Skocz do zawartości

Grecja 2011


marmur

Rekomendowane odpowiedzi

Własnie po takim czyms widac serce prawdziwego zapalenca karawaningu -planów nie zmienia i nie panikuje.Więc zyczę powodzenia w dalszych działaniach i oby wszystko powiodło się po Twojej mysli
:dzieki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Temat mniej więcej się wyklarował, jedziemy na początku czerwca na 90% 5-06 czyli w niedziele po obiadku ruszamy *.

plan na dojazd jest taki - pierwszy etap do granicy Serbskiej, od nas 600km, więc koło północy powinniśmy się zameldować na granicy

tu pytanie czy spać na Węgrzech, czy już w Serbii (gdzie bezpieczniej, granice chyba lepiej pokonać w nocy z nd/pn niż w pn rano ?)

rano start i etap 870km, jakieś 12h jazdy, do pierwszej wody, dojazd wieczorem i nocleg na kempingu AigeasCamp, ok 120km od celu

dalsza jazda to chyba bez sens, najgorszy odcinek po 12h jazdy, a i tak dojedziemy tam już bliżej północy, więc też tak średnio :hmm:

więc nocleg, rano wyjazd do celu, zostanie ok 120km które spokojnie sobie pokonamy.

 

potem pobyt na kampie ... ile jeszcze nie wiem, ale min 7-10dni i droga powrotna

 

tu są dwie opcje, droga przez Bułgarię, Rumunie z postojami nad morzem czarnym i zahaczenie i trasa Transfogarska

lub powrót drogą dojazdową, ale z zahaczeniem o meteory, wtedy ze 2-3 noclegi nad morzem poniżej Salonik - dojazd do meteorów samym autem

 

w sumie muszę się zmieścić w 3tyg, a powrót będzie dużo zależał od tego jak dzieciaki zniosą jazdę, bo opcja z RO i BG to dodatkowy 1000km

 

* jest opcja wyjazdu w piątek 10 (urlop przesunięty o tydzień), ale czy wtedy nie trafimy na korki na granicy ??

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma większego znaczenia czy będziesz spał na Węgrzech czy w Serbii. Zarówno przed granicą jak i za masz duże stacje benzynowe. Dodatkowo w Szeged tuż przy granicy z Serbią masz kemping.

Raczej ciężko będzie przeskoczyć Serbię i Macedonię dojeżdżając aż nad morze. Nie wiem czy nie lepiej to sobie jakoś inaczej zaplanować. Odradzam noclegi w Macedonii. Jakoś we mnie nie wzbudziła zaufania. Jeszcze bardziej odradzam granicę serbsko-macedońską. Z własnego doświadczenia wiem, że to nie jest dobre miejsce na postój. Ja bym radził celować w drugi postój w Grecji tuż za granicą. Wówczas rano traficie wypoczęci nad morze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma większego znaczenia czy będziesz spał na Węgrzech czy w Serbii. Zarówno przed granicą jak i za masz duże stacje benzynowe. Dodatkowo w Szeged tuż przy granicy z Serbią masz kemping.

Raczej ciężko będzie przeskoczyć Serbię i Macedonię dojeżdżając aż nad morze. Nie wiem czy nie lepiej to sobie jakoś inaczej zaplanować. Odradzam noclegi w Macedonii. Jakoś we mnie nie wzbudziła zaufania. Jeszcze bardziej odradzam granicę serbsko-macedońską. Z własnego doświadczenia wiem, że to nie jest dobre miejsce na postój. Ja bym radził celować w drugi postój w Grecji tuż za granicą. Wówczas rano traficie wypoczęci nad morze.

 

wiesz wszystko zależy jak się będzie jechało, jeśli w pierszy dzień dam radę jechać np do 2 w nocy, to dobrze

wtedy przeskok na drugi dzień będzie mniejszy

 

co do drugiego etapu, też nie wiem jak dzieciaki zniosą podróż, viamichelin podaje czas jazdy z przyczepą na 12h, to jeśli wyjedziemy ok 6-7

to powinniśmy dojechać "do wody", ale tu też się nie upieram, nie dojedziemy, to prześpimy się gdzieś na parkingu i pojedziemy dalej rano już do celu

 

kemping w Szeged raczej odpada w opcji wyjazdu w niedzielę, będziemy tam ok północy, jeśli bym jechał w piątek, to myślałem czy nie stanąć tam dłużej - 2 noce

 

 

a tak przy okazji, nie jedzie nikt w tym terminie :hmm:, razem było by raźniej :drive:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą. Pamiętam, że jak wyruszyliśmy spod Budapesztu ok. 7 rano to dojechaliśmy na granicę s-m w okolicach północy, albo i lepiej. Tak więc trochę nam przelot przez Serbię zajął. Nie sugeruj się czasem podanym przez ViaMichelin, bo on nie wlicza kolejek na granicach. Jak zerkniesz do mojej relacji z 2009 roku zobaczysz ile czasu można na nich stracić. To niewiarygodne, ale niestety prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą. Pamiętam, że jak wyruszyliśmy spod Budapesztu ok. 7 rano to dojechaliśmy na granicę s-m w okolicach północy, albo i lepiej. Tak więc trochę nam przelot przez Serbię zajął. Nie sugeruj się czasem podanym przez ViaMichelin, bo on nie wlicza kolejek na granicach. Jak zerkniesz do mojej relacji z 2009 roku zobaczysz ile czasu można na nich stracić. To niewiarygodne, ale niestety prawdziwe.

 

dlatego kombinuje jak ich uniknąć, bo to stracony czas - lepiej w tym czasie spać,

w sumie mógłbym iść do budy a żona będzie kolejki pilnować :-]

 

myślę że w niedziele ok północy przejście przejadę w miarę płynnie :yes:

 

 

aha, jest jeszcze opcja jazdy na przejście Tompa, mało popularna tu na forum ale czytałem że ludzie tak jeżdżą, 30km się nadrabia :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę późnym popołudniem nie było kolejek na granicy Węgry - Serbia ... przeleciałem płynnie po kontroli budki przez celników ... Optymalnie by było przejechać w nocy Belgrad ! Ja jechałem w nocy i poszło płynnie w dzień może być tam tłoczno to jak przelot przez Warszawę w dzień ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę późnym popołudniem nie było kolejek na granicy Węgry - Serbia ... przeleciałem płynnie po kontroli budki przez celników ... Optymalnie by było przejechać w nocy Belgrad ! Ja jechałem w nocy i poszło płynnie w dzień może być tam tłoczno to jak przelot przez Warszawę w dzień ?!

 

:ok: tak gdzieś czytałem, najgorsza jest sobota-niedziela, ruch generują Turcy więc w niedziele nie mają dokąd wracać ;), tzn jadą ale w drugą stronę

Petek chyba jechał w sobotę, stąd kolejki na granicy

 

jeśli chodzi o Belgrad, hmm to nie wiem, teoretycznie mógłbym przeciągnąć pierwszy etap i nocleg zrobić za Belgradem :hmm: 800km, jakieś 200km od Szegedu

trzeby by jednak wyjechać wcześniej ok 14-15 z Krk

 

jaka średnia Wam wychodziła ? po PL miałem gdzieś 65km - trasa nad morze 700km 11h (jadę tak do 90km/h)

 

ps jeszcze jedno pytanko, jak jest tam z internetem, bo wszyscy piszą że słabo, korzystaliście z GSM czy WIFI ?

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj radę i przejedź bo w dzień może być kicha, w Belgradzie były światła i ruch nawet w nocy, więc w dzień będzie kiepsko, a jak tam utkniesz na 2h nie dojedziesz do morza. Dalej jest całkiem fajnie. Ja spałem za Belgradem na dużym parkingu na stacji benzynowej. Średnia dalej powinna być wysoka bo to głownie autostrady.

 

Bardzo brakuje mi w Serbii campingu przy trasie. Wolałbym jednak zostać z jeden dzień w połowie drogi i po ludzku odpocząć. Jak wracałem z GR zrobiłem w jednym kawałku 1000km do samych Węgier. Po jeździe całą noc znienawidziłem swój samochód i cały ten karawaning :)

 

Z internetem było kiepsko nawet za opłatą nie było - za duży camping do pokrycia wifi ... jeździłem do miasteczka i korzystałem z niezabezpieczonych hotspotów/routerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belgrad akurat dobrze wspominam. Na wjazdach trzeba uważa, bo policja stoi i łapie. Tak więc zgodnie z przepisami. Sam przejazd przez miasto dużymi ulicami, więc nie miałem problemów. Fakt, że był to wczesny wieczór, a nie godziny szczytu (chyba, bo nie pamiętam dokładnie która była godzina).

A i jeszcze jedno. Koniec Serbii to już zwykła górska droga. Bardzo malownicza, ale kręta. Jak trafisz za ciężarówkę średnia prędkość znacznie spadnie. O wyprzedzaniu raczej nie ma mowy. W Macedonii pomimo autostrady jest sporo dziur, tak więc ostrożnie, choć bez paniki. Policja lubi czaić się pod wiaduktami. Radzę nie przekraczać dopuszczalnych prędkości.

 

Aj, zazdroszczę Ci wyjazdu do Grecji. Chętnie bym tam pojechał jeszcze raz, choć po powrocie miałem mieszane uczucia. Jak to mówią, czas leczy rany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belgrad akurat dobrze wspominam. Na wjazdach trzeba uważa, bo policja stoi i łapie. Tak więc zgodnie z przepisami. Sam przejazd przez miasto dużymi ulicami, więc nie miałem problemów. Fakt, że był to wczesny wieczór, a nie godziny szczytu (chyba, bo nie pamiętam dokładnie która była godzina).

Aj, zazdroszczę Ci wyjazdu do Grecji. Chętnie bym tam pojechał jeszcze raz, choć po powrocie miałem mieszane uczucia. Jak to mówią, czas leczy rany ;)

 

w sumie Belgrad wg pierwotnego planu robił bym rano, koło 7-8, a może i wcześniej - wyjdzie w praniu chyba, jeśli się uda pokonać nocą to :yes:

jeśli nie, to idziemy spać i wcześnie rano ruszamy, może nawet "skoro świt", wtedy też nie powinno być tragedii

 

co do samego wyjazdu, ja liczę przede wszystkim na ciepło, kilka lat marzłem nad Bałtykiem ... w zeszłym roku powiedziałem dość używania Trumy w środku lata :-]

edit: proszę mi nie zazdrościć bo wiemy jaka jest sytuacja w Grecji, może się okazać że pojedziemy ... eee gdzieś do ciepłych krajów ;)

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad, będzie dobrze. Nie wiem na jaki kemping i gdzie się docelowo wybieracie, ale zerknij do mojej relacji. Kemping Thalatta camp na Chalkidiki polecam z czystym sumieniem. Witus też był z niego zadowolony.

 

PS. Zerknąłem na kemping, który podałeś. Nie wiem czy nie byłoby lepiej podjechać troszkę dalej na któryś z "palców" półwyspu. Szczególnie na Sithonię, bo na Kasadrze to głównie hotele.

Edytowane przez petek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad, będzie dobrze. Nie wiem na jaki kemping i gdzie się docelowo wybieracie, ale zerknij do mojej relacji. Kemping Thalatta camp na Chalkidiki polecam z czystym sumieniem. Witus też był z niego zadowolony.

 

Wasze relacje znam na pamięć ;) a kemping Thalatta śni mi się już w nocy, już widzę się w tej zatoczce hehe%281%29.gif

chodziło mi o sytuacje gospodarczą, wiesz jak Wituś jechał rok temu, teraz szykuje się powtórka ? wszędzie trąbią że Gr jest bankrutem :bzik:

 

Myślę że pojadę też Twoim śladem w rejon riwiery olimpijskiej, żeby zobaczyć i wyskopczyć do Meteorów, tak radził mi też Rysiek - Track222

tzn żeby nie pchać się tam z ogonem, uprzedzając wiem że nic specjalnego na riwierze nie ma, ale jak sam pisałeś - dobra baza wypadowa :yes:

i wtedy już powrót do domu prosto przez Serbię, może to lepsze dla dzieciaków niż 2.5tyś km przez RO i BG, dla 1.5r i 3,5r dzieciaków to i tak spora wyprawa

 

widzę że wszelkie opisy i strony muszę jednak zgrać na pena, co by nie latać po wsi i szukać wifi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się sytuacją gospodarczą tak nie przejmował. Wątpię, żeby odbiła się na turystach. A Sithonia jest niewiele dalej i warto tam pojechać. Przy tym dystansie to już żadna różnica. Wcale nie musi to być Thalatta. Na półwyspie są jeszcze inne fajne kempingi - po jego zachodniej stronie.

Okolice Salonik mogą nie być zbyt piękne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.