Skocz do zawartości

Szykują nam zmiany


DOMINO7

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 38
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Natomiast ja wraz z grupą ekspertów przygotowałem projekt aby Dariusz Chyćko przystępował wraz z grupą ekspertów, co roku do matury a co dwa lata wykonawyał testy IQ.

hahaha, jak byś podpisu potrzebował, daj znać ;)

 

Technika to twój wróg?

 

Jeździłes kiedyś elektrykiem że za takie zło je uważasz czy tak sobie marudzisz? ;)

Ja właśnie szukam Leafa na miasto - nie ma sensownej alternatywy dla elektrycznego auta do tego celu.

 

 

Radek Wrodarczyk

no cóż, ta dzisiejsza technika, technologia i inne bzdety eko i achy jak to fajnie.

Tu grafika dla Was ;).

post-10249-0-66631100-1498730742_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahaha, jak byś podpisu potrzebował, daj znać ;).

 

 

no cóż, ta dzisiejsza technika, technologia i inne bzdety eko i achy jak to fajnie.

Tu grafika dla Was ;).

http://forum.karawaning.pl/public/style_images/master/attachicon.gif eko.JPG

Po pierwsze - czemu zakładasz, że kupuje elektryka dla ekologii? Że jak miałem lpg to też dla tego, że chciałem być Eko? Bądźmy poważni.

Po drugie - liczy się komfort jazdy w korku, ekonomia, sposób oddawania mocy... Ja "głosuje" portfelem, wybieram elektryka do miasta.

Po trzecie - czy autorzy tej grafiki uwzględnili ilość energii potrzebnej do wyprodukowania diesla?

 

Radek Wrodarczyk

Edytowane przez RadekNet (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek, spokojnie, wrzuciłem bo elektryki to raczej eko. koszt zakupu elektryka jest na tyle wyższy że nie zwraca się różnica w stosunku do spalinówki ;).

No chyba, że w IRL jest inaczej i są tańsze lub w tej samej cenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, zwracam tylko uwagę, że dla większości liczy się kasa a nie ekologia z reklam.

Mnie przy 50-60km dziennie jaknajbardziej się opłaci droższy elektryk. Komfort i wygoda gratis. (w przypadku używanych jeszcze bardziej widać różnicę w kosztach, bo i zakup tańszy i obsługa tańsza niż spalinowego)

 

Radek Wrodarczyk

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, ta ekologia to jest po prostu kolejny biznes, a nie żadna ekologia. Piszecie o tym, ile CO2 jest potrzebne do wyprodukowania silnika diesla? Ano pewnie podobnie, ile potrzeba do wyprodukowania innych podzespołów samochodu elektrycznego. Akumulatory samochodu elektrycznego po 8 latach nadają się już do wymiany, więc wpychamy kolejne CO2 do atmosfery, a stare akumulatory utylizujemy i znów pchamy CO2 do atmosfery. Pomijam fakt, że w PL energia elektryczna też wytwarzana jest przede wszystkim z węgla. Gdzie indziej już nie, tylko że okazuje się, że gdzie indziej występuje dotacja do tej energii eko, na co nas nie stać. Energia eko jest zdecydowanie droższa i ... okazuje się, że wcale nie taka eko. Wiatraki są szkodliwe dla tras przelotów ptaków, zaburzają ruchy powietrza i są droższe w eksploatacji od elektrowni węglowych. Wytwarzają prąd tylko wtedy, kiedy wieje. A wiać chce tylko wtedy, kiedy akurat nadmiar prądu jest zbyteczny. Elektrownie jądrowe w ogóle nie są eko, bo przecież odpady. Elektrownie wodne wymagają specyficznych warunków. Poza tym elektrownie wodne są bardzo nieekologiczne, bo zaburzają procesy w wodzie... Najbardziej eko jest chodzenie pieszo i do tego boso. W domu siedzenie przy świeczce, a grzanie się poprzez przytulanie w grupie. Osobniki samotne przeznaczone na wyginięcie. Samochody elektryczne mają swoje zalety, ale przynajmniej we własnym gronie nie szerzmy tych ekoterrorystycznych teorii. Sorki, samo to, że oddychamy też powoduje zatrucie środowiska. Jako jednostek żywych jest nas zbyt dużo, więc też generujemy nadmiar gazów cieplarnianych. Bądźmy eko! Wieszajmy się samodzielnie!!! A, nie, przepraszam - wisząc też będziemy się rozkładać i generować gazy cieplarniane. Pozostaje tylko samodzielnie się zakopać, żeby gazy były wydzielane pod ziemią!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Koledzy, ta ekologia to jest po prostu kolejny biznes, a nie żadna ekologia. Piszecie o tym, ile CO2 jest potrzebne do wyprodukowania silnika diesla? Ano pewnie podobnie, ile potrzeba do wyprodukowania innych podzespołów samochodu elektrycznego. Akumulatory samochodu elektrycznego po 8 latach nadają się już do wymiany, więc wpychamy kolejne CO2 do atmosfery, a stare akumulatory utylizujemy i znów pchamy CO2 do atmosfery. Pomijam fakt, że w PL energia elektryczna też wytwarzana jest przede wszystkim z węgla. Gdzie indziej już nie, tylko że okazuje się, że gdzie indziej występuje dotacja do tej energii eko, na co nas nie stać. Energia eko jest zdecydowanie droższa i ... okazuje się, że wcale nie taka eko. Wiatraki są szkodliwe dla tras przelotów ptaków, zaburzają ruchy powietrza i są droższe w eksploatacji od elektrowni węglowych. Wytwarzają prąd tylko wtedy, kiedy wieje. A wiać chce tylko wtedy, kiedy akurat nadmiar prądu jest zbyteczny. Elektrownie jądrowe w ogóle nie są eko, bo przecież odpady. Elektrownie wodne wymagają specyficznych warunków. Poza tym elektrownie wodne są bardzo nieekologiczne, bo zaburzają procesy w wodzie... Najbardziej eko jest chodzenie pieszo i do tego boso. W domu siedzenie przy świeczce, a grzanie się poprzez przytulanie w grupie. Osobniki samotne przeznaczone na wyginięcie. Samochody elektryczne mają swoje zalety, ale przynajmniej we własnym gronie nie szerzmy tych ekoterrorystycznych teorii. Sorki, samo to, że oddychamy też powoduje zatrucie środowiska. Jako jednostek żywych jest nas zbyt dużo, więc też generujemy nadmiar gazów cieplarnianych. Bądźmy eko! Wieszajmy się samodzielnie!!! A, nie, przepraszam - wisząc też będziemy się rozkładać i generować gazy cieplarniane. Pozostaje tylko samodzielnie się zakopać, żeby gazy były wydzielane pod ziemią!

Jesteś drugi, który się uparł na "ekoteorie", w dodatku powtarzasz nieprawdziwe informacje o żywotności baterii. Dla użytkownika liczy się ile kasy wyda na samochód na przestrzeni jakiegoś tam czasu a nie ekologia. Powiedzcie mi czemu w temacie elektryków każdy zaczyna od ekologii a przy instalacjach lpg od (i słusznie!) kosztów użytkowania?

 

Radek Wrodarczyk

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast ja wraz z grupą ekspertów przygotowałem projekt aby Dariusz Chyćko przystępował wraz z grupą ekspertów, co roku do matury a co dwa lata wykonawyał testy IQ.

 

Przedni pomysł :ok:  :ok: Czy ja mogę się włączyć do Twojej grupy ekspertów. Oczywiście tych od IQ  :-]  :-]  :hehe:  :hehe:

 

 

A jeśli chodzi o artykuł, d\to dla mnie to jakiś bełkot, a autora cofnąłbym do podstawówki, żeby sobie przypomniał zasady poprawnej polszczyzny + umiejętność dokładnej edycji tekstu. Redaktorzyna, z bożej łaski tfu.... Aż się źle czyta.....   :czerwona:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedni pomysł :ok:  :ok: Czy ja mogę się włączyć do Twojej grupy ekspertów. Oczywiście tych od IQ  :-]  :-]  :hehe:  :hehe:

 

 

A jeśli chodzi o artykuł, d\to dla mnie to jakiś bełkot, a autora cofnąłbym do podstawówki, żeby sobie przypomniał zasady poprawnej polszczyzny + umiejętność dokładnej edycji tekstu. Redaktorzyna, z bożej łaski tfu.... Aż się źle czyta.....   :czerwona:

Oczywiście właśnie tworzę grupę, wymagania:

Entomologia - trzeba legitymować się kartą Biedronka

Chemia i biotechnologia - wystarczy karta Shell oraz minimum dwa samodzielne tankowania oraz zakup Hot Doga z sosem z tysiąca wysp

Wypadki lotnicze - dowolna karta lojalnościowa linii lotniczych, w tym KLM oraz paragon za zakup parówek.

 

Zapraszam,przecież w Polsce każdy może być ekspertem.

Edytowane przez piotrekbb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście właśnie tworzę grupę, wymagania:

Entomologia - trzeba legitymować się kartą Biedronka

Chemia i biotechnologia - wystarczy karta Shell oraz minimum dwa samodzielne tankowania oraz zakup Hot Doga z sosem z tysiąca wysp

Wypadki lotnicze - dowolna karta lojalnościowa linii lotniczych, w tym KLM oraz paragon za zakup parówek.

 

Zapraszam,przecież w Polsce każdy może być ekspertem.

 

 

2smiech.gif 2smiech.gif 2smiech.gif

 

 2smiejsie.gif 2smiejsie.gif 2smiejsie.gif

 

 2smiech2.gif 2smiech2.gif 2smiech2.gif

Edytowane przez Kajetan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jesteś drugi, który się uparł na "ekoteorie", w dodatku powtarzasz nieprawdziwe informacje o żywotności baterii. Dla użytkownika liczy się ile kasy wyda na samochód na przestrzeni jakiegoś tam czasu a nie ekologia. Powiedzcie mi czemu w temacie elektryków każdy zaczyna od ekologii a przy instalacjach lpg od (i słusznie!) kosztów użytkowania?

 

Radek Wrodarczyk

 

Sorki kolego, ale mnie trochę źle zrozumiałeś. Ja nie neguję nawet pomysłu samochodów elektrycznych, bo jak pisałeś do miasta może to się i sprawdzi. Ja piszę o ciągle rosnących, bzdurnych akcjach ekoterrorystów. Nie będę dyskutował na temat żywotności akumulatorów, bo nie przewiduję, a tym bardziej nie miałem samochodu elektrycznego. Wiem tylko jak zachowują się akumulatory w różnych układach (samochody spalinowe, układy podtrzymania itp). Akurat w czasie, kiedy jeździłem regularnie co tydzień do Gdańska z południa Polski, pojawił się artykuł, w którym redaktor zachwycał się nową technologią ładowania i zwiększonymi zasięgami akumulatorów. Pisał, że teraz samochód na akumulatorach może już jechać NAWET ponad 200 km na jednym ładowaniu!!! A ładowanie akumulatora do 80% zajmuje TYLKO 40 minut! No i sobie wtedy przeliczyłem. Żeby dojechać nad morze, potrzebowałbym 2 dni. Więc do eksploatacji samochodu jak diesla (którego tu ktoś wcześniej porównywał) jeszcze długo nie... W trwałość akumulatorów powyżej 8 lat, to ja nie wierzę. Dopóki producenci nie będą dawali pełnej gwarancji na akumulatory na ten czas. Samochód elektryczny, który miałby być tak eksploatowany jak diesel przez 8 lat będzie musiał mieć akumulatory wymieniane przynajmniej 1 raz w tym okresie. A po tych 8 latach, to pewnie będzie się nadawał na złom. I to lawetą. Diesel właściwie będzie jeździł dalej. Ale kiedy zaczniesz jeździć dieslem po mieście, w takim układzie, jak Ty opisujesz, to prędzej właśnie zajedziesz tego diesla niż elektryka. Po prostu wszystko musi mieć swoje przeznaczenie.

Pisząc o ekoterroryzmie, mam na myśli zmuszanie wszystkich do przejścia na elektryki, bo takie eko. Jak to już wcześniej było wykazane (Szwedzi potwierdzają), to są to eko bzdury! Tyle, że w mieście, te samochody będą miały swoją rację bytu i będą miały okazję rozwijać swoją technologię tak, żeby (być może) w przyszłości były rzeczywiście w stanie zastąpić te przysłowiowe diesle. Na dzisiaj są to nowinki, które mają swoją rację bytu w określonych warunkach. Nowinki, które muszą mieć warunki do rozwoju.

Dobra, wygadałem się i wytłumaczyłem :) A krótko, to życzę długotrwałej i bezawaryjnej eksploatacji :) I nie stawiam Cię w jednym szeregu z ekoterrorystami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh.. Nie wiem czy Cie dobrze czy źle zrozumiałem, ale znowu Twoje myśli idą w dziwną stronę. Typowe zresztą dla ludzi, którzy nie jeździli takim autem (coś jak przeciwnicy automatów).

Czemu porównujesz diesla w trasy do auta miejskiego? Np auto mojej żony to ekstremalny max 100km dziennie (zwykle połowa tego) - ile znasz osób, które drugim autem w rodzinie jeżdżą więcej?

Żywotność baterii broni się gwarancją producenta (5 lub 8 lat, w zależności od wersji - nowsza ma 8) oraz praktyka (najstarsze Leafy mają bardzo "rozsądny" ubytek baterii).

W mieście alternatywy dla elektryka nie ma. Chętnie dowiem się o jakiejś wadzie, bo czas na decyzję jeszcze mam ;)

 

Radek Wrodarczyk

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Może mój sposób wypowiedzi prowadzi do dziwnego rozumienia. Nie ja porównuję elektryka do diesla, tylko odniosłem się do wcześniejszego porównania, że generowanie CO2 przy wyprodukowaniu akumulatora to jakaś tam wielkość porównywalna do wyprodukowania silnika diesla. I przy tym całym porównaniu poszedłem dalej w kierunku ekoterroryzmu i pomysłów o tym, że samochody elektryczne są ekologiczne. Innymi słowy, tak naprawdę piszę o Twoich racjach! Do miasta elektryk idealny. Tylko, qrde, dorabianie do tego ekoteorii po prostu mnie wkurza. A te całe ekoteorie powodują m.in. to, że teraz diesel staje się bee.., bo zanieczyszcza i teraz wyłącznie elektryki. Kolejna bzdura na kółkach! Elektryki tak! ale do miasta. Na trasy nadal diesle. Do budek nadal diesle. A ekoterroryści próbują doprowadzić do likwidacji diesli, jako szkodliwych. Stąd mój elaborat o tym co jest szkodliwe dla środowiska. Wiem, pomijam w tych wywodach benzyniaki, LPG i inne wynalazki. Moje myśli błądzą dziwnymi ścieżkami? Tak, masz rację. Bo w moich myślach już widzę te wszystkie kampanie reklamowe i akcje udowadniające, że wyłącznie samochody elektryczne są ekologiczne, a każdy inny to badziew i należy natychmiast zaprzestać produkcji. Wkurza mnie to całe nagłaśnianie i podejmowanie decyzji o tym, że do 2025, 2020, a może jeszcze wcześniej wszystkie nowe samochody będą wyłącznie elektryczne. A niby dlaczego? Przecież na pustynię najlepszym środkiem transportu jest wielbłąd - najbardziej ekologiczny. Dlaczego wobec tego nie kazać teraz nagle wszystkim jeździć wielbłądami? Ech... Jak pisałem wcześniej - Twój punkt widzenia rozumiem i popieram. Dla żony do jazdy po mieście, gdzie dzienny przebieg jest w okolicach 100 km, to samochód o zasięgu 200 km jest bezpiecznym wyborem. Po przyjeździe do domu włączasz do gniazdka i nie jest dla Ciebie istotny czas ładowania - jest to rozwiązanie rewelacyjne. I w tym zastosowaniu Ci wielbłąd niepotrzebny. Diesel tym bardziej. Ja do Gdańska na wielbłądzie też nie zajadę. Elektrykiem się zamęczę i stracę masę czasu. Więc stąd moja frustracja zakusami likwidacji wszelkiego rodzaju diesli i benzyniaków na rzecz elektryków. Dopóki nie będą dopracowane tak, żeby komfort tak dalekich podróży był porównywalny z benzyniakiem czy dieslem. Pomijam kwestie jeszcze holowania naszych budek. Już to widzę, jak po podpięciu budki zasięg z tych przysłowiowych 200 km spadnie do 100. I wtedy co godzinę postój na 2 godziny, bo akumulatory za każdym razem chcesz naładować do 100%. Wyjazd na Chorwację, to urlop na sam dojazd :)

 

Fajnie namieszałem? Wadą dla mnie jest ciągle czas ładowania akumulatorów, ale również ich trwałość. Piszesz o gwarancji na 5, czy 8 lat. Być może producent doszedł już do tego, że te akumulatory tyle wytrzymają. Jednak wspomniane wady dotyczą przede wszystkim dalekich jazd. W przypadku Twojego wykorzystania nie są aż tak bolesne. Inna wada, która mnie trochę przeraża to fakt, że często rozmawiając o samochodach elektrycznych przewija się wątek ograniczenia pojemności akumulatorów przy niskich temperaturach (zima). Jak do tej pory nie spotkałem się z tym, żeby któryś z producentów wyraźnie się obronił stwierdzając, że ten problem zlikwidował, czy też chociażby ograniczył. Ale znowu - nie o wszystkim wiem i nie wszystkie informacje są mi znane. Stając samochodem w garażu, jadąc po mieście i wracając do garażu - problem znowu będzie mniej istotny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.