Skocz do zawartości

Serdecznie odradzam kemping w Solinie "Pod Jaworami&quo


Miruś

Rekomendowane odpowiedzi

Wyjątkowo chamska i nie do końca "świeża" obsługa. Mam nadzieje, że ta wiadomość dotrze również do właściela pola kempingowego. Mam nadzieję, że karawaning szczególnie w Polsce południowo- wschodniej będze stał na nogach, a nie na głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Mymlonie,

zapewniam, że nie jestem żadną konkurencją. Byliśmy na wielu polach kempingowych w krajach praktycznie całej Europy i Polski i nigdze nie spotkaliśmy się z takim chamstwem i bezczelnością jak na tym nieszczęsnym polu kempingowym "Pod Jaworami" w Solinie.

Raczej Dobry Wieczór gdyż wzburzony pisałem tę wiadomość w godzinach późno popołudniowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miruś, nie powinieneś się dziwić reakcji mymlona, bo było tutaj niedawno kilka negatywnych opinii o kempingach pisanych przez 1-postowych użytkowników forum. Ty w przeciwieństwie do nich napisałeś przynajmniej skąd jesteś i jakiego masz kampera, ale zapomniałeś się przywitać, a to jakieś takie mało kulturalne było :ok:

 

Ale zapewne każdy chciałby się dowiedzieć na czym polegała przewina obsługi kempingu w stosunku do Ciebie?

Kemping ten dosyć obiektywnie chyba (z zaletami i wadami) opisał nam właśnie mymlon ( link). Może jednak spróbujesz rozwinąć swoją opinię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

chcieliście się dowiedzeć na czym polegało "nieporozumienie" z jednoosobową obsługą kempingu. Po przejechaniu ponad 700km w strugach deszczu chcieliśmy odpocząć na polu kempingowym w Solinie, które znaleźliśmy na mapie. Na miejsce dotarliśmy ok. 22. W recepcji nie było nikogo. Kilkanaście razy dzwoniliśmy dzwonkiem, ale nikt nie odpowiadał, natomiast zastaliśmy kłębiący się tłum pod rejestracją narodowości chyba Czeskiej. Główna brama wiazdowa była zamknięta, ale furtka obok była otwarta na oścież,przez którą przechodziły dziesiątki ludzi. Postanowiłem poszukać na polu kempingowym kogoś z obsługi. Poszykiwania wraz z całą rodziną nie przyniosły rezultatów. Byliśmy już tak makabrycznie zmęczeni, że postanowiliśmy się przespać pod bramą kempingu. Dodam że droga do kempingu była dosyć stroma więc możecie sobie wyobrazić jakie warunki do spania panowały w naszym kamperze. Nad ranem po obudzeniu się zobaczyliśmy, że ktoś znajduje się w recepcji. Podeszliśmy tam i zastaliśmy tam gentelmena, który zwrócił nam uwagę, że nie wolno stać pod bramą wjazdową. Odpowiedzeliśmy mu, że od godz. 10 do prawie 12 w nocy nie mogliśmy skontaktować się z nikim z obsługi z pola kempingowego. Na to padła odpowiedzi, że trzeba "dzwonić dzwonkiem". Odpowiedzeliśmy to że czyniliśmy to kilkunastokrotnie. Głęboko się zamyślił i powiedzał, że był " na awarii". Awaria faktycznie musiała być potężna bo wyglądał wyjątkowo nieświeżo. Po czym jeszcze dodał, że trzeba było zadzwonić na telefon kamórkowy. Zapytałem się na jaki numer miałem zadzwonić. Na to on wyją jakąś karteczke z szuflady twierdząć że była powieszona cały czas w miejscu widocznym. Było to kłamstwo gdyż takiej kartki z numerem nigdze nie było, chyba że dostałem wraz z rodziną chwilowej utraty wzroku. Gentelmen stwierdził żę po co te pretensje skoro wyspaliśmy się w samochodzie. Ledwo co opanowałem swoje nerwy unikając używania słów powszechnie uważanych za niecenzuralne. Zapytałem się jeszcze raz czy są wolne miejsca na polu kempingowym. Burkną do mnie "nie ma", po czym wpuścił na teren kempingu samochód z przyczepą kempingową , który pare minut wcześniej przyjechał, Poprzedniego dnia widzeliśmy wiele wolnego miejsca.

Był to jedyny DUŻY kemping w Solinie "pod jaworami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz przypominaja się czasy komunizmu , gdzie to klijent był intruzem . Pewnie trzeba było panu kłaniać sie w po pas i przepraszać i jeszcze coś do kieszeni dać i miejsce pewnie by znalazł - komuna wraca??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki Miruś za wyjaśnienia

warto każdą opinię uwiarygadniać szczegółami, bo czasami trudno dać wiarę lakonicznym opisom nieprzyjemnych zdarzeń na kempingu.

 

w Twoim przypadku być może miałeś pecha i większość nie przeżyłaby tego co Ty, bo raczej wszyscy starają się na kemping wjeżdżać przed 22 (na wielu kempingach to godzina, kiedy zamykają bramę, a często i wcześniej), a jeżeli już istnieje taka konieczność to można i należy wykonać wyprzedzający telefon na kemping. ja zawsze dzwonię i póki co się nie zawiodłem :ok:

 

inna sprawa, że pan z obsługi był "rewelacyjny", warto by jego szef się o tym dowiedział. mam nadzieję, że postarasz się przekazać tę informację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Affa,

dziękuję bardzo za zainteresowanie. Mam nadzieję, że więcej osób zapozna się z moim przypadkiem. Wspomniałeś o tym że w większości kempingów na ternie Polski zamykają "bramy" o 22 i lepiej byłoby skontaktować się z obsługą pola kempingowego. Wybierając się na krótki urlop na teren Polski południowo-wschodniej nie przewidywałem, że zatrzymam się na tym nieszczęsnym polu kempingowym dlatego nie mogłem wcześniej uprzedzić jaśnie państwa z obsługi o swoim przybyciu. Na marginesie sprawy chce tylko powiedzeć że byłem również nad Polskim morzem. Przyjechałem na kemping w Dziwnówku( chyba Wiking) o 2 w nocy. Recepcjonista wpuścił nas od razu na teren kempingu, wskazał nam miejsce na parkingu, podłączył prąd i serdecznie nas przepraszał że nie może na razie postawić samochodu na właściwym miejscu na polu kempingowym, gdyż będzemy zakłócali spokój śpiącym gościom kempingu. Zachowanie pana na polu kempingowym wydawało mi się naturalne i oczywiste do czasu kiedy nie zetknołem się z gentelmenem z pola kempingowego " Pod Jaworami".

Jeszcze raz dziękuje za zainteresowanie, pozdrawiam. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjechałem na kemping w Dziwnówku( chyba Wiking) o 2 w nocy. Recepcjonista wpuścił nas od razu na teren kempingu, wskazał nam miejsce na parkingu

zapewniam Cię, że nie jest to normą na kempingach. lepiej dla świętego spokoju planować nocne jazdy i postoje.

całe szczęście większość z tych co oficjalnie zamykają bramy o zmierzchu, po wyprzedzającym telefonie witają Cię z otwartymi ramionami. argumentują to tym, żeby odstraszać wędrowników z namiotami, którzy najczęściej okazują się imprezowiczami-awanturnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he ..... Miruś napisze troszkę z sarkazmem ale zgodnie z prawdą : Powinieneś się cieszyć iż cię nie wpuszczono za bramę gdyż twój sen na pewno byłby gorszy .Nie dość że obsługa jest niekompetentna to ciszy nocnej na tym campingu nie uświadczysz .Hałas ,często pijaństwo i nocne burdy są tam stałym elementem a wszystko to bez żadnej reakcji obsługi (byłem tam i wiem co piszę).Ma też ten camping swoje zalety które opisał mymlon ale ..... no właśnie co z tych zalet po nieprzespanych nocach gdy dzieci i my sami jesteśmy nie wyspani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.