Skocz do zawartości

Rejestracja przyczepy z Anglii


Ja2

Rekomendowane odpowiedzi

Ja proponuję zwrócić się do osoby, która budkę Ci sprzedała, aby uzupełniła nr w umowie.

W mojej ocenie, nr VIN budki powinien znaleźć się w dokumencie sprzedaży. Nie ma znaczenia brak ewidencji w wydziale komunikacyjnym.

Oczywiście, numer zgodny z ramą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Ja2 też przechodziłem gehennę jak kilka lat temu mi przyszło zarejestrować moją pierwszą w życiu p-pę angielkę.

Nie udało się, nie zarejestrowałem, sprzedałem komuś na działkę. W kolejnych angielkach osobiście dbałem, by prawnie było 100% ok i kłopotu żadnego.

Teraz na logikę. Chcesz tablice tymczasowe by na majówkę lub na OSKP skoczyć, ok.

Pani z okienka nie zrobi nikomu łaski, ale musi mieć jakiś pełnowartościowy dokument dotyczący zakupu pojazdu wraz z podanymi cechami identyfikującymi ten pojazd. W przeciwnym razie takie tablice mogłyby być założone na każdą dowolną p-pę.

Ponadto, Diagnosta na 1 badaniu ma obowiązek odczytać nr ramy i przenieść to na papier. Potem pani z okienka ma pewność że legalizuje pojazd legalny. Prościej się nie da.

Pisz nową umowę dwujęzyczną, wpisz co trzeba, podpisy i do roboty.

Jeśli diagnosta stwierdzi że nr na ramie pochodzi z dziupli, to uprzejmie zwracasz się do osoby Ci sprzedającej "o pomoc w problemie" zastrzegając sobie prawo i obowiązek do złożenia doniesienia na Policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że może być problem z uzupełnieniem f-ry, osoba od której kupiłem nabyła tę przyczepę w w styczniu 2009r. I nawet jak by udał się z prośbą o wpis to mogą nie wpisać bo w ich danych jest brak. Ile znaków powinien posiadać nr ramy? bo to co mam na samym początku ma chyba 10 a na tabliczce 7 i jest zupełnie inny, być może te na początku ramy to nie nr ramy tylko coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocur - czy jak ty kupowałeś swoją pierwszą przyczepę to wiedziałeś na co zwracać szczególną uwagę - wątpię - więc nie kombinuj z określeniami typu "naiwny" - na tym właśnie forum w kilku miejscach jest opisane że tzw. angielkę rejestruje się w kraju bez żadnych dokumentów wymaganych np w przypadku przyczep ściągniętych z niemiec - ponieważ kolega zwrócił się z problemem to forumowicze powinni go wspomóc radą praktyczną , bądź ścieżką postępowania w celu rozwiązania problemu a nie gnojeniem epitetami " kolejny naiwny" - nie przeczytał całego forum ha,ha,ha .

 

 

Pierwszą przyczepę kupowałem w 1989 roku. Może nie do końca wiedziałem jak działa lodówka na gaz, ale na porządek w papierach zwracałem uwagę. I robię tak do dziś - najpierw sprawdzam a później podpisuję umowę. Właściwie oceniasz sytuację - gdyby Ja2 najpierw zapytał na forum ( lub w Wydziale Komunikacji ) to nie miałby teraz kłopotów.

 

 

Kilka postów dalej Ja2 pisze, że mógłby dopisać do faktury nr VIN i działać na granicy prawa... średnio mi się to podoba. Dziwi Cię, że w Europie nas nie lubią? Polak = kombinator ?

 

Karlik - masz rację w tym co piszesz. Jak użytkownik podjedzie samochodem czy z przyczepą z papierami i stanem technicznym w porządku to diagnosta przecież nie piętrzy sztucznych problemów. Ale nie będzie uczestniczył w naginaniu przepisów z powodu czyjejś niefrasobliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Kocur, tak też zrobiłem sprawdziłem nr na przyczepie i spisałem umowę w kraju, na Angielskiej nie było więc sądziłem że nie jest wymagana. A co do wpisania nr do umowy to napisałem że mógłbym ale tak nie zrobiłem i zakładając że tak zrobię to nie zakładał bym tematu. Chyba najwyższa pora zakończyć ten temat, większość coś tłumaczy i podpowiada co najlepiej zrobić, a inni tłoczą nie potrzebne swoje mądrości a tematem było jak zarejestrować przyczepę.

Dziękuję za pomoc i wyjaśnienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Ja2 nie obrażaj się nikt tu nie chce z Ciebie szydzić ale trzeba jasno sobie powiedzieć że przy kupnie czego kolwiek trzeba zachować zimną krew i nie kierować się emocjami.

Co do samego tematu to już wiele razy to pisałem na forum ale jeszcze raz to powtórzę: Oglądałem masę przyczepek w anglii (i w komisach i u osób prywatnych) i wiedząc jakie to są problemy z brakiem numerów na ramie i tabliczek zwracałem na to szczególną uwagę. Wszystkie przyczepy miały i numery (mało który właściciel potrafił pokazać gdzie one się znajdują i sam właziłem pod budę i szukałem we własnym interesie) i tabliczki, chociaż tabliczki trafiały się mało lub wcale nie czytelne. Dziwnym trafem tylko jakoś po dotarciu do polski te numery i tabliczki znikają = naciągacze wykorzystując fakt że na wyspach przyczep się nie rejestruje i mają pole do manewru z ich wiekiem.

Co do samej faktury to ja dostałem od właściciela (anglika) fakturę którą on dostał od dilera i tam numer był wpisany, dodatkowo dostałem jeszcze masę innych papierów: instrukcja, przeglądy, jakieś certyfikaty i tam też były wpisane numery z ramy.

Z numerami sprawa wygląda tak: Jest tabliczka i na niej są nabite numery i inne dane przyczepy (nacisk na kule, masa, DMC). Na samej ramie jest nabity numer ale jest on poprzedzony dwoma cyframi rocznika i myślnikiem (91 - *******) czyli tych znaków jest więcej jak na tabliczce.

Wydaje mi się że nie ma nic złego w tym że "panienka z okienka" chce jakiś papier na to że przyczepa jest z UK. Pewnie faktura idealnie się do tego nadaje, ale skoro nie ma na niej numeru ramy no to nie jest ona żadnym potwierdzeniem - taka jest smutna prawda. Na pocieszenie powiem Ci że angole to ugodowy naród i pewnie jak byś się do nich zwrócił to pomogli by z tą fakturą.

Albo coś nie doczytałem albo coś mi uciekło, ale nie rozumie nagonki na diagnostów. Jak numery są to czemu pan diagnosta ma ich nie znaleźć? Jak jest takim leniem że mu się pod przyczepę nie chce schylić to kij mu w oko i jedziemy do takiego co się schyli. Ale jak tych numerów nie ma (bo zostały celowo usunięte) to jak to ktoś napisał "co ma zrobić?" Jak by był służbistą to mógłby jeszcze na policje zgłosić i wtedy to dopiero było by gadania jaki to złamas itp. Ja nikomu źle nie życzę ale jestem ciekawy co by wszyscy krzyczeli jak by tak kilka przyczep znikło i po jakimś czasie znalazły się na drugim końcu kraju zarejestrowane jako "angielki" - pewnie znowu byli by źli diagności że nie sprawdzili i pochopnie nabili nowe numery i złe panie w WK że bez żadnego dokumentu zarejestrowały

waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego podpowiem ci że numery na ramie muszą być i muszą się pokrywać z nr na tabliczce która najczęściej znajduje sę koło drzwi wejściowych i teraz zrób wszystko żeby się te numery tam znalazly (polak potrafi). dopiero w tedy jedziesz na przegląd i diagnosta wpisuje numery do druku przeglądu i z tym jedziesz do WK i rejestrujesz bydkę. dodam też że nie wrzystkie budki mają numery wybite na ramie i nie wszystkie mają tabliczki znamionowe, ale numer na ramie musi być bo bez tego nie zarejestrujesz budki. jest to tak zwana przyczepa bez prawa do rejestracji. diagnosta opisuje stan faktyczny zastany i uzupełnia brakujące dane. w anglii przyczepy nie podlegają rejestracji stąd nie ma obowiązku wpisywania tych danych zarówno do umowy jak i do rachunku.

Edytowane przez Rafal_K (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam do tego wszystkiego jeszcze takie spostrzeżenie.

Diagności doskonale zdają sobie sprawę, że z numerami ramy w latach '80 był jeden wielki bałagan.

Zatem jeśli będziesz miał 5 , 7 czy 9 znaków (cyfr) to w niczym nie przeszkodzi. Mi diagnosta powiedział, że mogą to być nawet 4 znaki, ale jakiś cech musi być.

Nie wnikają zatem jak numer na ramie ma brzmieć, ale musi być a tym samym na fakturze (umowie) też. Proste, pomyśl i działaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski dokument sprzedaży powinien określać przedmiot sprzedaży. Więc w Angli sobie mogę sprzedawać, wymieniać sią za kapsle etc. Podobnie w Holandii. Jedzie dwóch Holendrów w wydziału komunikacji i załatwiają temat. Jak ja kupowałem budkę, to Holender był trochę zaskoczony, że chcę umowę. Dodam, że była to osoba prywatna, która pierwszy raz sprzedawała budkę Polakowi.

Jeżeli chcemy bez problemu zarejestrować pojazd - musi być określony w umowie. Jak chcemy go postawić na działce - możemy to olać.:niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z systemem VIN numer identyfikacyjny pojazdu składa się zawsze z 17 znaków, stanowiących kombinację liter i cyfr, a numer nadwozia, podwozia lub ramy moze składać się z mniej jak 17 znaków

Dz U 32 ┬ž11 pkt 1.1

1) w numer identyfikacyjny pojazdu (VIN) albo w numer nadwozia, podwozia lub ramy, umieszczony w

sposób trwały na nadwoziu, ramie lub innym podobnym podstawowym elemencie konstrukcyjnym, oraz

tabliczkę znamionową określoną w załączniku nr 4 do rozporządzenia; numeru identyfikacyjnego VIN nie

wymaga się dla pojazdu zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 1995 r. oraz dla motocykla

zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 2003 r., ciągnika rolniczego, pojazdu

wolnobie┼ťnego, przyczepy przeznaczonej do łączenia z tymi pojazdami oraz pojazdu z nadanym i wybitym

numerem nadwozia/podwozia zgodnie z odrębnymi przepisami;

Czyli :

 

... numeru identyfikacyjnego VIN niewymaga się dla pojazdu zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 1995 r. oraz dla motocyklazarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 2003 r., ciągnika rolniczego, pojazduwolnobie┼ťnego, przyczepy przeznaczonej do łączenia z tymi pojazdami oraz pojazdu z nadanym i wybitymnumerem nadwozia/podwozia zgodnie z odrębnymi przepisami;

 

Przepraszam za czcionkę ale się coś porobiło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze napisałeś, że nie wymaga się VIN.

Jednak numer nadwozia/ramy/etc jest wymagany.

Jest wyraźnie napisane:

"numer identyfikacyjny pojazdu (VIN) albo w numer nadwozia, podwozia lub ramy, umieszczony w

sposób trwały na nadwoziu, ramie lub innym podobnym podstawowym elemencie konstrukcyjnym, oraz

tabliczkę znamionową określoną w załączniku nr 4 do rozporządzenia; numeru identyfikacyjnego VIN nie

wymaga się dla pojazdu zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 1995 r. oraz dla motocykla

 

Gdzie masz napisane, że wszystkich powyższych numerów nie wymaga się? Nie wymagany jest nr VIN. Zgodnie z Twoim cytatem. Pozostałe rodzaje numerów, czyli: numer nadwozia, podwozia lub ramy są wymagane.:niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdepnę dziś do stacji diagnostycznej, zobaczymy co Pan powie, będzie wiadomo czy miał podobny przypadek. A co do odesłania f-ry do anglii żeby wpisali nr to z kąt oni będą wiedzieli jaki to nr, było to było w 2009r.

dziś napiszę co mi powiedziano.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.