymaga trochę wprawy,
jeśli więc ktoś nie czuje się na siłach, lepiej niech odda
przyczepę do naprawy w wyspecjalizowanym serwisie.
W czasie dłuższego postoju nie ma potrzeby przykrywania przyczepy
pokrowcem lub plastikową folią. Warto jednak unieść ją na podporach
tak wysoko, by opony nie dotykały podłoża. Zdejmowanie kół jest
wprawdzie praktykowane, ale bardziej ze względu na kradzieże niż z
rzeczywistej potrzeby. Jeżeli jednak decydujemy się na ich zdjęcie,
pamiętajmy, by nie owijać bębnów hamulcowych folią, gdyż utrudnia
ona swobodny przepływ powietrza. Przed każdym wyjazdem należy
sprawdzić w przyczepie połączenia śrubowe, zespół jezdny, a
szczególnie luz w łożyskach kół, urządzenie najazdowe, instalację
elektryczną (także stan świateł) oraz składane podpory.
Przyczepa bagażowa
Wszelkie kłopoty, które pojawiają
się w przyczepach bagażowych, są skutkiem ich intensywnej
eksploatacji. Dlatego też tak ważne staje się sprawdzenie stanu
poszczególnych podzespołów, tak by nie zawiodły w najmniej
oczekiwanym momencie.
Efektem szybkiej jazdy po złej nawierzchni lub przeciążenia
przyczepy może być pęknięcie spawów lub w skrajnych przypadkach
ramy nośnej. Pęknięcia te można spawać, lecz spawanie zespołu
jezdnego może zniszczyć wałki gumowe zawieszenia. Dlatego też
zawsze lepiej jest je wymienić.
Stosowane powszechnie w zimie środki odmrażające nawierzchnię dróg
bardzo często uszkadzają powłokę cynkową podwozia przyczepy. Po
każdym sezonie jesienno-zimowym trzeba je dobrze umyć, by usunąć
niszczącą warstwę soli. Jeśli doszło już do uszkodzenia powłoki,
należy miejsca te oczyścić, odtłuścić i wysuszyć, a następnie
nanieść co najmniej dwie warstwy środka do cynkowania na zimno w
spreju. Elementy metalowe niezabezpieczone fabrycznie należy pokryć
warstwą smaru.
W wielu bardzo intensywnie eksploatowanych przyczepach najszybciej
niszczy się podłoga skrzyni ładunkowej. Uszkodzenia powierzchni
zabezpieczamy wodoodpornymi środkami do konserwacji drewna.
Ściany skrzyni oraz błotniki wykonane z ocynkowanej blachy
stalowej można podobnie jak podwozie naprawiać pokrywając
uszkodzone miejsca środkiem do cynkowania. By nie mieć kłopotów z
otwieraniem burt, należy pokryć smarem ich zamknięcia i osie
zawiasów.
Hamulce najazdowe
Użytkownicy przyczep wyposażonych w
hamulce najazdowe (i to zarówno kempingowe, jak i bagażowe) powinni
regularnie je kontrolować. Wprawdzie ze względów bezpieczeństwa
naprawy i regulacje układu hamulcowego powinny być wykonywane tylko
w specjalistycznym warsztacie, ale warto wiedzieć, na co zwracać
uwagę przy eksploatacji przyczep.
Jeżeli hamulce działają nierównomiernie, przyczyną tego może być
ocieranie okładzin hamulcowych jednego z kół (konieczna jest
regulacja lub wymiana) albo zacinanie się linki w pancerzu.
Przegrzewanie się bębnów hamulcowych może natomiast świadczyć o
konieczności wyregulowania luzu łożysk, przerdzewiałych sprężynach
ściągających szczęki lub zapieczonych linkach hamulcowych.
Jeżeli przyczepa hamuje przy redukowaniu biegu w samochodzie,
uszkodzony może być amortyzator urządzenia najazdowego. O zużyciu
może świadczyć także jego zaoliwienie.
Uszkodzenia mechanizmu wyłączającego hamulec najazdowy powstają
zwykle podczas wjeżdżania kołem (kołami) na krawężnik przy cofaniu.
Przy tym manewrze hamulec najazdowy powinien się samoczynnie
wyłączyć. Jeżeli tak nie jest, należy nasmarować rolkę krzywki
wyłączającej hamulec oraz powierzchnię krzywek wewnątrz
hamulca.
Artykuł z wydania 16/01 ze strony 46 Auto Świat za zgodą
wydawcy.
Tekst dostepny pod adresem www.auto-swiat.pl