Skocz do zawartości

Węgry, Słowenia, Włochy, Węgry - wakacje 2017


jacek00

Rekomendowane odpowiedzi

Jacek00 z niecierpliwością czekam na relacje na żywo z pobytu w Grado

Bardzo interesuje mnie to miejsce i niewykluczone że uda mi się namówić załogę na nie polskie morze.

Postaram się wrzucać fotki ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Pierwszego dnia planem było dotarcie do Tarnowa. Niestety plan okazał się zbyt ambitny. Ruch na drodze był taki, że się toczyliśmy a nie jechaliśmy. Przez niemal trzy godziny udało nam się przejechać raptem 150 km :blink:

 

Szczerze mówiąc mieliśmy dość jazdy, dzieciaki tym bardziej więc postanowiliśmy znaleźć coś w okolicy. I tym sposobem zatrzymaliśmy się na kempingu w Suchedniowie. Mieliśmy tu przyjechać w weekend majowy, ale wtedy dzieciaki się pochorowały na ospę. Więc co się odwlecze to nie uciecze jak to się mówi :D

 

Jutro rano ruszamy dalej. Plany trzeba trochę zrewidować. Jeszcze nie wiemy gdzie koła nas poniosą, bo raczej do Węgier nie uda nam się dojechać.

 

Poniżej kilka fot z kempingu. Pusto, chociaż kilka załóg się zjechało. Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońca nie było, ale też nie było zimno. 24 stopnie to na polskie warunki całkiem przyzwoicie. Muszę wziąć kompa i zerknąć gdzie tu można jutro jechać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońca nie było, ale też nie było zimno. 24 stopnie to na polskie warunki całkiem przyzwoicie. Muszę wziąć kompa i zerknąć gdzie tu można jutro jechać :-)

Tatralandię masz po drodze ;) akurat, fajny kawałek do przejechania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tatralandię masz po drodze ;) akurat, fajny kawałek do przejechania.

Dzięki za pomysł. W Tatralandii akurat byliśmy już pełno razy. No i tam z psem niestety nie można :-(

 

Patrzę co tam jest po drodze. Może Polana Sosny?

 

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tatralandii byłem już pełno razy. No i tam z psem niestety nie można

A no tak :) mój pies na szczęście już na 3 miesięcznym urlopie w Borach Tucholskich. Czasami z rybą jeździmy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Net mi działa więc można coś napisać na spokojnie. Wczoraj dotarliśmy do Słowacji. Można powiedzieć wreszcie bo wbrew pozorom to bardzo ładny kraj, z dobrym jedzeniem. Gdyby tylko drogi mieli lepsze.

 

Zameldowaliśmy się na kempie Camp Tilia Gacel (Camp Tilia Gacel

Gäceľská cestička 2, 027 54 Oravská Poruba, Słowacja

 

http://maps.google.com/?q=Camp+Tilia+Gacel+Gäceľská+cestička+2,+027+54+Oravská+Poruba,+Słowacja&ftid=0x0:0x91104ad0fa199a9&hl=pl&gl=pl).

 

Kemping znajduje się w miejscowości Dolny Kubin, koło Rużemborok. Zewsząd widać góry, wszędzie zielono. Sam kemping położony jest nad samą rzeką Oravice, kawałek od starego miasta (o ile tak to można nazwać) Dolnego Kubina.

 

Co można powiedzieć o samym kempie. Poza położeniem to wszystko mnie tutaj wkurza. Na pierwszy rzut oka kemping wygląda bardzo porządnie. Wyznaczone parcele, zrzut nieczystości, porządną brama itp. Ale diabeł tkwi oczywiście w szczegółach. Przyłącza do prądu uwaga uwaga na monety. Tak, trzeba wrzucać euraski żeby mieć światło. Nie da się w recepcji zapłacić ryczałtem. Nie masz kasy to siedzisz po ciemnku bo nawet latarnie na kempingu nie działają. Drugi absurd to oczywiście prysznic na żetony. Czyli aby w ogóle się wykąpać to musisz mieć żeton. Żetony tylko w recepcji, która jest czynna do 20. I najlepsze, prysznic trwa całe 3 minuty! Parcele są tak wąskie , że ledwo się na nich przyczepa mieści. Jakbym chciał rozłożyć markizę to musiałbym zahaczyć o sąsiednią parcelę. Wody generalnie brak. Jedynie przy WC chem jest kranik i to tyle.

 

Ale jak na Słowackie warunki to i tak jeden z lepszych kempów. Bo generalnie tutaj jest słabo z kempami. A wisienką na torcie jest kemping Zlote Piasky w Bratysławie. Syf i malaria :-)

 

Sam Dolny Kubin ma jakiś swój urok. Przejeżdżaliśmy tu zimą wiele razy ale nigdy tu nie byłem. Teraz jest okazja. Zielone miasto, wszędzie drzewa. Widok na góry. No i jest czysto i zadbanie. Nasze małe miasta mogłyby się uczyć. Drogi w mieście też na plus.

 

Poniżej kilka fot z drogi i kempu.

 

a62cd0a0cb41f8892fc7a908b788b85e.jpga29db4bb32fb997b122805469a5aaf2f.jpgf15a9cd31528bbcdfc7f72a6e303947c.jpga62bb582322972b58196c6575447ad11.jpg2ab42f19454bcd6a7ae1b9b68ac14beb.jpg6e00016a3fdb7f5ff2b77a9c206a422c.jpg799ec0324e75ace0bb74bcf99c191a1e.jpgcfec57b9241fcaab92115ba217e2a890.jpg9f83d428787b26e074ee51d3af22f619.jpg0e4b1969f172d9f64e1df4d74a90cf73.jpg0bda66bdd505e0ae85357d7cd22b3575.jpga44c8c2eaabe462d930368e3cae428f8.jpgc0b3c22211a56c310d81026a337adff9.jpg1435099c6964bf0660519abf73c2a857.jpg

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już piszę :-) Człowiek na nic czasu tutaj nie ma :-)

 

Więc wczoraj rano ruszyliśmy z Dolnego Kubina do Bogacs (Bogácsi Thermálfürdő Kft.

Bogács, Dózsa György út 16, 3412 Węgry

 

http://maps.google.com/?q=Bog%C3%A1csi+Therm%C3%A1lf%C3%BCrd%C5%91+Kft.+Bog%C3%A1cs%2C+D%C3%B3zsa+Gy%C3%B6rgy+%C3%BAt+16%2C+3412+W%C4%99gry&ftid=0x0:0x5f475a1e2b60db83&hl=pl&gl=pl).

 

Po drodze jeszcze kupiliśmy krople do oczu dla żony bo jakiegoś zapalenia spojówek dostała i w drogę. Wybraliśmy się autostradą D1 która się ciągnie wzdłuż Tatr Wysokich. Naprawdę cudne widoki. Tatry po słowackiej stronie są naprawdę niesamowite i warto je zobaczyć. O dziwo D1 jest w wielu miejscach wyremontowana więc jechało się bardzo przyjemnie. Gorzej potem a zwłaszcza po węgierskiej stronie bo tutaj drogi do najlepszych nie należą. Generalnie syf z malarią. No ale udało sie w końcu do Bogacs dojechać :wub:

 

Sam kemping w Bogacs wygląda jakby lata świetności miał za sobą, ale ma kilka zalet. Kemping jest tuż przy samych basenach! B) Jeszcze z czymś takim się nie spotkałem. Dosłownie można wyjść z przyczepy do basenu. Ma to swoje plusy i minusy rzecz jasna. Ale jest w tym jakiś urok. Po kempingu nie ma się Bóg wie czego spodziewać. Brak parceli, woda tylko w dwóch miejscach. Ustawia się każdy gdzie chce i jak chce. Rotacja na kempingu ogromna i do tego masa Polaków. Same baseny całkiem fajne zwłaszcza jak się jest z dziećmi. Wszystkie są dość płytkie, a bliskość od przyczepy powoduje, że można śmiało dzieciaka np na rury puścić samego bez obaw, że coś mu się stanie.

 

W bliskim sąsiedztwie Bogacs jest Eger, które znane jest u nas na pewno każdemu. To stąd pochodzi jedno z popularniejszych win dostępnych niemal w każdym naszym sklepie czyli Egri Bikaver :wub: Żona bardzo się cieszy z tego powodu, lampka wina na kempie w przeliczeniu na nasze kosztuje 2 zł :lol:

 

Samo Egri jest bardzo ładnym i zadbanym miastem. Masa uliczek, restauracji. Naprawdę miło się je nam zwiedzało. Natomiast obok w Egerszalok jest jedno z trzech miejsc na świecie gdzie jest wzgórze solne, czyli gorąca woda wypływająca z ziemi tworzy białe skały.

 

Okolica Egri to natomiast niekończące się plantacje winogron. W zasadzie każde tutejsze wzgórze pokryte jest tymi roślinami :-D

 

No i zapomniałem o jedzeniu ichnim. Oczywiście zestaw obowiązkowy czyli gulasz wołowy z kluseczkami. Morsczuk smażony, langosz to zestaw obowiązkowy :-D

 

Jutro ruszamy do Zalaegerszeg. Jest już tam mój brat więc przez kilka dni pozbędziemy tam razem.

 

Poniżej tradycyjnie kilka chaotycznych fotek ^_^Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę nadrobić zaległości jeśli chodzi o odwiedzenie Bogacza i Egeru bo niestety w tamtych rejonach jeszcze nie gościłem a to wśród naszych rodaków jedne z chętniej odwiedzanych miejsc.

 

To co jednak Zalaegerszeg a nie Zalakaros? 

Jestem ciekaw jak obłożenienie na kempingu. Jak byliśmy tam w pierwszych dnia września to byliśmy my i jeszcze 1 kamper na całym półwyspie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już piszę :-) Człowiek na nic czasu tutaj nie ma :-)

 

...................Bogács,.......................

 

fajnie się czyta świeże przemyślenia i wrażenia - nic nie napisałeś o piwniczkach  :skromny:

w tym roku mnie nie będzie tam niestety. :oslabiony:

 

i oczywiście dla ścisłości - tarasy nie są solne tylko wapienne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacek00 jak podoba ci się w Bogacs to myślę że w Berekfurdo też by ci się spodobało. Siedzieliśmy tam w lecie 9 dni i szkoda było wyjeżdżać. Do Hajduszoboszlo wyskoczyliśmy stamtąd na jeden dzień - odległość 50 km. Za Egerem masz jeszcze Demjen jako ciekawostka.  Miłego wyjazdu życzę i będę śledził na bieżąco. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.