Skocz do zawartości

Ekonomiczny samochód pod przyczpę


radiesteta

Rekomendowane odpowiedzi

Nie - Astra V ma 150 km, ale bezpośredni wtrysk. Astra IV ma 140, ale zwykły, lubiący gaz wtrysk pośredni.

Poza tym z tego co patrzyłem, nie wszystkie wersje Astry V mają w ogóle możliwość montażu haka - ZTCP to właśnie mocniejsze benzyny nie. Plus to że jest sporo lżejsza, co akurat w naszym przypadku nie pomaga.

W papierach mają 1450 kg przyczepę przy tym 150 konnym silniku. Więc dla mojej dmc1100 powinien być wystarczający. W sumie to nawet gaz nie jest konieczny bo kolegom to jakieś śladowe ilości paliwa spala przy dojazdach do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Małolitrażowy silnik nie będzie równoznaczny z niskim spalaniem, a wręcz przeciwnie, bo przy dodatkowym obciążeniu (ogonek) będzie trzeba go piłować na obrotach, bo ze względu na mała ilość "KUNI" na wolnych obrotach nie da rady :-( ..... (czyt. sprawdzać się będzie solo, ale z ogonem i obciążeniem w postaci dodatkowych bagaży to już NIE).

 

TOM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tylko coś z turbo ( i to raczej  minimum 1,4 bo te 1.0 czt 1.2t to śmiech na sali).

Ja szarpie swoją o masie ok 800kg BMW 2.0 143km no i szału to nie ma a momentami łapie niezłe ciśnienie. Fakt mam automat który najszybszy nie jest ale kolejne auto minimum 170km z nowoczesnym automatem.

Edytowane przez Tomala51 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam zafire B 07r. 1.9 w dieslu 100 kucy(troche mało)  i daje rade spalanie nad morze 8,5l/100km przy 90km/h :) przyczepka dmc1000.

Takiemu gosciowi co rozmawialem, mazda 2.0 w benzynie z tą malutką przyczepką wciągła mu prawie 12l.

Edytowane przez Jasko2423 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam zafire B 07r. 1.9 w dieslu 100 kucy(troche mało) i daje rade spalanie nad morze 8,5l/100km przy 90km/h :) przyczepka dmc1000.

Takiemu gosciowi co rozmawialem, mazda 2.0 w benzynie z tą malutką przyczepką wciągła mu prawie 12l.

To wielka zaleta diesla, mam podobnie teraz. Natomiast przygotowuję się do zmiany samochodu, a teraz diesle w przypadku nowych samochodów są w odwrocie. Nie bedą rozwijane, wpuszczane do miast, kłopotliwe w odsprzedaży. Wg podcastów, których słucham należy je zdecydowanie odpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małolitrażowy silnik nie będzie równoznaczny z niskim spalaniem, a wręcz przeciwnie, bo przy dodatkowym obciążeniu (ogonek) będzie trzeba go piłować na obrotach, bo ze względu na mała ilość "KUNI" na wolnych obrotach nie da rady :-( ..... (czyt. sprawdzać się będzie solo, ale z ogonem i obciążeniem w postaci dodatkowych bagaży to już NIE).

 

TOM

Ale o czym piszesz? Próbowałeś kiedyś holowania turbobenzyną? Pewnie nie. Wcale nie pali tak dużo, i wcale nie trzeba tak piłować na obrotach. Mity, mity, mity...

 

Wolnossący owszem, ale nie TB. Moment obrotowy takiego 1.4TB to ok. 200NM, i to wystarcza do w miarę sprawnego holowania niezbyt ciężkiej przyczepy, zwłaszcza przy skrzyni 6-ce. Piłowanie na obrotach? Wystarcza przedział 2300-3000 obrotów, czasami, 3000-3500 obrotów (podjazd, itp.), co przy dość dobrym wyciszeniu astry nie jest problematyczne. Co do spalania turbobenzyny, przy holowaniu, polecam poobserwować sobie wskazania chwilowego spalania komp. pokładowego, przy różnych obrotach i biegach w tych samych warunkach, przy holowaniu lubią podwyższone obroty. Na płaskim nieznacznie (300-500 obrotów), na podjazdach - redukcję i zdecydowanie wyższe obroty, mimo, że podjadą i na niższych - jak się zaobserwuje ile pali w różnych warunkach, to później już instynktownie dobiera się bieg i obroty tak, że można trzymać niskie spalanie (np. redukcja o 1 bieg w dół i obroty wyższe raptem o 400 potrafi dać różnicę np. 2l/100). Inaczej: nie opłaca się np. ciągnąć pod górę na niskich obrotach mimo że samochód jedzie, lepiej zredukować. I też na płaskim - nie wymuszać dużego obciążenia silnika np. na 5 biegu na 2 tys. obrotów (a pojedzie bez problemu), redukcja na 4 bieg, +300-400 obr. i jedzie bez problemu.

Także nie ma piłowania (w zasadzie nie przekroczyłem jeszcze 4000 obrotów z żadną przyczepą w 1.4 tsi, nie ma potrzeby), raczej zawsze jeździ się z przyczepą na nieco wyższych obrotach niż solo, o te 400-500, a przy 6-biegowej skrzyni w astrze 1.4t, naprawdę łatwiej dobrać przełożenie, żeby było cicho, komfortowo, z mocą i ekonomicznie.

Też się spodziewałem, kiedy po zakupie pierwszy raz zapiąłem cepę 1300DMC (minimum z 1200 bez bagaży i butli waży - solar, aku, zapas, ciężki przedsionek ze stalowym stelażem, maszt ant., bagażnik rowerowy, szafka kuchenna), że żeby ruszyć z miejsca czy rozpędzić trzeba piłować. Nic z tych rzeczy.

 

Nie zapominajmy, że w pytaniu są postawione jakieś kryteria (ekonomia na co dzień, LPG, czyli benzyna, ciąganie średniej(!) przyczepy). Czyli musi być jakiś kompromis. Nie sztuka powiedzieć, kup 3-litrowe V6 (nie sądzę, aby chodziło o spalanie 15l LPG na setkę), albo 2-litrowego turbodiesla.

 

1.4t mniej więcej wychodzi osiągami jak 1.8 benzyna wolnossąca, tą przewagą, że niżej jest dostępne max momentu obrotowego, i jest on wyższy niż w przeciętnym 1.8 (jeździłem vectrą 1.8 16V 122 KM, 167Nm przy 3800 obr., 5 biegów, a do holowania wolę... 1.4tsi w golfie, przez mocniejszy dół, też niby 122 KM, ale 200NM w całym przedziale od 1500 do 4000 obr.,skrzynia 6-ka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam Merivę z 1.4 turbo - od 4 lat ciągam przyczepkę i jest OK. Spalanie 9-10 l/100. Dopuszczalna masa przyczepy to 1200.

Wcześniej był Scenic 1.9 disel - jazda jest taka sama tylko trochę drożej wychodzi. Solo Sceniku było ok 6-7 a w Merivie 7-8.

Z przyczepą tyle samo tylko,że inne paliwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku w kolejną wyprawę z przyczepą do Grecji pojechałem samochodem z silniczkiem i kierowniczką jak powiedział mój mechanik.A mianowicie peugeotem 308sw silnik 1.2 pb, 230Nm, 130km . Pierwszy raz odkąd jeżdże przyczepą miałem nadmiar mocy i ciągłe uwagi żony wolniej kiedy się zagapiłem .Nadmieniam że przejeżdżałem po najwyższym paśmie gór Grecji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam Merivę z 1.4 turbo - od 4 lat ciągam przyczepkę i jest OK. Spalanie 9-10 l/100. Dopuszczalna masa przyczepy to 1200.

Wcześniej był Scenic 1.9 disel - jazda jest taka sama tylko trochę drożej wychodzi. Solo Sceniku było ok 6-7 a w Merivie 7-8.

Z przyczepą tyle samo tylko,że inne paliwo.

Widzę, że potwierdzają się spostrzeżenia. Turbobenzyna wcale nie spala z cepą tak dużo, na litry wychodzi mniej więcej tyle co dieslem, może litr więcej. To jest zaskakujące, ale jak widzę nie jest to jednostkowy przypadek.

 

A serio, tak jak pisał kol. witus, diesle są w odwrocie. Odsprzedaż nowego diesla kupionego teraz, za np. 5 lat, to będzie koszmar, te samochody będą tanie jak barszcz. Z jednej strony spalą mniej, z drugiej - kupione będą za większe pieniądze, ale sprzedawane poniżej cen benzynówek. Na jedno wychodzi.

Ciekawe czy astra kombi robi jakąś różnicę, np twardsze, wyższe sprężyny? Czy wystarcza HB.

Kombi jest ciut wyżej zawieszone i ma twardsze sprężyny, ale w IV-ce htb też powinien dać radę, to naprawdę spore i masywne auto.

Natomiast w przypadku astry czy to III, czy IV w wersji kombi, warto zwrócić uwagę na stan tylnych amortyzatorów, które po 80-100 tys. km często mają dosyć (III-ka kombi na zużytych zachowuje się nerwowo w zakrętach, IV ka ma podobne zawieszenie, tylko dodano drążki Watt'a).

Niezależnie od wersji (htb/kombi), do holowania z zasady wymieniłbym fabryczne sprężyny o progresywnym ugięciu na zwykłe (tzn. na całej długości z jednej średnicy drutu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba naczytaliscie się gazet za dużo. Dziś nowy samochód elektryczny do miasta to ponad 130.000 do którego nic nie podepniemy.

 

W naszych realiach nie ma mowy o problemach z Dieslem. Nie stać nas na hybrydy, na równie skomplikowane turbo benzyny też będą bardzo drogie w naprawach.

 

Za 20 lat owszem. Za 5 lat gdzie nie wjedziemy dieselem z Euro 6? Auta te drożeją co generacja. Widać to po cenach forda. Dobry nowy, mocny z 4x4 i automatem to blisko 160.000 a nawet i 240.000zl.

 

5 lat temu było to bliżej 120.000- 170.000zl.

 

Mój brat jako fan grupy Vag jak usłyszał, że mój Smax kosztował pod 140.000 to nie wierzył, że tyle może kosztować co innego jak audi tdi. Dziś by się za głowę złapał.

 

 

Nie mam nic do turbo benzyny i sam bym może kupił, najlepiej fabryczny gaz. Kupiłbym ale tylko nowy z salonu, bo naprawy będą prawie jak w dieslu, w tym słynna dwumasa i turbina.

Edytowane przez maarec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba naczytaliscie się gazet za dużo. Dziś nowy samochód elektryczny do miasta to ponad 130.000 do którego nic nie podepniemy.

 

W naszych realiach nie ma mowy o problemach z Dieslem. Nie stać nas na hybrydy, na równie skomplikowane turbo benzyny też będą bardzo drogie w naprawach.

 

Za 20 lat owszem. Za 5 lat gdzie nie wjedziemy dieselem z Euro 6? Auta te drożeją co generacja. Widać to po cenach forda. Dobry nowy, mocny z 4x4 i automatem to blisko 160.000 a nawet i 240.000zl.

 

5 lat temu było to bliżej 120.000- 170.000zl.

 

Mój brat jako fan grupy Vag jak usłyszał, że mój Smax kosztował pod 140.000 to nie wierzył, że tyle może kosztować co innego jak audi tdi. Dziś by się za głowę złapał.

 

 

Nie mam nic do turbo benzyny i sam bym może kupił, najlepiej fabryczny gaz. Kupiłbym ale tylko nowy z salonu, bo naprawy będą prawie jak w dieslu, w tym słynna dwumasa i turbina.

Nie gazet i nie tv ... nie używam. Podcasty motoryzacyjne. Wkrótce będzie na rynku wtórnym sporo diesli zachodu, one żadnych norm nie są w stanie spełnić, kolejni przecież zostali przyłapani na oszustwach, po updatach softu też te samochody sprawiają wiele problemów. Pozostaje benzyna jako opcja bezpieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba naczytaliscie się gazet za dużo. Dziś nowy samochód elektryczny do miasta to ponad 130.000 do którego nic nie podepniemy.

 

W naszych realiach nie ma mowy o problemach z Dieslem. Nie stać nas na hybrydy, na równie skomplikowane turbo benzyny też będą bardzo drogie w naprawach.

 

Za 20 lat owszem. Za 5 lat gdzie nie wjedziemy dieselem z Euro 6? Auta te drożeją co generacja. Widać to po cenach forda. Dobry nowy, mocny z 4x4 i automatem to blisko 160.000 a nawet i 240.000zl.

 

5 lat temu było to bliżej 120.000- 170.000zl.

 

Mój brat jako fan grupy Vag jak usłyszał, że mój Smax kosztował pod 140.000 to nie wierzył, że tyle może kosztować co innego jak audi tdi. Dziś by się za głowę złapał.

 

 

Nie mam nic do turbo benzyny i sam bym może kupił, najlepiej fabryczny gaz. Kupiłbym ale tylko nowy z salonu, bo naprawy będą prawie jak w dieslu, w tym słynna dwumasa i turbina.

W turbo benzynie nie ma nic skomplikowanego, wtryskiwacze jak w zwykłej benzynie, turbo bez zmiennej geometrii, wysokie temperatury spalin nie pozwalają na zarastanie wydechu, brak EGR bo w benzynach odchodzi się od nich. Bezpośredni wtrysk = lepiej bez LPG, i bardzo dobrze bo przyczepę ciagamy 2 razy do roku, reszta czasu solo i nie zbiedniejemy bez gazu = mniej awaryjnie. Dwumasa w turbobenzynie nie pada, bo pracuje na wyższych obrotach = mniejsze obciążenia. Za to wibracje mniejsze, moment obrotowy dostępny z reguły od 1800 obr do 5000, potem moc, czyli do 6000 ciągnie. Cisza w czasie jazdy = komfort, bezcenne. Odporność na kiepskie paliwo.... Osiągi zaturbionych benzyn coraz lepsze (1.4 wolnossace ma 130Nm, a turbo ponad 200 i to sporo ponad) . Trwałość silników benzynowych nie jest mniejsza niż diesla (kiedyś diesel był ikoną trwałości - dymił, kopcił i smrodził, ale jechał ostatkiem sił). I jak wspomnieli przedmówcy cała sztuka polega na odpowiednim dobraniu przełożeń (niższe obroty nie oznaczają mniejszego spalania, w benzynie nie boimy się obrotów). Mój Passat 2.0 tfsi 147kW, 280Nm z cepką pali 14 i jestem z tego dumny, gdyby był w manualu wypił by o 1.5-2l mniej, ale uwielbiam nim jeździć z cepka i bez. Bez wzgledu na spalanie.

Pozdrawiam benzynosceptyków.

P. S. 4x4 do karawaningu też nie jest niezbędne, przyczepę 1300 kg na kempingu "Pod Brzozami" po deszczowym weekendzie (glina i trawa) , pod górę, wyciągnąłem mając napęd tylko na przód. Bez problemu.,

Edytowane przez automaciek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.