Skocz do zawartości

Majowy weekend w Bialowieży


Romas

Rekomendowane odpowiedzi

Obiecywałem sobie od kilku dni, że napiszę o naszym wyjeździe to czas spełnić daną obietnicę.

To był nasz pierwszy wyjazd z przyczepą campingową. Pierwszy z naszą przyczepą i pierwszy w jakąś dłuższą (ale nie za długą) wyprawę. Wybraliśmy Białowieżę, bo względnie blisko (220km.) i nigdy tam nie byliśmy. Oczywiście istotna dla mnie osobiście była mnogość dawnych linii wąskotorowych w puszczy. Na wieść o tym że jedziemy , mieszkańcy postanowili ewakuować się i pozostawić spaloną ziemię. Bydło miało być przegonione na Białoruską stronę. Były podobno też jakieś plany co do dziewic, ale nie potwierdzone. No ale ostatecznie z tych wszystkich planów nic nie wyszło i spalił się tylko jeden hotel na samym wjeździe do miejscowości. Pal licho hotel, właściciele pewno wezmą solidne odszkodowanie ale szkoda ludzi którzy tam pracowali, a było ich sporo. Wszyscy pójdą pewnie na "Kuroniówkę".

Zatrzymaliśmy się nie w samej Białowieży tylko w miejscowości Grudki, tuż obok (1km.) Pole namiotowe a raczej camping spory, z przyłączami do prądu , ciepłą wodą.

 

8ed465a0a8107a49m.jpg

 

f9b9744d17c9d7bem.jpg

 

1e5ebfa2faea31abm.jpg

 

1a4de4b6aa60f9e3m.jpg

 

072e4eac7d5874aam.jpg

 

Samo zaplecze sanitarne pozostawiało sporo do życzenia , ale te dwie noce można się było przemęczyć.

Zaraz w sobotę zrobiliśmy malutki rowerowy rekonesansik , bo akurat przestało padać. Pojechaliśmy też do samej Białowieży ale samochodem. Celem była dawna stacja PKP Białowieża Towarowa , gdzie jest zachowany, pamiętający cara budynek dworca. Obecnie jest tam dobra , bardzo klimatyczna knajpa a w wieży ciśnień dwa apartamenty. Bardzo to wszystko ładnie zrobione ale ceny !!!!! Kosmos.

Tutaj jest strona:

http://www.restauracjacarska.pl/

Na torach stacyjnych właściciele restauracji chcą stworzyć skansen kolejowy. No i trzeba przyznać nieźle im idzie.

 

0dea1d34bc00ecbcm.jpg

 

b857f2495d27dd5fm.jpg

 

Ten parowóz to TKp 26188 sprowadzony razem z wagonem osobowym w listopadzie zeszłego roku.

Tu macie nieco historii tego czajnika :

http://www.holdys.pl/tomi/index.php?desc=on&par=tkp26188

 

Ciekawostką jest fakt że właściciele knajpy kupili też inny parowóz i będą starali się zrobić go "do pary". Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale będą mocno trzymał kciuki za powodzenie całego przedsięwzięcia.

 

W niedzielę z rana też lało nie zgorzej , więc pojechaliśmy (samochodem) do rezerwatu pokazowego żubrów. Bez rewelacji. Żubry daleko , inne zwierzęta to można w byle ZOO zobaczyć a komercja straszna. Kupiłem pęczek (5 ździebeł) trawy żubrówki za 3 zeta. Ktoś kto to hoduje i sprzedaje takim frajerom jak ja, robi interes życia.

Po południu padać nareszcie przestało więc pojechaliśmy rowerami do "Miejsca Mocy".

 

0351b327b09df8e2m.jpg

 

aebd1e20f21229b2m.jpg

 

76c1bbae0898ca54m.jpg

 

To takie miejsce gdzie rozmaici różdżkarze i inni szarlatani , mówią że coś w ziemi jest. Może i rzeczywiście , ale ja nic nie poczułem. Ludzi tam ciągnie do cholery, nawet parking w środku lasu zrobili i aż dziwne że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł żeby bilety sprzedawać.

 

Kończę na razie , bo mnie Magda goni od komputera. Dokończę później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Na czym to ja skończyłem? Acha, "Miejsce Sz-mocy" , jak to mawiał Wielki Jogurt :-) (kto oglądał "Kosmiczne Jaja" Mela Brooksa ten wie o co chodzi)

Wróciliśmy do przyczepy, zjedliśmy obiad , poczekaliśmy żeby się "sadełko zawiązało" i pojechaliśmy w stronę granicy z Białorusią. Od campingu to ledwo 4km. Na samej granicy wybudowali sporą strażnicę , tyle że nie wiadomo po co , bo tam wolno jedynie na piechotę albo rowerem przejeżdżać, że nie wspomnę o konieczności posiadania wizy. Chybiona inwestycja.

Odbiliśmy nieco w bok (na wschód, tam na pewno jest życie) i przez Podolany

 

4b53d77738d29dbdm.jpg

 

(to zdjęcie z krzyżem prawosławnym) a potem Białowieżę, wróciliśmy do naszych Grudek. Potem wieczorne piwo :ok: i spać.

W poniedziałek "zajęliśmy się" samą Białowieżą. Objechaliśmy Park Pałacowy, z pozostałościami zabudowań pamiętających Cara. Sam pałac nie przetrwał niestety zawieruchy wojennej. Po tej krótkiej wycieczce Magda wróciła do przyczepy powoli pakować się a ja czując w nogach niedosyt, pojechałem przez Pogorzelce do Starej Białowieży, bo wykapowałem na mapie że tam powinien być most kolejki wąskotorowej na rzecze Lutowni.

 

870bfb44030e9ab5m.jpg

 

Most był, a jakże a nawet torów nikt jeszcze nie zdążył zezbójować.

 

489948744d5db0b5m.jpg

 

Może dlatego że do najbliższych zabudowań dosyć daleko.

No i to właściwie wszystko. Przed trzecią wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Powrót nie był już taki fajny jak wyjazd. Spory ruch, bo wszyscy wracali, a przed samą Warszawą w Stanisławowie wpadliśmy w "oberwanie chmury". Lało tak, że nawet w przyczepie mimo zamkniętych luków dachowych unosiła się mgiełka wilgoci.

Reasumując, wyjazd ze wszech miar udany. Puszcza Białowieska, a szczególnie okolice Białowieży to raj dla rowerzystów. Miejscowi dobrze o tym wiedzą bo w co trzeciej chałupie jest wypożyczalnia rowerów. Taka wypożyczalnia jest także na campingu w Grudkach. Sam biwak spełnił moje oczekiwania , bo wiedziałem czego mam się spodziewać więc nie byłem niczym zaskoczony. Zdecydowanym mankamentem jest zaplecze sanitarne. Drewniane "sławojki" z czterema dziurami dla każdej z płci, to raczej porażka. Choć z drugiej strony dla "zagraniczniaków" (sporo przyjeżdża) taki swoisty "folklor" może być nie lada atrakcją.

Przyczepa spisała się znakomicie. Nic nam nie przeciekało, nic się nie urwało, wszystko działało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem pęczek (5 ździebeł) trawy żubrówki za 3 zeta.

 

 

Zeszłej zimy (2008-2009) chcieli po 5 :jump:

 

Ale, że miałem jeszcze stary zapas w domu nie kupiłem :ok:

 

Fajna relacja :ok::ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna relacja. Taka jak trzeba. :ok:

I fajna wyprawa, taka jak lubie i na pewno tam kiedys pojade, bo jeszcze jakos nie bylem.

Fajnie, bo kameralnie. :jump:

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedźcie tam , zachęcam .Piękne okolice . Choć myślę , że wczesną wiosną lub późną jesienia to najlepsze okresy biorąc pod uwagę komary i inne robactwo .

A kameralność to dla nas priorytet wyjazdowy . Tak lubimy wypoczywać , w ciszy .

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tam rzeczywiście urokliwie. Zeszłego roku byliśmy w tym samym miejscu, w Gródkach, w czerwcu. Mnie się osobiscie pole bardzo podobało.Przede wszystkim cisza, spokój, tylko śpiew ptakow . Właścieciel, młody ojciec bliżniakow, bardzo dbał by całą dobę była ciepła woda i czysto.Warunki na pewno sie komfortowe, ale nam wystarczyło, że była ciepła woda i można było się wykąpać. Zwiedziliśmy na rowerach co się dalo, o 4 rano z przewodnikiem bylśmy w scisłym rezerwacie posłuchać i podglądać przyrodę. Więc jak ktoś lubi tak spędzać czas, nie musi mieć wykafelkowanej łazienki, to gorąco polecam. :jump:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a tak na marginesie, to jak sie ma taka trawke specjalna, no taka od zubrow, to ja trzeba wlozyc do flaszki z wodka czysta, czy raczej zrobic spiryt z woda i do tego trawke wsadzic?

I ile czasu to ma tak sobie czekac taka mikstura?

Bo widze, ze sa znawcy...

 

J. :jump:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Panie nie uczony, jak sposobne napitki czynić , bom jeno piwo u żyda Srula pijał :jump::ok::ok:

Może i dlatego z zakupionego "wiechcia" zrobiłem prozaiczną choinkę zapachową. Pachnie, jakbym do przyczepy nie garść, a cały stóg siana wpakował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo ten zapach przypomina gorzałkę

:jump::ok::ok:

 

No i się wydało co komu przypomina, bo mi nie przypomina :ok::hehe::-]

A tak serio, to też kombinowałem że jak na jakiegoś misia-smakosza trafię to się przyczepi. Dlatego w przyczepie powiesiłem :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romas, świetna relacja, z humorem, z pazurem! Przeczytałam z przyjemnością!

 

W okolicach Białowieży byłam 3 lub 4 lata temu (jak ten czas szybko leci, ratunkuuu!), żubry strasznie się leniły, całymi płatami schodziło im futro - rzadki (dla nas) widok. I pierwszy raz widzieliśmy tam wilki prawie na wolności. Musieliśmy tam dla nich wracać po kilku godzinach i długo czekać, ale było warto!

Ciekawa też była wycieczka trasą Żebra żubra!

 

A kameralność to dla nas priorytet wyjazdowy . Tak lubimy wypoczywać , w ciszy
Mamy podobnie :jump:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a tak na marginesie, to jak sie ma taka trawke specjalna, no taka od zubrow, to ja trzeba wlozyc do flaszki z wodka czysta, czy raczej zrobic spiryt z woda i do tego trawke wsadzic?

 

 

Osobiście kombinowałem z czystą wódką i... samogonką :ok: Przy wódce takie sobie to było, w samogonce super :jump:

 

 

Białowieża fajna jest... my planujemy tam pojechać by na rowerkach się wyszaleć. Miejscowość wygląda na ciekawą na takie wycieczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.