Skocz do zawartości

Polowanie na komary w Osowcu 02-06.06.2010


Romas

Rekomendowane odpowiedzi

Długo się coś mobilizowałem do napisania tego tekstu bo aż dwa tygodnie, ale ważne że może nareszcie zacznie powstawać.

Tym razem chciałbym się z Wami podzielić naszymi wspomnieniami z wyprawy do Twierdzy Osowiec. Słowo "wyprawa" dobrze brzmi, znacznie lepiej i poważniej niż prozaiczna "wycieczka" czy "wypad". Tak się tłumaczę z tego słowa, bo może mi ktoś zarzucić że co to za wyprawa skoro się ledwo 220 km. w jedną stronę od domu zrobiło. Dla nas jednak każdy wyjazd z przyczepą to wyprawa.

Ruszyliśmy już w środę po pracy żeby zaoszczędzić jeden dzień. Dzień może i zaoszczędziliśmy, ale za to kupę nerwów straciliśmy stojąc w tradycyjnych Warszawskich korkach. Ledwośmy się na szosę Białostocką wydostali, a dopadła nas sroga burza. Przyczepą miotało jak żaglem, że nawet rozważałem czy by się pod jakimś wiaduktem nie przytulić i nie przeczekać. No ale ostatecznie burza się skończyła zanim ja ten wiadukt znalazłem. To wcale nie był koniec przygód z naturą. Kolejną burzę (na szczęście równie krótką) "zaliczyliśmy" przed Zambrowem.

Z szosy Białostockiej skręciliśmy w Jeżewie w drogę nr.671 na Tykocin i Knyszyn. To był duży błąd. Żadna mapa, ani inne internetowe podpowiadacze typu Targeo nie mówią że tamtędy z przyczepą nie da się jechać. Najpierw jest tylko wąsko i niezbyt równo, to się da znieść, ale w samym Tykocinie (i za Tykocinem też) są autentyczne "kocie łby". Co to oznacza dla przyczepy doskonale wiecie. Nie miałem czasu przyglądać się zabytkom miasteczka (zamek), bo głowę miałem zajętą wymyślaniem szpetnych przekleństw pod adresem włodarzy miasta :) . Ja rozumiem że dumni są ze swego zamku, ale żeby od razu i drogi też były średniowieczne to już chyba spora przesada. Tak więc nie ryzykujcie jazdy tamtędy. Lepiej nadłożyć nieco drogi i pojechać przez Białystok. Tak właśnie zrobiliśmy w drodze powrotnej.

Do Osowca-Twierdzy dotarliśmy jakoś tak przed 19, więc mimo przygód pogodowo-drogowych czas nie najgorszy. I muszę zwrócić Waszą uwagę na nazwę. Kemping jest nie w Osowcu tylko w Osowcu-Twierdzy. To ważne jak się szuka tego miejsca. Samo trafienie na kemping też nie jest takie oczywiste. Mijamy po prawej stację PKP z imponującą wieżą ciśnień, potem jest przejazd kolejowy z zaporami. Zaraz za nim w prawo odbija asfaltowa droga na Osowiec. Lekceważymy ją i jedziemy główną drogą (łuk w lewo) jeszcze jakieś 100m aż do parkingu po prawej w który należy zjechać. Przybytek gastronomiczny który się tam znajduje, noszący nazwę "Karczma Wygoda" jest jednocześnie recepcją kempingu. Mam z resztą spore wątpliwości czy można mówić o tym miejscu kemping ? To raczej pole namiotowe lekko tylko dostosowane do potrzeb braci karawaningowej. Ponieważ jednak słowo kemping szybciej się pisze to zostanę przy nim :)

Teraz będzie opis. Kemping spory, o nieregularnym kształcie jednym bokiem przylegającym do odnogi Biebrzy. Powierzchnia niestety dość nierówna i trzeba uważać gdzie się człowiek rozbija, bo po dużych deszczach (tych w tym roku nie brakuje) w niektórych miejscach stoi woda. Przyłącza elektryczne są w niektórych latarniach, ale w których to już nie wiem i trzeba pytać ajenta kempingu. Same lampy "szczęśliwie" nie działają więc w nocy nic nie "daje po oczach". Toaleto-ubikacja jest jedna na całość. W męskiej części są dwie umywalki, dwa pisuary i dwa sedesy. Jest też prysznic, ale płatny oddzielnie, więc zamknięty. W damskiej części ile czego jest to nie wiem, bom nie został zaproszony, ale Magda mówiła że jest bidet (!!!) Co prawda zaraz pierwszego dnia jakaś sprytna inaczej, umyła w nim buty i się skutecznie, i na amen zatkał, ale może przetkają do Waszego przyjazdu :ok:

A teraz idę z psami na spacer i zagłosować.

Dalszy ciąg nastąpi .... kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patriotyczny obowiązek spełniony, więc z czystym sumieniem znowu mogę trochę popisać.

Żeby zakończyć sprawę toalet to powiem jeszcze tylko że jest przystosowana dla inwalidów. Przystosowana tzn. sa oddzielne drzwi, ale już sam podjazd zarośnięty trawą po pas, więc wątpię mocno czy tam kiedykolwiek, ktokolwiek wózkiem wjechał. Pewnie na budowę tej toalety Park Narodowy (to oni są właścicielami terenu) dostał kasę z Unii, a że teraz wszystko ma być przyjazne inwalidom, to zbudowali nie przejmując się że osoba nie pełnosprawna i tak się tam nie dostanie. W projekcie było? Było. Zbudowali? Zbudowali, a że później nie ma jak z tego skorzystać to już nie ich głowa.

Żeby już ostatecznie sprawę toalet zakończyć to wspomnę tylko że luksus ciepłej wody nie jest tam dostępny. Kłopotliwe jest też napełnianie zbiorników na wodę, bo krany są tylko nad umywalkami i moje baniaki ni jak nie chciały się zmieścić.

Na kempingu jest kilka miejsc gdzie można palić ogniska. Są też drewniane wiaty, więc można biesiadować.

Skoro już o biesiadowaniu wspomniałem to nieco rozwinę temat, ale nie tak jak myślicie. Nie będzie przechwałek ile to się piwa wypiło, kto rzygał a kto tylko zasnął z "głową wtuloną w kotlet schabowy, panierowany" (pamiętacie "Dudka"?). Będzie za to o .... o komarach.

Biesiaduje się z reguły wieczorową porą no i tak się niefortunnie składa że to także ulubiona pora ucztowania komarów. Niestety, nad Biebrzą komarów są nieprawdopodobne ilości. Dookoła hektary bagien, same liściaste drzewa więc to brzęczące paskudztwo ma istny raj. Ktoś kto pojedzie tam bez odpowiedniej ilości rozmaitych "Autanów" i innych "Offów", ten niechybnie znienawidzi to miejsce. No chyba że przyjedzie jesienią, bo może wtedy całe to tałatajstwo szlag trafia.

Skoro już o biesiadowaniu się rozpisałem, to nie zaszkodzi wspomnieć że w tej karczmie przy wjeździe mają nawet spory wybór dań. Co do jakości to się wypowiadać nie będę bo nie próbowałem, ale raczej średnia krajowa dla takich miejsc. Mogę się za to wypowiedzieć o napojach, a raczej jednym napoju. Mają tam "Łomżę" z kija za 4,5zeta za 0,5l. Poezja !!! :) Jeśli jednak ktoś nie zamierza przepłacać to 1,5km. od kempingu jest sklep. Ciężko mi podać dokładny adres ale należy się kierować na wieżę ciśnień przy stacji PKP. Sklep jak na wielkość miejscowości, zaopatrzony nieźle.

Zacząłem już o tym sklepie, ale powinienem najpierw trochę opowiedzieć o samej twierdzy i osiedlu jakie powstało obok. Będzie w miarę krótko, bo mi zaśniecie z nudów.

Carska twierdza w Osowcu powstała w latach 80-tych XIX wieku przy jedynej przeprawie drogowej i kolejowej przez bagna Biebrzańskie. Przeprawa powstała z kolei dlatego tutaj, bo tu dolina rzeki jest najwęższa i ma tylko 2km. szerokości. Miejsce więc strategiczne i do obrony łatwe, więc powstała twierdza. To co powstało jako pierwsze to obecny fort nr.I , potem powstał fort nr.II "Zarzeczny", następnie nr.III po drugiej stronie drogi, a na samym końcu zbudowano fort ... który? Brawo, nr.IV. Forty nr.I oraz nr.III są nadal w dyspozycji wojska. To co teraz nazywamy Osowiec-Twierdza to w rzeczywistości fort nr.I wraz z osiedlem mieszkaniowym wybudowanym chyba w latach 60-70-tych, które najprawdopodobniej służyło żołnierzom zawodowym którzy służyli w jednostce tu zlokalizowanej i ich rodzinom. To właśnie na tym osiedlu jest sklep o którym już wspominałem.

Prawda, że krótko było? Co prawda w "Wielkiej Grze" to byście jeszcze z tą wiedzą nie wygrali, ale podstawy już macie. Jakby kto był ciekaw szczegółów to odsyłam do literatury.

Prawie całą twierdzę można zwiedzać. Prawie, bo fort nr.III jest niedostępny ze względu na stacjonujące wojsko. Fort nr.II jest wysadzony w powietrze i niebezpieczny. Po najbardziej na południe wysuniętym forcie nr.IV można łazić podobno do woli. Piszę podobno, bo tam nie dotarliśmy na naszych rowerach, więc się wypowiadać nie będę. Pozostał największy, najstarszy i najciekawszy fort.I. Tam też stoi wojsko, ale można zwiedzać z przewodnikiem. Zbiórka przed bramą jednostki, tuż obok siedziby dyrekcji Parku Narodowego. Wstęp kosztuje 60 zł. Nie martwcie się, nie od osoby. Od grupy. Przez tyle osób ile liczy grupa dzieli się te 6 dych. Ja zapłaciłem 6zł. plus jeszcze piątaka za wejście do muzeum które znajduje się na terenie twierdzy w dawnych koszarach. Wycieczki są po dwóch trasach. Wersja hard , to 9(!!!) godzin łażenia. Ja zdecydowałem się na wersję "soft" i zajęło to mi tylko 2,5h, choć mam pełną świadomość że zobaczyłem może 1/5 tego co warto zobaczyć. Acha, nie zaszkodzi wspomnieć że na wycieczkę można przyjechać rowerem (ja tak zrobiłem) bo na terenie jednostki jest stojak pod samym nosem oficera dyżurnego.

 

Dobra. Dosyć tego dobrego. Teraz idźcie głosować, :ok: bo frekwencja słaba.

 

cdn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romas, relacja fajna, a co do dojazdu to szkoda że nie rzuciłeś tematu i nie podpytałeś nas... tubylców... z Podlasia.

Jeśli jedziecie od strony Warszawy - Zambrowa to właśnie nie przez Tykocin - chyba że chcecie zwiedzić to urocze miasteczko - a naprawdę warto !!

(kocie łby są w zabytkowej części miasteczka i to naprawdę dodaje uroku tej starej żydowskiej osadzie i nie wyobrażam sobie żeby to wyasfaltowali)

Lepiej podjechać jeszcze jakieś 10-15km do miejscowości Choroszcz (swoją droga tu mieszkam) i z trasy Wawa-Bstok skręcić w lewo w kierunku miejscowości Nowosiółki (Dzikie) i pięknym równiutkim asfaltem wyjechać na trasę Bstok-Ełk. Nadłożysz te 30km ale z przyczepą naprawdę warto !!

A druga wersja to z Wawy kierować się na Augustów i piękną droga do Grajewa i potem odbijamy w kierunku Białegostoku.

A co do Twierdzy Osowiec - super że miałeś rowery - dużo więcej można zobaczyć niż z auta. W lasach obok jednostki są porozrzucane bunkry zachowane w sposób idealny - nawet złomiarze tam nie dotarli. Ale ja polecam dodatkowo zabrać ponton lub inna jednostkę pływającą bez silnika, można dotrzeć do ruin fortów znacznie szybciej.

Co do biesiadowania to polecam podjechać do miejscowości Goniądz i odwiedzić knajpkę Bartlowizna !! a stamtąd spłynąć wspomnianym już pontonem do samego kempingu.

A co komarów i kleszczy -więcej tu wody niż suchego lądu więc nie ma się co dziwić.

Ale wyjazd i relacja super - przyznam że czekamy z żoną na dalszy ciąg :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, tak mnie chwalicie że normalnie się zarumieniłem i jak tak dalej pójdzie to się chyba jąkać zacznę, czy co.

Skoro się podobało i uznaliście że warto kontynuować, to proszę bardzo, kontynuuję.

Pisałem już o kempingu, pisałem o twierdzy i jej historii, więc teraz należałoby napisać o "okolicznościach przyrody". Jest o czym pisać, bo dolina Biebrzy to jest miejsce zdumiewające. Wszyscy znamy morze (niekoniecznie Bałtyk), znamy góry (niekoniecznie Karpaty i Sudety), jeździmy oczywiście na Mazury (bo wszyscy tam jeżdżą), ale Bagna Biebrzańskie (z premedytacją piszę z dużej) to jest coś czego nie da się znaleźć nigdzie indziej. Nie na darmo Biebrzański Park Narodowy ma prawie 60tys. ha i jest największy w Polsce. Tu rzeczywiście jest co chronić. My tego ledwie "liznęliśmy" (i to w najwęższym miejscu) a i tak wróciliśmy zauroczeni, z mocnym postanowieniem powrotu. Słowami nie sposób to tego ująć, trzeba to zobaczyć. Może zdjęcia choć trochę oddadzą klimat tamtych miejsc.

Tyle że zdjęcia dopiero nabierają "mocy" i będą gotowe do upublicznienia za czas jakiś. Na razie musicie niestety uruchomić wyobraźnię.

Tyle już napisałem o różnych rzeczach a nie napisałem jak nam było na tym kempingu. Czas nadrobić zaległości.

Postawiliśmy w środę nasza "budkę" w takim bardziej odludnym miejscu kempingu bo jakoś dziwnie nie tęsknimy za tłumem. Późno już było więc odpuściliśmy sobie rozbijanie przedsionka, szczególnie że pogoda nie specjalnie optymistyczna była. Błyskało na horyzoncie tak mocno że momentami nie było wiadomo czy słońce to już naprawdę zaszło. "Spójrzcie w niebo bystrym okiem, może burza przejdzie bokiem". Pamiętacie może ten tekst? Skoro nie, to ogłaszam konkurs : "Kto to powiedział?" Myśmy spoglądali ale chyba niezbyt bystrym okiem , bo burza jednak przyszła. Lało i wiało nie zgorzej ale jakoś przetrwaliśmy. Przyczepa też przetrwała , choć momentami to miałem obawy czy nam nie zacznie zaraz gdzieś przeciekać. Rano jak gdyby nigdy nic , powitało nas piękne słońce. Skoro słońce, to trzeba czym prędzej skorzystać. Skorzystać, tzn. wziąć rowery i jakiś rekonesansik zrobić. Pokręciliśmy się po okolicy, ale tak ostrożnie no może z 15km. bo się trochę baliśmy że nas jakiś strażnik parku narodowego przydybie na jeździe bez biletu. Trochę to nie wiem czy jak się jedzie ogólnodostępną drogą asfaltową przecinającą Park to też muszę płacić ? Poza tym nie za bardzo wiem jak to z psami jest. Można czy nie można. Niby w regulaminie stoi napisane że nie , ale już na tablicach informacyjnych umieszczonych w różnych częściach Parku jest napisane , że jak z psem to tylko na smyczy i w kagańcu. Sprzeczność. No i tego pierwszego dnia trochę żeśmy się "cykali" więc grzecznie, prawą stroną i tylko drogą prowadzącą do jakieś konktertej miejscowości. Zawsze można zełgać że się do rodziny jedzie :-] Następnego dnia to już bilety mieliśmy, bo się okazało że w naszej recepcjo-karczmie można się w takowe zaopatrzyć. Cena 5zł. od osoby za cały dzień więc nie majątek a przynajmniej człowiek ma spokój.

Nie będę się rozpisywał gdzie jeździliśmy i cośmy tam widzieli. Napiszę ogólnie o moich wrażeniach związanych z podróżowaniem rowerami po tamtych terenach. Z przykrością stwierdzam że to nie jest raj dla cyklistów. Ścieżek rowerowych jest stosunkowo mało, ale to nie dziwi bo i dróg nie ma tam w jakiejś oszałamiającej ilości. Większość z już istniejących szlaków prowadzi po drogach asfaltowych. Na dodatek część dróg bywa okresowo zalewana przez wodę. Myśmy właśnie trafili na taki moment . Biebrza , jak z resztą większość rzek w Polsce, miała bardzo wysoki poziom i niektóre drogi były podtopione. Trzeba było zawracać i całkowicie zmieniać plan wycieczki , bo alternatywnej drogi do wybranego celu, nie było. Już kończę o rowerach. Nie ryzykował bym też korzystania ze szlaków pieszych do podróżowania rowerem. Tam gdzie może i piechur przejdzie, tam rowerzysta już nie koniecznie. Najlepiej pytać miejscowych czy da radę pokonać dany szlak.

 

Znów muszę przerwać, ale obiecuję że to już końcówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się że mogę pisać tylko w weekendy. W dzień powszedni czasu brakuje.

 

Myślę, że rowery i kajaki będą w użyciu. Wtedy zobaczy się najwięcej! Dobrze myślę, Romas ?

 

Dobrze myślisz Jola. Myśmy od strony wody nie próbowali. Trzeba by kiedyś nadrobić tę zaległość. Tylko tak sobie myślę jak tu na kajaku zwiać przed komarami? Na lądzie to człowiek może się gdzieś schować (do przyczepy) albo chociaż histerycznie rękami pomachać , a na kajaku schować się nie ma gdzie, a i machać kończynami za bardzo nie można.

 

Teraz będą jechały zdjęcia. Zaczynamy.

 

Ogólny widok campingu. Na środku, za tym białym parkanikiem jest stacja meteorologiczna. Ten budynek, najbardziej po prawej stronie to opisywana toaleto-ubikacja.

564c69f4a50138bcm.jpg

 

Nasz zestaw na campingu.

8ccbaba2602c10cbm.jpg

 

Widok na bagna ze ścieżki dydaktycznej, która zaczyna się niedaleko od campingu.

c7e7381c09b5a68am.jpg

 

A to w innym miejscu, ale też ładnie.

a0ba433dcbaadd54m.jpg

 

Wycieczka do fortu nr.II

f06b1939a8d3070dm.jpg

 

Nieustraszony zdobywca szos ;)

7dfe6d2d94815ae1m.jpg

 

Na razie tyle. Teraz trzeba trochę czasu rodzinie poświęcić. Może wieczorem dokończę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie udało się się wczoraj to może dzisiaj da radę.

To zdjęcie "trzecie od góry" to powiem nieskromnie, że mi się też podoba ;) Nawet je sobie "zapodałem" na tapetę. Tak jak wspomniałem zrobione zostało na ścieżce dydaktycznej która biegnie przez Górę Skobieliewa (od nazwiska jakiegoś carskiego żołnierza) zwaną także, bardziej swojsko Górą Skobla. Warto może przy okazji wspomnieć że na terenie parku wybudowano kilka (my zaliczyliśmy cztery) platformo-wież widokowych. To zdjęcie zrobiłem właśnie z takiej platformy.

 

Bóbr, obok komara, jest królem tych terenów. Myśmy osobiście ich (znaczy bobrów, nie komarów) nie widzieli ale za to widzieliśmy skutki ich działalności.

5542f2ace7ba15cbm.jpg

 

Widok na fosę wokół fortu nr.I oraz koszary w których teraz jest muzeum.

1e271b179231f049m.jpg

 

Kazamaty twierdzy. Niektóre są położone poza głównym fortem nr.I i te można zwiedzać nawet z psem.

854d7b3d59ba4e63m.jpg

 

aa60e43031781274m.jpg

 

W niektórych niegdyś stacjonowali żołnierze bratniej armii. Ślady ich bytności są widoczne dotychczas.

6a45ddf55821a46dm.jpg

 

W tamtych okolicach sporo jest krzyży przydrożnych. Niektóre zupełnie zapomniane, inne zadbane. Niektóre bardzo oryginalne.

a187dc0695bd1010m.jpg

 

ff95ec3942d2168cm.jpg

 

No i to jest nareszcie koniec mojej opowieści o bagnach biebrzańskich. Gratuluję wszystkim którzy szczęśliwie dotrwali do końca tej opowieści i jednocześnie dziękuję za cierpliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Chciałbym się zapytać Szanownej Administracji od kiedy to Biebrza i opisywany przeze mnie Osowiec, leży w Polsce Zachodniej :look: ?

Co prawda ja szkoły kończyłem już jakiś czas temu, ale o ile mi wiadomo nie było ostatnio jakiegoś przesunięcia granic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się zapytać Szanownej Administracji od kiedy to Biebrza i opisywany przeze mnie Osowiec, leży w Polsce Zachodniej :look: ?

Co prawda ja szkoły kończyłem już jakiś czas temu, ale o ile mi wiadomo nie było ostatnio jakiegoś przesunięcia granic.

 

Dziękujemy za słuszną uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.