Skocz do zawartości

Pies na kempingu


Kiara

Rekomendowane odpowiedzi

Psy mieszkające w miastach są zupełnie inaczej wychowywane niż łańcuchowe wiejskie burki. Wiadomo, ze każdy powinien być dobrze traktowany, no ale niektórzy tego nie ogarniają. Osoby wybierające się na wczasy z psem zazwyczaj dbają o zwierzaka i uczą go zachowania. Ludzie ze wsi nie zabierają burków na wakacje. Taka równica. Wiec jesli już ktos jedzie z psem, to ufam, że ten pies jest wychowany i mnie nie ugryzie jak bede przechodził obok niego na kempingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy mieszkające w miastach są zupełnie inaczej wychowywane niż łańcuchowe wiejskie burki. Wiadomo, ze każdy powinien być dobrze traktowany, no ale niektórzy tego nie ogarniają. Osoby wybierające się na wczasy z psem zazwyczaj dbają o zwierzaka i uczą go zachowania. Ludzie ze wsi nie zabierają burków na wakacje. Taka równica. Wiec jesli już ktos jedzie z psem, to ufam, że ten pies jest wychowany i mnie nie ugryzie jak bede przechodził obok niego na kempingu.

A mnie taki dobrze wychowany, miejski pies pogryzł. Ufałam, że nie gryzie. Od tego czasu nie toleruję psów, po prostu boję się ich. Wiem też, że pies to czuje, ale nic na to nie poradzę. Dla mnie pies ma być uwiązany i basta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie taki dobrze wychowany, miejski pies pogryzł. Ufałam, że nie gryzie. Od tego czasu nie toleruję psów, po prostu boję się ich. Wiem też, że pies to czuje, ale nic na to nie poradzę. Dla mnie pies ma być uwiązany i basta.

Ale to twoje prywatne poglądy. Nie mają one nic wspólnego z tematem dyskusji czyli jakie prawo obowiązuje na kempingowych polach. Pisząc tu spamujesz, robisz off topa i pokazujesz swój poziom.

Edytowane przez Bri (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to twoje prywatne poglądy. Nie mają one nic wspólnego z tematem dyskusji czyli jakie prawo obowiązuje na kempingowych polach. Pisząc tu spamujesz, robisz off topa i pokazujesz swój poziom.

Nie spamuję. Tak moje prywatne poglądy dotyczące psów na kempingach. Nie życzę sobie / tak jak większość właścicieli kempingów / żeby jakikolwiek pies biegał luźno. Taki jest właśnie mój poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku na majowym zlocie wybrałem się do Jaworzyny Śląskiej oglądać parowozy.

W czasie oglądania tendra ugryzł mnie pies. 

(...)

Zmianę zachowania wytłumaczył mi mój adwokat twierdząc iż wypuściłem pewne kilka tysięcy z ręki. Wystarczy ,że pies znajdzie się bez kagańca w miejscu gdzie są ludzie. Właściciel w sądzie jest bez szans.

 

Miałeś szczęście, że dało się ustalić kto jest właścicielem psa. Swoją drogą, to szkoda że nie wystąpiłeś o odszkodowanie. Gdyby paru dekli zapłaciło chociaż raz parę tysięcy za swoją głupotę, to by się bardzo szybko oduczyli puszczania psów luzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 Dla mnie pies ma być uwiązany i basta.

 

 

i to jest właściwe podejście , nie mam ochoty , żeby jakiś pchlarz przyłaził do mnie , obwąchiwał i obszczywał okolicę 

i o ile wiem takie przepisy obowiązują na cywilizowanych kampingach - na sznurku, sranie w wyznaczonym miejscu i wyprowadzanie również na smyczy 

ewentualnie mam gaz na osobniki niestosujące się to tych wytycznych - zarówno dwu jak i czteronożnych 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

i to jest właściwe podejście , nie mam ochoty , żeby jakiś pchlarz przyłaził do mnie , obwąchiwał i obszczywał okolicę 

i o ile wiem takie przepisy obowiązują na cywilizowanych kampingach - na sznurku, sranie w wyznaczonym miejscu i wyprowadzanie również na smyczy 

ewentualnie mam gaz na osobniki niestosujące się to tych wytycznych - zarówno dwu jak i czteronożnych 

 

:yes: :yes: :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja złych doświadczeń z pchlarzami :) nie miałem. Nawrt w tym roku na campingu jacyś państwo pare parceli dalej mieli dwa psy, wielkie psiury, po dobre 60kg. Ale zawsze były przywiązane i zawsze regularnie szli z nimi na poletko dla psów na klocka, zawsze szli z workami a wracali bez. Da się? Da. I jak było wcześniej napisane ludzie są niewychowani a nie psy. Jak do c4 wejdzie mi transporter na psy to też będę jeździł z psami. Ale... nie wyobrażam sobie żeby latały luzem, obsikiwały komuś koło czy narobiły w miejscu nie do tego przeznaczonego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo szumu o nic...

Ręka do góry kogo pogryzł pies na kempingu, komu zrobił szkodę?

Kto nie spał pół nocy przez czyjegoś psa?

 

Nigdy nie widziałem lużno biegających psów po kempingu, które nikogo nie interesują

Nie wiem kolego czy jest sens dyskusji z takim typem ludzi.Są dokładnie tacy jak opisałem kilka postów wcześniej. Psu można coś wytłumaczyć im się nie da. Na szczęście na tym forum da się ignorować takich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy co i jak. Niestety, "pchlarze" często w swoim zachowaniu stanowią proste odbicie swoich właścicieli, ich wad, zalet, fobii, strachów, czasem zupełnie nieuświadomionych, ale też reagują za zmiany zarówno w otoczeniu, jak i ustalonym rytmie dobowym i rytmie codziennych czynności, stosownie do zachowania właścicieli.

 

Jeśli wiemy że w najbliższym otoczeniu pies jest akceptowany i nie przeszkadza (o co wyraźnie wszystkich pytamy), dajemy ograniczoną swobodę, ale żeby biegał sam luzem po całym kempingu - nie mam mowy. Oko trzeba mieć i przywołać, wyznaczając w ten sposób granice.

 

A co do załatwiania - kwestia nawykowa, pies musi poczuć, że właściciele będąc "na wyjeździe" czyli w obcym miejscu traktują to miejsce jako przynajmniej tymczasowy dom, w którym obowiązują te same ustalone zasady, jest miejsce na michę, i na spacery w pi razy oko stałych porach, a wiadomo od czego jest spacer. Zasada że w domu i na własnej "zagrodzie" się nie fajda, jest więc dla naszej psicy święta i naturalna. Cóż, widzi, że my też nie załatwiamy się gdzie popadnie, są pory spacerów (wyjście poza teren) czyli obowiązują te same zasady co w domu, z załatwianiem czeka do spaceru, bo wie, że ten na pewno będzie, jak zwykle. Dlatego nawet na nieogrodzonym terenie, psina domaga się co jakiś czas wyjścia poza, na spacer, mniej więcej w normalnym rytmie, i między spacerami nie załatwia się w ogóle na i w bezpośrednim sąsiedztwie np. biwaku.

Jak ktoś puści psa luzem, uznając, że ma wakacje też od czworonoga, bo ten jest przecież nieustająco na wybiegu, i przecież rozwiąże jakoś tam i gdzieś tam problemy higieniczne w dostępnej mu przestrzeni, to nie dziwię się że zwierzę będzie uprzykrzać życie okolicy załatwiając się gdzie popadnie. Niestety, tylko zachowanie właściciela może spowodować, że pies pojmie: jest teren "bytowy", tylko trochę inny i większy niż zwykle (odpowiednik mieszkania, domu - gdzie przecież na co dzień nasze zwierzaki się nie załatwiają), i nadal są spacery, wiadomo po co, i nic się w tym względzie nie zmieniło.

U nas poszło w/w schematem od pierwszego wyjazdu, pierwszego dnia tuż po przyjeździe. Wyraźnie daliśmy psu do zrozumienia, że idziemy na spacer, ze wszystkimi szykanami, żeby dla psa było wszystko czytelne - obroża, smycz, worki, komunikat "na spacer". I normalnie chodziliśmy na spacery z psem w zwykłych domowych porach. Ani jednego poślizgowca, nigdy i nigdzie, nawet na otwartym nieogrodzonym terenie, gdzie pies cały czas biegał luzem, nawet na noc nie był zamykany/wiązany. Nie widziałem też żadnego podsikiwania czegokolwiek. Jak gdzieś jedziemy, to po pierwszym powitaniu, itp., idziemy "na spacer", potem na kolejne. I działa, nie ma skarg typu "A pański pies to narobił mi przed domkiem/przyczepą/namiotem".

 

To tylko potwierdza, że pies reaguje adekwatnie do zachowania właściciela, i po swojemu reaguje na zmiany w otoczeniu, ale to właściciel ma myśleć za siebie i za psa, nadając tym zmianom czytelny dla czworonoga kontekst.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo szumu o nic...

Ręka do góry kogo pogryzł pies na kempingu, komu zrobił szkodę?

Kto nie spał pół nocy przez czyjegoś psa?

:ee:

nawet obie , oszczane koło , podeptana wykładzina, asysta przy śniadaniu , nasrane koło żywopłotu - niekoniecznie tego oczekuję po pobycie na kempingu  :fuck:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastrzeliłeś go :zlo:   :zlo:   :zlo:

 

to były przypadki przez kilka lat zebrane - nie krzywdzę zwierząt bo w zasadzie są niewinne swoich zachowań, ale z przyjemnością bym właścicieli niektórych   :zlo:

 

natomiast kiedyś w CRO rozbroił mnie kot który uznał mój "ogródek" za swój i mieszkał u mnie, jeść i srać chodził w swoich właścicieli a resztę czasu spędzał na moim fotelu - nie pomogło wyganianie go, zamykanie , Włochom głupio było a ja musiałem z tym żyć :]  

 

w zeszłe wakacje w Berekfurdo też kot przychodził na śniadanie , zjadał co dostał, czekał na mizianie i odchodził sobie i wracał na kolejne śniadanie  :look:

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.