Skocz do zawartości

Malowanie ściany zewnętrznej


Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkim serdecznie dziękujemy za informacje.

 

Fakt, nie mamy dużego budżetu i specjalistycznego sprzętu do tej pracy. Jeden z wymienionych przez was podkładów oraz odpowiedni kolor tego hammerite jest jakimś wyjściem na kilka sezonów...

Edytowane przez GoldStreemTeam (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jest jak już pisałem.Jeżeli chcesz zrobić to we własnym zakresie to jako podkład stosuj tylko i wyłącznie epoksydowy , najlepiej dwuskładnikowy (z utwardzaczem). Jeżeli będziesz to robił  wybitnie domowym sposobem, to już trudno - daj jednoskładnikowy epoksyd ze spraya.Na to również ze spraya podkład akrylowy - wtedy obróbka do gładkości.Będzie źle wyglądało - daj szpachlę i wyrównaj wszystko.Na końcu na zeszlifowaną szpachlę jeszcze raz podkład akrylowy.Przejedź to papierem wodnym 600, potem 800 i na to dopiero lakier nawierzchniowy akrylowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem przeciwnikiem malowania sprayem. Kiedyś malowalem koledze auto nawet ładnie wyszło. Ale podkład nigdy nie wysechł na kamień. (nie można było przed malowaniem odtłuścić bo się zmywał) Podczas malowania zawijał się papier. A bezbarwny po trzech miesiącach popękał i zgazował. Nie mówiąc już o koszcie. Bo dużo drożej sprayem. Chyba lepiej już wałkiem.

Ale to tylko moje zdanie.

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

Edytowane przez klonik058 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a jeśli już sprawdzisz i okaże się, że posiada ma mikro wżery?. Właśnie dlatego Kalapan zaproponował podkład epoksydowy. "Wydaje mi się, że problemu z tą przyczepą być nie powinno, bo z tego co widzę to płaska powierzchnia, nawet rybiej łuski nie ma.Usunąłbym wszystko co się da , potem dałbym na to podkład epoksydowy, później przeleciał akrylowym, a na to lakier nawierzchniowy akrylowy i tyle." ... i tyle. 

 

... ale założyciel tematu przecież nie napisał i raczej nikt tego nie wie, jaką ostatecznie "technologię" renowacji, czy malowania wybierze, więc ośmieliłem się jedynie zwrócić uwagę na ten, jakże drobny szczegół i to tyle. Resztę oczywiście już opisano, więc wszystko w rękach pytającego :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem przeciwnikiem malowania sprayem. Kiedyś malowalem koledze auto nawet ładnie wyszło. Ale podkład nigdy nie wysechł na kamień. (nie można było przed malowaniem odtłuścić bo się zmywał) Podczas malowania zawijał się papier. A bezbarwny po trzech miesiącach popękał i zgazował. Nie mówiąc już o koszcie. Bo dużo drożej sprayem. Chyba lepiej już wałkiem. Ale to tylko moje zdanie. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

A ja nie jestem przeciwnikiem malowania sprayem, od tego on jest. Oczywiście należy rozróżnić dwie kwestie - lakierowanie i malowanie.

Jeżeli ktoś chce coś lakierować, to spray nie jest do tego, bo szkoda roboty i wydanych pieniędzy. 

Tutaj w tym wątku kolega już w temacie się jednoznacznie określił - "malowanie ściany zewnętrznej". W takim przypadku wszystkie chwyty dozwolone - nawet spray.Chyba najtaniej i najszybciej. Jeżeli ktoś nie ma sprzętu, umiejętności, a nawet nie chce wydawać więcej kasy, to nie można mu takiej roboty zabronić.Wszyscy jesteśmy dorośli i chociaż wiemy czego chcemy - a czy to nam wyjdzie, czy nie to już zupełnie inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie jestem przeciwnikiem malowania sprayem, od tego on jest. Oczywiście należy rozróżnić dwie kwestie - lakierowanie i malowanie.

Jeżeli ktoś chce coś lakierować, to spray nie jest do tego, bo szkoda roboty i wydanych pieniędzy.

Tutaj w tym wątku kolega już w temacie się jednoznacznie określił - "malowanie ściany zewnętrznej". W takim przypadku wszystkie chwyty dozwolone - nawet spray.Chyba najtaniej i najszybciej. Jeżeli ktoś nie ma sprzętu, umiejętności, a nawet nie chce wydawać więcej kasy, to nie można mu takiej roboty zabronić.Wszyscy jesteśmy dorośli i chociaż wiemy czego chcemy - a czy to nam wyjdzie, czy nie to już zupełnie inna sprawa.

Oczywiście ja sie z toba zgadzam. Wyraziłem tylko moje zdanie. Ja uważam że jak robić to porządnie. Albo przyjemniej porządniej. Bez kompresora zawsze można pożyczyć butle z tlenem i manometrem. Są koszty tylko tlenu bo za butle płacisz kaucję która oddają.

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ja sie z toba zgadzam. Wyraziłem tylko moje zdanie. Ja uważam że jak robić to porządnie. Albo przyjemniej porządniej. Bez kompresora zawsze można pożyczyć butle z tlenem i manometrem. Są koszty tylko tlenu bo za butle płacisz kaucję która oddają.

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

Żeby to zrobić porządnie to wbrew pozorom nie taka łatwa robota.Każdy z nas coś tam w życiu lakierował (lub malował), ale zazwyczaj lakierowało się elementy samochodu, a  one z cieniutkiego aluminium raczej nie są.Jeżeli robi się np. błotnik samochodu, to tak po prawdzie krzywdy mu się raczej nie zrobi, bo to dość gruba blacha. W tym przypadku mamy do czynienia z cieniutką , miękką blachą aluminiową.Jeżeli ktoś nie ma doświadczenia i dorwie się nieświadomie  do grubszej frakcji papieru ściernego, to efekt całej roboty będzie wręcz opłakany.Już Kristofer pisał o ewentualnych "mikrodziurkach" w blasze.Można sobie je wyobrazić, jak ktoś chcąc dokładnie usunąć starą farbę wjedzie na powierzchnię ze zbyt grubym papierem, nawet wodnym. Osobiście sporo już w życiu wylakierowałem, ale nigdy nie robiłem takich powierzchni, i tak po prawdzie zabierałbym się do takiej roboty jak pies do jeża.Trzeba cholernie uważać i bardzo ostrożnie wszystko szlifować.Jedno pociągnięcie zbyt grubym papierem i  można tylko usiąść i płakać. Widziałem jakimi drobnymi papierami wodnymi szlifowali fachowcy powierzchnię z rybiej łuski, która jest jeszcze gorsza do roboty.To wręcz dentystyczna praca.Tu jest łatwiej, ale i tak byłbym bardzo ostrożny. Nie mając doświadczenia z taką robotą zastanowiłbym się nad usunięciem starej farby chemicznie - myślę, że byłoby to dla nowicjusza nawet bezpieczniejsze.

Edytowane przez kalapan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Bez kompresora zawsze można pożyczyć butle z tlenem i manometrem.

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Takich pomysłów to nie słuchajcie! To niebezpieczne!

 

amatorowi najlepiej wyjdzie wałkiem. Najmniej roboty z osłanianiem, można na powietrzu, a efekt będzie niezły pod warunkiem zastosowania dobrego wałka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich pomysłów to nie słuchajcie! To niebezpieczne!

 

amatorowi najlepiej wyjdzie wałkiem. Najmniej roboty z osłanianiem, można na powietrzu, a efekt będzie niezły pod warunkiem zastosowania dobrego wałka.

A co z w tym nie bezpiecznie. Bo nie rozumiem?

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z w tym nie bezpiecznie. Bo nie rozumiem?

 

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

No - tu coś jest o tym, więc nie będę się rozpisywał.

 

http://lakierowanko.info/viewtopic.php?t=2933

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby to zrobić porządnie to wbrew pozorom nie taka łatwa robota.Każdy z nas coś tam w życiu lakierował (lub malował), ale zazwyczaj lakierowało się elementy samochodu, a one z cieniutkiego aluminium raczej nie są.Jeżeli robi się np. błotnik samochodu, to tak po prawdzie krzywdy mu się raczej nie zrobi, bo to dość gruba blacha. W tym przypadku mamy do czynienia z cieniutką , miękką blachą aluminiową.Jeżeli ktoś nie ma doświadczenia i dorwie się nieświadomie do grubszej frakcji papieru ściernego, to efekt całej roboty będzie wręcz opłakany.Już Kristofer pisał o ewentualnych "mikrodziurkach" w blasze.Można sobie je wyobrazić, jak ktoś chcąc dokładnie usunąć starą farbę wjedzie na powierzchnię ze zbyt grubym papierem, nawet wodnym. Osobiście sporo już w życiu wylakierowałem, ale nigdy nie robiłem takich powierzchni, i tak po prawdzie zabierałbym się do takiej roboty jak pies do jeża.Trzeba cholernie uważać i bardzo ostrożnie wszystko szlifować.Jedno pociągnięcie zbyt grubym papierem i można tylko usiąść i płakać. Widziałem jakimi drobnymi papierami wodnymi szlifowali fachowcy powierzchnię z rybiej łuski, która jest jeszcze gorsza do roboty.To wręcz dentystyczna praca.Tu jest łatwiej, ale i tak byłbym bardzo ostrożny. Nie mając doświadczenia z taką robotą zastanowiłbym się nad usunięciem starej farby chemicznie - myślę, że byłoby to dla nowicjusza nawet bezpieczniejsze.
Wbrew pozorom to lakierowanie dużych elementów jest łatwiejsze. Łatwiej zgubić krzywizny. Do rybiej łuski bym użył szmatki mającej . Lepiej matuje w zakamarkach. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 

No - tu coś jest o tym, więc nie będę się rozpisywał.http://lakierowanko.info/viewtopic.php?t=2933
Oczywiście że jest Ale tylko sprężony. Ale palenie papierosa przy malowaniu to też wybuchowe. Ogrzewanie pomieszczenia lakierni ogniem też wybuchowe. Więc pomieszczenie lakierni musi być przygotowane od włączników światła po kafelki. I nie powinno używać nic co powoduje iskrę. Dodatkowo pomieszczenie musi być dobrze weltylowne nieważne jakim sposobem się maluje. Ale ok. Może osoby nieodpowiednie mogły by kombinować. Przyznaję że nie wszyscy powinny się za to brać. I że pomysł z tlenem to nie dobry pomysł dla amatorów. Ja jako, że piszę nie z teorii tylko z doświadczenia to nie biorę opcji że ktoś kto nie ma doświadczenia, może coś zrobić źle, nie zachowując zdrowego rozsądku i narazić swoje lub czyjeś zdrowie. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka Edytowane przez klonik058 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję że nie wszyscy powinny się za to brać. I że pomysł z tlenem to nie dobry pomysł. 

 

Można z butli, sam tak robiłem, ale z butli ze sprężonym powietrzem.Miałem taką do wiatrówki 300 bar z reduktorem, jak jeszcze trochę w tarczę strzelałem  :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdeczne dzięki za wszelkie informacje.

 

Temat może wydawać się dość prosty ale rzeczywiście trzeba do tego podejść z wiedzą. 

 

A co sądzicie o usunięciu tej farby, oczyszczeniu powierzchni i oklejeniu folią taką jak do oklejania samochodów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.