Skocz do zawartości

[Relacja] Tędy żaden pociąg już nie pojedzie - rowerowe szlaki byłymi traktami kolejowymi w Alpach


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 38
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Kolego LZA przede wszystkim dziękuję za napisanie tej relacji, bez tego nie wiedziałbym że istnieje coś takiego jak trasa rowerowa alpe-adria-radweg :yes:

 

Już w tym roku we Wrześniu planowaliśmy zwiedzić te okolice na powrocie z włoch, jednak pogoda pokrzyżowała nam plany. Ciągły opad , mgła i prognoza pogody na najbliższe kilka dni spowodowała że jak zwykle przejechaliśmy Austrię tranzytem w drodze powrotnej do domu.

 

Jeśli nasze plany na czerwcowy urlop w 2018 r nie ulegną zmianie a pogoda w czerwcu dopisze chętnie odwiedziłbym te okolice w drodze na południe, z racji tego że nie ma być to nasze miejsce docelowe  chciałbym poświęcić dwa dni na te okolice i przejechać jeden z odcinków tej trasy.  Przeanalizowałem profile wysokościowe wszystkich odcinków na stronie https://www.alpe-adria-radweg.com/en/

i wybrałem odcinek " Ciclovia Alpe-Adria 6. cycle selction: Tarvisio-Venzone"  który pokrywa się z odcinkiem z Twojego dnia 5 opisanym w poście #12

 

chciałem spytać czy jeśli  miałbyś do wyboru jeden z przejechanych przez Ciebie odcinków te ten byłby warty wyboru ? chodzi mi głównie o widoki i atrakcje typu tunele mosty itd, z racji tego że będę jechał z dwójką dzieci (2 latka w foteliku i 7 latek na swoim rowerze) jakieś strome podjazdy nie wchodzą w rachubę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odcinek Tarvisio-Venzone jest najciekawszy pod względem infrastruktury kolejowej: kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tuneli, niektóre mają po kilkaset metrów długości i są sporą atrakcją i dla dorosłych i dla dzieciaków. Do tego sporo mostów z czego jeden, ze stalowej kratownicy bardzo spektakularny. Natomiast nie jest to odcinek szczególnie widokowy. Widoki są, ale generalnie jest to już końcówka alp, szczyty nie są tu już zbyt wysokie. W dodatku obszar tej doliny jest mocno zindustrializowany. W to wchodzą miejscowości oraz autostrada + droga krajowa + współczesna linia kolejowa, to wszytko z mnóstwem tuneli i betonowych wiaduktów które psują widoki no i słychać samochody i pociągi prawie przez cały czas.

Najbardziej widokowa natomiast jest trasa w Dolomitach, opisana w poście 22, Piękne widoki na szczyty i doliny w parku narodowym. W dodatku trasa jest cicha i spokojna bo przebiega przez tereny niezbyt zmienione przez działalność człowieka. Żadnych autostrad czy kolei a mijane miasteczka to ładne kurorty wypoczynkowe pozbawione przemysłu i z ładną architekturą tyrolską. Natomiast sama trasa nie jest tak obfita w dawną infrastrukturę kolejową: jest jeden dłuższy i kilka krótkich tuneli, spektakularnych mostów brak, część trasy jest szutrowa.

Obie trasy są prawie cały czas w dół, ludzie jeżdżą tam z dzieciakami, ja przejechałem ne zsiadając z roweru z córeczką w przyczepce, której się strasznie podobało i cały czas mnie poganiała, tata szybciej szybciej ;) ;). Na obu trasach są epizodyczne podjazdy, które mają max. kilkaset metrów - nawet jeśli dziecko nie da rady podjechać, to można przecież na te kilka minut poprowadzić rowery pod górkę.

 


Gdybym więc miał do wyoru jeden: to jeśli wolał bym krajobrazy wybrał bym dolomity, natomiast gdybym wolał atrakcje typu tunele i mosty, to alpen adrię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za te ważne dla mnie informacje , lubimy bardziej widoczki i przyrodę więc faktycznie trasa z Dolomitów była by dla nas lepsza , orientujesz się może czy trasa zaznaczona na mapie była by przejezdna bez większych problemów z przyczepą ?

 

https://goo.gl/maps/2FgeLnVyZ932

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek Lienz - Cortina nie ma żadnych zakazów dla przyczep, to wygodna, szeroka droga krajowa którą jeżdżą ciężarówki i autobusy. Tam nawet nie jest za bardzo stromo, z wyjątkiem jednego miejsca, gdzie jest killku kilometrowy stromszy podjazd i dodano tam dodatkowy pas do wyprzedzania. Jeszcze jest drugie miejsce stromsze, parę km przed Cortiną - jest tam dosłownie kilka serpentyn, na dystansie ~2km. (tu) Bez problemów tam przejedziecie, tylko trzeba będzie zwolnić. ;) W kilku miasteczkach po drodze jest wąsko, trasa przebiega przez ciaśniejsze uliczki, ale to odcinki po 200-400 metrów, skoro tiry i autobusy przejeżdżają to i z przyczepką nie będzie problemów. 

Reszty pokazanej trasy z północy do Lienz niestety nie znam - zawsze jeździłem drogą nr 100 przez Spittal an/Drau - (a dalej autostradą A2). droga nr 100 to płaska, bardzo wygodna i szybka trasa, częściowo ekspresówka, częściowo zwykła "krajówka".


Z Cortiny wybiega kilkanaście opisanych i ponumerowanych szlaków rowerowych, ale to już bardziej trasy MTB, z dziećmi raczej nie do ogarnięcia ;) Niektóre są tak fajnie pomyślane, że kupuje się specjalny bilet rowerowy na kolejki i trasy biegną tak, że pod górę się jedzie kolejką, zjeżdża kilka km do innej kolejki, znów podjeżdża się.. i na trasie jest kilka takich wyciągów. ;) Ale to trasy typowo górskie, więc tylko bez dzieciaków i na solidnych rowerach. 

Edytowane przez Lza (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Dołączam się do podziękowań za pomysł.

Nie dość, że poczytaliśmy, pooglądaliśmy to na dodatek zerznęliśmy żywcem pomysł jednej trasy - włącznie z kempingiem z ekipą 2 + 3 (8 lat, 6 lat samodzielnie i 1,5 roku na foteliku) pokonaliśmy te kilkadziesiąt kilometrów.

 

Postawiliśmy się w nocy, w sobotę 5 sierpnia tego roku gdzieś 1:00, 2:00 na kempingu w Gemonie

I z powodu późnego dotarcia, późno wstaliśmy i późno się pozbieraliśmy. Do tego prognoza mówiła o deszczu wieczorem.

Mimo tego wzięliśmy rowery i pojechaliśmy koło południa na dworzec kolejowy i mieliśmy farta, bo gdzieś koło 12:30 załapaliśmy się na autobus.

 

Z pewną dozą nieśmiałości zapytaliśmy kierowcy, czy nas weźmie, a ten pootwierał bagażniki i powrzucaliśmy nasze wcale nie małe rowery.

 

Jakąś godzinę (z dużym kawałkiem) później wysiedliśmy w opisywanym Przez Ciebie miejscu - koło centrum narciarskiego przed Tarvisio.

Było koło 14:00 jak zaczęliśmy zjeżdżać.

 

Początek dość nudnawy:

post-10895-0-83787400-1509711060_thumb.jpgpost-10895-0-37664100-1509711061_thumb.jpgpost-10895-0-98177500-1509711061_thumb.jpg

 

Ale później już zaczęło robić się fajnie:

post-10895-0-47602400-1509711062_thumb.jpgpost-10895-0-95508000-1509711062_thumb.jpgpost-10895-0-39963900-1509711063_thumb.jpgpost-10895-0-85409900-1509711063_thumb.jpgpost-10895-0-26271500-1509711064_thumb.jpgpost-10895-0-52639600-1509711064_thumb.jpg

 

Jak było opisane, kilka razy trasa rowerowa się kończyła i prowadziła normalna drogą.

Zdarzały się niewykorzystane tunele:

post-10895-0-02115900-1509711065_thumb.jpg

Gdzie później trzeba było wdrapać się na drogę rowerową np. po takich schodach:

post-10895-0-69158700-1509711072_thumb.jpgpost-10895-0-22172200-1509711073_thumb.jpg

 

Dodam, że światła w niektórych tunelach załączają się automatycznie. Jednak zdarza się (nam się zdarzyło w jednym tunelu), że się nie zapalają się (lub może ich tam nie było - ale w to wątpię) i wtedy robi się na prawdę niebezpiecznie. Szczególnie jak jest się nieświadomym, że tak szybko może stać się zupełnie ciemno.

Nam się zdarzyło w jednym z pierwszych tuneli. Wszystko się dobrze skończyło ale później powłączałem na wszystkich rowerach lampki i całą resztę drogi zrobiliśmy z mrugającymi lampkami - polecam o tym pamiętać.

 

Trochę jeszcze zdjęć (mam nadzieję że nie zanudzam), żeby pokazać jak wyglądała trasa:

post-10895-0-68929500-1509711073_thumb.jpgpost-10895-0-12013700-1509711074_thumb.jpgpost-10895-0-38124900-1509711074_thumb.jpgpost-10895-0-83275800-1509711074_thumb.jpgpost-10895-0-28847200-1509711075_thumb.jpgpost-10895-0-76199300-1509711075_thumb.jpgpost-10895-0-23508700-1509711076_thumb.jpgpost-10895-0-68197700-1509711076_thumb.jpgpost-10895-0-50311500-1509711084_thumb.jpgpost-10895-0-96417600-1509711084_thumb.jpgpost-10895-0-40186100-1509711085_thumb.jpgpost-10895-0-87941400-1509711085_thumb.jpgpost-10895-0-32073900-1509711086_thumb.jpgpost-10895-0-79000900-1509711086_thumb.jpgpost-10895-0-27833900-1509711087_thumb.jpgpost-10895-0-76302600-1509711087_thumb.jpgpost-10895-0-24845700-1509711088_thumb.jpgpost-10895-0-67036300-1509711088_thumb.jpgpost-10895-0-22620800-1509711099_thumb.jpgpost-10895-0-65475700-1509711099_thumb.jpgpost-10895-0-09793300-1509711100_thumb.jpgpost-10895-0-58720600-1509711100_thumb.jpgpost-10895-0-02949800-1509711101_thumb.jpgpost-10895-0-55802500-1509711101_thumb.jpgpost-10895-0-03359200-1509711102_thumb.jpgpost-10895-0-50568600-1509711102_thumb.jpgpost-10895-0-93277300-1509711102_thumb.jpgpost-10895-0-31796900-1509711103_thumb.jpgpost-10895-0-90325900-1509711111_thumb.jpgpost-10895-0-42446000-1509711112_thumb.jpg

 

Na sam koniec powiem, że ostatnie kilometry (tam, gdzie nie było już drogi rowerowej) były dla nas koszmarem. Zmęczone dzieci jadące po bardzo ruchliwej drodze. Do tego żadnego sklepu ani miejsca, gdzie można by było przystanąć, żeby dać się napić lub coś przekąsić.

Dopiero w miejscowości Venzone dało się zatrzymać, coś zjeść, dać dzieciakom odpocząć i przekupć je lodami aby pokonały ostatni odcinek drogi - już znów po drodze rowerowej.

 

PS Sorrki za dużą ilość zdjęć ale myślę, że dadzą one wyobrażenie jak wygląda ta trasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek Lienz - Cortina nie ma żadnych zakazów dla przyczep, to wygodna, szeroka droga krajowa którą jeżdżą ciężarówki i autobusy. Tam nawet nie jest za bardzo stromo, z wyjątkiem jednego miejsca, gdzie jest killku kilometrowy stromszy podjazd i dodano tam dodatkowy pas do wyprzedzania. Jeszcze jest drugie miejsce stromsze, parę km przed Cortiną - jest tam dosłownie kilka serpentyn, na dystansie ~2km. (tu) Bez problemów tam przejedziecie, tylko trzeba będzie zwolnić. ;) W kilku miasteczkach po drodze jest wąsko, trasa przebiega przez ciaśniejsze uliczki, ale to odcinki po 200-400 metrów, skoro tiry i autobusy przejeżdżają to i z przyczepką nie będzie problemów. 

Reszty pokazanej trasy z północy do Lienz niestety nie znam - zawsze jeździłem drogą nr 100 przez Spittal an/Drau - (a dalej autostradą A2). droga nr 100 to płaska, bardzo wygodna i szybka trasa, częściowo ekspresówka, częściowo zwykła "krajówka".

Z Cortiny wybiega kilkanaście opisanych i ponumerowanych szlaków rowerowych, ale to już bardziej trasy MTB, z dziećmi raczej nie do ogarnięcia ;) Niektóre są tak fajnie pomyślane, że kupuje się specjalny bilet rowerowy na kolejki i trasy biegną tak, że pod górę się jedzie kolejką, zjeżdża kilka km do innej kolejki, znów podjeżdża się.. i na trasie jest kilka takich wyciągów. ;) Ale to trasy typowo górskie, więc tylko bez dzieciaków i na solidnych rowerach. 

dzięki za info , tak właśnie myślałem bo prześledziłem całą trasę (w części włoskiej) na street view i właśnie widziałem tiry i kampery ;)

 

myślałem o kempingu: https://goo.gl/maps/Th9ipRkgW972 tam zakotwiczyć, zrobić rowerową traskę i dalej na południe :yay:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.