Skocz do zawartości

Wybór modelu holownika 4x4 do ciężkiej przyczepy


inhalt

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 707
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

 Przy konstrukcji mojej przyczepy i przy masie oraz zanurzeniu łodzi, to wjazd do połozy opony w wodę nawet nie powoduje dotknięcia dnem o wodę. Trzeba wjechać przyczepą ta, że całe koła są pod wodą, a nad nimi jeszcze około 30-40 m wody. Czyli przyczepa jest praktycznie cała w wodzie.

Gdybym taką operację robił na mało stromym slipie to tak daleko by trzeba było wjechać wgłąb akwenu, że i auto by pływało. Dlatego slip musi być stromy, by cofnięcie o kilka metrów w tył (by koła auta wciąż były na suchym) musi spowodować zjazd przyczepy ponad metr w dół w wodę. No i podczas wodowania to jakoś idzie, ale przy wyciąganiu łodzi to potrzebne jest auto z naprawdę mocnym napędem - stąd reduktor.

A automatyczna skrzynia to swoja drogą, bo innego auta nie rozważam wcale. Napisałem o tym w pierwszym poście. Tylko automat, właśnie ze względu na unikanie posprzęglania.

Żaden mover nie wchodzi w grę. Wiecie ile kosztuje mover do przyczepy 2-tonowej? I jak go zamontować by wjazd do wody nie uszkodził czegoś. Bez sensu. Tylko odpowiednio dobrane auto się nadaje. Myślę, że takim autem jest Grand z silnikiem 4.7, ale szczerze mówiąc optował bym za mniej paliwożernym motorem. Stąd rozważam inne modele z silnikami około 3 litrów. Myślę, że nawet Frontera 3.2 dała by radę gdybym kupić z automatem i reduktorem. Ale to trochę małe auto i wyjątkowo mocno rdzewiejące.

Mam już listę wstępną samochodów, które powinny mi się sprawdzić. Na początku nie było na niej Jeepa (żadnego), a teraz jest.

Gdy tylko sprzedam Mercedesa to zabieram się za kupno 4x4.

  Nie wiem jaką przyczepę masz,  ale z tego co opisujesz to trudno mi to sobie wyobrazić. Sposób w jaki to robisz przypomina slip stacjonarny. Ty poprostu wpływasz na przyczepę.Nie wiem jak po takiej kąpieli w słonej wodzie wyglądają hamulce, łożyska i instalacja elektryczna w tej przyczepie.

  Przy wodowaniu z przyczepy dno raczej nie dotyka wody, czesto trzeba łódż wysunąć na rolkach dwa albo trzy metry, żeby przeważyła i  ,,wpadła,, do wody, tak samo przy wciąganiu, przyczepa stoi dość płasko na slipie a łódż jest wciągana początkowo pod dość dużym kątem by póżniej opaść na przyczepę.

  W pierwszym poście napisałeś, że przyczepa waży dwie tony pododnie jak i łódka , to daje masę ok. 4 ton o ile dobrze to zrozumiłem , według mnie to o wiele zadużo . Przczepa podłodziowa o ładowności ok. 2 ton będzie ważyć 500-600 kg. Może zamiast szukać ogromnego holownika lepiej kupić odpowiednią przyczepe i zacząć slipować prawidłowo.

 Może zamieściłbyś jakieś zdjęcia, wtedy łatwiej by bylo coś Ci pomóc.

Na poniższym filmie widać, że do slipowania ciężkiej lodzi nie trzeba topić przyczepy i wystarczy całkiem płaski slip.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie reduktor to nie potrzeba wielkiego silnika, po to jest ten reduktor i nie rozumiem dlaczego tak jest odradzane

auto z takim reduktorem na rzecz dużego silnika :hmm:  automat to już inna sprawa.

Tomek w Jeepie przy 3.7 reduktor jest prawie nieosiągalny. Dodaj do tego egz. po wypadku kolejowym i auta nie kupisz. Przy większych motorach prawie wszystko jest standardem. Ot co ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty poprostu wpływasz na przyczepę.Nie wiem jak po takiej kąpieli w słonej wodzie wyglądają hamulce, łożyska i instalacja elektryczna w tej przyczepie.

 

  W pierwszym poście napisałeś, że przyczepa waży dwie tony pododnie jak i łódka , to daje masę ok. 4 ton 

 

Przyczepa razem z łodzią waży około 2 ton. Na przyczepę przypada z tego około 0,5 tony. Reszta to łódź z ołowiem w dnie i mieczu oraz przewymiarowanym takielunkiem by 660 cm dawało radę w żegludze morskiej.

Przyczepa nie ma rolek! Nie ma możliwości zsunięcia łodzi, bo ona leży na łożu. Łoże zamocowane na stałe do przyczepy jest wyprofilowane pod kształt dna łódki. Tak naprawdę to można by nie mocować łodzi na czas transportu. Ja oczywiście daję solidne pasy dla pewności.

Faktycznie napływam łodzią nad zatopioną przyczepę. Łapię wówczas dziób na windę i lekko dociągam do gumowej odbojnicy dziobowej - wtedy łódź jeszcze pływa i nie spoczywa na żadnych rolkach. No i wówczas auto rusza wyciągając przyczepę razem z łodzią, a owa łódź układa się elegancko na łożu (bez rolek).

Łożyska są zamknięte, ale oczywiście woda im nie służy. Po prostu co jakiś czas trzeba dać nowe i już. Instalacja elektryczna działa, hamulce działają bardzo dobrze. W tym roku było wymienione suwadło na nowe, bo stare skorodowało. Całość jest zadbana, ma 4 nowe opony, wszystko działa. Czyli o przyczepę się nie martwię, po prostu trzeba o nią dbać na bieżąco i jest ok. Poza tym woduję na Martwej Wiśle i tam woda nie jest słona (jedynie odrobinkę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Ty masz żaglówkę, a to wiele zmienia i powiem szczerze nie spotkałem się z wodowaniem żaglówek bezpośrednio z przyczepy, dlatego nie mogłem zrozumieć po co tak głęboko wjeżdżasz. :blagac: A tak żeby było w temacie dodam jeszcze Ssangyong Rodius pierwszej generacji z bęnzynowym silnikiem od mercedesa 6 cylindrowy 3,2 litra . Kawał dyliżansa z reduktorem w dobrych pieniądzach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym się różni żaglówka od motorówki? To nie o rodzaj plywadla chodzi a o zanurzenie.

Ja wiele lat podobnie wodowalem moje łódki (do ok 60cm zanurzenia plus wysokość łoża na zwykłej lawecie) i nie było problemów.

Hmm w sumie podobne masy miałem (Venus to koło 1300kg) a w np Krynicy Morskiej Volvo 760 automat kłopotów nie miało :)

 

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym się różni żaglówka od motorówki? To nie o rodzaj plywadla chodzi a o zanurzenie.

Ja wiele lat podobnie wodowalem moje łódki (do ok 60cm zanurzenia plus wysokość łoża na zwykłej lawecie) i nie było problemów.

Hmm w sumie podobne masy miałem (Venus to koło 1300kg) a w np Krynicy Morskiej Volvo 760 automat kłopotów nie miało :)

 

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

Chodzi o kształt dna, i o ile zwykłą motorówkę wyciągniesz z wody praktycznie bez dotykania wody przyczepą, o tyle żaglówki ze względu na miecz tak nie wyciągniesz. Zaglowki w liczbie może dwie wodowałem widlakiem z przedłużkami na szerokich pasach podjeżdżając z boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o kształt dna, i o ile zwykłą motorówkę wyciągniesz z wody praktycznie bez dotykania wody przyczepą, o tyle żaglówki ze względu na miecz tak nie wyciągniesz. Zaglowki w liczbie może dwie wodowałem widlakiem z przedłużkami na szerokich pasach podjeżdżając z boku.

Miecz się chowa i masz płaskie dno. Łódkę z falszkikem też po rolkach wciagniesz - jeśli masz odpowiednią przyczepę. Kolega ma stałe łoże - tematu z wyciąganiem nie ma, niezależnie od tego czy motorówka czy żaglówka :)

 

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie we wszystkich się chowa, nie wiemy jaką kolega posiada ,te żaglówki co były u nas na serwisie ze względu na rozmiary miały stały miecz (największa Bavaria miała 55 stop i prawie 20 ton wagi i miecz wysokości pewnie z 1,8 m). Ale pomijając to, może lepiej zmienić przyczepę albo ją zmodernizawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie we wszystkich się chowa, nie wiemy jaką kolega posiada ,te żaglówki co były u nas na serwisie ze względu na rozmiary miały stały miecz (największa Bavaria miała 55 stop i prawie 20 ton wagi i miecz wysokości pewnie z 1,8 m). Ale pomijając to, może lepiej zmienić przyczepę albo ją zmodernizawać.

Bavarki mieczowej jeszcze nie widziałem ;)

(to to przykrecone na stałe to kil, miecz z zasady jest ruchomy)

 

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miecz mam chowany. Po wciągnięciu nie wystaje pod dnem.

Przyczepa jest bardzo dobra i nie mam zamiaru jej przerabiać. Na łożu łódka jedzie sobie bardzo bezpiecznie, pewnie się trzyma i nie ma nadwyrężonego poszycia (w miejscu nacisku rolki poszycie jest bardzo obciążone, a przy łożu nie jest).

Jedyne co trzeba to auto, które wyciągnie ten cały majdan po stromym slipie. Automatyczna skrzynia to pół sukcesu, a drugie pół to ma być reduktor i 4x4. Jestem pewien, że wówczas będę mógł bezstresowo wodować i wyciągać łódź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.