Skocz do zawartości

Pies na kempingu


Kiara

Rekomendowane odpowiedzi

Paweł Prokop, i to jest prawda większe zagrożenie bywa od strony ludzi , bo nie wiemy , nie znamy kto na tym kempingu z nami sąsiaduje, a zanieczyszczeń więcej jest po ludziach jak psach.

A jak już młodzież się zjawi w sobotni wieczór by porozrabiać , to małe dzieci pryszcz przy nich , ale to już osobny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies ma zęby po to aby jeść i bronić swojego Pana / Pani czyli najważniejszej osoby w stadzie i dla niego nie ważne czy jest w domu czy na campingu

Mając psa w domu cieszymy się , że pilnuje nam dobytku i obcego nie wpuści

To teraz jak mu wytłumaczyć że przyczepa to co innego niż własny dom i na campingu ma nie atakować obcych ?

Nasza rola w tym aby nic złego się nie stało ale ludzie muszą zrozumieć normalne zachowanie psa czyli gryzienie

Ps. Swojego psiaka karmię tylko surowym mięsem a więcej na ten temat :

http://www.barf.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już siły dyskutować. Zgadzam się w całości z tym,że są różni ludzie.Czasami naprawdę trudno wytrzymać. Ale tu mówimy o miejscu psa na campingu. Niech pilnuje swego gospodarstwa na smyczy i nie będzie tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech pilnuje swego gospodarstwa na smyczy i nie będzie tematu.

 

Elaola To my ludzie , stworzyliśmy psy udomowiając wilka , to nie jest ich wina że psy uważają nas ludzi za członków swojego stada ...

Ja swojego psa trzymam zawsze na smyczy przy przyczepie ale na takiej kilkumetrowej bo chyba nikomu nie byłoby miło spędzić 2-3 tyg. na 0,5 metrowym sznurku ....

Ale czy ludzie na polu campingowym muszą podchodzić tak blisko ? Muszą przepadać przez odciągi do przedsionka ? Muszą robić sobie ścieżkę do kibelka koło dyszla Twojej przyczepy ? I co ma zrobić normalny pies który pilnuje swojego stada ? / nie mówię o rasach typu York przytulanka / Zaatakuje takiego intruza co się wyłożył jak długi potykając o śledzia czy odciągi przedsionka i ugryzie ....

Pies to drapieżnik w dodatku mający zakodowane w mózgu działanie stadne i tyle i to my wyhodowaliśmy te rasy a teraz płaczemy że one gryzą ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście jestem przeciwnikiem psów na campingu, ale skoro niektórzy właściciele campingów pozwalają, a camping i inne warunki mi odpowiadają to jestem zmuszony przebywać w towarzystwie psów. Druga sprawa to, że niektórzy właściciele campingów idą na rękę klientowi, aby ten miał przy sobie swojego pupila lub też zgadzają się na to, aby mieć dodatkowe pieniądze, ale to już inny temat. Skoro już są psy w otoczeniu to jestem za i tego wymagam, żeby były na smyczy i w kagańcu, bo od czegoś to jest. Właściciel psa i inny użytkownik campingu ma wówczas świadomość, że jego pies będąc na smyczy nie będzie tam gdzie go być nie powinno, a w kagańcu, że nie zaatakuje kogoś np. wieczorem, kto przejdzie obok psa na jego terytorium, jak tu niektórzy sugerują.

W zeszłym roku miałem przypadek na jednym z campingów, kiedy to postanowiliśmy z córkami pojechać rowerami zwiedzać okolice. Jeszcze dobrze z campingu nie wyjechaliśmy, a zostaliśmy zaatakowani przez dwa „wilczury”, które wybiegły z pobliskiego namiotu. (Swoją drogą zastanawiam się, jak ci ludzie mogli spać z tymi „wilczurami” w jednym namiocie, a dodam, że były dni kiedy padał deszcz, a psy wbiegały do namiotu, jak do własnej budy). Gdyby nie szybka akcja obronna przez zastawienie się rowerami to nie wiem, jak by się to skończyło. Stojąc tak i zasłaniając się rowerami po pewnym czasie zjawił się właściciel i jak by nic się nie stało stwierdził, że nie mamy się, czego bać, bo one tylko szczekają i nic nie zrobią. W takiej sytuacji może ja też powinienem wpaść do jego namiotu i nakrzyczeć na niego, a potem tylko spokojnie stwierdzić, że nic się nie stało, bo ja tylko głośno wyrażam swoje opinie. Może i dolałem oliwy do ognia, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie i stanowczo mówię STOP psą na campingu, a jeśli już to smycz i kaganiec dla tych większych.

 

Podsumowując proponuję zakończyć ten temat, bo każdy ma swoje zdanie :( gdzie są zwolennicy i przeciwnicy i nikt nikogo nie przeciągnie na swoją stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też wtrącę swoje 3 grosze do tematu. Nie jestem może specjalnie zainteresowany bo psa już od dość dawna nie mam więc nikomu swoim pupilem nie będę psuł wakacji, ani mnie nikt nie zepsuje moich bo psy bardzo lubię i one to chyba wyczuwają bo się do mnie garną i jak długo żyję jeszcze mnie żaden nie ugryzł. To co piszecie o psach agresywnych to moim zdaniem lekka bzdura. Znajomy miał kilka bulterierów i wszystkie były takie, że można im było rękę do pyska włożyć i nic nie zrobiły. Moim zdaniem nie należy bać się psów tylko głupich właścicieli. Co do zanieczyszczania kempingu przez psy, no cóż.... nie widziałem jeszcze psa, który załatwiałby sie do jeziora czego nie mogę niestety powiedzieć o ludziach. Nawet w czasie ostatnich wakacji nie mogłem koło swojej przyczepy wchodzić do wody bo jakiś palant za przeproszeniem zesrał się gdzieś w okolicy mojego zejścia bo nie chciało mu się pójść 100 m do ubikacji. A jeśli chodzi o luźno biegające psy, no to temat trochę trudny, bo ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, ale zdaję sobie sprawę, że wiele osób psów się boi, z drugiej strony zal mi takiego uwiązanego psiaka, skoro Pan ma wakacje to niech i psina ma coś z życia. Często jest tak,że właściciele psów jakoś się grupują, dotyczy to oczywiście ludzi, którzy od lat przyjeżdżają w to samo miejsce i się nawzajem znają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uote="ROBICAR"]Druga sprawa to, że niektórzy właściciele campingów idą na rękę klientowi, aby ten miał przy sobie swojego pupila lub też zgadzają się na to, aby mieć dodatkowe pieniądze

 

To idea wolności stworzyła karawaning. Wolności także od zakazów przyjazdu do pensjonatu z psem. Dlatego karawaning stał się tak popularny wśród posiadaczy psów jako alternatywa wszechobecnych zakazów wstępu z psami. Jest zupełnie odwrotnie niż piszesz, na tylko niektórych kempingach jest zakaz przebywania z psem.

 

Z moich doświadczeń wynika, że większość karawaningowców posiada psy!

 

Może i dolałem oliwy do ognia, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie i stanowczo mówię STOP psą na campingu, a jeśli już to smycz i kaganiec dla tych większych.

 

A tam zaraz dolałeś, wyraziłeś swoją opinię jak każdy kto zabrał głos w tym temacie.

Niestety nie zgodzę się z tobą na temat kagańca dla większych psów!

W zdecydowanej większości najgorsze i najbardziej atakujące są małe, często niewychowane psy. Uwierz mi, że ich właściciele są jeszcze gorsi! Dlatego w szczególności małe psy powinny chodzić w kagańcach, jako te mniej ułożone (choć to nie reguła). Dziwne jest przekonanie w narodzie, że mały piesek to nic nie zrobi... Nie mogę tego zdzierżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest zupełnie odwrotnie niż piszesz, na tylko niektórych kempingach jest zakaz przebywania z psem.

 

 

Z moich doświadczeń wynika, a zjeździłem całe nasze wybrzeże, że jest wiele campingów gdzie są zakazy i przyzwolenia na posiadanie psa. Mam tu na myśli campingi, a nie poletka, których to właściciele są nastawieni na zysk za wszelką cenę, ale to już inny temat. Trafiają się i campingi „dorobione” gdzie właściciele tak jak za psa i za rower, który jest na dach samochodu pobierają opłaty (Dźwirzyno )

 

 

 

Niestety nie zgodzę się z tobą na temat kagańca dla większych psów!

W zdecydowanej większości najgorsze i najbardziej atakujące są małe, często niewychowane psy. Uwierz mi, że ich właściciele są jeszcze gorsi! Dlatego w szczególności małe psy powinny chodzić w kagańcach,

 

 

Wybacz, ale Yorkiego jakoś w kagańcu nie widzę. :(:(:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narzekacie na te biedne stworzonka a patrzcie jakie bywają słodkie :(

 

Ja swoją wilczycę zabrałem tylko raz, ale nie ostatni.

Na jakieś kempingi płatne, zaludnione, nie zamierzam zabierać - mam gdzie zostawić na szczęście (inni niestety mogą nie mieć i muszą zabierać psiaki - lepsze to niż wyrzucenie w lesie, czy oddanie do schroniska co często się dzieje). Ale jak będę jechał gdzieś sam to fajna sprawa :] Fajnie się pobawić z kudłaczem.

 

Mi psy na kempingach nie przeszkadzają - nawet jak niespodziewanie jakiś zawita to go ugoszczę jakimś kawalkiem mięska :( Mam spory margines tolerancji :(

 

Psu trzeba sporo czasu poświęcać... może nie mniej nawet jak dziecku, szczególnie jak jest młody. Jak wychowasz psa za młodu taki będzie na starość :( Wychowany pies nie stanowi problemu w żadnym miejscu dla nikogo (chyba, że dla dewiantów, którzy na sam widok srają w gacie i ich odrzuca).

post-66562-imported-375346db-e438-48a9-a186-a61b53a44089_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba, że dla dewiantów, którzy na sam widok srają w gacie i ich odrzuca).

Chyba troche przesadziłeś :(

Cynofobia czyli chorobliwy lęk przed psami. Jest chorobą ale nie dewiacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam zdanie Michała... sam mam psa sunie owczarka niemieckiego i interesuję sie ta rasą . Duzo zalezy od właściciela... taki pozniej będize tez pies, czemu sie dziwić kiedy pan jest dobry dla psa , to on w podzięce za to pilnuje jego i jego dobytku...tak juz maja...Rozumiem ludzi którzy boja sie psów , wiadomo lepiej zapobiegać , niz pożniej leczyc skutki zdarzenia ...sam tak robie zwłaszcza ze mam malutką córeczke i zawsze kiedy widze duzego psa ...biorę ją na ręce na wszelki wypadek .

 

Pies na kempingu zawsze był i będzie ... Wydaje mi się ze trzeba zwracać na właściciela danego psa , a nie na psa ... wtedy będziemy wiedzieć wszystko o psie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cynofobia czyli chorobliwy lęk przed psami. Jest chorobą ale nie dewiacją.

 

A ja myślałem, że przed cyną :(

Nie spotkałem nikogo chorego na kynofobię (polska nazwa), no chyba, że nie miał jeszcze zdiagnozowanej tej choroby.

 

Co tu dużo pisać, porównując sposób wychowania dzieci w Polsce do dzieci wychowywanych na zachodzie (w odniesieniu do relacji dziecko - zwierzę, w tym także pies), to są dwa różne światy.

 

Na mój widok z psem w kagańcu dzieci angielskie kleiły się do niego niczym do przytulanki (co nie zawsze jest dobre), ale dopiero po uprzednim zapytaniu mnie czy mogą się przytulić i czy pies lubi dzieci, podczas gdy Polska mamusia na sam nasz widok bierze dziecko na rączki i koduje maluchowi, że ten pies gryzie bo ma na nosie kaganiec. Potem taki maluch koduje swoim dzieciom itd. itd..

 

Nieuzasadniony strach przed psami jest w prawie całym Polskim narodzie :( Tak więc nie mów proszę o kynofobii... Mam psa od lat i doświadczam takich zachowań na co dzień.

To problem społeczny a nie indywidualny!

 

...sam tak robie zwłaszcza ze mam malutką córeczke i zawsze kiedy widze duzego psa ...biorę ją na ręce na wszelki wypadek .

 

a no właśnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak bo jak pisałem wyzej wole zapobiegać , niz pozniej leczyc... widac nie byłeś nigdy pogryziony przez psa i nie mówi tu o pimpku z kucykiem na łebku wielkości piłeczki do golfa...

 

ja byłem ...nie zycze ...tez byś miał takie odruchy... :(

 

szkoda sie licytowac...kazdy ma swoje zdanie ...fakt jest taki ze na kazde zwierze trzeba uważać i juz ...

 

 

Takie jest moje zdanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szary11 napisał/a:

chyba, że dla dewiantów, którzy na sam widok srają w gacie i ich odrzuca).

 

Chyba troche przesadziłeś

Cynofobia czyli chorobliwy lęk przed psami. Jest chorobą ale nie dewiacją.

 

 

Pod tym kątem - faktycznie, przesadziłem :( Ale sa ludzie, którzy sami mają swojego psa, który może robić wszystko, a na widok cudzego to "zabierz go, zamknij, uwiąrz"...

 

W bliskiej rodzinie mam taką osobę, przy której czuje się jakbym miał krwiożerczą bestię nie psa, ale cuż - zamykam psinę, by mi nie truła :( I z takimi reakcjami spotkałem się jak mieszkałem jeszcze w wieżowcu i wyprowadzałem psa pod blokiem (szczególnie starszych osób z minipieskami). Niestety charaktery ludzkie sa różne, często zbytnio egoistyczne. Ale sa i normalni ludzie :] I w takich wierzę :(

 

Jak to Paweł napisał (jak dobrzę kojarzę) - "to nie psa trzeba się bać, a ich właścicieli". Jeśli ma psa-bestię to on jest za to odpowiedzialny, nie pies :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.