Skocz do zawartości

TOSKANIA i nie tylko 2011


TOMMAR

Rekomendowane odpowiedzi

DOM W TOSKANII

Życie tętni

Wszystkimi kolorami kwiatów

Dotykany wiatrem

Biały obrus na werandzie

Pachnie pomidorami suszonymi słońcem

Smak świeżej bazylii przenika pastelowy błękit kuchni

Na rozgrzanych schodach werandy

Siada uśmiech

I w zachwycie patrzy

Na przejrzystość oczu nieba

W falującym powietrzu

Pod słońcem Toskanii

Życie po prostu płynie

(http://www.portallit...ykul,15404.html)

Więcej nie trzeba pisać. Ale nie po to się tam wybraliśmy aby relację zamknąć ledwie kilkoma linijkami wiersza.

Jednak nie tylko Toskania zawładnęła naszymi sercami.

Urlopowy wyjazd rozpoczęliśmy w niedzielę 29 maja aby jednym skokiem dojechać na zaplanowany nocleg tuż przy granicy Austrii w miejscowości Kiefersfelden (N 47o36ÔÇÖ46ÔÇÖÔÇÖ E 11o11ÔÇÖ22ÔÇÖÔÇÖ) na bezpłatnym (wg ADAC) stellptatzu (uwaga: pojawiła się zupełnie nowa kartka o 10E odpłatności do uiszczenia w ratuszu -nieczynnym bo niedziela lub na basenie -nieczynnym bo w remoncie).

Nazajutrz (30.05) skoro świt (przed otwarciem ratusza) ruszamy w kierunku Innsbrucka. Parking tuż koło skoczni Bergisel (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bergisel) 2,40E za 1,5 godz.

DSCF1448.JPG

Podziwiamy panoramę miasta, spacer po parku i wokół skoczni, kawa w kamperku i ruszamy w kierunku Doliny Stubai.

Po drodze postój przy Europabruecke z sesją fotograficzną i po chwili zjazd z autostrady do doliny (wjazd płatny 2E). Podążając w kierunku dolnej stacji wyciągu na lodowiec mijamy urocze miejscowości. Teraz droga wije się wzdłuż rzeki. Coraz bardziej wąsko, coraz bardziej kręto i wtem wyłania się olśniewający widok skąpanego w słońcu wodospadu Grawa

DSCF1466.JPG

(http://www.stubai.at/xxl/_lang/pl/_seas ... index.html. Podziwiałem go zimą, kiedy po jęzorach lodu wspinali się alpiniści, jednak widok rozbryzgujących się kaskad wody jest nie do opisania. Zatrzymujemy się i idziemy dać się otulić wilgotnemu powiewowi. Niezapomniane wrażenia utrwalamy na zdjęciach.

DSCF1484.JPG

Ruszamy dalej w kierunku wyciągu Mutterberg.

DSCF1493.JPG

Bardzo chcę pokazać Darii miejsca które zna tylko z zimowych opowiadań. Wjeżdżamy gondolą do Gamsgarten (wyżej wyciąg nie chodzi) i widzimy szusujących w słońcu narciarzy

DSCF1494.JPG

(żal serce ściska), delektujemy się późnowiosennym widokiem królestwa śniegu, zapadamy się w wygodnych leżakach aby zażyć pierwszej podczas tego wyjazdu kąpieli słonecznej.

DSCF1504.JPG

Wystarcza chwila aby poczuć i zobaczyć na własnych nosach jak blisko jesteśmy Słońca. Powrót i dojazd na zaplanowany postój na kempingu w Neustift (http://www.campingstubai.at). Bardzo ładne miejsce, czyste i zadbane.

DSCF1513.JPG

We wtorek 31.05 wyruszamy z Neustift w kierunku Jez. Garda na polecony przez naszych Przyjaciół (dziękujemy Elu i Andrzeju) plac postojowy w miejscowości Riva del Garda. Przejaz autostrada przez Brenner i od Trento bocznymi, coraz bardziej malowniczymi drogami w kierunku Riva del Garda. I tutaj ważna uwaga. Mijając miejscowość NAGO warto zatrzymać się na widokowym parkingu aby móc podziwiać przepiękną panoramę miasta na tle jeziora i gór, gdyż później dojście w to miejsce pieszo wcale nie jest łatwe, chyba, że Andrzej na rowerze). Bez trudu znajdujemy miejsce postojowe (N 45o52ÔÇÖ46ÔÇÖÔÇÖ E 10o51ÔÇÖ32ÔÇÖÔÇÖ koszt 0,5 E za godzinę z możliwością pełnej obsługi kampera) i ruszamy pieszo na spacer.

DSCF1517.JPG

Najpierw Torbole i nieudana próba dojścia do parkingu widokowego a potem przepiękna Riva. Wieczorem pomysł pozostania tutaj na dwa dni niweczy deszcz.

Środa 01.06- rano wyruszamy w kierunku nastepnego założonego punktu etapowego – Werony. W Stellplatzfuhrer ADAC znajdujemy miejsce postojowe (N 45o26ÔÇÖ06ÔÇÖÔÇÖ E 10o58ÔÇÖ40ÔÇÖÔÇÖ koszt 10 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera

DSCF1570.JPG

http://wohnmobilstellplaetze.wordpress. ... nd/verona/). Docieramy około południa i tuż po obiadku ruszamy do nieodległego starego miasta. Deszcz nieco miesza szyki lecz mimo to chcemy pospacerowac i zobaczyć możliwie jak najwięcej. Największy tłok jest przy rzekomym domu Julii tuż pod jej słynnym balkonem, który naprawdę jest tylko wymysłem ShakespeareÔÇÖa, który osadził właśnie w tym miejscu swoich fikcyjnych bohaterów.

DSCF1551.JPG

Magia miejsca przyciąga jednak tłumy a co poniektórzy zostawiają swój slad w postaci wpisu na ścianie w bramie wejściowej. W Weronie oglądamy jeszcze miejscową arenę- Colosseum i wracamy do kampera.

DSCF1564.JPG

Wszakże jutro mamy zamiar dotrzeć do Florencji.

Czwartek 02.06 - rano śniadanie, obsługa kampera i ustawiam w nawigacji kolejny cel- plac postojowy we Florencji (N 43o45ÔÇÖ47ÔÇÖÔÇÖ E 11o12ÔÇÖ28ÔÇÖÔÇÖ koszt 15 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera). Nawigacja ustawiona z opcją pomijania dróg płatnych i na trasę optymalna, co jak się okazało dało niezły efekt. Trasa optymalna czyli w połowie krótka, w połowie szybka wiodła poprzez Ferrarę, Bolonię prosto w góry. Serpentynami, drogami pięknymi widokowo lecz nieco trudnymi kamperowo, drogami ukochanymi przez motocyklistów na ścigaczach, przez piękną przełęcz

DSCF1573.JPG

docieramy w końcu od chyba najładniejszej strony do Florencji.

DSCF1590.JPG

Wjeżdzamy do miasta, pośród budynki i drzewa i Jadzia(nawigacja) mówi nam, że zgubiła sygnał satelitów, jakby to powiedział Boguś:nie jesteśmy już namierzani. I zaczyna się jazda bez trzymanki. Sygnał to wraca, to się gubi a Jadzia miesza. W końcu jednak docieramy ok. 14.00. Wąskie ulice, wąski wjazd ale fajnie.

DSCF1595.JPG

Portier daje nam plan miasta, mówi coś o autobusach jednak my pieszo wyruszamy na starówkę. Nie jest tak bardzo daleko pieszo widać więcej. Niestety więcej, bo widać bałagan, wszechobecne śmieci, nieuporządkowane parkingi i skwery. A na starym mieście aż się gotuje. Od temperatury, tłumów, wszechobecnych i zasłaniających wszystko kramów z wszelakim badziewiem, natrętnych żebraków, naciągaczy, strach pomyśleć jak to wygląda w pełni sezonu.

DSCF1618.JPG

DSCF1638.JPG

Nie porywa nas atmosfera Florencji, zaliczamy jakby z obowiązku co ważniejsze miejsca marząc o innej Toskanii, takiej sielskiej z duszą. Mamy już w głowach plan na jutro. Droga Chianti- nieco na uboczu, omijająca Sienę, którą podejrzewamy również o to, że tłumy nie pozwolą się delektować miejscem.

Piątek 03.06 – poranny porządek i wyjazd w drogą nr 222

DSCF1657.JPG

DSCF1663.JPG

i w Castellina In Chianti skręcamy do Radda in Chianti. Na miejscu bez trudu znajdujemy parking na tyłach marketu COOP. Piękna mała miejscowość, przesycona klimatem Toskanii, pełna małych sklepików z winem, oliwą i suszonymi pomidorami.

DSCF1669.JPG

Kilka kafejek. Chodzimy, podziwiamy i wypijamy wspaniałą kawę. Powrót do kampera, uzupełnienie zapasów w markecie i w drogę, gdyż mamy zamiar dotrzeć dzisiaj do Saturnii aby zażyć kąpieli w siarkowych wodach termalnych. Na widokówkach i zdjęciach miejsce wygląda zacnie. Połykamy kilometry a wraz z ich upływem załamuje się pogoda. Raz po raz wpadamy w ulewy (i tu uwaga: Włosi jadąc samochodami podczas ulewy po prostu stają na poboczach, przeczekując deszcz). W końcu dopada nas burza co się zowie z wiatrem, ścianą wody i co najgorsze, z gradem. Z obawy o okna, muszę schronić się pod drzewami aby osłabić impet gradobicia. Docieramy w końcu na plac postojowy (N 42o39ÔÇÖ22ÔÇÖÔÇÖ E 11o30ÔÇÖ12ÔÇÖÔÇÖ koszt 14 E za dobę z toaletami i możliwością pełnej obsługi kampera , prąd ekstra 2E/dobę). W cenie pobytu jest też kursujący co godzinę bus dowożący kąpieliska odległego o około 2 km.

DSCF1682.JPG

Jest już wieczór więc na termy nieco późno jednak aby wiedzieć jak mamy się jutro w tym kurorcie lansować robimy rowerowy zwiad termalny. Docieramy na miejsce i (mówimy to szczerze i wygłaszając tylko i wyłącznie nasza opinię) uważamy, ze przyjazd tutaj, dokładanie kilometrów, przedzieranie się przez burze, był największą porażką całego urlopu. Gdy minęliśmy zasłaniający widoczność zakręt oczom naszym ukazała się piękna, okazała kaskada parującej wody o zapachu siarkowym orazÔÇŽ.no właśnie oraz dokładnie nic więcej. Nic to znaczy NIC. Klepisko z kurzu wymieszanego z niedopałkami, kompletny brak infrastruktury, brak chociażby kawałka zielonej trawy, na której można cokolwiek położyć bez obawy zabrudzenia. Mimo to kaskady są pełne ludzi. O co tutaj chodzi? Wkrótce się dowiadujemy. Wracając na rowerach do kampera widzimy ludzi w szczerym polu, przy drodze, gdziekolwiek moczących się w dziwnych rowach. Wkrótce widzimy też kierunkowskaz do ośrodka termalnego spa. Podjeżdżamy a tam leżaczki, parasolki, marmury, parujące baseny i tablicę po włosku: Tutti giorni 4E, ┬Ż giorni (14,30-20.00) 2,5E. Jasne. Kaskada jest za darmochę a tutaj trzeba euraski wydawać. Nic to, przyjdziemy jutro po południu bo ranek chcemy jednak spędzić w kaskadach bo to właśnie one są symbolem Saturnii.

Nazajutrz 4.06 wstajemy bardzo wcześnie aby jeszcze przed tłokiem pomoczyć się o zrobić kilka zdjęć. Pomni wczorajszego widoku zakładamy co skromniejsze stroje, bierzemy co gorsze ręczniki i jazda. Jest 8 rano a kaskady już są pełne. Do tego z fotek nici, gdyż słońce świeci prosto w obiektyw. Ok. jesteśmy to się moczymy. Miła, ciepła woda wymieszana w proporcji 1-1 z jakimiś larwami o czym przekonujemy się nieco później pospiesznie się ewakuując. Ale to pikuś. Wszak popołudnie w luksusach- no jasne, ze w luksusach boÔÇŽ..Na rowerach karnie na 14,30 podjeżdżamy pamiętając aby zabrać co gorszy ekwipunek. Pan w info mówi, że bilety od 15. Mamy czas, porozglądamy się. Szkło i marmury, Gucci i Armani a my z naszym ekwipunkiem jak bezdomni. Wszystkie info po włosku, ani jednej cyferki nigdzie. Kasa rusza, kupujemy i pan do nas: tratanta trararanta. Daria wyskakuje z dychy a pan swóje: tratanta tararanta. Daria dodaje dychę a pan traÔÇŽÔÇŽ. Przestał mówić przy kwocie 3 4 Euraśki za dwie osoby za popołudnie. Poprzednia cena (4E i 2,5 E) okazała się być ceną za parking. Wszystkiego mało. 34 E to jest tylko wstęp do kompleksu( my już mamy kompleksy z powodu doboru naszych strojów) pozwala na ewentualne rozłożenie ręcznika na trawie bez możliwości skorzystania z leżaka czy parasolki. Konkludując: leżaczki, parasolki, baseny, Gucci i Armani, stal i szkło za 17 E tłumaczą bardzo szybko popularność rowu z siarą i kaskad z klepiskiem.

DSCF1692.JPG

Decyzja jedna. Posiedzimy na basenie ale raz i jedziemy stąd nad morze. Wieczorem próba nawiązania rozmowy z sąsiadem Włochem. On słysząc, że mamy zamiar pojechać nad morze do Punta Ala, kreci nosem i daje nam swoje namiary. Przez Porto Santo Stefano do Monte Argentario to mówiąc cmoka w palce i mówi BELLA. Ok, niechaj jemu będzie, toż to tylko małe 70 km.

Niedziela, 05.06 – no jasne, że 70 km pod warunkiem, ze tam się skończy. 2 km przed celem policja zawraca wszystkie kampery i nie wdając się w dyskusje wyprasza nas.

DSCF1694.JPG

Niechaj ichÔÇŽ Wycofujemy się i teraz już musimy coś znaleźć. Klucząc, stojąc w korkach (niedzielne popołudnie), podpierając się ADACiem po 180 kilometrach znajdujemy super miejsce postojowe w Marina di Bibbona (N 43o14ÔÇÖ58ÔÇÖÔÇÖ E 10o32ÔÇÖ07ÔÇÖÔÇÖ koszt 15 E za pierwszą dobę i 10 za następne z prysznicami bez ograniczeń, z toaletami i z możliwością pełnej obsługi kampera. UWAGA- uważamy, ze są to ceny przedsezonowe, gdyż jest to normalny kemping a każdy podobny kosztuje tam od 35 E), na którym stało może z 5-6 kamperów a pozostałe 200-300 miejsc było wolne. Stajemy i mówię, że nie ruszam się stąd przez 3-4 dni. W końcu trzeba zasmakować morza.

Od poniedziałku 06.06 do środy 08.06 pogoda choć nieco zmienna pozwala delektować się plażą i morzem. Spacery, wycieczki rowerowe, świeże owoce, warzywa pozwalają odpocząć, nabrać sił na dalszą drogę. Miejscowość sama w sobie niczym nie powala, ot nadmorska mieścina bez wyraźnego charakteru.

Czwartek 09.06 wracamy do serca Toskanii, do tego co tak ładnie zostało opisane w przytoczonym na wstępie wierszu. Ruszamy w drogę mając zamiar dotrzeć do miejscowości Lucca. Z nadmorskich nizin wspinamy się serpentynami wyżej i wyżej. Docieramy do miejscowości Volterra położonej na stromym wzgórzu. Piękna, stara zabudowa, bardzo niewielu turystów, ruiny rzymskiego teatru i etruskiej osady.

DSCF1720.JPG

DSCF1718.JPG

DSCF1725.JPG

Napawamy oczy widokami nie wiedząc, ze to dopiero wstęp. Następny etap to San Gimignano. Po drodze boskość Toskanii na każdym kroku, za każdym zakrętem (o matko ale ich dużo).

DSCF1676.JPG

Tuż przed miastem dopada nas na skuterze informator oferując stellplatz po 2E/godz z darmowym busem do miasta. Wjeżdżamy i już za chwilę busik dowozi nas do centrum. Piękne miasteczko, pełne wież, zakamarków, knajpek, sklepików, lodziarni i ludzi.

DSCF1721.JPG

DSCF1744.JPG

Tych ostatnich jakby w nadmiarze. Jednak da się polubić za widoki, które rozciągają się z tarasu widokowego. Podziwiamy je delektując się wspaniałymi lodami.

DSCF1754.JPG

Wracamy busikiem do kampera i w drogę. Do Lucci. Na Stellplatz z przewodnika ADAC (N 43o51ÔÇÖ00ÔÇÖÔÇÖ E 10o29ÔÇÖ09ÔÇÖÔÇÖ koszt 20 E za dobę prądem, prysznicami, toaletami możliwością pełnej obsługi kampera) docieramy wczesnym popołudniem.

DSCF1777.JPG

Niestety w deszczu ruszamy około kilometrowym spacerem do starego miasta. Pięknego miasta, w całości otoczonego potężnymi warownymi murami.

DSCF1765.JPG

Włóczymy się wąskimi uliczkami szukając odpowiadającej nam knajpki. Znajdujemy i zjadamy bardzo dobra pizzę poprzedzoną pieczywkiem z oliwa i solą a zakończona smakowitym winem. Właśnie to wino włącza nam szwendacza i labiryntami uliczek, placów, zakamarków docieramy do murów w miejscu zupełnie odległym od miejsca wejścia.

DSCF1774.JPG

DSCF1763.JPG

W Lucce nie sposób się jednak zgubić, po prostu najwyżej trzaśnie się dodatkowo po murach jakieś 5-7 km i w końcu znajdzie się miejsce wejścia. A co, a jak, w końcu jest urlop i kiedyś trzeba się poruszać. Jutro ruszamy dalej, ku północy.

Piątek 10.06- ok. 8 wyruszamy z zamiarem dotarcia z powrotem nad Gardę. W ADACu wynajdujemy miejscowość Sirmione ze stellplatzem (N 45o27ÔÇÖ38ÔÇÖÔÇÖ E 10o37ÔÇÖ58ÔÇÖÔÇÖ koszt 18 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera) położonym tuż nad jeziorem. Aby uniknąć serpentynowych podjazdów, aby zaoszczędzić na czasie wybieramy płatne autostrady i po 300 km i 4,5 godz meldujemy się na placu. Jest piękny, ustawiamy się tak, ze siedząc za kierownicą czuję się jak kapitan na statku na jeziorze.

DSCF1782.JPG

Polecamy go, choć od starego Sirmione jest oddalony ok. 4 km. Jednak cóz to dla nas rowerzystów. Małe co nieco na ruszt i ruszamy rowerkami do starego miasta.

DSCF1792.JPG

Perełka, bombonierka, cacuszko to wszystko mało powiedziane. Jest przeurocze, przepiękne i nie przeszkadza nam wcale tłok.

DSCF1797.JPG

DSCF1798.JPG

Całe jest strefą pieszą, rowery zostawia się na specjalnym parkingu tuż przed bramami starówki, nie ma ruchu samochodowego (poza mieszkańcami). Chyba największe skupisko Ferrari, Maserati, Lamborghini i wyglądających nieco banalnie przy nich porszaków. Luksus i przepych ale podane w bardzo przystępnej formie. Oj zostaniemy tutaj troszkę, może z 3 dni.

W Sirmione plażując i spacerując, leniąc się i pedałując spędzamy jeszcze sobotę 11.06 i niedzielę 12.06

13.06 w poniedziałek czas jednak ruszyć dalej na północ. Odjeżdżając nieco od Gardy, mijając jezioro Idro, przez Roveretto i Trento, przez Innsbruck i Kuffstein, przez Rossenheim i wzdłuż Chiemsee, z noclegiem gdzieś na autostradowym parkingu. Przez Linz ,Freistadt i Czeskie Budziejowice docieramy po południu 14.06 do Kutnej Hory. Kemping Santa Barbara okupowany przez zlot holenderskich kamperowców co sprawia, że znajdujemy uroczy kemping Transit (N 49o57ÔÇÖ52ÔÇÖÔÇÖ E 15o18ÔÇÖ09ÔÇÖÔÇÖ). Nieco na uboczu jednak ładny i spokojny. Cena 350 KCS za dobę z pełnym węzłem sanitarnym.

DSCF1865.JPG

Niedaleko spacerem do słynnej Kaplicy czaszek i dogodne połączenie autobusowe do centrum. Na spacerach i zwiedzaniu pięknej Kutnej Hory mija 14 i 15 czerwca.

DSCF1874.JPG

DSCF1869.JPG

DSCF1889.JPG

16.06 czwartek – wyruszamy w kierunku Wrocławia. Po pierwsze aby się spotkać z nasza Córeczką już wrocławianką a po drugie aby spotkać się z Przyjaciółmi, którzy w każdy możliwy sposób i o każdej możliwej porze dotrą na spotkanie na Polach Marsowych zorganizowane z wielkim rozmachem przez naszego Kolegę Adama Hercera.

DSCF1981.JPG

DSCF1913.JPG

DSCF1915.JPG

Podsumowując:

Urlopowy wyjazd trwał od 29 maja do 19 czerwca. Był bardzo spokojny, po części przejazdowy, po części stacjonarny. W tym czasie przejechaliśmy 3500 km a średnie zużycie

paliwa wyniosło10,7 l/100km. Zatrzymywaliśmy się prawie wyłącznie na StellplatzÔÇÖach polecanych przez ADAC Stellplatzfuhrer 2011. Odstępstwem był jedynie kemping w Neustift, kemping w Kutnej Horze oraz jeden nocleg na parkingu przy autostradzie w drodze powrotnej.

 

Oto namiary poszczególnych miejsc postojowych w kolejności chronologicznej:

 

1. Stellplatz w Kiefersfelden N 47o36ÔÇÖ46ÔÇÖÔÇÖ E 11o11ÔÇÖ22ÔÇÖÔÇÖ –bezpłatny jednak pojawiła się info o odpłatnosci.

 

2. Kemping Comfort Neustift http://www.campingstubai.at

 

3. Stellplatz Riva del Garda N 45o52ÔÇÖ46ÔÇÖÔÇÖ E 10o51ÔÇÖ32ÔÇÖÔÇÖ koszt 0,5 E za godzinę z możliwością pełnej obsługi kampera.

 

4. Stellplatz Werona N 45o26ÔÇÖ06ÔÇÖÔÇÖ E 10o58ÔÇÖ40ÔÇÖÔÇÖ koszt 10 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera.

 

5. Stellplatz Florencja N 43o45ÔÇÖ47ÔÇÖÔÇÖ E 11o12ÔÇÖ28ÔÇÖÔÇÖ koszt 15 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera.

 

6. Stellplatz Saturnia N 42o39ÔÇÖ22ÔÇÖÔÇÖ E 11o30ÔÇÖ12ÔÇÖÔÇÖ koszt 14 E za dobę z toaletami i możliwością pełnej obsługi kampera , prąd ekstra 2E/dobę.

 

7. Stellplatz Marina di Bibbona N 43o14ÔÇÖ58ÔÇÖÔÇÖ E 10o32ÔÇÖ07ÔÇÖÔÇÖ koszt 15 E za pierwszą dobę i 10 za następne z prysznicami bez ograniczeń, z toaletami i z możliwością pełnej obsługi kampera, jednak uważamy, że SA to ceny przedsezonowe, gdyż jest to normalny, spory kemping a taki kosztuje w okolicy ok. 35 E.

 

8. Stellplatz Lucca N 43o51ÔÇÖ00ÔÇÖÔÇÖ E 10o29ÔÇÖ09ÔÇÖÔÇÖ koszt 20 E za dobę prądem, prysznicami, toaletami możliwością pełnej obsługi kampera.

 

9. Stellplatz Sirmione N 45o27ÔÇÖ38ÔÇÖÔÇÖ E 10o37ÔÇÖ58ÔÇÖÔÇÖ koszt 18 E za dobę z możliwością pełnej obsługi kampera.

 

10. Kemping Transit Kutna Hora N 49o57ÔÇÖ52ÔÇÖÔÇÖ E 15o18ÔÇÖ09ÔÇÖÔÇÖ nieco na uboczu jednak ładny i spokojny. Cena 350 KCS za dobę z pełnym węzłem sanitarnym.

 

11. Wrocław – namiarów chyba podawać nie muszę

Dziękujemy i pozdrawiamy

Daria i Tomek

DSCF1810.JPG

Edytowane przez TOMMAR (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto relacja jakich nam trzeba. Koleżanki i Koledzy, bierzmy przykład z TOMMAR'a. Rzeczowo i na temat, ze szczegółami trasy. Brawo!!! :bravo::bravo::bravo:

 

Swoją drogą zazdroszczę podróży i przyłączam się do pytania Tomkka. Jak i czy się korzysta ze stelplatzu z przyczepą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomekk, Petek stellplatze przeznaczone są dla kamperów niestety. Są niekiedy miejsca dopuszczające także przyczepy, jednak są to wyjątki. Nie wiem czym jest to podyktowane ale cóż. Z miejsc podanych przeze mnie przyczepą mozna było wjechać (widziałem je tam) na plac w Neustift, Saturnii, Marina di Bibbona, Lucca i Kutna Hora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telefonicznie rozmawiałem z Panią ( Polka ) na stellplatze w Rzymie na ten sam temat , poinformowała mnie że tylko kampery takie uzgodnienia z Kempingami ? mówi że może stracić licencję na prowadzenie placu .

TOMMAR super relacja , okolice J. Garda są przepiękne byliśmy w zeszłym roku na kampie "Bella Italia prawdziwe" **** , a widoki nawet z Autostrady są przepiękne .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.